Souness zirytowany Salahem
Legendarny były kapitan Liverpoolu, Graeme Souness, przyznał, że wybuch frustracji Mohameda Salaha wywołał u niego „irytację i złość”, co poddało w wątpliwość jego przyszłość na Anfield.
Jednak Souness nadal uważa, że trzeci najlepszy strzelec w historii klubu ma jeszcze wiele do zaoferowania, zanim zakończy jedną z najbardziej wybitnych karier ery nowożytnej w Merseyside.
Salah wystąpił w 53 kolejnych meczach Premier League dla The Reds, zanim został pozostawiony na ławce rezerwowych w wygranym 2:0 meczu z West Ham United pod koniec listopada. Egipcjanin wszedł na boisko w drugiej połowie zremisowanego meczu 1:1 z Sunderlandem kilka dni później, a następnie opuścił kolejny mecz z Leeds United, gdzie podopieczni Arne Slota zremisowali 3:3.
Po meczu na Elland Road Salah zaatakował z impetem, oskarżając klub o „rzucenie pod autobus”, a jednocześnie twierdząc, że jego relacje z trenerem Slotem uległy pogorszeniu po tym, jak został przeniesiony na ławkę rezerwowych.
Souness, który rozegrał 359 meczów i zdobył pięć tytułów mistrzowskich oraz trzy Puchary Europy w ciągu siedmioletniej kariery w Merseyside, skrytykował Salaha za jego burzliwy wywiad w Leeds, ale zapewnił, że kapitan reprezentacji Egiptu ma szansę na powrót do gry.
- W stu procentach [Salah zachował się jak dziecko - dop. red.], wszystko kręciło się wokół niego – mówi Souness dla ECHO.
- Oczywiście, nie jest jedynym powodem, dla którego nie wygrywają meczów, ale patrząc z szerszej perspektywy, był świetnym piłkarzem dla tego klubu.
- Ile meczów rozstrzygnął dzięki swojemu geniuszowi, kreując coś lub strzelając gola? Wiele zaciętych spotkań w przeszłości.
- Musi po prostu częściej patrzeć w lustro, jego statystyki są dalekie od tych z zeszłego roku, a zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Jest częścią problemu. Menedżer powiedział, że uważa, że kiedy zespół nie ma piłki, Mo nie jest najlepszy i nigdy nie był najlepszy.
- Ale rekompensował to, robiąc najtrudniejszą rzecz, czyli kreując i strzelając gole. Był w tym mistrzem, ale w tym roku nie jest. Myślę, że to po prostu oczywista droga, którą obrał menedżer.
- Mo Salah musi przede wszystkim spojrzeć na siebie w lustrze. Menedżer zarządza drużyną, która nie wygrywała meczów, a Salah nie wnosił nic do gry.
- Mo przeszedł do historii jako wielki zawodnik Liverpoolu. Trafia do najlepszej drużyny wszech czasów, jeśli miałbym wybierać spośród 11 zawodników, ale to już przeszłość. Kiedy zobaczyłem jego komentarze, zirytowały mnie.
- Chodziło o to, co zrobił dla klubu i o to, że nie musiał codziennie przychodzić na treningi i walczyć o miejsce w zespole. O tak, musisz to robić. Nie liczy się to, co zrobiłeś dla klubu, ale to, co zrobisz jutro. To trochę jak w każdym miejscu pracy, za wczoraj nic nie dostajesz, liczy się tylko jutro.
- Kiedy jesteś grupą zawodników, masz 20, 25 facetów, nie wszyscy się wzajemnie kochają, ale kiedy przychodzi dzień meczu z pewnością wszyscy płyniecie tą samą łodzią i zmierzacie w tym samym kierunku - dodał Souness, który rozmawiał z ECHO za pośrednictwem SkyBet.
- W klubach piłkarskich, kiedy wygrywasz co tydzień, widzisz, że każdy ma wielką osobowość, każdy jest zwycięzcą, każdy ma silną osobowość. Dowiesz się, na co cię stać, dopiero w szatni, gdy sprawy zaczynają się komplikować.
- To wspaniale, że wszyscy się ze sobą zgadzają, ale najlepszym sposobem na udowodnienie tego jest dzień meczowy. Przychodzisz, dajesz z siebie wszystko, a jeśli jesteś dobrą grupą zawodników, wygrywasz więcej meczów niż przegrywasz. W tym roku brakowało im trochę w niektórych obszarach i muszą wrócić do formy z zeszłego roku.
Po tym, jak został pominięty w składzie, który poleciał do Interu w Lidze Mistrzów w wyniku wywiadu w Leeds, Salah i Slot w zeszły piątek przed wizytą Brighton & Hove Albion odbyli szczere rozmowy, a numer jedenasty wrócił do składu jako rezerwowy w pierwszej połowie wygranego 2:0 meczu.
- Nie wierzę ani przez chwilę, że menadżer stracił panowanie nad szatnią lub że wybuchł tam jakiś bunt, ponieważ zachował się tak, jak ja bym się zachował i tak zachowałby się każdy menadżer – mówi Souness.
- Musisz stać się trudny do pokonania, przechodząc przez trudny okres, tracąc bramki, przegrywając mecze. Pierwszą rzeczą, którą musisz zrobić, to sprawić, by trudno było z tobą grać. Właśnie to próbował zrobić, spychając Mo na ławkę. Nie, nie sądzę, żebyśmy widzieli Salaha grającego w koszulce Liverpoolu po raz ostatni. Wróci z Pucharu Narodów Afryki, ale nie sądzę, żeby posunęli się o krok dalej. Jeśli próbujesz czytać między wierszami, rozmawiali, ale nic nie zostało rozwiązane. To całkiem proste do rozwiązania.

Komentarze (0)