KibicujÄ…c The Reds na Antypodach
Artykuł z cyklu Artykuły
Czerwony Australijczyk Manrrp Johal dzieli siÄ™ z nami swoimi przeżyciami i opisuje, jak to jest kibicować Liverpoolowi z Antypodów w cotygodniowej kolumnie „List do LFC z...”

Fani LFC w Australii? Będziecie zaskoczeni, gdy usłyszycie, że istniejemy! Fani z Australii mają w sobie równie wiele pasji, jak ludzie regularnie uczęszczający na The Kop, mimo że żyjemy po drugiej stronie globu, miliony kilometrów do Shankly Gates.
W caÅ‚ej Australii jest wiele różnych klubów kibica i podczas gdy dla wielu kibiców mieszkanie po tej stronie globu sprawia sporo problemów – mecze na żywo zazwyczaj pokazywane siÄ™ o 3 w nocy, – ale dla mnie nie ma nic przyjemniejszego niż ranne wstanie na mecz, żeby usÅ‚yszeć jak na Anfield rozbrzmiewa wspaniaÅ‚e „You’ll Never Walk Alone”, a nastÄ™pnie zobaczyć moich bohaterów w akcji. Jednak ranne godziny wstawania nie sÄ… jedynÄ… barierÄ… dla fanów z Australii.
Moje dorastanie byÅ‚o dziwne, zwÅ‚aszcza w kraju, w którym piÅ‚ka nożna istnieje w cieniu rugby i krykieta. W szkole wszyscy moi koledzy rozpÅ‚ywali siÄ™ w pochwaÅ‚ach nad grÄ… ich ukochanej drużyny rugby, albo wspaniaÅ‚ego zawodnika uprawiajÄ…cego krykiet, ja w szkole nieprzerwanie opowiadaÅ‚em o niezapomnianym piÅ‚karzu – Stevie McManamanie.
Przez większą część lat 90-tych jedynym sposobem na regularne zdobywanie informacji dotyczących The Reds była comiesięczna wycieczka do sklepu i zakup Oficjalnego Magazynu Liverpool Football Club, który zazwyczaj wyszedł już dwa miesiące wcześniej! Dla tych, którzy nie mogli sobie pozwolić na telewizję kablową jedynym sposobem na zobaczenie LFC w akcji było oglądanie w każdy poniedziałek skrótów z Premiership w ogólnodostępnej telewizji.
Mimo, że miaÅ‚em dopiero 19 lat i mieszkaÅ‚em po drugiej stronie globu Liverpool uraczyÅ‚ mnie niezwykÅ‚y przeżyciami, których nigdy nie zapomnÄ™. PamiÄ™tam pierwszy mecz Liverpoolu jaki zobaczyÅ‚em w moim życiu – byÅ‚ to FinaÅ‚ FA Cup z 1996 pomiÄ™dzy The Reds a Manchesterem United o północy czasu australijskiego. Nigdy nie zapomnÄ™ tego poÅ›wiÄ™cenia, jakie zaprezentowali ukochani zawodnicy – zwÅ‚aszcza Patrik Berger – który biegaÅ‚, jak oszalaÅ‚y chcÄ…c za wszelkÄ… cenÄ™ odebrać piÅ‚kÄ™ Czerwonym DiabÅ‚om od samego poczÄ…tku meczu. Spotkanie nie zakoÅ„czyÅ‚o siÄ™ po naszej myÅ›li, jednak tylko wzmogÅ‚o moje zainteresowanie piÅ‚kÄ… nożnÄ….
Przenieśmy się niemal o 10 lat wprzód i mamy niezapomniany triumf w Pucharze Europy po nieprawdopodobnym meczu w Stambule. Tak jak inni fani z Australii musiałem wstawać o 4 nad ranem, żeby oglądać heroiczne boje The Reds w Europie. Dzięki niezapomnianym spotkaniom z Olimpiakosem, Juventusem, Chelsea i Milanem, The Reds zaskarbili sobie serca wielu kibiców z Australii. Po każdym efektownym golu Gerrarda, czy Garcii Australijczycy skakali w równie wielkim szale szczęścia, zjednoczeni z kibicami z The Kop. Z tą różnicą, że na Antypodach była 4 nad ranem i temperatura zazwyczaj nie osiągała zbyt dużych wartości!

Nigdy nie zapomnÄ™ dnia naszego triumfu w Stambule. Emocje, które elektryzowaÅ‚y moje ciaÅ‚o przez caÅ‚y ranek sÄ… niemożliwe do opisania – od czystego oczekiwania na mecz do kompletnego szoku już po jednej minucie gry. Jednak gdy Gerrard zdobyÅ‚ pierwszÄ… bramkÄ™ to, w sumie to wszyscy wiemy, co siÄ™ staÅ‚o. A potem po ostatnim karnym obronionym przez Jerzego Dudka wpadÅ‚em w stan czystej ekstazy. MogÄ™ was zapewnić, że wszyscy kibice w Australii skakali równie szaleÅ„czo ze szczęścia, jak ci z Wysp. Tak bardzo odpÅ‚ynÄ…Å‚em z tego Å›wiata, że na balkonie na wiele miesiÄ™cy powiesiÅ‚em flagÄ™, którÄ… wykonaÅ‚em specjalnie na tÄ™ okazjÄ™!
