PNE
Preston North End
Towarzyski
13.07.2025
16:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 2037

Jest dobrze, bo nie beznadziejnie

Artykuł z cyklu Artykuły


Cóż… Chyba każdy z nas zupeÅ‚nie inaczej wyobrażaÅ‚ sobie sezon 2009/2010 w wykonaniu Liverpoolu. Nawet nie mówiÄ™ tu już o marzeniach wszystkich kibiców zwiÄ…zanych ze zdobyciem mistrzostwa, choć po ubiegÅ‚ym sezonie, cel ten zdawaÅ‚ siÄ™ być bardzo realny i coraz bliższy osiÄ…gniÄ™cia. Po sezonie peÅ‚nym dramatycznych i piÄ™knych spotkaÅ„, meczów, w których rzadko kiedy dopuszczaliÅ›my rywali na wÅ‚asnÄ… poÅ‚owÄ™ boiska, dominujÄ…c tym samym przez peÅ‚ne 90 minut, chyba mieliÅ›my prawo oczekiwać od naszych zawodników może nie aż tak skutecznej gry, ale równie szybkiej i efektownej. Tymczasem rzeczywistość okazaÅ‚a siÄ™ zgoÅ‚a odmienna.

Szybko przestaliÅ›my być uważani za faworytów do tryumfu w Premier League, w Lidze Mistrzów mieliÅ›my problemy z pokonaniem Debreczyna, a w Carling Cup Andrij Woronin zaliczyÅ‚ piÄ™knÄ… asystÄ™… tylko szkoda, że po niewÅ‚aÅ›ciwej stronie boiska. W efekcie odpadliÅ›my z każdego pucharu, w jakim graliÅ›my (w sumie nie do koÅ„ca, bo 'awansowaliÅ›my' przecież do Ligi Europy, hurrrra!). Puchar Anglii na nasze szczęście jeszcze siÄ™ nie rozpoczÄ…Å‚, wiÄ™c tu wciąż pozostajemy w grze.

Oczywiście to dosyć sarkastyczne podsumowanie naszych dotychczasowych osiągnięć w obecnym sezonie, ale trudno w tej sytuacji o zachowanie powagi, szczególnie po niektórych wypowiedziach naszego menadżera - i w tym momencie powoli zbliżamy się do odpowiedzi na pytanie w czym, a może raczej w kim, tkwi problem.

Nie zgodzÄ™ siÄ™ ze stwierdzeniem, że naszym zawodnikom brakuje zaangażowania. O nie, tego im odmówić nie można. Tak jak i motywacji. Jednakże kiedy oglÄ…dam każdy kolejny mecz, goÅ‚ym okiem widać, że w porównaniu do poprzedniego sezonu naszej drużynie brakuje przede wszystkim Å›wieżoÅ›ci, szybkoÅ›ci i dokÅ‚adnoÅ›ci. Nie gramy gorzej dlatego, że odszedÅ‚ tak ważny element drużyny, jak Xabi Alonso – przecież on nam tych atrybutów nie zabraÅ‚… Powód może być wiÄ™c tylko jeden, mianowicie sÅ‚abo przepracowany okres przygotowawczy, a za to winÄ™ ponosi sztab szkoleniowy, z menadżerem na czele. Tylko jakoÅ› nikt nie potrafi powiedzieć tego gÅ‚oÅ›no, nie mówiÄ…c już o wziÄ™ciu na siebie odpowiedzialnoÅ›ci.

Ktoś mógłby zarzucić mi nieobiektywizm, bo przecież (sam Benitez powtarzał to wielokrotnie) wielu z naszych zawodników było na Pucharze Konfederacji i na obóz przygotowawczy przyjechało bardzo póĽno. Ok, ale w Pucharze Konfederacji grali Hiszpanie (z których dwóch i tak przeniosło się do Madrytu) i grał też Dossena, decyzją Beniteza jeden z najlepiej zarabiających kibiców Liverpoolu. A co z resztą?... Poza tym tak duża ilość kontuzji w ekipie the Reds w tym sezonie także nie jest przypadkowa i jej powodów również doszukiwałbym się w błędach z okresu przygotowawczego.

