PNE
Preston North End
Towarzyski
13.07.2025
16:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 2110

The Reds sygnalizujÄ… swoje intencje

Artykuł z cyklu Artykuły


W przypadku takich okoliczności pierwsze osiem dni nowego sezonu chyba nie mogło się ułożyć o wiele lepiej dla The Reds.

W peÅ‚ni zasÅ‚użone inauguracyjne zwyciÄ™stwo z drużynÄ… prowadzonÄ… przez mistrza motywacji – Martina O’Neilla i nastÄ™pna wygrana we Francji w meczu z rozwijajÄ…cym siÄ™ zespoÅ‚em z jednej z piÄ™ciu najlepszych lig Å›wiata, w warunkach, w których temperatura siÄ™gaÅ‚a 40 stopni Celsjusza spowodowaÅ‚y, że Liverpool Å›wietnie wszedÅ‚ w ten sezon. Pierwszy mecz byÅ‚ peÅ‚en wspaniaÅ‚ych ofensywnych akcji, podczas gdy drugie starcie byÅ‚o już bardziej wyrównane i decydowaÅ‚y taktyczne niuanse.

Potem przyszedł czas na mecz z Chelsea, w którym Liverpool pokazał swoją klasę w starciu z jednym z dwóch faworytów do Mistrzostwa Anglii. Oczywiście, gdy Chelsea deklarowała przed sezonem, że będzie grała w lepszym stylu, musiałem się przesłyszeć: może mieli na myśli bardziej Stylesowo?

Tak, decyzja Roba Stylesa o podyktowaniu jedenastki dla Chelsea byÅ‚a jednÄ… z najdziwniejszych, jakie widziaÅ‚em – choć póĽniejsze kolejne kartki widmo też byÅ‚y niecodziennym widokiem. No i tak, ten rzut karny pozwoliÅ‚ goÅ›ciom wrócić do gry; w caÅ‚ym meczu ich jedynym celnym strzaÅ‚em na bramkÄ™ Reiny byÅ‚o wÅ‚aÅ›nie uderzenia Lamparda z jedenastu metrów.

Pamiętajmy jednak, że tydzień wcześniej Liverpool miał trochę szczęścia na wyjeĽdzie z Aston Villą, gdy Stiliyan Petrov wybił piłkę spod nóg Stevena Gerrarda, zanim rzeczona dwójka się ze sobą zderzyła. Oczywiście to jedna sprawa dostać rzut wolny w odległości 25 metrów od bramki rywala, gdzie szansa na bramkę wynosi pewnie mniej niż 10% i wymaga idealnego wykonania, a zupełnie czymś jest rzut karny, który przeciętnie w ośmiu na dziesięć przypadków kończy się golem.

Jednak mimo wszystko tamta korzystna dla The Reds decyzja na Villa Park spowodowała, że Liverpool rozpoczął sezon od zwycięstwa, bez którego zespół Rafy Beniteza mierzyłby się z Chelsea będąc pod znacznie większą presją. Znacznie trudniej byłoby narzucić warunki gry drużynie Mourinho, która miałaby w takiej sytuacji pięciopunktową przewagę nad Liverpoolem, choć jeden mecz rozegrany więcej. Zatem inauguracyjne zwycięstwo znacznie zmniejszyło presję.

Muszę teraz przyznać, że nie jestem w stanie przypomnieć innego meczu inauguracyjnego, w którym zwycięstwo było sprawą tak kluczową, jak to miało miejsce w tym roku. Przewidywano, że Manchester United nie straci nawet jednego punktu w lidze w tym sezonie (tak, tak) i biorąc pod uwagę poprzednie słabe początki sezonu w wykonaniu Liverpoolu, cokolwiek innego niż zwycięstwo mogłoby oznaczać, że The Reds wypadli z wyścigu o Mistrzostwo Anglii o godzinie 20 pierwszego dnia nowego sezonu! (nieczęsto używam wykrzykników, ale tym razem był on niezbędny)

Remis na Villa Park rzadko uznawany jest za zÅ‚y wynik. Jednak majÄ…c przewagÄ™ w caÅ‚ym meczu i stwarzajÄ…c tyle okazji bramkowych – w miÄ™dzyczasie w peÅ‚ni zasÅ‚użenie obejmujÄ…c prowadzenie – nie można zremisować meczu, tracÄ…c gola po niepotrzebnym rzucie karnym – wtedy zaczÄ™to by znowu mówić o ‘tym samym, starym Liverpoolu’. To byÅ‚ klasyczny moment utraty pewnoÅ›ci siebie i wÅ‚aÅ›nie tutaj ludzie zawsze dopatrywali siÄ™ przyczyn niepowodzeÅ„ Liverpoolu.

