Super Steve niebawem odjedzie
Artykuł z cyklu Artykuły
Dyrektor Akademii Steve Heighway już niebawem zakończy swoją niezwykłą karierę po spełnieniu się w tym klubie w dwóch jakże zaszczytnych rolach.
Steve byÅ‚ Å›wietnym skrzydÅ‚owym w latach swojej mÅ‚odoÅ›ci, a nastÄ™pnie objÄ…Å‚ stanowisko Dyrektora Akademii, z którÄ… ostatnio Å›wiÄ™ci wielkie sukcesy – udaÅ‚o mu siÄ™ obronić zdobyty w ubiegÅ‚ym roku MÅ‚odzieżowy FA Cup.
Steve zbliża się już do 60-tki i uznał, że przyszła najwyższa pora, żeby przekazać zadanie odnajdowania młodych talentów piłkarskich komuś innemu.
Przez te lata wychowaÅ‚ wielu wspaniaÅ‚ych piÅ‚karzy, którzy teraz bez wÄ…tpienia chcieliby mu podziÄ™kować za wszelkie rady i wpÅ‚yw na ich karierÄ™ – mówimy o takich zawodnikach, jak Steve McManaman, Robbie Fowler, Michael Owen, Jamie Carragher, Steven Gerrard, David Thompson i Dominic Matteo.
Na poczÄ…tku swojej przygody z AkademiÄ… pracowaÅ‚ z dzieciakami w starym Vernon Sangster nieopodal Stanley Park, a także w ‘astro’ w Melwood, ale już kilka lat póĽniej mógÅ‚ dumnie objąć kontrolÄ™ nad Å›wiatowej klasy oÅ›rodkiem Akademii w Kirkby.
Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że Steve odegrał kluczową rolę w rozwoju tego ośrodka, który obecnie uważany jest za jeden z najlepszych w tym biznesie. Równie wielkie zasługi należy mu przypisać w sformułowaniu zasady, która określa sposób, w jaki wielkie kluby powinny współpracować ze szkołami w poszukiwaniu młodych talentów.
Był taki okres, gdy ograniczenia ustalające, co możemy, a czego nie były porażające. Szkoły dzierżyły kompletną kontrolę nad sytuacją i my mogliśmy trenować chłopców jedynie przez godzinę tygodniowo. Również nie mogli oni występować w naszych meczach w danej kategorii wiekowej.

Obecny system także nie jest idealny, ale w porównaniu do tego, co miało miejsce 15 lat temu, to widzimy lata świetlne różnicy.
Steve i jego sztab szkoleniowy zyskali sobie ogromny szacunek wśród młodych piłkarzy i ich rodziców. Nasza młodzież pragnie osiągnąć jak najwyższy poziom, jednak zapewniamy im również edukację na wypadek, gdyby jednak ich marzenie o grze w Liverpoolu się nie spełniło.
Nasze standardy oznaczają, że niewielu zawodników ma okazję przebić się do składu pierwszego zespołu, ale wielu zawodników może pochwalić się dobrymi karierami w innych klubach. Również oni wszyscy są przygotowani do życia poza światem futbolu.
Wszyscy pamiÄ™tajÄ… Steve’a jako jednego z dwóch naszych wyksztaÅ‚conych piÅ‚karzy w latach 60 i 70-tych. Steve byÅ‚ Doktorem Sztuki i graÅ‚ razem z Brianem Hallem, który mógÅ‚ siÄ™ pochwalić tytuÅ‚em doktorskim w sferze nauki. W tamtych czasach niewielu zawodników miaÅ‚o wyższe wyksztaÅ‚cenie.
Legenda o Wielkim Bamberze i MaÅ‚ym Bamberze wywodzi siÄ™ jeszcze z czasów studenckich, a dokÅ‚adniej od nazwiska prezentera telewizji uniwersyteckiej – Bambera Gascoigne’a.
Nazwisko Steve można usÅ‚yszeć w czasie każdego meczu na Anfield z trybuny The Kop. On dostÄ…piÅ‚ zaszczytu znalezienia siÄ™ wÅ›ród słów nieÅ›miertelnej pieÅ›ni kibiców Liverpoolu: ”Stevie Heighway on the wing, we have dreams and songs to sing, of the glory round the Fields of Anfield Road.”
Steve jest jednym z tych byłych piłkarzy The Reds, którzy po zakończeniu kariery nie zdecydowali się na całkowity rozbrat z Liverpoolem. Jego nazwisko można wymieniać w gronie takich sław jak Bob Paisley, Ronnie Moran, Roy Evans, Ron Yeats, Brian Hall, czy Phil Thompson. W ten sposób Steve znajduje się w niezwykle wyjątkowej grupie wspaniałych pracowników i piłkarzy tego klubu.
Wszyscy związani z klubem życzą mu wszystkiego najlepszego.
Rick Parry
Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 30.04.2007 (zmod. 02.07.2020)