PNE
Preston North End
Towarzyski
13.07.2025
16:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 2037

Jak możemy prześcignąć United?

Artykuł z cyklu Artykuły


Kwestia tego jak Liverpool powinien sobie radzić w lidze jest niezwykle skomplikowana. I oczywiście, bardzo emocjonalna.

Jest to nieco mÄ…cÄ…ce, ale na ten problem skÅ‚adajÄ… siÄ™ dwie sprawy. Po pierwsze, postÄ™py Liverpoolu. A po drugie – stan rywali. A każdy manager Liverpoolu ma wpÅ‚yw tylko na pierwszÄ… z tych materii.

W trakcie badaÅ„ i pisania mojej nastÄ™pnej książki, „Dynastia”, wÄ™drowaÅ‚em przez historiÄ™ Liverpoolu na przekroju ostatnich 50 lat, aby przekonać siÄ™ jak każdy z managerów osiÄ…gaÅ‚ swoje sukcesy.

KluczowÄ… rzeczÄ… nie byÅ‚o dla mnie liczenie trofeów (choć ma to swoje znaczenie), lecz odkrywanie kontekstu w jakim każdy z szefów dokonywaÅ‚ osiÄ…gnięć, a czasem – doznawaÅ‚ porażek. JakÄ… sytuacjÄ™ odziedziczyÅ‚? Jak silni byli przeciwnicy? PoprawiÅ‚ to, co dostaÅ‚? Ile wydaÅ‚ w porównaniu do swoich rywali? Na ile trafne byÅ‚y jego transfery w aspekcie jakoÅ›ci i przeÅ‚ożenia pieniÄ™dzy na wartość? I tak dalej, analizujÄ…c różnorakie kryteria tak, aby ta ocena byÅ‚a jak najdokÅ‚adniejsza i jak najtrafniejsza.

Ale nade wszystko istotne jest poznanie, jak tworzy się wielki klub, który jest w stanie walczyć o najwyższe trofea. Jak również przeanalizowanie pomyłek, przez co rozumie się rok 1992, ledwie dwa lata po zdobyciu 18. Tytułu mistrza Anglii, kiedy to Liverpool upadł tak daleko od szczytu.

W szczególności fascynujące było poznawanie z różnej strony, jak Shankly rozpędzał tą maszynę, gdy rodził się nowy Liverpool. Bez porównania tych dwóch ludzi, gdyż jest kilka różnic, jest mnóstwo podobieństw między tym, co zrobił Shanks, a tym, co próbuje teraz Benitez.

Shankly zaczynał z niższej pozycji, zatem w tym aspekcie miał ciężej. Jednakże Benitez pracuje w bardziej wymagających czasach, również przez poprzeczkę, którą wysoko zawiesił Shankly. Tutaj zatem to on ma ciężej.

Obu panom nie udaÅ‚o siÄ™ osiÄ…gnąć poczÄ…tkowych celów, gdyż byÅ‚y zbyt ‘drogie’, jednak obydwaj mieli o wiele silniejsze zespoÅ‚y po czterech latach rzÄ…dów, koncentrujÄ…c siÄ™ głównie na krÄ™gosÅ‚upie zespoÅ‚u.

Obydwaj kupili paru chÅ‚opaków – jak Wenger, Ferguson, czy praktycznie każdy inny manager. Dla mnie, każdy szef, który osiÄ…ga wskaĽnik trafnoÅ›ci zakupów na poziomie 50%, ma specjalny dar. W mojej opinii, zarówno Benitez i Shankly zaliczajÄ… siÄ™ do tej kategorii.

Dla Shankly’ego wszystko zaczęło siÄ™ w momencie sprowadzenia dwóch 23-latków – jednego ofensywnego, drugiego defensywnego. Ian St John i Ron Yeats byli w takim samym wieku, w jakim byli Torres i Mascherano na poczÄ…tku sezonu.

Każdy z tych managerów pracowaÅ‚ z silnÄ… filozofiÄ… i każdy wprowadzaÅ‚ swoje innowacje – zarówno taktyczne jak i te z zakresu sprawnoÅ›ci.