UjmujÄ…c tÄ™ sprawÄ™ psychologiczne, efektowny gol Stevena Gerrarda z rzutu wolnego byÅ‚ niczym powtórka z meczu z Olimpiakosem: chwila, w której nie wierzysz, w to co widzisz (albo może raczej, która ‘dodaje wiary’), przecierasz oczy ze zdumienia, szczypiesz siÄ™ i myÅ›lisz ‘chwila, może to bÄ™dzie nasz rok?’ Wciąż przed nimi byÅ‚o jeszcze 37 spotkaÅ„, ale w takiej sytuacji miaÅ‚o to swoistÄ… symbolikÄ™.

Gdyby nie ten wspaniały gol w meczu z Chelsea skumulowałaby się cała ta ogromna presja po przeprowadzonych transferach i prawdopodobnie by się jeszcze mogła podwoić. Gdybyśmy przegrali w takiej sytuacji u siebie z Chelsea i ludzie uznaliby, że to koniec Liverpoolu w walce o Mistrzostwo Anglii. Oczywiście śmieszne stwierdzenie, jednak dla piłkarzy mógłby to być pewien rodzaj mentalnej blokady. Na pewno by to nie pomogło.

Zatem pomimo naszego niedzielnego zawodu, dwa zwyciÄ™stwa i remis w trzech meczach to jest forma, z której byÅ‚bym zadowolony, gdybyÅ›my we wszystkich 3 kolejnych starciach osiÄ…gali takie rezultaty – zwÅ‚aszcza, że żaden z minionych meczów na papierze nie byÅ‚ Å‚atwy.

Prawdopodobnie ważniejsze jednak jest to, że wszyscy nowi piłkarze dobrze się zaprezentowali, zarówno pod względem indywidualnym, jak i też jako część zespołu. A dwaj nowi napastnicy w dobrym stylu otworzyli swoje konta bramkowe.

Andrij Woronin, który już przekonał do swojej osoby tych, którzy w niego wątpili kilkoma swoimi dobrymi występami, zdobył spektakularnego, zwycięskiego gola w meczu z Toulouse. Jednak na nim nie spoczywała żadna presja: przyszedł za darmo i nikt nie oczekiwał od niego wielkich rzeczy.

Kilka tygodni temu porównywaÅ‚em Fernando Torresa do Thierry’ego Henry’ego. Prawdopodobnie w ten sposób jedynie spowodowaÅ‚em, że na barkach Hiszpana spoczywaÅ‚a jeszcze wiÄ™ksza presja. Jednak ten mecz z Chelsea wÅ‚aÅ›nie pokazaÅ‚, dlaczego widziaÅ‚em podobieÅ„stwa tych dwóch piÅ‚karzy. OczywiÅ›cie potrzeba jeszcze ponad 200 goli w lidze i kilku tytułów Mistrza Anglii, żeby to porównanie byÅ‚o w peÅ‚ni zasadne.

Jeden gol nie stawia Torresa na równi z Henrym, jednak to była bramka, którą potrafiłoby zdobyć niewielu piłkarzy innych niż Henry i właśnie na tym polegało jej piękno. I do tego przyszła znacznie wcześniej niż pierwsze trafienie Francuza w Anglii, który potrzebował kilku miesięcy na przystosowanie się do tego stylu gry. Torres nie poznał angielskiej piłki w ciągu ośmiu dni, jednak w swoich dwóch występach pokazał wiele umiejętności i obrońcy panikowali na jego widok.

