Owen: Wciąż trzeba obawiać się Liverpoolu
Były napastnik Liverpoolu, Michael Owen, uważa, że The Reds w szczytowej formie nadal są najlepszą drużyną na świecie i będą pretendentami do tytułu przez kolejne pięć lat, mimo że tracą 10 punktów do Arsenalu.
Morale The Reds w tym sezonie na wszelkie powody, by spadać. Równy marsz po rekordowe 20. mistrzostwo Anglii stanowi jaskrawy kontrast z obecną próbą obrony tytułu.
Pierwsze tygodnie sezonu przebiegały bez niespodzianek. Zespół Arne Slota otrząsnął się po porażce z Crystal Palace w rzutach karnych w meczu o Tarczę Wspólnoty, i wywalczył zwycięstwa w pierwszych siedmiu meczach we wszystkich rozgrywkach.
Jednak porażka w ostatnich minutach ligowego meczu z Palace we wrześniu, tym razem na Selhurst Park, zapoczątkowała serię fatalnych występów, wywołującą spekulacje na temat przyszłości trenera, który w swoim debiutanckim sezonie poprowadził Liverpool do mistrzostwa.
W obliczu publicznego wybuchu oburzenia Mohameda Salaha, Slotowi udało się uspokoić narastającą burzę. Z Egipcjaninem ponownie w kadrze w ostatnim meczu przed jego wyjazdem na Puchar Narodów Afryki, The Reds wygrali 2:0 domowe spotkanie z Brighton and Hove Albion.
To zwycięstwo oznacza, że zdobyli osiem punktów w ostatnich dwunastu meczach i pozostają niepokonani od pięciu spotkań, wliczając w to ważny triumf 1:0 w Lidze Mistrzów z Interem.
Choć ta dobra passa może napawać optymizmem, nikt na Anfield nie daje się ponieść emocjom. Rzut oka na tabelę, w której obrońcy tytułu zajmują siódme miejsce, tracąc 10 punktów do liderującego Arsenalu, stanowi przygnębiające przypomnienie ich formy w tym sezonie. Pomimo że dogonienie Kanonierów na obecnym etapie sezonu wydaje się niemożliwe, była legenda Liverpoolu, Michael Owen, twierdzi, że drużyna Slota wciąż ma o co walczyć. The Reds tracą do czołowej czwórki zaledwie dwa punkty, a triumf na San Siro dał im silną pozycję do zapewnienia sobie automatycznego awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
W wywiadzie dla Premier League Productions Owen wyraził przekonanie, że jego były klub będzie się tylko rozwijał, zwłaszcza gdy ich letnie transfery zaczną zgrywać się ze sobą.
– Pewność, z jaką zachowali czyste konto i wygrali kolejny mecz po trudnym wyzwaniu w Europie… to naprawdę dobry zespół.
– Z każdym zawodnikiem będącym w szczytowej formie, Liverpool jest moim zdaniem najlepszą drużyną na świecie. Tak uważam. Oczywiście nie pokazują tego regularnie, ale w zeszłym roku pewnie wygrali ligę, pozyskali niesamowitych piłkarzy, zainwestowali w przyszłość i jeśli ci piłkarze poprawią formę, ta drużyna nie zniknie i będzie się liczyć w walce o tytuł przez następne pięć lat. Chociaż teraz nie grają najlepiej, wciąż trzeba obawiać się Liverpoolu. Pokonali Arsenal i Aston Villę i dobrze radzą sobie w Lidze Mistrzów. Wszyscy mówią, jaka spotkała ich katastrofa, ale są w pierwszej szóstce ligi i wysoko w tabeli Ligi Mistrzów. Nie wygląda to jeszcze na katastrofę, wszystkich czeka długa droga, a ich nowe nabytki będą tylko lepsze.
The Reds wracają do gry w sobotę, grając na wyjeździe z Tottenhamem Hotspur. W następnych kolejkach podejmą na Anfield Wolves i Leeds United, a później udadzą się na stadiony Fulham i Arsenalu, po czym rozegrają mecz trzeciej rundy Pucharu Anglii u siebie z Barnsley.
Paul Wheelock

Komentarze (0)