Kerkez: Mecz z Brighton będzie bardzo ważny
Liverpool podejmie na Anfield drużynę Fabiana Hürzelera w niedzielę o godzinie 16:00, celując w powrót na zwycięską ścieżkę w Premier League.
Zespół Arne Slota przystępuje do tego starcia wzmocniony triumfem nad Interem w Lidze Mistrzów i liczy, że uda się przenieść impuls z San Siro na ligowe podwórko.
– Każdy mecz w Premier League jest trudny – powiedział Kerkez w rozmowie z liverpoolfc.com.
– Tego nauczyłem się odkąd tu przyszedłem. W każdym spotkaniu musisz być skoncentrowany na sto procent, bo tu każdy może ograć każdego.
– Jednak jestem pewny, że po meczu z Interem będziemy gotowi – fizycznie, mentalnie, tym bardziej, że zagramy u siebie.
– Musimy odzyskać to uczucie, że gdy grasz na Anfield, nic nie przychodzi łatwo. Mam nadzieję, że wszyscy będą gotowi. To będą bardzo ważne trzy punkty.
Poniżej całość wywiadu z węgierskim obrońcą The Reds.
O budowaniu na zwycięstwie w środku tygodnia...
To zwycięstwo z Interem było naprawdę ważne, a teraz musimy pójść za ciosem z Brighton. To będzie jeszcze istotniejsze, żeby zacząć punktować w Premier League. Mam nadzieję, że w kolejnych miesiącach uda nam się zrobić coś więcej i o coś powalczyć.
O wygranej z Interem…
To było naprawdę ważne w kontekście pewności siebie oraz impulsu dla zespołu, by przywrócić regularność, tak potrzebną nam w kolejnych meczach. Oczywiście walczymy również w Lidze Mistrzów o miejsce w czołowej ósemce i awans. To było bardzo dobre zwycięstwo, na bardzo trudnym terenie. Naprawdę ważne.
O budowaniu wiary po zwycięstwie na San Siro…
Oni długo byli niepokonani, to świetna drużyna i bardzo trudny rywal. Dla nas to duży zastrzyk pewności. Przed nami wielkie mecze, a my jesteśmy naprawdę zżytym zespołem. To będzie ważne, tak jak mówiłem, w kolejnych spotkaniach.
O jedności zespołu i chęci odwrócenia niekorzystnej serii…
Musimy to zrobić – albo przynajmniej musimy dać z siebie wszystko. I wiem, że to w końcu zaskoczy. Ta grupa jest naprawdę, naprawdę zjednoczona, jesteśmy ze sobą bardzo blisko. Wszyscy chcemy to odwrócić. Ja bardzo tego chcę, chłopaki też, właściwie każdy tego chce. Musimy to zrobić.
O korzyściach z rotacji przy napiętym terminarzu…
Pierwszy raz w życiu gram co trzy dni. Nadal się do tego przyzwyczajam, ale koniec końców to decyzja trenera i z nią nie wygrasz. Poza tym mam obok siebie Robbo [Andy’ego Robertsona], który jest kapitalnym piłkarzem, wielkim nazwiskiem w tym klubie i osiągnął tutaj mnóstwo. Wzajemnie się mocno napędzamy. To pozytywna rywalizacja i bardzo dużo się od niego uczę. Każdy chce grać w każdym meczu, ja też, ale decyzja zawsze należy do trenera. A czasem dobrze jest złapać oddech, zadbać o nogi i uniknąć urazów. Czuję się dobrze.
O rywalizacji o miejsce w składzie i czy ta wydobywa z niego to, co najlepsze…
Ja w ogóle bardzo lubię rywalizować i pokazywać najlepszą wersję siebie. To zawsze jest ważne, a szczególnie wtedy, gdy konkurujesz z kimś takim jak Robbo. Jeśli grasz dobrze, to taka konkurencja zmusza cię, żeby trzymać poziom. Gdybyś jej nie miał, łatwiej byłoby wpaść w dołek i potrzebowałbyś kogoś, kto z powrotem cię podniesie. Rywalizacja jest kluczowa. To Liverpool — tutaj jest masa meczów i miejsce mają tylko najlepsi. I takich mamy.
O dwóch czystych kontach w czterech ostatnich meczach…
Dużo o tym rozmawiamy — chodzi o dobre wykonywanie podstawowych elementów futbolu, bo to prowadzi do czystych kont. Zaczęliśmy od West Hamu i to było bardzo ważne dla Aliego [Alissona Beckera], jak w ogóle dla bramkarzy. Chcemy ograniczyć stracone bramki, chcemy częściej grać na zero z tyłu, bo to zwykle oznacza wygrane. Dla nas, obrońców i bramkarzy, czyste konto zawsze jest czymś ważnym.
O budowaniu zrozumienia z resztą obrony i drużyny…
Idzie w dobrym kierunku. Mamy dużo analiz wideo, rozmawiamy ze sobą, z trenerem, o wszystkim. Z czasem to przychodzi naturalnie. W ostatnich tygodniach wyniki były różne — jedne lepsze, inne gorsze — ale widzę, że zaczynamy lepiej funkcjonować jako zespół. Kiedy jesteś nowy, a kilku nowych też przyszło, po prostu potrzebujesz czasu. Znam to z Bournemouth. Najważniejsze jest to, żeby być gotowym do rywalizacji, uczenia się i poprawy. Ja taki jestem. I wiem, że z czasem wszystko będzie wyglądało dobrze.
O formie rodaka, Dominika Szoboszlaia…
W zeszłym roku był świetny, zdobył mistrzostwo i itd. W tym sezonie powiedziałbym jednak, że wskoczył na jeszcze wyższy poziom. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś grał na tylu pozycjach i wyglądał tak naturalnie. Naprawdę potrafi wszystko. Bardzo się cieszę z jego formy, bo dużo daje tej drużynie. Nawet gdy nie graliśmy dobrze, to on ciągnął nas do przodu, pomagał nam wejść na wyższe obroty. Jest dla nas niesamowicie ważny — biega, broni, atakuje, robi wszystko. Dobrze go tu mieć i mam nadzieję, że będzie to wszystko kontynuował, bo potrzebujemy go przez cały sezon i, oby, przez wiele kolejnych lat.
O charakterze Szoboszlaia i liderach w szatni…
Mamy świetnego kapitana w Virgilu [van Dijku], co bardzo nam pomaga. Jest Ali, jest Mo [Salah], jest Robbo — wszyscy ci doświadczeni goście, dużo bardziej doświadczeni od nas. Przeszli już wszystko i ich obecność jest naprawdę przydatna. Kiedy wyniki były słabe, oni przychodzili, mówili do nas, motywowali, tłumaczyli, że w Liverpoolu pewne rzeczy muszą wyglądać inaczej. Zwłaszcza Dominik, który jest też moim bardzo dobrym przyjacielem, znam go odkąd miałem 17–18 lat, więc trochę wiem o tym, jaki jest. Jest dla nas bardzo ważny. W reprezentacji jest świetnym kapitanem, ma ogromną osobowość — i tutaj również jest kluczowy.

Komentarze (3)