W rozmowach o ulubionych piÅ‚karzach nieprzerwanie sÅ‚yszÄ™ nazwiska takich legend, jak Dalglish, Souness, Keegan, Barnes i Rush. Zawsze bardzo doceniaÅ‚em grÄ™ i dokonania tych legendarnych zawodników, jednak wydaje mi siÄ™, że mÅ‚odsi fani na caÅ‚ym Å›wiecie, tacy jak ja, majÄ… bohaterów swojej generacji. MyÅ›lÄ™, że Robbie Fowler i Steve McManaman reprezentowali wszystko, co znaczy dla nas ten klub. Niektórzy wytykajÄ… im, że w dzieciÅ„stwie kibicowali Evertonowi, ale dla nas liczy siÄ™ to, że sÄ… miejscowymi chÅ‚opakami, którzy pozwolili nam marzyć. Bardzo dobrze, że w tamtych czasach grali na Anfield Robbie i Macca, ponieważ dziÄ™ki temu, ja kibic z Australii zrozumiaÅ‚em jak ważni sÄ… miejscowi zawodnicy w każdym zespole – i zawsze powinno ich być kilku na boisku.
Obecnie wśród kibiców z Australii najpopularniejszy jest oczywiście Harry Kewell. On jest symbolem marzeń wielu chłopaków z tego kraju. On pozwala nam poczuć i utrwalić więĽ łączącą nas z klubem, mimo faktu, że ostatnio nie gra zbyt wiele. Steven Gerrard też jest bardzo lubiany przez fanów z Antypodów. On jest wspaniałym Kapitanem i gdy w każdym meczu zakłada opaskę to reprezentuje nie tylko fanów zgromadzonych na Anfield, ale także nas Australijczyków, którzy oglądają go o 3 nad ranem. Jego determinacja, mentalność, odwaga, umiejętności i jedyna w swoim rodzaju radość po zdobytej bramce powodują, że właśnie dlatego wszyscy wstajemy tak rano!
Teraz trochÄ™ zmieniajÄ…c temat, mam nadziejÄ™, że kibice Liverpoolu nie zmieniÄ… siÄ™ przez wyrównanÄ… rywalizacjÄ™, która wywiÄ…zaÅ‚a siÄ™ na linii Liverpool – Chelsea. Tak oni sÄ… naszymi rywalami pod wzglÄ™dem zdobywania trofeów, ale mam nadziejÄ™, że nowa generacja fanów chÄ™tnie bÄ™dzie zapoznawać siÄ™ z historiÄ… klubu i na zawsze zapamiÄ™tajÄ…, że naszym odwiecznym rywalem numer 1 jest Everton. Każdego dnia tygodnia bÄ™dÄ™ wolaÅ‚ zwyciÄ™stwo nad Evertonem, niż pokonanie Chelsea.
Dla większości kibiców The Reds najważniejszym meczem mijającej dekady były spotkania z Milanem w Stambule, albo Finał FA Cup w Cardiff z West Hamem. Ale dla mnie żadne z tych starć nie jest najważniejsze. Nie zrozumcie mnie Ľle, te dwa mecze są niezwykłe pod względem emocji i wielkości spektaklu, ale ja osobiście uważam, że nasze zwycięstwo nad Chelsea w Półfinale Pucharu Europy jest najważniejszym starciem z ostatnich 5-10 lat.
Dlaczego? Ponieważ w ten sposób pokazaliÅ›my, że da siÄ™ pokonać bogactwo Chelsea. Mogli pozyskać, kogo tylko chcieli, ale nie da siÄ™ kupić pasji, którÄ… zaprezentowali tamtego dnia nasi kibice. PosunÄ™ siÄ™ tak daleko, że stwierdzÄ™, iż przedmeczowe Å›piewania „You’ll Never Walk Alone” jest momentem, w którym poczuÅ‚em siÄ™ najbardziej dumny w caÅ‚ym moim życiu, jako fan The Reds.
To nie tylko ukazało bogatą historię klubu, ale także wszystkie podstawy, na których to wszystko powstało. To podkreśliło, czym ten klub był przez ostatnie 100 lat i będzie przez kolejny wiek. Nie ważne było to, że graliśmy z Chelsea. Nie ważne było to, że mieli nad nami 33 punkty przewagi w lidze. Jak to jest napisane na tablicy: THIS IS ANFIELD.
Manrrp Johal
Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 21.09.2006 (zmod. 02.07.2020)