Nie tędy droga Rafaelu

O ile w okresie przygotowawczym można było tłumaczyć sobie słabą grę zespołu brakiem świeżości, spowodowanym większymi obciążeniami treningowymi, o tyle argument ten nikogo już po upływie 5 miesięcy nie przekonuje. Co więcej, przed sezonem można było mieć jeszcze chociaż nadzieję, że dobre wyniki przyjdą wraz z właściwym rytmem meczowym. Tymczasem nie ma ani wyników, ani formy, ani żadnego rytmu. Ale jest Rafa Benitez.

Na którym kontynencie by się nie rozejrzeć, której tylko lidze świata by się nie przyjrzeć, za wyniki w każdym zespole odpowiedzialny jest jego menedżer. Można by więc analogicznie stwierdzić, że Liverpool spełnia ów kryteria i także w tym zespole największa odpowiedzialność spoczywa na barkach menedżera. Ale nie, nie dla Rafy Beniteza, który także i na ten temat ma swoje własne, jedyne i nieomylne zdanie.

WeĽmy pod lupÄ™ przykÅ‚ad sprzed kilkudziesiÄ™ciu godzin. Po kolejnej kompromitacji w postaci porażki z ostatnim w ligowej tabeli Portsmouth, jedynym, co potrafiÅ‚ powiedzieć nasz trener byÅ‚o ironiczne powtarzanie, że sÄ™dzia byÅ‚ znakomity. OczywiÅ›cie nie zabrakÅ‚o także stwierdzenia, że kontrolowaliÅ›my mecz, a przegraliÅ›my dlatego, że sÄ™dzia niesÅ‚usznie ukaraÅ‚ czerwonÄ… kartkÄ… Javiera Mascherano (swojÄ… drogÄ… jak najbardziej zasÅ‚użonÄ…). W żadnej wypowiedzi, a sprawdzaÅ‚em bardzo uważnie, Rafa Benitez nawet nie zasugerowaÅ‚, że być może wina za sÅ‚abÄ… grÄ™ Liverpoolu leży po jego stronie i to on popeÅ‚niÅ‚ błędy… Tylko kiedy wygrywamy, peanów na cześć trenera jest peÅ‚no dookoÅ‚a i jakoÅ› wtedy nie mówi już, że to nie jego zasÅ‚uga. CoÅ› tu chyba jest nie tak…

Nie mogÄ™ także nie odnieść siÄ™ do innej, do niedawna bardzo czÄ™sto wspominanej kwestii zarówno przez RafÄ™, jak i kibiców. NaprawdÄ™ nie wszystko można wytÅ‚umaczyć brakiem odpowiednich funduszy transferowych. Czy Fiorentina, Lyon, Sunderland, Birmingham czy Fulham majÄ… wiÄ™cej funduszy? Czy te kluby majÄ… i kupujÄ… lepszych zawodników niż my? OczywiÅ›cie, że nie, a tymczasem w obecnym sezonie okazujÄ… siÄ™ dla nas rywalami nie do przejÅ›cia. I naprawdÄ™ nie można narzekać też, że mamy niewystarczajÄ…co mocny skÅ‚ad, bo to już gruba przesada: 3 aktualnych Mistrzów Europy, 2 gwiazdy reprezentacji Anglii, kapitan narodowego teamu Argentyny… Do tego dochodzÄ… zawodnicy bardzo solidni (Benayoun, Carragher, Aurelio) i perspektywiczni (Agger, Skrtel, Insua, Ngog i inni).

Dlatego od długiego już czasu wypowiedzi Rafaela są dla mnie mało wiarygodne i trudne do racjonalnego wytłumaczenia. Tak samo jak niewytłumaczalne są moim zdaniem jego liczne decyzje. Wielokrotnie, według mojej opinii, okazał się także menedżerem nieobiektywnym i tendencyjnym wobec samych zawodników. Żeby nie było, że jestem gołosłowny, oto kilka przykładów:

::Sezon 2009/2010:

- OdejÅ›cie Hyypii – jeden z najwiÄ™kszych błędów Rafy i chyba nikt nie ma ku temu wÄ…tpliwoÅ›ci. Sami byÅ‚ kimÅ› wiÄ™cej dla tego klubu, niż tylko zawodnikiem. CieszyÅ‚ siÄ™ wielkim autorytetem wÅ›ród reszty zawodników naszej kadry, a przy tym byÅ‚ bardzo solidny w tym co robiÅ‚, co w dalszym ciÄ…gu udowadnia, niestety już w koszulce Leverkusen