Charakter był/jest ważny dla obydwu. Shankly zwykł zwalniać podopiecznych, gdy ci nie szorowali podłogi z właściwą werwą. Często kontrakty dostawali ci mniej utalentowani, kosztem bardziej utalentowanych. W obu przypadkach sprowadzani byli zdolni gracze, ale nie pozerzy i gwiazdy grające same dla siebie. Musieli się zawsze wykazywać odpowiednimi postawami i pracą dla zespołu.

Trudne Zadanie

Jednakże, dla Liverpoolu aby osiągnąć to, o czym wszyscy teraz marzymy, czyli prześcignięcie Manchesteru United, konieczne jest spojrzenie na to, jak Manchester prześcignął Liverpool 16 lat temu. Smutnym faktem jest to, że to raczej Liverpool się staczał niż United polepszało. Tamci doskonalili się powoli, sezon po sezonie, ale dopiero po piątym roku pracy Fergusona.

Spójrzcie na to jak na sztafetę 4x400m. Nagły wypadek albo kontuzja, możesz zmniejszyć dystans na każdej zmienienie, jeśli biegną sami najlepsi atleci. A co jeśli ci atleci mają znaczną przewagę na starcie?

Jeśli Ferguson gonił Dalglisha na pewnym dystansie między rokiem 1986 a 1990, i nie udało mu się znaleĽć mocy aby choć trochę skrócić dystans, to okropna tragedia Hillsborough była tym, co podcięło skrzydła Dalglishowi. Dalglish wciąż miał przewagę kiedy przekazywał schedę Sounessowi w 1991 r., ale impet został utracony.

Gdyby Kenny Dalglish nie zboczyÅ‚ z drogi, co jest zrozumiaÅ‚e, po tragicznych wydarzeniach kwietnia 1989 r., sprawy mogÅ‚y potoczyć siÄ™ zgoÅ‚a inaczej. Dalglish byÅ‚ do tego momentu znakomitym managerem. KupowaÅ‚ niezliczone iloÅ›ci znakomitych piÅ‚karzy, takich jak Barnes, Beardsley, Aldridge, McMahon czy Rush. Potem pojawiaÅ‚y siÄ™ nazwiska w stylu Cartera, Speedie i Rosenthala. Może nie miaÅ‚ serca do pozbycia siÄ™ starzejÄ…cych siÄ™ gwiazd, którzy byli jego kolegami z zespoÅ‚u i przyjaciółmi pół dekady wczeÅ›niej. Albo straciÅ‚ to serce kiedy stali siÄ™ sobie jeszcze bliżsi jako ‘rodzina’ po koszmarze w Sheffield.

StarzejÄ…cy siÄ™ zespół zostaÅ‚ prawidÅ‚owo rozmontowany przez Sounessa, jednak nie w prawidÅ‚owy sposób. SprzedaÅ‚ wielu lepszych graczy, którzy wciąż byli w formie – Beardlsey i Houghton, oraz mÅ‚odego Stauntona – a w to miejsce sprowadziÅ‚ przeraĽliwie przeciÄ™tnych piÅ‚karzy. I tak imperium zaczęło siÄ™ walić.

Gdyby Souness był choć w połowie tak dobrym managerem jak był piłkarzem, Liverpool najprawdopodobniej zatrzymałby Fergusona w blokach startowych. Być może do momentu w którym zarząd United straciłby cierpliwość. I tak samo, gdyby Ferguson miałby do czynienia z Liverpoolem takim jak za czasów Paisleya, mocno wątpliwe byłoby, że byłby w stanie ich przegonić.

Od 1994 r. każdy manager Liverpoolu przejmował stery w kiepskiej sytuacji klubu, w przeciwieństwie do Paisleya, Fagana i Dalglisha, którzy przejmowali silny zespół, a czasami wręcz dominujący. Wracając do wcześniejszej analogii, przejęcie pałeczki z 70-metrową przewagą to przeszłość, a teraz to United miało przewagę.

W dziwnej symetrii, dynastia Liverpoolu zbudowana przez Shankly’ego we wczesnych latach 60., poprzedzona byÅ‚a innÄ… futbolowÄ… tragediÄ…. United Sir Matta Busby’ego byÅ‚o osÅ‚abione na wiele lat z powodu katastrofy lotniczej w Monachim, w której straciÅ‚o życie oÅ›miu piÅ‚karzy. Gdyby w United w roku 1964. dalej mogli grać tacy zawodnicy jak Duncan Edwards, Liverpool mógÅ‚ nie wygrać tego kluczowego tytuÅ‚u. Zespół Shankly’ego dalej byÅ‚by Å›wietny, ale byÅ‚aby szansa, że nie wygraliby tego pierwszego tytuÅ‚u, który zawsze jest najtrudniejszy do zdobycia.