Ja osobiÅ›cie bardzo nie lubiÄ™ piÅ‚karzy, którzy zawsze używajÄ… jedynie swojej lepszej nogi i przez to stajÄ… siÄ™ zbyt przewidywalni. Ja nie mówiÄ™ tutaj tylko o używanie danej nogi, ale również o tym, że zawsze w tÄ™ stronÄ™ prowadzi siÄ™ piÅ‚kÄ™. Tal Ben-Haim wiedziaÅ‚, że Torres ma lepszÄ… prawÄ… nogÄ™, zatem zostawiÅ‚ Hiszpanowi wiÄ™cej miejsca z lewej strony. Napastnika The Reds to jedna nie wzruszyÅ‚o, przyjÄ…Å‚ zaproszenie i w mgnieniu oka ograÅ‚ obroÅ„cÄ™ Chelsea – w caÅ‚ej tej akcji Torres korzystaÅ‚ jedynie z prawej nogi, jednak zaatakowaÅ‚ lewÄ… stronÄ….

Gdyby piłka znajdowała się bliżej lewej nogi Hiszpana to wybór były prosty: strzał słabszą nogą, albo nic. W obu ligowych spotkaniach Torres próbował uderzać lewą nogą i to dobrze rokuje na przyszłość, ponieważ już wiemy, że nie będzie na siłę szukał lepszej nogi, gdy piłka będzie się znajdowała bliżej jego lewej strony.

Pokazał na tyle ogromne umiejętności ogrywając Ben-Haima, że mógł sobie pozwolić na to, żeby używać jedynie prawej nogi i ja nigdy w takich przypadkach narzekać nie będę. Wyjątkowi piłkarze posiadają umiejętność ogrania obrońcy w ten sposób, żeby mieć okazję strzelecką, gdy piłka jest przy ich lepszej nodze.

Teraz Torres zasadziÅ‚ ziarno zwÄ…tpienia w umyÅ›le każdego obroÅ„cy Premiership, tak jakby mówiÅ‚: MogÄ™ woleć swojÄ… prawÄ… stronÄ™, ale mogÄ™ was ograć z każdej strony. Nawet gdyby katastrofalnie zmarnowaÅ‚ tÄ™ okazjÄ™, to przesÅ‚anie byÅ‚oby identyczne. Jednak oczywiÅ›cie wykoÅ„czenie byÅ‚o iÅ›cie w stylu Henry’ego.

Gdy pozyskaliśmy Torresa wspomniałem, że aż 30 z 32 zdobytych przez Kuyta, Croucha goli zostało strzelonych z obrębu pola karnego, jednak oni potrzebowali dokładnych podań: oni nigdy sami nie przedarli się z piłką w pole 16 metrów. Hiszpan właśnie może sam przejąć piłkę poza polem karnym, przedrzeć się przez szyki obronne i pokonać bramkarza. Tak też właśnie uczynił w niedzielę i to nie w byle jakim stylu.

Ja byłem bardzo zadowolony z występu Torresa na Villa Park, mimo że Hiszpan potrzebował jeszcze jednego tygodnia, żeby zdobyć swoją pierwszą bramkę. On będzie marnował okazje strzeleckie, jak to miało miejsce w tamtym meczu, jednak on sam stwarza ich tak wiele przejmując piłkę na neutralnych pozycjach.

Sytuacja, w której założył siatkę Olofowi Mellbergowi przypomniała mi bardzo podobną, gdy ograł Franka de Boera, gdy ten jeszcze grał w Barcelonie i posłał piłkę przy bliższym słupku. Można też dostrzec podobieństwo do tej sytuacji w jego bramce z Chelsea.

