PNE
Preston North End
Towarzyski
13.07.2025
16:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 2005

Historia, Stambuł i rodzina Liverpoolu

Artykuł z cyklu Artykuły


Jako, że jestem Muzułmaninem, byłem bardzo pilnie wychowywany w poczuciu, że bogata historia i nasza tradycja to bardzo ważne wartości.

WÅ‚aÅ›nie ta atmosfera, gdy starsi ode mnie ludzie ciÄ…gle przypominali, że osoba, która nie rozumie przeszÅ‚oÅ›ci, nigdy nie pojmie teraĽniejszoÅ›ci, miaÅ‚a ogromny wpÅ‚yw na mój sposób myÅ›lenia. Nie bez powodu studiowaÅ‚em HistoriÄ™ na poziomie GCSE, potem ten sam przedmiot na poziomie „A” i gdy miaÅ‚em okoÅ‚o 20 lat, by nie zaburzyć tego przyzwyczajenia zakoÅ„czyÅ‚em naukÄ™ w tym kierunku na Stopniu Naukowym.

Na Uniwersytecie w Birmingham ukoÅ„czyÅ‚em trzymiesiÄ™czny kurs na temat Historii Turcji, podczas którego żyÅ‚em i oddychaÅ‚em piÄ™knem Islamskiego Imperium OsmaÅ„skiego. WiÄ™c w takiej sytuacji logicznie myÅ›lÄ…cy ludzie dojdÄ… do wniosku, że gdy sÅ‚yszÄ™ sÅ‚owo „StambuÅ‚”, takim MuzuÅ‚manin jak ja, powinien usiąść i rozmarzyć siÄ™, wspominajÄ…c wspaniaÅ‚e osiÄ…gniÄ™cia swoich braci z przeszÅ‚oÅ›ci.

Tak, jasne!

Nie zrozumcie mnie Ľle, zdajÄ™ sobie sprawÄ™ z niebywaÅ‚ych rozmiarów Imperium OsmaÅ„skiego, które osiÄ…gnęło swój szczyt w XV wieku, podbijajÄ…c WÄ™gry i BaÅ‚kany. PisaÅ‚em caÅ‚e eseje o strachu i przerażeniu, które spotkaÅ‚o wÅ‚adców Bizancjum, ale nic nie poradzÄ™ na to, że gdy sÅ‚yszÄ™ sÅ‚owo „StambuÅ‚” to od razu na myÅ›l przychodzi mi 25 maja 2005 roku i zaÅ‚amanie, które czuli kibice Liverpoolu w przerwie FinaÅ‚u Ligi Mistrzów.

Tak zdaję sobie sprawę z niezwykłych meczetów i innych wspaniałych osiągnięć architektonicznych Sulejmana Wspaniałego, które były rozprzestrzenione na terenie całego Imperium Osmańskiego i mimo to ciągle myślę o niebywałym odbudowaniu drużyny Liverpoolu przez Rafaela Beniteza, dzięki któremu, byliśmy świadkami najwspanialszego odrobienia strat w historii piłki nożnej, przeciwko najlepszej defensywie świata.

No i też czytaÅ‚em o 17-letnim Mehmedzie Zdobywcy, który zdobyÅ‚ serce Imperium Bizantyjskiego i zmieniÅ‚ nazwÄ™ stolicy z „Konstantynopola” na „StambuÅ‚”, ale ponownie nic nie zmieni tego, że w takiej chwili wspominam fenomenalne posuniÄ™cie Beniteza: w drugiej poÅ‚owie wprowadziÅ‚ Didiego Hamanna, który uspokoiÅ‚ grÄ™, powstrzymaÅ‚ KakÄ™ i ta zmiana okazaÅ‚a siÄ™ najmÄ…drzejszym ruchem w tym meczu.

Gdy Steven Gerrard wyskoczył w górę i posłał piłkę do siatki, poczułem się odrobinę lepiej, wiedząc, że nie poniesiemy najwyższej porażki w historii Finałów Pucharu Europy. Od razu po tym, jak Dida ujrzał piłkę we własnej bramce, Kapitan Liverpool ruszył w kierunku środka pola, wymachując rękoma niczym działający młyn, prowadząc piłkarzy i kibiców Liverpoolu do walki. Kiedy twój dowódca wzywa do boju, ty odpowiadasz. The Reds zareagowali i to jak!

A reszta, jak to mówią jest historią. Moi wujkowie, kuzyni świętowali wraz ze mną piąty Puchar Europy w historii klubu, przytulając się, ściskając dłonie i przybijając piątki. Nie mogliśmy uwierzyć w to, co się stało. Pogrążeni w nieopisanej radości oglądaliśmy w telewizji, jak piłkarze chodzili po boisku z moim zdaniem najwspanialszym trofeum sportowym na świecie. Chłopcy Rafy Beniteza wykonali wiele rund honorowych ciesząc się z największego sportowego sukcesu w ich życiu.

Mistrzostwo Anglii byÅ‚oby wiÄ™kszym sportowym osiÄ…gniÄ™ciem i jest nagrodÄ…, o której wszyscy zwiÄ…zani z Liverpoolem marzÄ… – ale mimo wielu dramatycznych spotkaÅ„, które nas jeszcze czekajÄ…, nie bÄ™dzie lepszego niż to w Stambule.

Kolejnego dnia na chwilÄ™ zanim rozpoczęła siÄ™ moja praca w szkole, zadzwoniÅ‚ do mnie wuj Turoq: „Obecnie jestem na liverpoolfc.tv i parada jest dzisiaj popoÅ‚udniu,” poinformowaÅ‚ mnie.

„Idziesz?” spytaÅ‚ siÄ™ mnie.

„A papież jest katolikiem?” odpowiedziaÅ‚em mu.

Chodziłem po szkole dumny niczym paw. Jestem człowiekiem, który lubi zakładać koszulki i szaliki klubowe, ale to był pierwszy raz, gdy założyłem trykot Liverpoolu do pracy.

MojÄ… ulubionÄ… koszulkÄ… z przeszÅ‚oÅ›ci byÅ‚a ta, w której wystÄ™powali The Reds, gdy zdobywali Puchar Europu w 1984 w meczu przeciwko Romie, na boisku WÅ‚ochów – w spotkaniu, w którym „nogi spaghetti” Bruce’a Grobbelaara zamieniÅ‚y serca piÅ‚karzy Romy w meduzy. WiÄ™c tenże trykot zaÅ‚ożyÅ‚em, by Å›wiÄ™tować cud w Stambule.

NormÄ… wÅ›ród kibiców jest posiadania koszulek z nazwiskami ulubionych piÅ‚karzy, ale na moich plecach widnieje napis „Benitez”. Rafa zanim zaczÄ…Å‚ pracÄ™ w piÅ‚ce byÅ‚ nauczycielem – wiÄ™c, gdy go widzÄ™ jest jednym z nas, wykÅ‚adowców. On jest mÄ…drym dowódcÄ…, posiada niezmierzonÄ… wiedzÄ™ o futbolu. Jednak ciÄ…gle pozostaje nauczycielem – wystarczy spytać Steve’a Finnana, Samiego Hyypi, Jamiego Carragera i Johna Arne Riise, jak ich nauczyÅ‚ gry w linii idealnej niczym strzaÅ‚a.

A jaki numer widać pod nazwiskiem naszego dowódcy? 17. Po raz kolejny widać mojÄ… fascynacjÄ™ historiÄ… Liverpoolu – jest 17 menadżerem w historii klubu.

Dzieci, z którymi przez jakiÅ› czas pracowaÅ‚em, bardzo dobrze znaÅ‚y swojego nauczyciela: wiedzÄ…, że kibicuje Liverpoolowi, że moim ulubionym piÅ‚karzem jest Jamie Carragher, a ulubionymi czekoladkami sÄ… „Maltesers”. CiepÅ‚ymi uÅ›miechami i dokÅ‚adnymi analizami – „Steven Gerrard to niezwykÅ‚y piÅ‚karz” – gratulowali mi przez caÅ‚y dzieÅ„. Sarah z szóstego roku, także jest kibicem Liverpoolu, wiÄ™c byÅ‚a wyjÄ…tkowo szczęśliwa. MiaÅ‚a ogromne problemy, żeby skoncentrować siÄ™ na matematyce!

Pół godziny po piętnastej pod szkołę przyjechał po mnie wujek Asif, więc siedmiu chłopaków podróżowało z Birmingham drogami M6 i M62 do Liverpoolu. Rozmawialiśmy o cudzie, który zdarzył się dzień wcześniej, analizując każdą minutę, ciągle szaleliśmy ze szczęścia. Byłem lekko zazdrosny kuzynów Nazima i Hamzaha, którzy w czasach swojej póĽniej młodości byli świadkami zwycięstwa The Reds w Finale Pucharu Europy. Gdy byłem w ich wieku patrzyłem na piłkarze Liverpoolu chodzących po murawie Wembley w śmiesznych białych garniturach.

Rozmawialiśmy na temat surrealistycznego charakteru tego meczu i o tym, że po piętnastu godzinach po tym jak Stevie Gerrard wzniósł Puchar, ciągle nie potrafiłem wrócić do normalności. Wuj Taruq, który jest instruktorem na kursach przygotowujących do egzaminu na prawo jazdy, powiedział, że jego podopieczni byli zdziwieni jego zachowaniem tego dnia. Mówił, że nie potrafił, było to dla niego niemożliwe, żeby traktował ten dzień, jak zupełnie normalny. Jego uśmiechy, gdy ludzie popełniali błędy za kierownicę musiały dekoncentrować prowadzących pojazd.

Ku naszemu zdziwieniu, gdy dojechaliśmy do Liverpoolu, zobaczyliśmy czerwony autobus powoli poruszający się po mieście. Cóż za niebywały łut szczęścia! Momentalnie wyskoczyłem z samochodu wujka i wyjąłem mój aparat cyfrowy. Prawdziwym skarbem są słabej jakości zdjęcia, na których widnieje zachwycony, ciemnowłosy Hiszpan, trzymający w rękach trofeum, które wyglądało tak, jakby było prawie jego wzrostu. Mój wuj Turaq jest niezwykle religijnym człowiekiem, więc przypomniał nam, że jeszcze nie odprawiliśmy popołudniowej modlitwy, a także, iż Bóg jest ważniejszy od Luisa Garcii.

PrzejechaliÅ›my przez radosne miasto, w którym tysiÄ…ce ludzi wyszÅ‚o na ulice i pomodliliÅ›my siÄ™ w parku KFC. Czasem regularnie modliÅ‚em siÄ™ w miejscach publicznych, ponieważ moment na tÄ™ czynność wypadaÅ‚ tuż przed meczem, bÄ…dĽ nawet w przerwie spotkania. MieszkaÅ„cy Liverpoolu zawsze okazywali zrozumienie. Czasem zajmowaliÅ›my sporÄ… część drogi, albo parku. Nawet jeÅ›li nie rozumiejÄ… naszej religii, bÄ…dĽ obowiÄ…zku modlitwy pięć razy dziennie, Liverpoolczycy spokojnie przechodzÄ… obok nas, tak żeby nie przeszkadzać – i jesteÅ›my za to ogromnie wdziÄ™czni.

W takim razie, gdzie był autobus? Przez dziewięćdziesiąt minut podróżowaliśmy po wąskich uliczkach, opuszczonych drogach i często trafialiśmy na ślepy zaułek. Gdzie zniknęła nasza ukochana drużyna Liverpoolu? Jak oni śmieli paradować Puchar w miejscu, w którym nas nie ma? Samolubni, czy co?

Nigdy nie widziaÅ‚em miasta tak podobnego do popularnej kreskówki z lat osiemdziesiÄ…tych „Wacky Racers”, dopóki nie ujrzaÅ‚em Liverpoolu tego dnia. DryfowaliÅ›my po caÅ‚ym mieÅ›cie niczym napastnik Manchesteru United czekajÄ…cy na podanie od Cristiano Ronaldo. Po tych wszystkich zwodach w koÅ„cu oczekujesz, że ta piÅ‚ka poleci w pole karne, prawda? Nasz system poszukiwania Tom-Tom byÅ‚ podobnie skuteczny. SzukaliÅ›my piÅ‚karzy Liverpoolu, a dotarliÅ›my do jakiegoÅ› baru. ChcieliÅ›my pomodlić siÄ™ w meczecie, a trafiliÅ›my do synagogi. ZmieniÅ‚em nazwÄ™ tego naszego systemu nawigacyjnego na „Cristiano-Cristiano”.

Potem mój wuj Arif wpadÅ‚ na genialny pomysÅ‚. PokazaÅ‚ na helikopter, który krążyÅ‚ nad Merseyside. „To musi być policyjny helikopter, który kontroluje tÅ‚umy,” stwierdziÅ‚. „Tam, gdzie on jest dokÅ‚adnie pod nim znajduje siÄ™ autobus z piÅ‚karzami.” MyÅ›lcie moi siostrzeÅ„cy...