Ferguson byÅ‚ doÅ›wiadczonym managerem gdy przybyÅ‚ na Old Trafford, z dekadÄ… pracy jako szef – podobnie jak Benitez, który również miaÅ‚ 44 lata gdy przejÄ…Å‚ stery na Anfield. Oba kluby – najwiÄ™ksze w Anglii – czekaÅ‚y ponad półtorej dekady na tytuÅ‚. Dlatego presja byÅ‚a niezwykle silna. Oba kluby oscylowaÅ‚y wokół 4. miejsca przez 5 lat przed przyjÅ›ciem obydwu tych managerów. Zatem wyzwania byÅ‚y praktycznie identyczne.

W wartoÅ›ciach wzglÄ™dnych, Ferguson wydawaÅ‚ wiÄ™cej niż Benitez w ciÄ…gu pierwszych czterech lat rzÄ…dów. A jednak, przez trzy z tych czterech lat, United gnieĽdziÅ‚o siÄ™ w dolnej poÅ‚owie tabeli. Fergie dokonaÅ‚ kilku sprytnych acz kosztownych transferów w 1988. i 1989. (Bruce, Pallister, Ince), ale Ci gracze zdobyli tytuÅ‚ dopiero w 1993. Niezależnie od czasów, zespoÅ‚y potrzebujÄ… czasu aby siÄ™ zgrać. U Shankly’ego byÅ‚o tak samo.

Potrzebujesz pierwszego tytuÅ‚u, żeby zaszczepić wiarÄ™ i stworzyć wÅ‚asnÄ… mitologiÄ™. Choć Liverpool nie wygraÅ‚ Ligi Mistrzów aż do pierwszego sezonu Beniteza, The Reds grali potem o wiele lepiej i awansowali do póĽniejszych etapów tych rozgrywek przy dwóch innych okazjach – i tym samym poważnie walczÄ…c o to trofeum – również dziÄ™ki mitologii która siedzi w gÅ‚owach przeciwników i również po części dziÄ™ki temu, że ta wiara napÄ™dza zawodników.

Czy Ferguson byłby w stanie stworzyć swoją ligową mitologię i ukuć 26-sezonową legendę gdyby wtedy pojawiła się drużyna w stylu Chelsea. Z możliwością kupna ówczesnych gwiazd, takich jak Diego Maradona, Michael Laudrup albo Marco van Basten (a po drodze kusić, powiedzmy, Bryana Robsona, wówczas kapitana United), a której to drużyny manager jako managera zatrudniłby np. Fabio Capello. Kto wie? Ale to tylko czysta spekulacja. Ale i tak w to wątpię.

I gdyby Ferguson byłby w stanie pokonać nowego, wszechbogatego rywala we wczesnych latach 90. oraz Liverpool, czy imperium Anfield (odpowiednik dzisiejszego United) nie uległoby samo-destrukcji? I znów, jako czysta spekulacja, wątpię w nią.

Droga Fergiego po tytuÅ‚ byÅ‚a wtedy o wiele czystsza niż ta, po której kroczy teraz Benitez. Arsenalowi szÅ‚o nieĽle pod wodzÄ… George’a Grahama, ale jego dni byÅ‚y policzone z powodu po aferze Å‚apówkarskiej. A Kanonierzy już wtedy osuwali siÄ™ w przeciÄ™tność Å›rodka tabeli.

Szczęśliwie dla Arsenalu, zatrudnili Arsene’a Wengera w 1996 r., po dwóch latach od zwolnienia Grahama. I choć Wenger niemal natychmiast ustrzeliÅ‚ dublet, to na nastÄ™pne trofea musiaÅ‚ czekać cztery lata. A do czasu przybycia Wengera, United miaÅ‚o już swoje pierwsze mistrzostwo. To kluczowe pierwsze zwyciÄ™stwo to byÅ‚ tylko poczÄ…tek.

