EVE
Everton
Premier League
24.04.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1245

Co nie idzie zgodnie z planem w tym sezonie?

Artykuł z cyklu Artykuły


Zacznijmy od rzeczy niezaprzeczalnych: nie o takim początku wszyscy marzyliśmy. Jednak zanim przejdziemy dalej w naszych rozważaniach, trzeba pamiętać, że to dopiero były trzy mecze ligowe i pierwsza porażka w sześciu spotkaniach w sezonie 2006/07.

To był nierówny start, ale na pewno nie tragiczny, choć porażka z Evertonem była naprawdę bolesna. Problemy się pojawią jeśli The Reds nie podniosą się po tej porażce, ale wszyscy wiemy, że ten zespół ma charakter. Jeśli potrafi wrócić do gry w dwóch Finałach będąc na straconej pozycji, z pewnością może podnieść się w momencie, gdy ciągle do zdobycia jest 105 punktów.

To był pierwszy mecz w tym sezonie, w którym nie udało nam się pokonać bramkarza i problem też stanowiło stwarzanie sytuacji podbramkowych. Teraz największym problemem jest gra defensywna – i to jest prawdziwy problem. Jednak wszyscy wiemy, że mamy dobrych obrońców. Wspaniałych defensywnych pomocników. A menadżerem tego zespołu jest wybitny taktyk. Jak wiele razy w przeszłości znajdywał rozwiązanie na wszelkie problemy?

Oczywiście sędzia, który widzi, co się dzieje na boisku bardzo by pomógł; taktyka traci swojej znaczenie, gdy arbiter popełnia błędy w ważnych momentach meczu.

W ostatnich dwóch spotkaniach Crouch i Hyypia byli ofiarami wyraĽnego pociągania za koszulkę w polu karnym przeciwnika i oba przypadki miały miejsce, gdy w meczach utrzymywał się wynik 0-0 – Chelsea w bardzo podobnej sytuacji dostała rzut karny (słusznie) w meczu z Blackburn także podczas bezbramkowego rezultatu. Gdzie jest konsekwencja? Chyba wszystkie drużyny w Premiership są traktowane tak samo, a nie tylko rosyjscy milionerzy.

Everton zyskał ewidentną korzyść w czterech sytuacjach podczas tego derbowego spotkania. Jednak po takim stwierdzeniu ciągle się zastanawiam, czy The Reds zrobili wystarczająco wiele, żeby wygrać ten mecz; to jest dziwna sytuacja; innym razem wynik mógłby równie dobrze wyglądać 3-3, alb 5-3 dla Liverpoolu. „Odrobina szczęścia” i różnica milimetrów podczas strzałów w słupki mogły zmienić obraz meczu. Jednak popełniając błędy w defensywnie z pewnością zrobiliśmy wystarczająco wiele, żeby przegrać. Błędy Grahama Polla tylko częściowo przyłożyły się do tej porażki.

Terminarz także nie ułatwia nam zadania – zwłaszcza w porównaniu z łatwym początkiem Manchesteru United; to wyglądało na pewne 12 punktów przed kopnięciem piłki. Znacznie bardziej bym się martwił, gdybym był kibicem Arsenalu; tak jak The Reds rozegrali tylko trzy mecze, ale dwa z nich u siebie – w obu Kanonierzy byli murowanym faworytem. Jeszcze nie grali przeciwko naprawdę dobrej drużynie, albo w derbach Londynu.

Ostatnim meczem, jaki Liverpool chciałby rozegrać po dwutygodniowej przerwie, podczas której niemal wszyscy piłkarze wyjechali na spotkania swoich reprezentacji, jest spotkanie derbowe (zwłaszcza z Evertonem). Porównując Manchester, Chelsea i Arsenal rozgrywali ‘łatwe’ spotkania u siebie w ten weekend.

W jaki sposób można się do takiego meczu odpowiednio przygotować, gdy ma się do dyspozycji tylko kilku piłkarzy pierwszego składu? Może dlatego Rafa postawił tylko na jednego nowego piłkarza – Fabio Aurelio, a i tak spowodowane to było kontuzją Riise; Rafa posłał do boju zawodników, którzy się dobrze znali. To byłby ciężki mecz dla nowych chłopaków, ale również brakowało ich talentu.

Od dwóch lat staram się ukazać, że Everton (tak jak Bolton) gra naprawdę dobrze, jeśli ma dużo czasu na przygotowanie się do meczu, jednak jeśli rozgrywają dwa mecze w tygodniu, co miało miejsce w ostatnim sezonie z powodu udziału w europejskich pucharach, to mają problemy. Ich styl gry polega na maksymalnym zaangażowaniu, jednak wystarcza go jedynie na jeden mecz w tygodniu.