Od razu docisnęliśmy pedał gazu i jedziemy! Wuj Arif prowadził swój samochód niczym jakiś opętany. Przez cały czas mogłem widzieć go przez nasz szyberdach, tyle samo uwagi poświęcał na oglądanie nieba, co patrzenie na drogę.

Po kilku minutach tej transformacji w Michaela Schumachera i tłum, w którym się znaleĽliśmy zaczynał rosnąć. Gdy wjechaliśmy w wąską uliczkę Croxteth, czerwony ocean ludzi zmierzał lekkim truchtem w kierunku małego wzniesienia pod koniec drogi. Bardzo łatwo było zgadnąć, gdzie zmierzają po sposobie biegu i jednym spojrzeniu w ich oczy.

Samochód ciÄ…gle jechaÅ‚, a ja wyszedÅ‚em z niego i dołączyÅ‚em w mojej czerwonej koszulce do tÅ‚umu. RozejrzaÅ‚em siÄ™ w każdÄ… stronÄ™, jednak nic nie ujrzaÅ‚em. Ale nagle – znalazÅ‚em – autobus zmierzaÅ‚ z prÄ™dkoÅ›ciÄ… nie wiÄ™ksza niż 10 km/h. Na przedzie otwartego autobusu staÅ‚ Xabi Alonso trzymajÄ…cy piÄ™kne trofeum, o które nasi piÅ‚karze tak ciężko walczyli do samego koÅ„ca. Jego uÅ›miech od ucha, do ucha zapieraÅ‚ dech w piersiach! W tym czasie już zbliżaÅ‚ siÄ™ wieczór, wiÄ™c byÅ‚o trochÄ™ chÅ‚odniej. Pogoda nie byÅ‚a ani za gorÄ…co, ani za zimna. To zaczynaÅ‚ być idealny wieczór w każdym możliwym aspekcie.

StaÅ‚em na szczycie tego wzgórza praktycznie niemal naprzeciwko Xabiego Alonso, który obiema rÄ™koma trzymaÅ‚ Puchar. OdwróciÅ‚em siÄ™ w kierunku mojej rodziny i pomachaÅ‚em im krzyczÄ…c: „Autobus jest tutaj!” ZaparkowaliÅ›my samochód o przeszliÅ›my ponad 5 kilometrów za autobusem, który wiózÅ‚ ludzi, którzy zadziwili caÅ‚y piÅ‚karski Å›wiat najwspanialszym powrotem w historii. Djibril Cisse i Djimi Traore przybijali piÄ…tki na koÅ„cu autobusu. My Å›piewaliÅ›my: „Li-ver-pool, Li-ver-pool.”

To byÅ‚a niezapomniana noc: jechaÅ‚em z mojÄ… rodzinÄ… na północny – zachód Anglii, żeby dołączyć do drugiej rodziny – tej Liverpoolskiej.

Gdy wracaliÅ›my do samochodu po najwspanialszej sportowej nocy naszego życia, po drodze spotkaliÅ›my nie do koÅ„ca trzeĽwego Scousera. Moi wujkowie byli pierwsi na liÅ›cie tych, których potrafiÅ‚ wyÅ›ciskać i wycaÅ‚ować. Oni siÄ™ opierali, jednak musiaÅ‚ postawić na swoim. Dalej przeszedÅ‚ do moich kuzynów, w tym 10-letniego Ismaela, a potem do mnie. Jako MuzuÅ‚manin nie jestem przyzwyczajony do zapachu alkoholu – ale ten czÅ‚owiek byÅ‚ tak miÅ‚y, że musiaÅ‚em mu okazać tyle samo ciepÅ‚a, co on nam.

Gdy odchodziÅ‚ w mroki Merseyside wypowiedziaÅ‚ sÅ‚owa, które idealnie podsumowaÅ‚y ten wspaniaÅ‚y wieczór i to, jak siÄ™ wszyscy czuliÅ›my: „Wiecie co?” krzyczaÅ‚. „Pod koniec wszyscy jesteÅ›my Czerwoni, prawda?”

Tak jest, zdecydowanie tak.

Qaiser M. Talib



Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 02.06.2006 (zmod. 02.07.2020)