Styl
Artykuł z cyklu Artykuły
Problemem futbolu jest to, że poglÄ…dy kreujÄ… siÄ™ bardzo szybko, a z kolei wolno siÄ™ je zmienia. Na poczÄ…tku, jak każdy manager, zrobiÅ‚ porzÄ…dek z obronÄ…. Nie da siÄ™ grać dobrej piÅ‚ki i wygrywać meczów, jeÅ›li obrona jest w rozsypce. Czy to oznacza, że jest defensywnym trenerem, tylko dlatego, że zabraÅ‚ siÄ™ za robotÄ™ od tej strony? Tak samo byÅ‚o w Valencii – pierwszy tytuÅ‚ ligowy pod jego opiekÄ… wygrali zdobywajÄ…c bardzo maÅ‚o bramek, ale już dwa sezony póĽniej byli o wiele bardziej pÅ‚odni.
Zawsze podkreślam, że musisz widzieć zespół w każdym spotkaniu (czy to na żywo czy w telewizji), albo tak często jak się tylko da, żeby móc powiedzieć, że naprawdę dobrze go znasz. Urywki spotkań, czy mecz od czasu do czasu tego nie dadzą, zwłaszcza gdy tak wielu dziennikarzy i komentatorów sprzedaje swoje poglądy na podstawie takich właśnie fragmentarycznych obrazów. Większość moich poglądów na temat innych klubów też jest tak formowana. Jednak gdy chodzi o Liverpool, wybieram specjalizowanie się i staram się mocno skupiać uwagę.
Nieporozumienia sÄ… powszechne. Nawet teraz przedstawia siÄ™ Beniteza jako jedynego manager dokonujÄ…cego mnóstwa zmian. A tymczasem wcale nie ma dużej różnicy miÄ™dzy Liverpoolem a Man United czy Chelsea – managerowie tych trzech zespołów dokonywali Å›rednio od 3 do 3,3 zmiany na mecz (wliczajÄ…c w to kontuzje, które w tym sezonie bardziej dotykaÅ‚y Liverpool niż United). Nie bez znaczenia jest również fakt, iż znaczÄ…ca część zmian Liverpoolu, dokonywana byÅ‚a w ostatnich tygodniach, z wiadomych powodów.
Ze schematu wyłamuje się tylko Wenger, który średnio dokonuje mniej niż dwóch zmian w lidze. A koniec końców, trzy zespoły wciąż liczą się w walce o największe trofea, a jeden, potwornie zmęczony, po raz kolejny kończy sezon na przełomie marca i kwietnia. Spróbujcie zgadnąć który. To może być przypadek, ale nie można się oprzeć wrażeniu, że coś w tym jest.
Kiedy Benitez puszcza w bój zmieniony zespół, chce tego, co dostał w meczach przeciwko Arsenalowi i Fulham. Dobrych zawodników, głównie reprezentantów swoich krajów, walczących o swoje miejsce w składzie. W żaden sposób nie jest to dyshonor dla drużyny przeciwnej, czy wręcz dla rozgrywek. Szanuje to natomiast zawodników dość dobrych do tej roboty. Jeśli nie są dość dobrzy, to co robią w Liverpoolu? I ilu z tych zawodników chciałoby mieć Sheffield United albo Fulham? Pewnie z kilku.
Jakiekolwiek decyzje nie zostałyby podjęte przez managera, sprawy mogą potoczyć się w obie strony. Wystawienie silnej jedenastki w mniej ważnym meczu z perspektywą bardziej znaczącej potyczki w ciągu kilku dni, może prowadzić zawodników do oszczędzania się i nie grania z pełnym poświęceniem. Zespół mogą trafić kontuzje albo zmęczenie.
Czasem można wycisnąć wiÄ™cej ze ‘sÅ‚abszego’ zestawienia, które ma coÅ› do udowodnienia i ma o wiele Å›wieższe nogi. OczywiÅ›cie, temu skÅ‚adowi może brakować Å›wiatowej klasy piÅ‚karzy, którzy sami potrafiÄ… rozstrzygać mecze, i mogÄ… nie być aż tak zgrani. Ale to jest kompromis. W obu przypadkach nie ma co liczyć na wielkie granie tuż przed naprawdÄ™ ważnym spotkaniem, ale można uzyskać odpowiedni rezultat. A z Fulham Liverpool zagraÅ‚ zaskakujÄ…co spójnie i zasÅ‚użenie zwyciężyÅ‚.
