PNE
Preston North End
Towarzyski
13.07.2025
16:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 2038

To sÄ… wyjÄ…tkowe czasy dla Liverpoolu

Artykuł z cyklu Artykuły


Po zdobyciu swojego pierwszego FA Cup Rafa Benitez wziął głęboki oddech, położył rękę na swojej klatce piersiowej i przyznał, że sposób, w jaki jego drużyna sięgnęła po to słynne trofeum nie był dobry dla jego serca.

Na trybunach wspaniałego Millennium Stadium 30 000 fanów Liverpoolu pokiwało głowami zgadzając się ze słowami trenera.

Ciągle dochodzili do siebie po niezwykle dramatycznych wydarzeniach sprzed roku ze Stambułu, a podróżująca Czerwona Armia musiała przeżyć kolejny mecz pełen wrażeń i dramaturgii, w takim stopniu, że to już praktycznie było nieprawdopodobne.

Modlitwy przy stanie 0-2 zostały wysłuchane, ale gdy mecz zbliżał się ku końcowi, a Liverpool wciąż przegrywał jedną bramką, niewielu kibiców wierzyło, że kolejne zostaną wysłuchane.

Jednak, gdy ogÅ‚oszony, że sÄ™dzia doliczyÅ‚ cztery minuty na stadionie rozlegÅ‚ siÄ™ niezwykÅ‚y Å›piew fanów, którzy zdzierali gardÅ‚a wykonujÄ…c „You’ll Never Walk Alone.”

W przerwie meczu w Stambule klasyk z „Karuzeli” nie byÅ‚ Å›piewany jako ogÅ‚oszenie zwyciÄ™stwa, ale stanowiÅ‚ symbol przywiÄ…zania kibiców do drużyny w obliczu wydawaÅ‚oby siÄ™ nieuchronnej porażki.

Powinni byli bardziej pamiÄ™tać. Steven Gerrard z kibica staÅ‚ siÄ™ bohaterem The Kop i jednym ruchem prawej nogi Kapitan Liverpoolu daÅ‚ podziwiajÄ…cym go fanom moment fantazji w stylu „Roy of the Rovers”, który od razu staÅ‚ siÄ™ jednym z najwspanialszych w historii drużyny z Anfield.

Równie symboliczny, jak i dramatyczny gol Gerrarda ponownie natchnÄ…Å‚ wszystkich wiarÄ…, która odpÅ‚ynęła pod koniec 90 minut. Fakt, że ta bramka zostaÅ‚a zdobyta przez chÅ‚opaka z Huyton – pierwszy byÅ‚ trafieniem najlepszego z Bootle, ale im mniej siÄ™ bÄ™dzie o tym mówić tym lepiej dla wspaniaÅ‚ego Jamiego Carraghera – tylko pogłębiÅ‚ wrażenie, że jest to wyjÄ…tkowy okres dla Liverpoolu, dla drużyny i miasta, do którego nawet piÅ‚karscy bogowie czujÄ… siÄ™ przywiÄ…zani.

W tym momencie wyczerpania dało o sobie znać, zarówno na boisku, jak i poza nim, a dogrywka przyniosła jeszcze więcej chwil, w których zatrzymywała się akcja serca. Zwłaszcza, gdy Pepe Reina jakimś cudem odbił uderzenie piłkarza West Hamu na słupek. W tym momencie przeważało uczucie, że na Pucharze pojawi się nazwa Liverpoolu.

Są kluby, o których się mówi, że są najsłynniejszymi na świecie, istnieją takie, w których jest wyjątkowa i zarazem niezwykła więĽ z przeciętnym człowiekiem, ale z pewnością na świece nie ma drugiej takiej drużyny, która może się pochwalić tym, że piłkarze wraz z kibicami tworzą jedność, od czasów gdy Bill Shankly stworzył wspaniałość The Kop i zmienił trybuny w nieoficjalnego dwunastego zawodnika.

Dwunasty zawodnik w Cardiff po raz kolejny nie zawiódł. Tydzień pełen problemów z biletami mógł dać niektórym pretekst do wątpliwości, czy zazwyczaj wspaniały doping fanów Liverpoolu i tym razem będzie nie do powstrzymania.

Jednak, czy ktokolwiek uważał, że tak się nie stanie, gdy stadion został wypełniony do ostatniego miejsca? To była równie wyjątkowa okazja, jak poprzednie siedem, gdy Liverpool witał na Millennium Stadium.

Wszystkie flagi przypominające o dawnych sukcesach znalazły się na stadionie, ale były też takie wyrażające frustracje kibiców Liverpoolu z powodu tak małej liczby biletów, które im przyznano, która została jeszcze zmniejszona przez złodzieja.

„Listonosz Pat zawaliÅ‚ sprawÄ™, ale my tu jesteÅ›my, by wznieść Puchar” i „Adam Crozier – gdzie sÄ… nasze bilety?” to byÅ‚y przykÅ‚adowe sztandary.

Doping byÅ‚ bardzo gÅ‚oÅ›ny, a najczęściej rozbrzmiewaÅ‚y „Ring of Fire”, „Fields of Anfield Road” i „Scouser Tommy”. Także fani West Hamu, mimo porażki pomogli stworzyć nieprawdopodobnÄ… atmosferÄ™ na stadionie.

Fani obydwu drużyn przed meczem chodzili razem i nigdy nie było nawet najmniejszej oznaki jakiegokolwiek problemu, wzorowo reprezentowali swoje kluby. Wymieniano się szalikami, dyskutowano o meczu, a policja z Cardiff miała tylko za zadanie pokazać drogę do pubów, w labiryncie ulic wokół stadionu.

W zasadzie służby miały największy problem, gdy autokar wiozący piłkarzy Liverpoolu, którzy nie mogli zagrać w meczu, utknął w korku.

Luis Garcia, Robbie Fowler, Scott Carson, Bolo Zenden i inni musieli dojść na stadion pieszo i od razu zostali rozpoznani, przez kibiców przed obiektem, którzy ich natychmiast otoczyli.

Na szczęście sÅ‚użby porzÄ…dkowe udanie „eskortowaÅ‚y” ich na stadion tuż przed pierwszym gwizdkiem sÄ™dziego. Wszystkie ostrzeżenia, że fani bez biletów bÄ™dÄ… robić zamieszanie okazaÅ‚y siÄ™ bezpodstawne.

To są wyjątkowe czasy dla każdego kibica Liverpoolu. Ciągle czekają na długo oczekiwany tytuł Mistrza Anglii, ale w ciągu ostatnich pięciu lat wzięli udział w trzech z najwspanialszych finałów w historii sportu.

Uzyskanie FA Cup w tak dramatycznym stylu można porównać do Finału Ligi Mistrzów sprzed roku i Finału Pucharu UEFA sprzed pięciu lat.

To może zatrzymywać akcję serca i nie najlepiej służyć zdrowiu kibiców, ale z pewnością nie ma takiego fana Liverpoolu, który wolałby zwyczajne zwycięstwo 1-0.

No może oprócz tych pracujących na oddziale kardiochirurgii w Broadgreen.

Tony Barrett



Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 17.05.2006 (zmod. 02.07.2020)