W 1992 r., Leeds wygrało ligę, a United zajęli 2. miejsce. Ale wtedy, co było niemal nie do pomyślenia, sprzedali swoją gwiazdę, Erica Cantonę, do znienawidzonych rywali. Do tej pory jest to jeden z najbardziej szalonych transferów. Szacunek dla Fergusona, że mu się to udało, ale to tak, jak by sprzedał teraz Ronaldo Liverpoolowi za 10 milionów funtów.

Nawet dla Wengera droga do mistrzostwa byÅ‚a stosunkowo prosta. Managerami w tamtych dniach byli Gianluca Vialli, Ruud Gullit, David O’Leary, a w Liverpoolu, Roy Evans, wielki oddany dla klubu, ale poczÄ…tkujÄ…cy manager, któremu bardziej byÅ‚o pisane role pomocnicze. W rzeczy samej, to wszyscy byli kompletni debiutanci. Å»aden z nich nie osiÄ…gnÄ…Å‚ póĽniej zbyt wiele w swojej karierze. Tymczasem, dwie potężne i drogie drużyny poÅ‚owy lat 90., Newcastle i Blackburn, straciÅ‚y swoich szefów i szybko zgasÅ‚y.

Zatem dla Arsenalu byÅ‚o ‘relatywnie’ Å‚atwo, i wygrali ligÄ™ z zaledwie 78 punktami. Ale potem, w 2003 r., Chelsea objawia siÄ™ jako nowa siÅ‚a wraz z przybyciem Abramowicza. Od 2005., Arsenal, który zawsze byÅ‚ pierwszy bÄ…dĽ drugi pod Wengerem, nigdy nie koÅ„czyÅ‚ powyżej trzeciego miejsca.

Mourinho przybyÅ‚ w 2004. i wniósÅ‚ Chelsea, która wydaÅ‚a 110 milionów funtów (netto) w sezonie 2003/04, na nowy poziom. Ale ominÄ…Å‚ normalny proces budowania drużyny – mógÅ‚ sobie pozwolić na naprawdÄ™ wielkie zakupy, zarówno jeÅ›li chodzi o ilość jak i o jakość. I już wtedy przejÄ…Å‚ drogÄ…, czyniÄ…cÄ… postÄ™py drużynÄ™, która zakoÅ„czyÅ‚a sezon na drugim miejscu, a w Lidze Mistrzów odpadÅ‚a dopiero w półfinale.

Mourinho wydaÅ‚ 239 milionów brutto, 162 miliony netto. Nawet teraz, z rokiem wiÄ™cej przy sterach, Benitez wydaÅ‚ mniej niż 80 milionów netto. Dla kogoÅ› tak szanowanego jak Ronnie Whelan, powiedzieć, że „Mourinho wydaÅ‚ takÄ… samÄ… ilość pieniÄ™dzy co Benitez”, jest czymÅ› niezwykle mylÄ…cym i wielce rozczarowujÄ…cym.

Avram Grant, który wykonuje niezłą pracę, nie musiał nic zmieniać. Nie zmieniał taktyki czy zawodników. Dostał pałeczkę w wybornej pozycji.

A w jakiej sytuacji pałeczkę przejął Benitez?

W 2004 roku, Liverpool został lekko ośmieszony w Pucharze UEFA, ukończywszy poprzedni sezon na piątym miejscu, a ten na miejscu czwartym, z 60 punktami. Michael Owen, jedyna gwarancja zdobywania goli w zespole, gracz wart wielu punktów w ciągu sezonu, zdecydował się odejść. Za niewielką cenę, po tym jak pozwolił wygasnąć swojemu kontraktowi (za co można obwiniać jego albo Houlliera, za to, że nie budował drużyny której Owen chciałby poświęcić swoją przyszłość). Innym czołowym graczem był Harry Kewell, ale on nie potrafił utrzymać zdrowia.

Zatem bez Owena i sprawnego Kewella, scheda po Houllierze była raczej bliższa 45-punktowej drużynie. Co najważniejsze, brakowało jej wielkich, nastoletnich talentów, takich jak Fabregas czy Ronaldo. A tymczasem spośród ledwie siedmiu porządnych zawodników (w mojej opinii) z 30-osobowego składu w 2004., Hamann i Hyypia mieli po 31 lat i byli już u zmierzchu swoich karier, Owena już nie było a Kewell był wiecznie kontuzjowany. Co zostawiało tylko Gerrarda, Carraghera i Finnana jako długoterminowe nadzieje.