Faktem pozostaje również to, że Liverpool osiągał najlepsze wyniki z Arsenalem na wyjeĽdzie za czasów Beniteza, gdy, tak jak z Fulham w poprzednim roku, w zespole dokonano ośmiu zmian i dano zagrać obiecującemu młodzikowi (w tym roku Plessis, w zeszłym Insua).
Tacy zawodnicy jak Paletta, Gonzalez, Sissoko, Bellamy i Fowler odeszli od czasu meczu z Fulham w poprzednim sezonie, a byli znanymi piłkarzami. Natomiast jeśli któryś z nich był nieznany dla innych managerów, to jest to tylko zasługa ignorancji tych szkoleniowców. Paletta daje sobie obecnie całkiem nieĽle radę w argentyńskich gigantach Boca Juniors, a Gonzalez znów błyszczy w La Liga. No i oczywiście, gdyby Robbie Fowler wykorzystał najłatwiejszą szansę w jego karierze, z pewnością byśmy nie przegrali.
Metody Beniteza sÄ… kwestionowane częściej niż jakiegokolwiek innego managera w historii angielskiej piÅ‚ki. OczywiÅ›cie, wizjonerzy – czy to w sporcie, czy w sztuce, czy polityce – czÄ™sto sÄ… doceniani dopiero po dÅ‚uższym czasie, kiedy ich idee okazaÅ‚y siÄ™ być prawdziwe a ich wpÅ‚yw widoczny. Vincent van Gogh, Charles Darwin, Plato i Neil Warnock, wszyscy oni byli uważani za dziwaków (ok, niektórzy jednak wcale nie pracujÄ… na przyszÅ‚e uznanie).
Jeśli to nie metody Rafy, to jest to gra jego zespołu. Dla mnie, obecny Liverpool ma swój styl.
Liverpool, pomimo tego, że wciąż nie wykorzystuje tylu szans ile powinien, zwłaszcza w środku sezonu, zdobył do tej pory 111 goli. Manchester United i Arsenal ledwo przekroczyli 100 bramek, a Chelsea wciąż na to czeka.
Liverpool gra zwycięską piłkę, i po raz czwarty spotyka się z Chelsea w półfinale (nikt jakoś nie wspomina naszego zwycięstwa w Pucharze Anglii). Czy będzie to czwarty sukces i piąty finał pod wodzą Beniteza, w tym trzeci w Lidze Mistrzów? Jeśli tak, to będzie to doprawdy znaczące osiągnięcie.
Jest jeszcze ta Å‚atka ‘szczęściarzy’, która pojawiaÅ‚a siÄ™ w 2001. i w 2005 r., czyli kiedy Liverpool miaÅ‚ Å›wietny sezon. Pojawia siÄ™ i teraz. Nie ma co ukrywać, że szczególnie spory pech może pokrzyżować każdÄ… kampaniÄ™ pucharowÄ…, a każdy zwyciÄ™ski zespół potrzebuje, aby sprawy potoczyÅ‚y siÄ™ po jego myÅ›li w paru momentach. Na przykÅ‚ad, czerwone kartki dla Interu pomogÅ‚y Liverpoolowi w obu meczach. Ale nikt nie kazaÅ‚ Marco Materazziemu robić wÅ›lizg w nogi Torresa, gdy WÅ‚och miaÅ‚ już na koncie żółtÄ… kartkÄ™.
To był dokładnie ten rodzaj niepotrzebnych, bezmyślnych i destruktywnych zagrań, których Benitez starał się oduczyć swoich graczy. Zachęca piłkarzy do właściwych wślizgów, ponieważ zawieszenia i granie w dziesiątkę raczej nie pomagają.
Powód dzięki któremu Liverpool ma tak mało czerwonych kartek, to dyscyplina i opanowanie. A gdy przeciwnicy je tracą, to jest to ich problem, a zysk Liverpoolu. Znowu wszystko rozchodzi się o posiadanie zawodników z charakterem i właściwym temperamentem.
