LIV
Liverpool
Premier League
01.01.2026
18:30
LEE
Leeds United
 
Osób online 1214

Gravenberch: Złapmy rytm i wygrywajmy dalej


Ryan Gravenberch chce, aby Liverpool zbudował momentum po trzech kolejnych zwycięstwach w Premier League, wchodząc w 2026 rok. Pomocnik otworzył wynik spotkania w wygranym 2:1 meczu Arne Slota z Wolverhampton Wanderers w sobotnie popołudnie na Anfield.

Florian Wirtz również trafił do siatki w szybkim dublecie The Reds przed przerwą, natomiast dla gości honorowe trafienie zdobył Santiago Bueno.

Dla Liverpoolu było to kolejne zwycięstwo po wcześniejszych wygranych z Brighton & Hove Albion oraz Tottenhamem Hotspur w lidze, a także przedłużenie serii meczów bez porażki do siedmiu spotkań.

Po pokonaniu Wolves Gravenberch porozmawiał z oficjalną stroną klubu. Kolejnym spotkaniem The Reds będzie domowe starcie z Leeds United w Nowy Rok. Poniżej zapis rozmowy.

O tym, że każdy mecz Premier League to trudne wyzwanie…

– Myślę, że w pierwszej połowie graliśmy naprawdę dobrze. Stwarzaliśmy dobre sytuacje i zdobyliśmy dwie bramki. W drugiej połowie znowu straciliśmy gola po stałym fragmencie gry i wtedy oni poczuli, że mogą zdobyć kolejną bramkę i ruszyli do ataku. Ale na końcu walczyliśmy i pokazaliśmy charakter.

O walce do końca o trzy punkty…

Oczywiście. Jak zawsze trzymamy się razem. To ciągłe bieganie, bieganie i wygrywanie pojedynków – i myślę, że ostatecznie właśnie to zrobiliśmy.

O grze u boku Curtisa Jonesa głębiej w środku pola…

– Znam Curtisa. Uwielbia brać piłkę i dryblować od tyłu. Jest bardzo pewny siebie i prawie nigdy nie traci piłki. Bardzo dobrze się z nim gra i daje to większą pewność przy wyprowadzaniu piłki do przodu.

O swojej bramce przeciwko Wolves…

– Zawsze, gdy strzelasz gola, jesteś bardzo szczęśliwy. To było przede wszystkim świetne podanie od Jeremiego Frimponga. Zobaczyłem wolną przestrzeń po prawej stronie i wszystko ładnie się ułożyło.

O występie Frimponga…

Cieszę się, że wrócił. Wiemy, co Jeremie potrafi. Jestem zadowolony, że mógł pomóc drużynie.

O celebracji upamiętniającej Diogo Jotę w tak emocjonalnym dniu…

– Mamy świadomość, że grał zarówno dla nas, jak i dla Wolves – to dwie angielskie ekipy, których barwy reprezentował, więc był to ważny moment. Miło było też zobaczyć jego dzieci wśród maskotek. Chcieliśmy po prostu w jakiś sposób oddać mu hołd. To był dobry sposób.

O drugiej połowie i konieczności walki o zwycięstwo…

– Myślę, że możemy grać trochę lepiej w drugiej połowie. Oczywiście gramy dużo meczów i zawodnicy są zmęczeni, ale nawet wtedy trzeba utrzymywać się przy piłce, a nie cały czas grać do przodu. Mogliśmy to robić lepiej, spokojnie rozgrywać, zmuszać ich do biegania, aż do momentu, kiedy to oni się zmęczą. Potem trzeba tylko znaleźć odpowiedni moment na uderzenie. Tym razem nam się to nie udało, ale musimy nad tym pracować.

O trzech zwycięstwach w trzech meczach Premier League…

– Oczywistym jest, że zawsze staramy się wygrywać i mam nadzieję, że teraz złapiemy momentum. Musimy po prostu iść dalej, mecz po meczu. Jestem naprawdę szczęśliwy z tych trzech punktów.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności