PNE
Preston North End
Towarzyski
13.07.2025
16:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 2010

W Hiszpanii Sangria kibicuje Czerwonym

Artykuł z cyklu Artykuły


Podczas gdy wszyscy czekamy na sobotni mecz z West Hamem, mieszkajÄ…cy w Hiszpanii kibic The Reds – Richard Eden opowiada nam swojÄ… historiÄ™ – jak oglÄ…daÅ‚ ostatni FinaÅ‚ FA Cup z MÅ‚otami w swoim lokalu na Półwyspie Iberyjskim

Przeprowadzka do innego kraju zawsze powoduje, że czujesz się nieswojo, inne jedzenie, inne piwo i oczywiście inne drużyny piłkarskie.

Jednak od momentu przeprowadzki na Majorkę, sześć miesięcy temu, była taka jedna rzecz, która spowodowała, że poczułem się jak w domu. Miało to miejsce, gdy chodziłem po wyspie w mojej czerwonej koszulce z nazwiskiem Alonso na plecach.

Od chwili, gdy Benitez przybył na Anfield i sprowadził kilku Hiszpanów, na Półwyspie Iberyjskim z ogromną prędkością zaczęło przybywać kibiców The Reds, i bez wątpienia to właśnie dzięki temu, w każdym barze, do którego wszedłem w mojej czerwonej koszulce, spotykałem się z przyjacielskimi uściskami dłoni. Dzięki Rafa!

Gdy przeprowadziłem się do Hiszpanii, sezon powoli się kończył, jednak The Reds ciągle walczyli o to bezcenne miejsce w Finale FA Cup.

W końcu przyszedł dzień Finału i kolejne hiszpańskie popołudnie pełne słońca. Może to pogoda mnie uspokoiła, albo wiara w naszą drużynę, od kiedy Rafa przybył, bądĽ może to, że na papierze ten Finał wyglądał już na rozstrzygnięty (z całym szacunkiem dla West Hamu).

Gdy wszedÅ‚em do pierwszego pubu, który pokazywaÅ‚ ten mecz, od razu poczuÅ‚em siÄ™ mile widziany, zobaczyÅ‚em wiÄ™cej koszulek Liverpoolu, niż kiedykolwiek miaÅ‚o to miejsce w moim lokalnym barze w Anglii. Jednak nie ma tak naprawdÄ™ w tym nic dziwnego – można naprawdÄ™ czuć siÄ™ samotnie bÄ™dÄ… kibicem The Reds w Manchesterze!

Usiadłem na miejscu i po chwili, gdy miejscowi zobaczyli nazwisko na mojej koszulce, kilku z nich podało mi rękę. Siedziałem przy barze i barman przedstawił mi się potokiem hiszpańskich słów, z których zrozumiałem jedynie jego imię. Juan nie potrafił powiedzieć nic po angielsku, a ja po hiszpańsku, ale czy to miało jakiekolwiek znaczenie? Nie, bo to był futbol.

Mecz siÄ™ rozpoczÄ…Å‚ i pierwsza rzecz, jaka mnie zaskoczyÅ‚a to komentarz, od poczÄ…tku bardzo pasowaÅ‚ do gry, chaotyczny, szybki i po chwili pomieszany – jednak dlaczego West Ham dominowaÅ‚!?

Nie było żadną niespodzianką, że zespół Alana Pardew zaprezentują walkę i poświęcenie, ale przez większą część pierwszej połowy, udowodnili, że potrafią nam dorównać także pod względem technicznym.

Na koszulce mam nazwisko Xabiego, ponieważ podziwiam jego fantastyczne podania i niezwykłą trzeĽwość umysÅ‚u, jednak po 20 minutach zaprezentowaÅ‚ coÅ› zupeÅ‚nie odwrotnego – podaÅ‚ piÅ‚kÄ™ zadziwiajÄ…co niedokÅ‚adnie, którÄ… przejÄ…Å‚ w okolicach linii Å›rodkowej boiska dobrze wyszkolony Benayoun. PodaÅ‚ do Deana Ashtona, który sprytnie zagraÅ‚ do dobrze wychodzÄ…cego Scaloniego, groĽne doÅ›rodkowania i moje serce zatonęło. Carragher? Z pewnoÅ›ciÄ… niemożliwe – przedziwna sytuacja, ze wszystkich zawodników, ze wszystkich dyscyplin, ale nie on, jego sezon nie może skoÅ„czyć siÄ™ w ten sposób.

Jednak ciÄ…gle zarówno w Cardiff i maÅ‚ym hiszpaÅ„skim pubie, nie traciliÅ›my wiary, to byÅ‚o takie ‘maÅ‚e potkniÄ™cie’ zaraz wrócimy do gry. Do koÅ„ca meczu zostaÅ‚o wiele czasu. Siedem minut póĽniej już nie byÅ‚em tak pewny siebie – Ashton, który bÅ‚yszczaÅ‚ przez caÅ‚y sezon, graÅ‚ lepiej od naszych brylantów.

Instynktownie podbiegÅ‚ do piÅ‚ki po strzale Etheringtona i nie daÅ‚ Reinie szans. Nie mogÅ‚em nic poradzić na to, że po prostu wiedziaÅ‚em, iż błąd popeÅ‚niÅ‚ nasz niezwykle regularny Hiszpan. Zawiedziony ruch gÅ‚owÄ… barmana – Juana mówiÅ‚ wszytko: „Co siÄ™ dzieje!?”

Czułem się jeszcze gorzej, jak gol Croucha został niesłusznie nieuznany po domniemanym spalonym, jednak nastrój mi się poprawił, gdy Cisse pięknym wolejem posłał piłkę do siatki po niezwykłym zagraniu Stevena Gerrarda. Ciężko jest po raz kolejny w takiej chwili nie pomyśleć o Stambule, dzięki temu kibice Liverpoolu na całym świecie odzyskali wiarę. Wiedzieliśmy, że ta drużyna jest zdolna do wszystkiego.

W drugiej połowie wszystko wróciło do jak najlepszego porządku, to mi się już bardziej podobało, gol wyrównujący, któż to mógł być inny, jak nie Stevie? Uścisnąłem dłoń Juana. My wiedzieliśmy i Liverpool wiedział, że wkrótce zdobędzie kolejną bramkę, Puchar był nasz.... jednak West Ham miał inny pogląd na taką sprawę.

Co dalej? 30 metrów od bramki na lewym skrzydle, piÅ‚ka wpadÅ‚a do siatki – z pewnoÅ›ciÄ… niemożliwe! Czy to wÅ‚aÅ›nie...?? Tak jest, wpadÅ‚a do bramki, niewiarygodne. Reina miaÅ‚ sytuacjÄ™ a la David Seaman (Anglia – Brazylia) i West Ham wyszedÅ‚ na prowadzenie po kuriozalnej bramce, to nie byÅ‚ nasz dzieÅ„.

MuszÄ™ przyznać, że mimo tego, iż wiedziaÅ‚em, że od tej drużyny można oczekiwać wszystkiego, myÅ›laÅ‚em, że to już jest po meczu. Spiker donoÅ›nym gÅ‚osem ogÅ‚osiÅ‚: „Cztery minuty doliczonego czasu gry”, za cztery minuty zakoÅ„czymy sezon bez żadnego trofeum.

Wtedy, kto nas ratuje? Nie kto inny, jak wielki Stevie G i CÓŻ to byÅ‚ za gol, po raz pierwszy w caÅ‚ym meczu zrozumiaÅ‚em, co mówili komentatorzy – jedno sÅ‚owo wszÄ™dzie brzmi tak samo: GOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOL!!!

Stevie nie tylko wzniósł dach Millennium Stadium w Walii, ale także we wszystkich domach, pubach i barach w Liverpoolu, a także w naszym małym pubie na Majorce, razem z Juanem wznieśliśmy okrzyk radości, który słychać było na całej wyspie...

Dogrywka się zaczęła i skończyła, nieprzerwana akcja, została zastąpiona nieprzerwanymi skurczami, i nadeszło nieuniknione... Rzuty karne!

Już byłem na krańcu wycieńczenia nerwowego, próbował poprzez gestykulację wytłumaczyć Juanowi, że kibicowanie tej drużynie, nie wpływa dobrze na serce!

Wiedziałem, dzięki aplauzowi, jaki dostał Reina, gdy stanął w bramce, że te rzuty karne będą znaczyły więcej dla hiszpańskich Czerwonych, niż jakiekolwiek poprzednie z innym bramkarzem.

Reina broni! Reina broni ponownie... i PONOWNIE! HiszpaÅ„ski bohater! Co za mecz! CaÅ‚y pub eksplodowaÅ‚ taÅ„cem i Å›piewem i choć praktycznie nie potrafiÅ‚em nic powiedzieć po hiszpaÅ„sku, wiedziaÅ‚em, że tego dnia zyskaÅ‚em wielu „amigos”. BÄ™dÄ…c tak daleko od domu, jeszcze nigdy nie czuÅ‚em siÄ™ tak wspaniale. Liverpool ma rodzinÄ™ na caÅ‚ym Å›wiecie.

Mam dopiero 24 lata, ale uważam, że jestem błogosławiony, ponieważ byłem świadkiem dwóch najwspanialszych finałów w historii świata (w obu brał udział Liverpool). Dane mi było zobaczyć współczesną legendę Steviego Gerrarda, która wznosi kolejne trofea i było to jeszcze słodsze uczucie.

Mój nowy przyjaciel Juan idealnie podsumowaÅ‚ ten wieczór jednym sÅ‚owem... „Magnifico!” krzyknÄ…Å‚. Dobrze powiedziane Juan, tym razem nie potrzebne jest tÅ‚umaczenie!

Ten wieczór był kolejnym dowodem na to, że futbol na całym świecie jednoczy i wszyscy Czerwoni w Hiszpanii, życzą chłopakom i Rafie kolejnych sukcesów w zbliżającym się sezonie...

Richard Eden



Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 25.08.2006 (zmod. 02.07.2020)