- Dirk Kuyt - mimo, że gramy Ľle jako zespół, a wszyscy zauważajÄ…, że Holender jest kompletnie bez formy i coraz bardziej kaleczy każdÄ… piÅ‚kÄ™, ma chyba dozgonnÄ… gwarancjÄ™ od trenera na miejsce w wyjÅ›ciowej „XI”. Dobry temat dla telewizji. W programie „NiewyjaÅ›nione Zagadki XXI Wieku” byÅ‚oby jak znalazÅ‚.

- Adam Hammill, młody wychowanek, który błyszczy na wypożyczeniach i w rezerwach, chłopak, o którym oficjalna strona klubu pisze jako o jednej z największych nadziei Liverpoolu, nie dostaje od Beniteza ani jednej szansy zaprezentowania swoich umiejętności w pierwszym zespole i jeszcze w tym samym sezonie, dosłownie za bezcen, zostaje oddany do innego zespołu.

- Krisztian Nemeth, kolejny młody talent; w okresie przygotowawczym grał o niebo lepiej od Ngoga, ale został wypożyczony, bo 'nie był jeszcze gotowy fizycznie' - Francuz natomiast łapie się do pierwszego składu - tak, ja rozumiem, że David Ngog to wielki atleta, którego żaden obrońca nie przewróci, tylko się jeszcze od niego odbije.

::Jest także kilka przypadków z poprzednich sezonów:

- Robbie Keane – gdy wreszcie zÅ‚apaÅ‚ rytm i strzelaÅ‚ bramki w kilku kolejnych spotkaniach, nagle siada na Å‚awce, z której wstaje dopiero, gdy nadchodzi pora powrotnego samolotu do Londynu. Jedna z firm transportowych wykorzystaÅ‚a nawet krótki pobyt Irlandczyka na Anfield w jednej ze swoich kampanii reklamowych: - A Liverpool to Londyn return faster than Robbie Keane.

- 2005 rok - w momencie, gdy klub potrzebuje wzmocnień, a klubowy skarbiec wypełniony po brzegi raczej nie jest, Benitez wydaje większość funduszy na sprowadzenie swojego rodaka na bramkę, z której usunięty zostaje zawodnik, któremu Rafa, jakby nie było, zawdzięcza 50% wszystkich trofeów zdobytych z Liverpoolem do tej pory. Dla jasności, lubię Reinę, ale wtedy jego transfer nie powinien być dla nas priorytetem.

- Michael Owen – byÅ‚o kilka okazji by powróciÅ‚ do klubu, w ostatnim okienku mógÅ‚ przyjść za darmo. Przy naszej 'wÄ…skiej Å‚awce' byÅ‚by bezcenny. A teraz? Teraz jest przez wiÄ™kszość fanów nienawidzony, a nie musiaÅ‚o tak być.

Do czego zmierzam? Próbuję pokazać, że decyzje podejmowane przez Beniteza często mijały i mijają się z korzyścią dla klubu. I tak jest od dłuższego czasu, ale na fali dobrych wyników, nie było to zauważane, a sam trener zyskał uwielbienie wśród większości fanów.

Benitez nie wykorzystuje potencjaÅ‚u wiÄ™kszoÅ›ci graczy, których ma do dyspozycji (myÅ›lÄ™ tu również o mÅ‚odzieży), a jego dziwne decyzje, czÄ™sto wywoÅ‚ujÄ… frustracjÄ™ u poszczególnych zawodników i inne nie najlepsze efekty psychologiczno-motywacyjne. Najlepiej niech każdy zastanowi siÄ™ na przykÅ‚ad, jakby siÄ™ czuÅ‚ na miejscu zawodnika zakupionego (nie równoważyć ze sÅ‚owem 'wartego') za 20 mln funtów, który choć jest od 6 tygodni zdolny do gry, przy pomyÅ›lnych wiatrach grywa jedynie ogony w rozstrzygniÄ™tych już meczach…

Rafa Benitez genialnym taktykiem jest. To jeden z czołowych menedżerów i tego nie kwestionuję. Faktem jest jednak, że w pewnym momencie Hiszpan po prostu się zagubił, a do tego nie sprawia wrażenia kogoś, kto szuka odpowiedniego wyjścia z takiej sytuacji. Każdy ma prawo do słabości. Każdemu może przytrafić się kryzys. Ale to nie powód, by wmawiać sobie, że jest inaczej. Czy ktoś by miał do Rafy pretensje, gdyby przyznał się do błędu? Chyba nie. A tak sprawia wrażenie dziecka błądzącego we mgle.