We wszystkich trzech przypadkach Torres mierzyÅ‚ siÄ™ z obroÅ„cÄ… w obrÄ™bie pola karnego, lub w jego okolicach, a droga do bramki byÅ‚a zablokowana. Gdy Hiszpan stoi nieruchomo, znajduje siÄ™ wÅ‚aÅ›nie w wymarzonej pozycji dla obroÅ„cy – to inna sprawa ograć obroÅ„cÄ™, gdy jest siÄ™ na peÅ‚nej szybkoÅ›ci, ale gdy już siÄ™ zatrzymasz (albo zwolnisz swój bieg, jak w meczu z Chelsea) to zadanie staje siÄ™ dziesięć razy trudniejsze, zwÅ‚aszcza w niedużym obszarze pola karnego, gdzie nie możesz sobie pozwolić na zbyt dalekie wypuszczenie sobie piÅ‚ki. Jednak za każdym razem Torres Å›wietnie zagraÅ‚ piÅ‚kÄ™, a nastÄ™pnie ograÅ‚ zdezorientowanego obroÅ„cÄ™ i na koniec oddaÅ‚ strzaÅ‚.

Torres bez cienia wątpliwości świetnie sobie radzi w 50-metrowych sprintach, jednak dysponuje on również kapitalnym przyspieszeniem. To jest zabójcze, jeśli znajdujesz się w dogodnej odległości do oddania strzału, ponieważ wtedy trzeba wywalczyć sobie jedynie pół metra przewagi.

W grze innych piłkarzy też widać wiele pozytywów. Jermaine Pennant rozpoczął ten sezon w takiej formie, jak zakończył ubiegły, a Ryan Babel dwukrotnie wchodząc z ławki rezerwowych pokazał, że drzemie w nim ogromny potencjał. Ten chłopak potrafi uderzyć piłkę! (Ooops, kolejny wykrzyknik)

W środku pola Steven Gerrard sprawia wrażenie, jakby osiągał najwyższą formę w swojej karierze. Widać, że wkracza w najlepszy wiek dla piłkarza.

W poprzednim sezonie grywaÅ‚ na kilku pozycjach – ale w przeciwieÅ„stwie do jeszcze poprzednich rozgrywek (w których graÅ‚ dobrze, niezależnie od pozycji, na jakiej wystÄ™powaÅ‚) – na żadnej z nich nie prezentowaÅ‚ siÄ™ najlepiej. Obecny sezon rozpoczÄ…Å‚ jak szalony. ¦rodek pola to bez wÄ…tpienia jego najlepsza pozycja i tam też czerpie najwiÄ™kszÄ… przyjemność z gry. Nowa siÅ‚a na flankach oznacza, że nie musi już grać na bokach pomocy, co czyniÅ‚ z powodu ważniejszej kwestii – a mianowicie zachowania równowagi w zespole.

Chciałbym też poświęcić kilka słów Dirkowi Kuytowi, który coraz bardziej staje się niedocenianym bohaterem. Praca jaką wykonuje na boisku powoduje, że moje oczy zaczynają krwawić; żeby go oglądać potrzebuje maski tlenowej. Jednak jego współpraca też jest świetna i w swoim drugim sezonie w Anglii wygląda na lepszego i bardziej pewnego siebie piłkarza.

On nigdy nie bÄ™dzie drugim Kennym Dalglishem, ale bardzo mÄ…drze i sprytnie używa piÅ‚ki grajÄ…c jako cofniÄ™ty napastnik, a jego współpraca z Torresem sugeruje, że obaj piÅ‚karze nadajÄ… na tych samych falach i dziÄ™ki temu mogÄ… jeszcze powiÄ™kszyć sumÄ™ swoich talentów (które same w sobie nie sÄ… maÅ‚e). Nie mówiÄ™ tutaj tylko o tym, jak siÄ™ odnajdujÄ… podaniami, ale również o ich mÄ…drym poruszaniu siÄ™ po boisku. Ich współpraca przy pierwszym golu na Villa Park byÅ‚a doprawdy Å›wietna, a Kuyt nastÄ™pnie pokazaÅ‚ spryt i przewidziaÅ‚, że bramkarz może odbić piÅ‚kÄ™ – dziÄ™ki temu znalazÅ‚ siÄ™ w dogodnej pozycji do odegrania piÅ‚ki wzdÅ‚uż bramki.

Zatem podsumowując z pierwszego tygodnia sezonu można wyciągnąć znacznie więcej pozytywów, aniżeli negatywów. Miejmy nadzieję, że The Reds utrzymają taką formę, jaką zaprezentowali na początku.

Paul Tomkins



Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 21.08.2007 (zmod. 02.07.2020)