WyraĽnie Peter Crouch i Steven Gerrard – bardzo dobrze przygotowani pod względem kondycyjnym piłkarze – nie emanowali taką świeżością i głodem gry, jak zawodnicy Evertonu, których większość przez dwa tygodnie miał do dyspozycji David Moyes planując pokonanie Liverpoolu.

Nieważne jest dobre przygotowanie fizyczne, jeśli przeciwnik, który powinien być równie dobrze przygotowany, nie stracił tak wielu sił przed spotkaniem. Andy Johnson, który okazał się być kluczowym piłkarzem, nie trenował przez ten czas z Evertonem, ale zagrał w Reprezentacji tylko 10 minut przebiegając pewnie niecałe 400 metrów, podczas gdy Gerrard i Crouch mieli do pokonania cały maraton.

W sierpniu musieliśmy rozegrać mecz Eliminacji do Ligi Mistrzów, który spowodował przełożenie jednego meczu ligowego na Anfield (więc w przyszłym tygodniu po meczu z Chelsea czekają nas trzy ciężkie mecze wyjazdowe i jeden na Anfield o średniej trudności). Jednak jeśli zająłeś trzecie, bądĽ czwarte miejsce w ostatnim sezonie to taka jest cena do zapłacenia. Jednak nawet porażka z Chelsea oznaczałaby, że za nami już 50% najtrudniejszych wyjazdowych spotkań.

Także terminarz spotkań międzynarodowych był chyba jakimś żartem – Steve McClaren wymęczył kluczowych piłkarzy Liverpoolu z całkowicie nieważnym towarzyskim spotkaniu z Grecją, tuż przed meczem z Sheffield. Niedługo póĽniej kolejne dwa mecze reprezentacji wprowadziły jeszcze więcej zamieszania. To był dziwny początek sezonu, utrudniony poprzez kontuzje kluczowych zawodników (ani Carragher ani Riise nie wyglądali dobrze na Goodison Park – pierwszy popełnił rzadko spotykany błąd, a Norweg musiał zostać zniesiony z boiska z powodu kontuzji) i proces aklimatyzacji nowych zawodników. Przynajmniej w końcu teraz rozegramy sześć spotkań bez żadnych przerw, z czego cztery w lidze, przed kolejną frustrującą przerwą na reprezentacje.

Bardzo łatwo jest obwiniać rotację, ale ona działa z dobrym skutkiem dla Rafy przez ostatnich pięć lat. Jest to długoterminowa strategia, której podstawą maksymalizacja efektywności na przekroju 60 spotkań w sezonie; nie można jej oceniać po jednym nieudanym spotkaniu, zwłaszcza, że nic nie jest w stanie udowodnić, iż inaczej zestawiony zespół zagrałby lepiej.

Po meczu bardzo łatwo jest ocenić, że zagralibyśmy lepiej z piłkarzami, którzy zostali pominięci podczas selekcji. Gdyby nie zagrał Crouch i byśmy przegrali, Rafa zostałby nazwany głupkiem, ponieważ nie wystawił piłkarza, który był w formie – zdobył siedem goli w tym sezonie dla klubu i reprezentacji. Gdyby nie zagrał Fowler i mecz zakończył się takim samym rezultatem ludzie uznaliby, że szaleństwem było pominięcie piłkarza, który ma tak ogromne doświadczenie w meczach derbowych – i był jednym napastnikiem, który nie wyjechał podczas tej przerwy.

Teraz mamy tak wielu piłkarzy, że jeśli jeden nie zagra i przegramy to właśnie to będzie głównym powodem porażki; „przeklęta rotacja”. PosadĽmy na ławkę Alonso i będzie brakowało jego podań. Pomińmy skrzydłowego i będzie nam brakowało gry skrzydłami. Dopóki Rafa nie będzie mógł wystawić na boisku 14 zawodników, zawsze niezwykle efektywni piłkarze usiądą na ławce – będzie to dla fanów jeden z powodów porażki.

Potrzebowaliśmy piłkarzy, którzy nas zasilili latem – to jest pewne. Teraz mamy niemal kompletną drużynę. Jednak potrzeba czasu na zgranie, żeby poszczególne elementy zaczęły ze sobą współgrać.

Piłkarze wciąż się aklimatyzują, ale Dirk Kuyt już pokazał, że jest naprawdę dobrym piłkarzem. Pennant udowodnił, że może wnieść do zespołu szybkość i dośrodkowania, zresztą tak samo, jak Gonzalez. Craig Bellamy, którego bezustannie trapią kontuzje uda z pewnością sprawi obrońcom przeciwnika wiele problemów, jednak wspomniane wcześniej kłopoty zdrowotne pewnie nie pozwalają mu na rozegranie trzech spotkań w tygodniu. Co do Fabio Aurelio to mam mieszane odczucia – potrafi odebrać i zagrać dokładnie piłkę, jednak nie wygląda jeszcze na zawodnika pewnego siebie. Jednak jako kolektyw to nie funkcjonuje dobrze. Jeszcze.