MyÅ›lÄ™, że w pewnym momencie Rafa poczuÅ‚ siÄ™ zbyt pewny siebie i swojej pozycji. MiaÅ‚ ostatnimi czasy wiÄ™ksze oczekiwania wobec zarzÄ…du i piÅ‚karzy, niż wobec samego siebie. Zamiast wyciÄ…gnąć wnioski i coÅ› zmienić, co tydzieÅ„ na konferencji wmawia każdemu, że wszystko jest ok, a po kolejnym kiepskim wystÄ™pie, w ciemno można już obstawiać, że usÅ‚yszymy sÅ‚ynne „we were controlling the game” albo „we didn’t deserve to lose”. Tylko co z tego, bo chyba on sam w to już nie wierzy?...

Jeszcze będzie przepięknie

ZbliżajÄ…c siÄ™ ku podsumowaniu, uważam, że to najwyższa pora, by poderwać ten pikujÄ…cy samolot wreszcie do góry. Tylko czy jego pilot jest jeszcze w stanie? Moim zdaniem już raczej nie. Do tego potrzeba, by nasz menedżer wreszcie na spokojnie siÄ™ zastanowiÅ‚ i wyciÄ…gnÄ…Å‚ jakieÅ› konstruktywne wnioski. A przede wszystkim zmieniÅ‚ swoje cele. 'Wygramy LigÄ™ Europy i powalczymy o Puchar Anglii' – nie o to chodzi. Trzeba wrócić na wÅ‚aÅ›ciwe tory. W zeszÅ‚ym sezonie liczyÅ‚ siÄ™ tylko i wyłącznie 'kolejny mecz' i to funkcjonowaÅ‚o. Bez maÅ‚ych kroków daleko siÄ™ nie zajdzie. Nadgorliwość nie jest tu wskazana. Finałów nie osiÄ…ga siÄ™ przecież od razu…

Przyglądając się jednak jego coraz bardziej ironicznym wypowiedziom, obawiam się, że na takie 'otrzeĽwienie' z jego strony liczyć nie możemy. W tej sytuacji, z radością przyjąłbym informację o jego odejściu, choć problemem może być długi kontrakt Beniteza i ewentualne odszkodowanie, bo sam Rafa raczej do dymisji się nie poda. Niemniej Liverpoolowi trzeba powiewu świeżości.

Liverpool nie potrzebuje w tej chwili trenera z pierwszych stron gazet czy taktycznego geniusza. The Reds potrzebujÄ… kogoÅ› z charyzmÄ… i autorytetem, kto zna i kocha czerwonÄ… część Merseyside. Nie musi to być nawet osoba wielce doÅ›wiadczona – przy dobrze dobranym sztabie szkoleniowym ta kwestia nie byÅ‚aby tak istotna. Potrzebujemy trenera z fantazjÄ…, zdolnego do szybkich decyzji, a nie usilnie trzymajÄ…cego siÄ™ swoich schematów. Potrzebujemy kogoÅ›, kto wniesie ożywienie i dynamizm, menedżera z temperamentem. OsobiÅ›cie kandydatów widzÄ™ dwóch. Najbardziej marzyÅ‚bym o Robbie'm Fowlerze, ale na takie ryzyko zarzÄ…d siÄ™ raczej nie zdecyduje. Chyba o tych kilka lat jeszcze za wczeÅ›nie. Kenny Dalglish? W tym momencie to chyba najwÅ‚aÅ›ciwsza osoba do przejÄ™cia sterów i przywrócenia Liverpoolu na wÅ‚aÅ›ciwe mu miejsce!



Autor: Czarodziej
Data publikacji: 21.12.2009 (zmod. 02.07.2020)