Czy Liverpool musi działać w styczniowym oknie transferowym?
Alexander Isak strzelił gola otwierającego wynik w sobotnim zwycięstwie Liverpoolu 2:1 z Tottenhamem, ale w trakcie tej samej akcji doznał kontuzji. Napastnika najprawdopodobniej czeka dłuższa przerwa w grze. Czy jego brak sprawia, że Liverpool ma zbyt mało opcji w ataku i czy w związku z tym musi podjąć jakieś działania już w styczniu?
Liverpool od początku wymagającego drugiego sezonu Arne Slota na Anfield zmaga się z kolejnymi problemami. Informacja o kontuzji rekordowego transferu Alexandra Isaka jest tylko kolejną z nich. Nie jest to początek przygody w klubie wyobrażał sobie Slot dla swojego kluczowego napastnika.
Po zdobyciu zaledwie drugiej bramki w Premier League od głośnego letniego transferu z Newcastle Isak został trafiony przez Micky’ego van de Vena w sobotnim meczu wygranym 2:1 z Tottenhamem i natychmiast zasygnalizował ławce rezerwowych potrzebę pomocy medycznej. Urazu określany jest jako poważny, choć szczegóły nie są jeszcze znane, jednak kilka miesięcy poza boiskiem nie pomoże zawodnikowi, którego początki w Liverpoolu już teraz były chaotyczne. Powolny start Isaka przyniósł tylko trzy gole w szesnastu występach we wszystkich rozgrywkach. Problemy z formą i zdrowiem zapowiadają się na coś, co może ciągnąć się za nim również w nowym roku.
Jak powinien zareagować Liverpool? Przy zbliżającym się styczniowym oknie transferowym, jakie są opcje i na kogo mogą mieć wpływ?
Czy kluczem jest Semenyo?
Mimo że zimowe okno transferowe uchodzi za znacznie trudniejsze niż letnie, Liverpool i tak planował aktywność w styczniu. Kontuzja Isaka komplikuje jednak sytuację.
Od dawna było jasne, że klub musi wzmocnić defensywę i ten cel pozostaje aktualny, a zainteresowanie obrońcą Crystal Palace Marcem Guehim nie słabnie. Problem w tym, że teraz także ofensywa wygląda na osłabioną, ponieważ kontuzjowany jest Cody Gakpo, a Mohamed Salah wyjechał na Puchar Narodów Afryki.
Być może absencja Isaka po prostu przyspiesza planowanie następstwa. Następca Salaha i tak byłby potrzebny w niedalekiej przyszłości, gdy Slot stopniowo odchodzi od ostatniego filaru legendarnej trójki ofensywnej z czasów Jurgena Kloppa.
Hugo Ekitike ma przejąć rolę Isaka i można argumentować, że i tak pokazał do tej pory więcej, niż nierówny reprezentant Szwecji. To z kolei może oznaczać, że Liverpool skłaniałby się ku bardziej uniwersalnemu skrzydłowemu, jeśli zdecyduje się przeznaczyć kolejne środki na ofensywę. Klub nie zastąpił Luisa Diaza latem, co było później krytykowane, zwłaszcza biorąc pod uwagę pieniądze wydane na linię ataku, która zdobyła tylko o dwa gole więcej niż Bournemouth.
Idealnym rozwiązaniem wydaje się gwiazda Bournemouth Antoine Semenyo, którego nazwisko znajduje się na świątecznej liście życzeń wielu klubów. Odpowiada on za nieco ponad trzydzieści procent ligowych goli swojego zespołu i podobnie jak Diaz jest znakomitym dryblerem. Spadek skuteczności Salaha w tym elemencie tylko zwiększa zapotrzebowanie na takiego zawodnika.
Duże zainteresowanie Semenyo oznaczałoby dla Liverpoolu poważną konkurencję, ale trudno znaleźć lepszą opcję pod względem stosunku jakości do ceny, gotową do gry na najwyższym poziomie i oferującą dodatkowo możliwość gry na obu skrzydłach. Niewielu piłkarzy potrafi tak dobrze posługiwać się obiema nogami.
Co to oznacza dla Salaha?
Jasne jest, że Salah ma wiele do udowodnienia. Sugestia, że jego słaba forma wymaga równie dużych przeprosin jak kontrowersyjna wypowiedź po meczu w Leeds, jest zasadna. Wyjazd na Puchar Narodów Afryki może być dla niego idealnym momentem, aby atmosfera się oczyściła, a pamięć krótkotrwała kibiców mogła tę sytuację przeprocesować i wymazać z pamięci.
