Bahrajn wspiera chłopaków Beniteza
Artykuł z cyklu Artykuły
Napięcie związane z kolejnym niezwykle ważnym meczem w Premiership może być największe w szatni na Anfield, jednak równie dobrze jest ono wyczuwalne w odizolowanym Królestwie Bahrajnu.

Z populacją około 700 000 ludzi ten wyspiarski kraj jest najmniejszym, a także jednym z najbardziej liberalnych spośród państwa Zatoki Arabskiej.
Ten cichy kraj cieszy się średnimi temperaturami zimą z minimalną ilością opadów i ciągłym słońcem, jednak lata są aż nazbyt gorące.
Mimo niewielkiej powierzchni Bahrajn caÅ‚kiem dobrze sobie radzi w piÅ‚karskim Å›wiecie – niedawno nieĽle zaprezentowaliÅ›my siÄ™ w Pucharze Azji i minimalnie przegraliÅ›my z Trynidadem i Tobago walkÄ™ o miejsce na Mistrzostwach ¦wiata.
No i tak samo, jak w każdym innym miejscu na świecie żyje tutaj pokaĽna grupa kibiców Liverpoolu, którzy z wielką chęcią dyskutują skład i taktyki zespołu, śpiewając przy tym klubowy hymn z typowym scouserskim akcentem.
Jest caÅ‚kiem sporo byÅ‚ych Brytyjczyków, którzy wyemigrowali z kraju, jednak wiÄ™kszość stanowiÄ… miejscowi z różnym podÅ‚ożem spoÅ‚ecznym, różnego wieku i z każdej Å›cieżki życia – wszyscy zjednoczeni dziÄ™ki miÅ‚oÅ›ci do jednego klubu, który w ostatnich latach odzyskaÅ‚ swojÄ… reputacjÄ™ jednego z najlepszych na Å›wiecie.
Starsi kibice wciąż pamiętają fenomenalne rajdy Heighwaya, niezwykłe zagrania Dalglisha i wspaniałe wślizgi Sounessa, jednak niecierpliwe młode pokolenie pragnie, by Rafa Benitez stworzył nową dynastię legend.
Młodzi ludzie nie mogą pamiętać najlepszych lat w historii klubu pod wodzą Shanksa i Boba Paisleya, ale to nie zmienia faktu, że ciągle są ogromnie oddani i czują niezwykłą więĽ z klubem.
Może wynika to z tego, że LFC jest otwartym i przyjaznym klubem, a może dzięki temu, iż ma jego kibice mają reputację kulturalnych entuzjastów, wrażliwych na piękno tej gry.
W czasach Keegana i Toshacka ciężko było kibicom z tej części świata otrzymywać bieżące informacje dotyczące klubu, ponieważ w zasadzie Radio BBC było jedynym Ľródłem informacji, a czasami nawet zdarzało się, że na żywo relacjonowali drugie połowy spotkań.
Jednak era cyfrowa i technologiczna rewolucja zapewniła kibicom ten luksus telewizji satelitarnej i stałego dostępu do Internetu, dzięki czemu mogą znać każdą historię dotyczącą klubu i oglądać każdą sekundę spotkania The Reds.
W dzisiejszych czasach w zasadzie każdy mecz Liverpoolu jest relacjonowany ‘na żywo’ na przeróżnych stacjach arabskiego radia, a przedsiÄ™biorstwo kierujÄ…ce prawami telewizyjnymi zapewnia, że niemal każdy mecz można obejrzeć w TV.
Niestety różnica trzech godzin w porównaniu z czasem Greenwich stanowi pewnego rodzaju przeszkodę, ponieważ w ten sposób popołudniowe mecze odbywają się dla nas w godzinach wieczornych.
Wielkie mecze i co za tym idzie wielkie dni – niezależnie od tego, czy gramy w Zachodnim Londynie, czy tuż za Stanley Park – budzÄ… w Bahrajnie równie wielkie emocje, jak na ulicach Liverpoolu.
Liga Mistrzów również jest pokazywana dzięki tej samej telewizji satelitarnej, jednak póĽne godziny rozgrywania spotkań sprawiają pewne trudności z oglądaniem dla młodszych fanów.
