Seedorf w rozmowie ze Slotem po meczu
Niewiele jest takich rzeczy w piłce nożnej, co do których wszyscy się zgadzają. Biorąc pod uwagę balans, może tak jest najlepiej.
Jedną z rzeczy wywołujących ogólną zgodę jest fakt, że Clarence Seedorf był genialnym piłkarzem.
To opinia bardzo łatwa do podtrzymania. Oczywiście był znakomitym graczem, jednak w większości swoich drużyn nie był tym najważniejszym, najczęściej błyszczącym, czy w oczywisty sposób najlepszym piłkarzem. Gdy zatem mówi się 'Swoją drogą, co za zawodnikiem był Clarence Seedorf' od razu widać, że mówiąca to osoba ma rację i zna się na piłce nieco bardziej niż tylko powierzchownie.
Wszyscy uwielbiali Seedorfa jako piłkarza. Obecnie wygląda na to, że wszyscy uwielbiają go także w roli eksperta.
Holender regularnie występuje w brytyjskich transmisjach Ligi Mistrzów na antenie Amazon Prime (które są bardzo dobre), pokazywany jest tam tylko jeden mecz tych rozgrywek tygodniowo, ale sama platforma tylko na tym zyskuje: dzięki temu jest to zazwyczaj najważniejszy mecz kolejki, ludzie to oglądają i zapoznają się z ofertą, a jednocześnie nie dzieje się to na tyle często, żeby się irytowali czy czuli się przytłoczeni.
Seedorf najczęściej występuje w roli eksperta i dzieli się wyważonymi analizami, których można spodziewać się po kimś z jego doświadczeniem, a także oczywistym intelektem. Zazwyczaj nie rozbija taktyk na części pierwsze i nie zagłębia się w najmniejszych detalach w powody, dla których wygrała ta czy inna drużyna, do widzów przemawiają drobne obserwacje, o których opowiada.
We wtorkowy wieczór, w trakcie przerwy wygranego przez Liverpool 1:0 spotkania z Interem na San Siro, w bardzo treściwy, a jednocześnie niesamowicie oszczędny sposób wyjaśnił w jaki sposób Virgil van Dijk powinien był bronić lepiej w sytuacji, kiedy strzał głową oddał Lautaro Martínez. Seedorf zdążył już zapewne zapomnieć więcej rzeczy na temat piłki nożnej niż większość z nas nauczy się przez całe życie, jednak nie miałoby to znaczenia, gdyby nie potrafił opowiedzieć o tym swojemu współprowadzącemu.
To wszystko jest wspaniałe, ale jednocześnie jest czymś, czego oczekiwałoby się lub nawet wymagało od byłego, świetnego piłkarza, który został ekspertem. Z kolei nie można było spodziewać się, że taka osoba okaże się jednocześnie kapitalnym dziennikarzem przeprowadzającym wywiady.
We wtorek po spotkaniu Slot podszedł do stanowiska Amazonu, aby udzielić pomeczowego wywiadu, a przy stoliku znajdował się właśnie Seedorf, prowadząca Gabby Logan, a także Daniel Sturridge i Luis Garcia w roli ekspertów.
Logan zapytała najpierw o mecz, ale później rozmowa zeszła na temat, o którym mówią obecnie wszyscy: Mohameda Salaha, który nie poleciał na spotkanie po swoim niesławnym komentarzu o 'wrzucaniu pod autobus' z ubiegłego weekendu.
Slot udzielił generycznej odpowiedzi, której można się było w tej sytuacji spodziewać: 'Ci zawodnicy (którzy wygrali spotkanie) zasługują na to, żeby o nich rozmawiać', na co Seedorf odpowiedział: 'Niezupełnie się z tym zgadzam'.
'To teraz jesteś dziennikarzem?' - zażartował Slot w kierunku swojego rodaka, sęk w tym, że tak, jest i to naprawdę dobrym, bo to właśnie jemu udało się wyciągnąć z trenera Liverpoolu najlepszą odpowiedź tego wieczoru.
Seedorf zapytał, czy Slot 'ma zamiar' przywrócić Salaha na boisko i w odpowiedzi mógł uzyskać kilka zdań jak z podręcznika, jednak zamiast tego trener zasugerował, że to właśnie Egipcjanin powinien wykonać pierwszy krok. 'Pierwsza rzecz: czy zawodnik wie, że popełnił błąd? Czy inicjatywa powinna wyjść z mojej strony czy z jego?'.
Slot ma tendencję do udzielania ciekawszych odpowiedzi niż niektórzy menadżerowie (w ubiegły weekend jego ostatnie zdanie o tym, że Ibrahima Konaté 'zbyt często pojawia się na miejscu zbrodni' było genialne i jednocześnie dużo bardziej bezpośrednie niż można byłoby się spodziewać w trakcie wypowiedzi na temat swojego zawodnika), fascynujące było jednak oglądanie Seedorfa wyciskającego z niego jeszcze nieco więcej.
Seedorf potrafi wykorzystać swoją przyjazną osobowość i sprawić, że jego współrozmówca nie czuje się osaczony. W jego wypowiedziach widać bezpośredniość, ale nie jest ona napastliwa. To nie tylko wspaniała cecha charakteru, ale też efektywne narzędzie w pracy dziennikarskiej.
Slot w ostatnich tygodniach usłyszał już miliard pytań na temat Salaha, łatwo jest jednak udzielić nijakiej odpowiedzi, kiedy siedzi się naprzeciw mnóstwa dziennikarzy na konferencji prasowej. Kiedy to pytanie nadeszło ze strony samego Clarence'a Seedorfa, który dodatkowo zaśmiał się i objął go ramieniem, dosłownie widać było jak opuszcza gardę.
To klasyczna taktyka 'oczaruj i rozbrój', która sprawia, że rozmówca czuje się jak w trakcie pogawędki ze znajomym, nawet kiedy stoi się z mikrofonem przed kamerą, a na kanapach oglądają cię miliony widzów. Fakt, że później, w trakcie wypowiedzi dla mediów pisanych, Slot próbował wycofać się z niektórych słów (całkiem nieprzekonywująco) sugeruje, że mógł ujawnić nieco za dużo.
Pewien wpływ miała na tę sytuację również narodowość obu panów: w końcu Holender mający za sobą przeciętną karierę piłkarską rozmawiał z innym Holendrem, którego przygoda z piłką była usłana sukcesami. Slot i Seedorf są w podobnym wieku i niemal niemożliwe, żeby facet, który był pomocnikiem grającym w przeciętnych ekipach w Eredivisie nie był nieco onieśmielony w trakcie rozmowy ze swoim rodakiem, który wygrywał Ligę Mistrzów w barwach trzech różnych drużyn.
To jednak nie umniejsza tego, jak dobrym dziennikarzem jest Seedorf.
Instynkt podpowiada, że chciałoby się więcej, żeby pracował przy każdym realizowanym spotkaniu, ale może nawet lepiej jest oglądać go relatywnie rzadko.
Steka z wołowiny wagyu nie doceniałoby się aż tak bardzo, gdyby jadłoby się go codziennie na obiad.
Nick Miller

Komentarze (0)