Bez wątpienia, w 2004 roku, Liverpool był daleko za Arsenalem, United i Chelsea. Te drużyny niemal nas dublowały, gdyby pokusić się o wyścigową analogię. Ferguson słusznie wierzy teraz, że ma najlepszą drużynę w swojej dotychczasowej karierze, a i tak była ona w 60% gotowa w momencie w którym zaczynał Benitez.

Nie mając bezprecedensowej skrzyni skarbów, nie jesteś w stanie czynić wielkich skoków na najwyższe poziomy w piłce nożnej. Jeśli Chelsea wydała w krótkim czasie 300 milionów, to potrzebne byłoby dobrze wydane 500 milionów aby równie szybko ich wyprzedzić. Bez kosmicznych pieniędzy, możesz tylko próbować redukować dystans dobrym zarządzaniem.

Wszystko, co manager taki jak Benitez może zrobić, to spokojne dążenie do osiÄ…gniÄ™cia sensownych celów, ulepszanie tam, gdzie jest to możliwe, krok po kroku. UczyniÅ‚ tak? W mojej opinii – tak. Bez wÄ…tpienia. Ale niektóre inwestycje potrzebujÄ… czasu aby wydać profit.

Wzmocnienie obrony? Jest. Poprawa składu co rok? Jest. Poprawa każdej części pierwszej 11, od bramkarza do napastnika? Jest. Wzmocnienie systemów młodzieżowych? Jest. Poprawa skautingu? Jest. Uczynienie rezerw silniejszymi? Jest. Stworzenie pierwszej drużyny o takim wieku, że będą w stanie grać razem przez lata i wspólnie zdobywać doświadczenie? Jest. Kupno najlepszych możliwych przy takim budżecie ofensywnych graczy? Jest. Poprawa w Europie? Jest.

A poprawa w lidze? Jest.

W 2006 roku, Liverpool osiÄ…gnÄ…Å‚ drugi najlepszy wynik jeÅ›li chodzi o procent wygranych meczów w lidze, dziÄ™ki czemu zdobyli 82 punkty, najwiÄ™cej od 1988 r.. W tym roku The Reds przegrali zaledwie cztery razy – znów najlepszy wynik od 1988. Rekordy czystych kont po stronie straconych bramek zostaÅ‚y pobite, a klub w koÅ„cu ma napastnika, który jest w stanie zdobywać po 25 bramek w sezonie. Czego brakuje, to tego żeby te wszystkie postÄ™py dziaÅ‚y siÄ™ jednoczeÅ›nie połączone z wystarczajÄ…cÄ… sÅ‚aboÅ›ciÄ… najwiÄ™kszych rywali, aby powstaÅ‚a przestrzeÅ„ w którÄ… można wskoczyć.

Benitez nie może kontrolować tego drugiego, ale celem jest to, aby być trudnym do pokonania i zamieniać remisy w zwyciÄ™stwa – coÅ› co dziaÅ‚o siÄ™ od lutego, zatem jest możliwe do osiÄ…gniÄ™cia. Nie można uniknąć pewnych wpadek w trakcie każdego sezonu, ale ten widziaÅ‚ kilka naprawdÄ™ niezwykÅ‚ych i dobrze znanych osÅ‚abiajÄ…cych okolicznoÅ›ci, wliczajÄ…c w to odejÅ›cie Pako Ayesterana, które miaÅ‚o swój zÅ‚y wpÅ‚yw w swoim czasie.

Ciężko się spodziewać, żeby Neil Warnock zastąpił Fergusona, Arsene Wenger przejął drużynę pań a Roman Abramowicz przerzucił się na dotowanie hospicjów dla ślepych wiewiórek. Zatem wszystko, co może robić Benitez, to kontynuować trwałą poprawę swojej młodej drużyny. Potem możemy tylko czekać i patrzeć.

Paul Tomkins

Ľródło:liverpoolfc.tv



Autor: Alex
Data publikacji: 14.05.2008 (zmod. 02.07.2020)