Jeśli Salah odnajdzie formę podczas gry dla reprezentacji Egiptu i wróci na Anfield odnowiony, nikt nie będzie mu odmawiać miejsca w wyjściowym składzie, ale tylko wtedy, gdy zasłuży na nie sportowo. Holenderski trener udowodnił już, że nikt nie ma zagwarantowanego miejsca w pierwszej jedenastce. Powrót Salaha do składu powinien być decyzją czysto piłkarską, bo nie ma wątpliwości, że nadal może odgrywać ważną rolę, jeśli Slot odpowiednio go poprowadzi. Najpierw jednak potrzebne jest wzajemne zrozumienie.
Jeśli chodzi o przyszłość Salaha, absencja Isaka sprawia, że Slot nie może sobie pozwolić na dalsze osłabianie ofensywy. Salah niemal na pewno nie jest na sprzedaż, o ile w ogóle taki scenariusz był rozważany tej zimy.
Wejście z ławki i zapisanie się w historii podczas zwycięstwa 2:0 z Brighton było idealnym pożegnaniem przed wyjazdem i pozostawiło całą sytuację w nieco lepszym świetle. Być może bardziej zespołowa wersja Salaha przyniosłaby korzyści wszystkim stronom, także jemu samemu.
Jakie byłyby konsekwencje braku działań?
Biorąc pod uwagę potencjał Ekitike i jego wyraźną chęć bycia liderem ataku, niektórzy mogą twierdzić, że kontuzja Isaka nie jest aż tak dużym problemem, jak mogłoby się wydawać.
Jego brak to cios, ale daleki od katastrofy, o ile Ekitike pozostanie zdrowy. To on powinien stać się centralną postacią ofensywy. Znacznie ważniejsze jest to, co dzieje się wokół Francuza i jak Slot ustawi zespół, by wydobyć maksimum ze swojego najlepszego strzelca.
W ostatnim czasie testowano kilka rozwiązań taktycznych, w tym ustawienie z Dominikiem Szoboszlaim grającym po prawej stronie, ale schodzącym do środka w formacji diamentu. Taki system, mimo rezygnacji z szerokości, pozwala Florianowi Wirtzowi znaleźć się w centrum ofensywy, co przełożyło się na jego lepszą grę.
Zmiany mające na celu większą stabilność zespołu, polegające na wystawianiu dodatkowego pomocnika kosztem napastnika, również przyniosły pozytywne efekty, co było widać w zwycięstwach nad Brighton i Interem.
Przy tak napiętym kalendarzu Liverpool potrzebuje jednak plany awaryjnego. Slot nie wydaje się ufać Federico Chiesie na tyle by wystawić go od pierwszej minuty, mimo że Włoch potrafi dać impuls po wejściu z ławki, a obciążanie Ekitike odpowiedzialnością za gole na trzech frontach jest nierealne. Inni zawodnicy muszą więc wziąć na siebie część odpowiedzialności.
Jeremie Frimpong, mimo własnych problemów zdrowotnych, to kolejny prawostronny piłkarz oferujący szybkość i kreatywność. W Bayerze Leverkusen błyszczał jako wahadłowy i Slot powinien już wiedzieć, że nie jest to klasyczny prawy obrońca.
Ciekawą opcją jest także Ryan Gravenberch w bardziej ofensywnej roli. Na początku sezonu, gdy Liverpool wygrał pięć pierwszych meczów, był najlepszym zawodnikiem drużyny, operując między liniami i często wchodząc niepilnowany w pole karne. Lepsze zgranie z Wirtzem mogłoby otworzyć grę, choć obecnie mapa jego aktywności pokazuje, jak wiele pracy wykonuje na całej długości boiska, a nie głównie na połowie rywala.
Innym rozwiązaniem jest przywołanie Harveya Elliotta po nieudanym wypożyczeniu do Aston Villi. Unai Emery niedawno zapowiedział, że spróbuje znaleźć rozwiązanie dla dwudziestodwulatka, który od początku listopada nie znalazł się w kadrze meczowej. Powrót na Merseyside może być najlepszą opcją, choć Elliott, mając już na koncie występy w dwóch klubach w tym sezonie, nie może zostać wypożyczony gdzie indziej.
Niezależnie od obranej drogi Arne Slot stoi przed ważnymi decyzjami. Musi ocenić, czy brak Isaka da się załatać przetasowaniami w składzie, czy potrzebne jest bardziej trwałe rozwiązanie. Równie istotne jest jednak wydobycie większego potencjału z zawodników, którymi już dysponuje.
Laura Hunter

Komentarze (4)
Dłuższa odpowiedź: Oczywiście że tak.
Semenyo powinien trafić do nas 1 stycznia, nie ma na co czekać biorąc pod uwagę urazy Aleksa, Gakpo i nieobecność Salaha.