W przeciwieństwie do póĽniejszych lat swojego poprzednika, nigdy nie miałem problemu z piłką jaką grali The Reds pod Benitezem. Tak, była czasami mało finezyjna, kiedy zespół nie był w formie, ale to się przytrafia każdemu. Najlepsi wygrywają nawet wtedy, kiedy im nie idzie, a Czerwonym zdarzyło się to już kilkukrotnie. A możliwości ku temu jest więcej. Ale teraz, gdy Torres już się w pełni zaaklimatyzował, zarówno on jak i Gerrard są zdolni do wygrywania meczów, gdy drużyna gra poniżej możliwości. I nie ma w tym nic złego.
Zawsze czułem, że Benitez próbuje ściągać zawodników dobrych technicznie i grać podaniami, w przeciwieństwie do piłki opartej na ładnych trójkątach, albo kombinowaniu z tyłu. Prawda, przez poszukiwanie techniki brakowało mu czasem szybkości, zatem ostatnie lato miało na zadanie pogodzenie prędkości z umiejętnościami, i oczywiście, odpowiednią mentalnością. W przeciwieństwie do niektórych managerów, nie widzi nic złego w długich piłkach. A dlaczego miałby?
Z zawodnikami takimi jak Gerrard, Alonso, Agger, czy nawet Reina – który podaje lepiej niż wiÄ™kszość obroÅ„ców – dlaczego ten zespół ma nie grać dÅ‚ugich podaÅ„? Gracze tacy jak Johnny Haynes, Glenn Hoddle i Jan Molby, chwaleni byli za umiejÄ™tność podania ze znacznej odlegÅ‚oÅ›ci prosto na nogÄ™, a to Å›wietna umiejÄ™tność. Nawet teraz Arsenal gra tak na Adebayora. A byÅ‚a to taktyka, która po latach grania krótkimi podaniami, sÅ‚użyÅ‚a im caÅ‚kiem nieĽle do niedawna, kiedy to zupeÅ‚nie siÄ™ pogubili.
PiÄ™kno drużyny Beniteza zawsze tkwiÅ‚o w jej zbilansowaniu, nie tylko w czysto estetycznych urokach. To unikanie wyraĽnych sÅ‚abych punktów, a jednoczeÅ›nie bycie na tyle wszechstronnym, aby wykorzystywać wszystkie takie sÅ‚aboÅ›ci u przeciwników. Na przykÅ‚ad, Arsenal nie radzi sobie za bardzo z wysokimi napastnikami, zatem Peter Crouch zawsze okazuje siÄ™ być Å›wietnÄ… opcjÄ… przeciwko nim – na tyle, że Benitez zdecydowaÅ‚ siÄ™ na zmianÄ™ zwyciÄ™skiego ustawienia żeby to wykorzystać.
Ciężko jest przeÅ›cignąć Toure czy Gallasa, jednak rzućcie Crouchowi dÅ‚ugÄ… piÅ‚kÄ™ i zaczynajÄ… panikować. Nie zawsze podoba siÄ™ to piÅ‚karskim purystom, ale znowu, Crouch jest w stanie panować nad piÅ‚kÄ… przy pomocy każdej części swojego ciaÅ‚a, jak również potrafi jÄ… podać. Nie jest zatem jak wielki totem, tylko stojÄ…cy, wystrojony piórkami, jest utalentowanym piÅ‚karzem. Nie jest też tak, że drużyna przez bite 90 minut wrzuca na niego piÅ‚ki w ‘kocioÅ‚’ pola karnego. Choć jest to oczywiÅ›cie, gdy brakuje niektórym nieco pewnoÅ›ci siebie, bardziej kuszÄ…ca opcja niż gdy czujÄ…, że mogÄ… pociÄ…gnąć trochÄ™ piÅ‚kÄ™ albo spróbować bardziej finezyjnego podania.
Nie powinno być wstydu z brzydkiego wygrywania. Wszystkie drużyny potrzebują tego od czasu do czasu. A gdy biznes zbliża się ku końcowi wraz ze schyłkiem sezonu, i nie ma miejsca na błędy, to jest to wszystko czego potrzebujesz. To wszystko czego chcę w meczach z Chelsea. Cała reszta będzie tylko dodatkiem.
Ale nuda i ogólny brak stylu? Chyba żartujecie. Jest styl i każdego roku możemy obserwować jego poprawę.
Paul Tomkins
Ľródło: liverpoolfc.tv
Autor: Alex
Data publikacji: 22.04.2008 (zmod. 02.07.2020)