Z pewnością istnieją pewne problemy, ale na tym etapie to nic poważnego. Już w poprzednich sezonach tak się działo, choćby w przypadku krycia strefowego – a następnie The Reds stali się najlepiej broniącą stałe fragmenty gry drużyną w Anglii.

Możliwe, że potrzeba dwóch miesięcy, aż wszyscy zaczną nadawać na tych samych falach. Nawet jeśli tak się stanie to nie będzie jeszcze za póĽno na walkę o Mistrzostwo Anglii, oczywiście jeśli od tego momentu utrzymamy naprawdę wysoką formę – tak, jak rok temu – i teraz kluczowe będzie pokonanie czołowych drużyn na Anfield, co w poprzednim sezonie nie miało miejsca. Jednak, jeśli zaczniemy grać na wysokim poziomie w ciągu dwóch tygodni to oznacza, że stanie się to szybciej o cały miesiąc w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami – gdy większość kibiców The Reds straciło nadzieję w paĽdzierniku.

Ciągle zrozumiała jest taka, a nie inna reakcja po derbowej porażce, jednak nie daje to żadnych podstaw do przekreślenia naszych szans w walce o tytuł, albo do mówienia (jak czyni wiele osób), że zajmiemy miejsce w środku tabeli, albo z 30-punktową stratą do Chelsea. Przed poprzednim sezonem przewidywałem 80 punktów. Następnie po słabym początku zmniejszyłem wymagania do 75 – wtedy zostałem uznany za hurraoptymistę. Zakończyliśmy rozgrywki z dorobkiem 82 oczek.

Tabela ligowa potrzebuje czasu, żeby nabrać odpowiedniego kształtu: po tym, jak wszyscy rozegrali kilka ciężkich spotkań, a także te łatwiejsze starcia mają już za sobą. Kilka razy drużyna Rafy miała serie kolejnych zwycięstw, więc wszyscy wiemy, co może się stać, jak osiągniemy najwyższą dyspozycję. Dirk Kuyt – najdroższy transfer nie miał jeszcze w zasadzie okazji do wykazania się, ale to się zmieni.

Ja tutaj ukazuje okoliczności, nie szukam usprawiedliwienia. Z niektórymi rozważaniami może przesadzam, ale jednak nie można ich tak całkiem ignorować. W zasadzie bez znaczenie jest wyjściowy skład, jeśli na początku meczu sędzia pozwala przeciwnikowi zdobyć dwa nieprawidłowe gole, a wcześniej nie dyktuje dla nas rzutu karnego – w tym momencie mecz jest już ukształtowany.

Im szybciej obrona wróci do formy, tym lepiej. Popełniamy za dużo indywidualnych błędów – zwłaszcza czynią to niezwykle solidni piłkarze w ostatnim sezonie. Na podstawie analiz w „Red Review”, Jamie Carragher nie popełnił nawet jednego błędu w ostatnim sezonie, który bezpośrednio doprowadził do utraty bramki; tym razem ma już jeden na koncie. Mimo kilku ostatnich wpadek Pepe Reina w poprzednim sezonie jedynie pięciokrotnie był winny za bramki utracone przez Liverpoolu. Rok wcześniej Carson, Dudek i Kirkland łącznie zawalili 17 bramek.

Słabsza forma kluczowych piłkarzy tylko pogłębia problem zgrania się z nowymi zawodnikami. Xabi Alonso nie jest w najwyższej dyspozycji, a Stevie Gerrard musi odnaleĽć swoje buty strzeleckie. Jamie Carragher gra z kontuzją i chyba Ľle wykonał swój pierwszy wślizg od 10 lat.

Wszyscy ci piłkarze byli na Mistrzostwach ¦wiata, zagrali w większości z 122 spotkań rozegranych przez The Reds w czasie dwóch ostatnich sezonów. Brakuje im przedsezonowych treningów, w ostatnim tygodniu rozproszyli się po całej Europie, ciągle muszą się odnaleĽć w Czerwonych barwach. Ich zapał i kondycja – są osłabiane przez częste występy dla Reprezentacji Narodowych – jednak teraz powinni być gotowi do świecenia pełnym blaskiem.

Mimo wszelkich niepowodzeń musimy ufać, że Rafa rozwiąże problemy i poradzi sobie z ciężkim okresem. On posiada taką umiejętność, a teraz ma swoich piłkarzy na pełne sześć tygodni. Ciągle jest wiele czasu, żeby losy dla Liverpoolu się odmieniły.

Paul Tomkins



Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 11.09.2006 (zmod. 02.07.2020)