Bahrajn był godnie reprezentowany w Stambule, ponieważ niektórzy z nas mieli to szczęście przeżyć na własnej skórze zdarzenia ze Stadionu Ataturka, jednak ci którzy zostali w kraju także czuli każde kopnięcie piłki i doznali równie wiele emocji na przestrzeni tego niesamowitego wieczoru.
W Bahrajnie nie ma żadnych oficjalnych klubów kibica, jednak caÅ‚e spoÅ‚eczeÅ„stwo fanów LFC skupia siÄ™ wokół różnych hoteli i pubów, w których pokazywane sÄ… na żywo spotkania The Reds na dużych ekranach. Oficjalny sponsor klubu, którego logo jest na koszulkach byÅ‚y zaskoczony i „prawdopodobnie” zadowolony z popularnoÅ›ci, jakim cieszy siÄ™ ten trunek w sobotnie popoÅ‚udnia.
Fenomenalne podania Alonso, pełne energii występy Sissoko, wspaniałe sztuczki techniczne Garcii i atomowe strzały Gerrarda są tutaj równie gorąco przyjmowane, jak przez kibiców siedzących na The Kop.
Atmosfera z pewnością nie tak niezwykła, ale entuzjazm po zdobytych bramkach jest równie wielki, a z goli cieszy się tylko milisekundy póĽniej niż ci zgromadzeni na Anfield.
Także w obecnych czasach tak znaczące odległość dzieląca nas od Liverpoolu nie stanowi żadnego problemu z dzieleniem się opiniami po meczu, zwłaszcza, że Internet pozwala komunikować się w hiper-szybkim tempie.
Niezliczone serwisy, blogi i czaty pozwalajÄ… zapoznać siÄ™ z sytuacjÄ… z każdej możliwej strony, a także możemy dowiedzieć siÄ™ wszystkiego o klubie – poczÄ…wszy od stanu finansowego drużyny (jak wielkie mamy dÅ‚ugi?), planów na temat nowego stadionu (czy nas na to stać?), czy plotek o kolejnych transferach (czy potrzebujemy kolejnego Å›rodkowego obroÅ„cÄ™?).
Przeciętny początek tego sezonu spowodował, że jest więcej dyskusji na temat braku regularności zespołu i nieumiejętności zamienienia przewagi na boisku na punkty.
Z czasem poznamy odpowiedĽ na wszelkie podania, jednak w moich okolicach cały sztab szkoleniowy cieszy się ogromnym zaufaniem i nie wpływa na to obsesja angielskiej prasy, która skupia się tylko i wyłącznie na wyjściowej jedenastce.
Kibice również pragną móc brać większy udział w wydarzeniach związanych z klubem i ciągle trzeba znaleĽć rozwiązanie na wykorzystanie tej energii i entuzjazmu fanów.
Na Anfield na każdym meczu może stawić się 43 000 kibiców, jednak na całym świecie są jeszcze miliony fanów, którzy chcą w jakiś sposób wesprzeć klub.
W koÅ„cu angielska Premiership jest najpopularniejszÄ… europejskÄ… ligÄ… w tej części Å›wiata – zdecydowanie przyćmiewa Primera Divison, Serie A i BundesligÄ™, które również sÄ… dostÄ™pne poprzez telewizjÄ™ satelitarnÄ….
Obecnie w Anglii panuje moda na niebieskie koszulki, jednak to ciągle te klasyczne, czerwone trykoty budzą największe emocje i wyjątkowy szacunek.
Kibice z Bahrajnu mają ogromną nadzieję, że uda się w tym sezonie zorganizować wycieczkę na Anfield, żeby móc doświadczyć na własnej skórze atmosfery meczu i wesprzeć z całych sił swoich bohaterów. Ma ktoś wolne bilety?
Jak wszyscy wiemy bycie kibicem Liverpoolu to nie jest hobby, ani coÅ› co wypeÅ‚nia część dnia – jest to ogromna pasja i sposób życia. Kibice różnych klubów noszÄ… różne barwy, jednak żadni nie mogÄ… siÄ™ pochwalić takÄ… niezwykłą wiÄ™ziÄ…, jaka łączy fanów The Reds.
WÅ‚aÅ›nie dlatego tysiÄ…ce kilometrów od Anfield, na pustyniach Arabii to te sÅ‚owa rozbrzmiewajÄ… najgÅ‚oÅ›niej: „You’ll Never Walk Alone”.
Tarek Fadlallah
Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 13.10.2006 (zmod. 02.07.2020)