LIV
Liverpool
Premier League
01.01.2026
18:30
LEE
Leeds United
 
Osób online 1271

Opinie prasy po wygranej z Wolves


Florian Wirtz błysnął, zdobywając swojego pierwszego gola dla Liverpoolu w zwycięstwie 2:1 nad Wolves, ale The Reds po raz kolejny znacznie utrudnili sobie zadanie w meczu, który powinien być dość łatwą przeprawą.

Wirtz z pewnością odetchnął z ulgą po końcowym gwizdku - i to nie tylko dlatego, że wreszcie strzelił swojego pierwszego gola dla klubu.

Niemiecki reprezentant, podobnie jak bez wątpienia większość osób obecnych na Anfield, cieszył się przede wszystkim z tego, że The Reds dowieźli zwycięstwo do końca, mimo że po przerwie znacznie skomplikowali sobie mecz, który do połowy wydawał się być pod pełną kontrolą.

Jak się okazało, gol Wirtza był tym decydującym, a letni nabytek był jasnym punktem kolejnego dość niepokojącego występu Liverpoolu, który miał problemy z utrzymaniem prowadzenia przeciwko drużynie zmierzającej prostą drogą do spadku.

Na Anfield panowała naładowana emocjami atmosfera w dniu pełnym wzruszających hołdów dla Diogo Joty - na murawę wyszły jego dzieci, a piłkarz był ciepło wspominany przez oba angielskie kluby, które reprezentował z wielkim powodzeniem.

Jak zawsze, brytyjskie media były obecne, by śledzić kolejne spotkanie Liverpoolu - oto, co miały do powiedzenia o zwycięstwie nad Wolves.

- Liverpool i Wolves wspólnie oddali poruszający hołd Diogo Jocie w dniu, w którym Florian Wirtz wreszcie zdobył pierwszego gola w swojej powoli rozwijającej się karierze na Anfield. Trwałym wrażeniem pozostała jednak ulga Liverpoolu po odparciu naporu drużyny, która w pierwszej połowie sezonu doznała więcej porażek niż jakikolwiek inny zespół w historii Premier League.

- Właśnie powiedziałem chłopakom, że zaczynam mieć tego dość - powiedział Rob Edwards, menedżer Wolves. Edwards prowadzi zespół od siedmiu meczów, ale rozczarowanie było zrozumiałe.

- Wolves, przegrywając do przerwy 0:2, zakończyli mecz jako strona dominująca i zaprezentowali więcej zaangażowania oraz odwagi niż wielu gości na Anfield. Wyjechali jednak tylko z kolejnymi niechcianymi rekordami.

- Ulga była jeszcze większa po końcowym gwizdku, gdy Liverpool z trudem dowiózł zwycięstwo nad ostatnim zespołem tabeli. Okazało się, że to Wirtz zdobył decydującą bramkę, choć w momencie jej strzelenia wydawało się, że możliwa jest wysoka wygrana. 

- Miało to znaczenie zarówno dla zespołu, jak i dla gwiazdorskiego transferu, który przez swój wolny start na Anfield stał się w pewien sposób symboliczną postacią w niechcianym kontekście.

- Choć to zwycięstwo było dalekie od ideału, zostało zapewnione przez letnie transfery - gol Wirtza oraz asysty dla dwóch innych zawodników z klasy 2025. To wciąż za mało, by uznać wydatki Liverpoolu rzędu 450 mln funtów za sukces, ale był to krok we właściwym kierunku dla nowych graczy.

Andy Hunter, The Guardian

- Matt Doherty był kompletnie zdezorientowany natychmiastową kontrolą i szybkim dryblingiem. Mateus Mané dał się ośmieszyć, gdy piłka przeleciała mu między nogami, a później Yerson Mosquera mógł jedynie rozpaczliwie sięgać w stronę czerwonej koszulki, która przemknęła obok niego niczym duch.

- To miał być dzień, w którym wszyscy na Anfield - Wolverhampton Wanderers włącznie - zostali zmuszeni ulec czarowi Floriana Wirtza.

- Wszelkie wątpliwości zostały rozwiane, gdy wreszcie zdobył swojego pierwszego gola dla klubu, zaledwie 89 sekund po tym, jak Liverpool objął prowadzenie w pierwszej połowie po trafieniu Ryana Gravenbercha.

- Fakt, że to właśnie gol Wirtza okazał się zwycięski, mówi wszystko o poczuciu zmagań, które wciąż otacza drużynę Arne Slota - nawet w starciu z ostatnim zespołem ligi, który do końca naciskał w poszukiwaniu wyrównania. Po raz kolejny pokazało to, że droga do trwałej odbudowy mistrzów nie jest prosta.

Paul Joyce, The Times

- Mecz był ospały. Liverpool męczył się, Wolves stawiało opór i ostatecznie obrońcy tytułu zrobili akurat tyle, by z trudem dowlec się do zwycięstwa.

- Wreszcie padł gol Floriana Wirtza. I był to gol decydujący. Niemiec, wart całe 116 milionów funtów, zaprezentował kibicom kilka pięknych zagrań, często sprawiając wrażenie, jakby piłka była z materiału, a jego buty pokryte rzepami - tak niezwykła była jego zdolność do opanowywania futbolówki.

- Wirtz próbował wznieść Liverpool ponad przeciętność, ale nie było to łatwe, a Wolves skutecznie utrudniali grę. Spadną z ligi i wyrównali niechlubne osiągnięcie Bolton Wanderers z sezonu 1902/03, kiedy to drużyna najwyższej klasy rozgrywkowej nie wygrała żadnego z pierwszych 18 meczów.

- Mimo to Rob Edwards, ich nowy szkoleniowiec, opuścił Anfield w dobrym nastroju. Wolves grali z sercem i przy odrobinie większej jakości mogliby sprawić Liverpoolowi znacznie więcej problemów, naciskając w końcówce w poszukiwaniu wyrównania. Właśnie wtedy, gdy było to potrzebne, pokazali budujący charakter.

Dominic King, Daily Mail

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Andy Carroll stanie przed sądem (0)
28.12.2025 16:18, Matt_ityahu1892, The Athetic
Opinie prasy po wygranej z Wolves (0)
28.12.2025 15:53, Wiktoria18, liverpool.com
Siedem klubów w grze o Guehiego (1)
28.12.2025 14:14, Bartolino, thisisanfield.com
Wirtz: W końcu mi się udało (0)
28.12.2025 11:38, AirCanada, liverpoolfc.com
Rute Cardoso: Dziękuję wszystkim za wsparcie (0)
28.12.2025 10:32, Gall1892, Liverpool Echo
Arokodare: Mogliśmy zrobić więcej (0)
28.12.2025 10:17, Gall1892, wolves.co.uk
Jürgen Klopp: „Mój Diogo” (1)
27.12.2025 22:45, Kubahos, The Observer
Arne Slot po meczu z Wolves (7)
27.12.2025 22:15, GingerElf, liverpoolfc.com