LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1306

Pasja dedykowana The Reds

Artykuł z cyklu Artykuły


Niektórzy fani posuną się aż do wszystkich rodzajów nadzwyczajnych rzeczy, by pokazać swoje wieczne oddanie dla Liverpoolu, ale jeden z kibiców chyba osiągnął szczyt...

Wcześniej w tym roku, kazachski czerwony - Rene Khamitov odbył swoją wyprawę przez najgłębsze jezioro świata - Jezioro Bajkał, podczas gdy było całkowicie zamarznięte, wyposażony tylko w sanie udekorowane symbolami Liverpoolu oraz szalik The Reds dopełniający całości.

Usytuowane na południowo - wschodniej Syberii, dno jeziora, leży 1285m ppm. i jest to największa kontynentalna szczelina na ziemi.

Jego objętość wody to w przybliżeniu tyle, ile wynosi całkowita objętość Wielkich Jezior w USA i około 20 procent calkowitej świeżej wody na świecie.

- Myślałem o tym projekcie długo i ciężko - powiedział Liverpoolfc.tv, Rene.

- Moim marzeniem było przekroczenie tego jeziora na własnych nogach, z południa na północ.

- Odwiedziłem Jezioro Bajkał w Maju 2008roku. Wiedziałem, że muszę zebrać wiele istotnych infromacji o wszystkim, co dotyczy akwenu oraz o lokalnej społeczności. Musiałem się dowiedzieć, jak ostra jest tu pogoda zimą.

- Lokalny rybak powiedział mi - jesteś szalony, możesz przecież zginąć!

- Jednak wtedy nie zgromadziłem wystarczającej ilości pieniędzy na te wprawę, ale kilku znajomych z wyspy Olkhon, mieszczącej się na J. Bajkał, obiecało mi swoją pomoc.

- Pracowałem więc tam przez chwilę i planowałem moją podróż. Przez ten czas ja i moi przyjaciele skonstruowaliśmy drewniane sanie z napisem You'll never walk alone wyrzeĽbionym na bokach.

Jezioro Bajkał zwykle zamarza już w styczniu i lód nie zaczyna topnieć aż do maja.

Podróż przez ten zamarznięty akwen jest niebezpieczna z wielu chyba oczywistych przyczyn, wcale nie bez znaczenia jest tu temoeratura, która waha się pomiędzy -10 st. C , a -45 st. C , w połaczeniu z silnymi subpolarnymi wiatrami i ryzykownie cienkim lodem.

Jednak po kilku miesiącach skrupulatnego planowania, marzenie rene ziściło się w marcu, kiedy to zaczął swoją ekspedycję przez to ogromne jezioro.

Każdy próbował mnie ostrzec, że kładę swoje życie na szali, wybierając się w tę podróż - kontynuuje Rene.

Mimo to, 1. marca zacząłem, wyruszając samotnie ze wsi zwanej Kultuk.

Nikt nie wiedział o mojej wyprawie z wyjątkiem kilku moich przyjaciół i kilku fanów Liverpoolu, których poznałem w internecie.

Mimo niebezpieczeństwa jegowyprawy, Rene pozostawał skoncentrowany na wydarzeniach rozgrywających się na Anfield.

- Przez pierwsze dwa tygodnie miałem kontakt przez telefon komórkowy - wyjaśnia.

- Ivan Potapov, członek rosyjskiej strony Liverpoolu, pomagał mi podtrzymując mnie na duchu, a także wysyłał mi świeże informacje oraz wyniki za pomocą smsów.

- Kiedy Liverpool grał, modliłem się w swoim namiocie o wygraną!

- Kiedy byłem małym chłopcem, sowiecki kanał tv pokazywał niektóre spotkania ligi angielskiej, które uwielbiałem oglądać.

- Zacząłem kibicowanie Liverpoolu po obejrzeniu ich meczu przeciwko Chelsea. The Reds byli fantastyczni tego dnia, a The Kop była niesamowita. Od tego czasu jestem bardzo zaangażowany w kibicowanie Liverpoolowi.

- Teraz Liverpool FC jest całym moim sercem i całą moją duszą!

Jak na każdej wyprawie, pojawiały się i gorsze dni, które czasami brały górę nad Rene , ale starał się on inspirować słynnym piłkarskim hymnem i i szedł dalej z nadzieją w sercu.

- Jezioro były niesamowite, ale każdego dnia o każdej porze napotykałem na jakąś trudność. Czasami nawet miałem problemy z saniami, które ważyły z 70-80kg.

- Temperatura powietrza w moim namiocie dochodziła czasami do -30 st. C.

- Nie używałem kompasu do mojej podróży, tylko mapy i miałem na sobie właściwie tylko całkiem normalne, niespecjalistyczne ubrania, włączając w to szalik Liverpoolu.

- Wiesz, kiedy jesteś sam, jesteś szczęśliwy, bo możesz usłyszeć wszystko wokół - nawet swoją duszę.

- Każdej nocy słuchałem więc, jak jezioro oddycha, lód trzeszczy targany podmuchami wiatru i wilków.

- Nie byłem jednak sam, bo byłem sercem z naturą i Liverpoolem FC.

Po 40stu zdradzieckich dniach, Rene zakończył swoją wyprawę, mając w nogach około 800 kilometrów.

Niesamowitym jest, że ten 27-latek marzy już o następnym wyzwaniu.

- Ta wyprawa miała być dla mnie przygotowaniem przed wyprawą na Arktykę - przyznał.

- To także okazało się dobre dla kształtowania charakteru, musisz być silny psychicznie, zdeterminowany i mieć marzenia.

- Całe życie marzyłem o podróżowaniu i teraz mogę realizować moje młodzieńcze plany.

- Teraz jednak pragnę zadedykować tę wyprawę Liverpoolowi FC i czerwonym fanom na całym świecie, w szczególności tym 96., którzy stracili życie na Hillsborough.

- Liverpool dał mi mocny charakter, siłę i nadzieję, bym mógł przez to przejść, więc chcę podziękować klubowi, graczom i fanom.

- Kocham ten klub od długiego czasu i mam nadzieję, że ta wyprawa może wlać ducha w serca piłkarzy - jestem pewny, że możemy być najlepsi i wywalczyć tytuł w tym sezonie!

Ľródło: LFC.tv



Autor: Lady in red
Data publikacji: 08.07.2009 (zmod. 02.07.2020)