LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 775

Trzeba skupić się na końcówce

Artykuł z cyklu Artykuły


Od meczu z Fulham zdobyliśmy wiele bramek i odnosimy wspaniałe zwycięstwa. Tydzień przed spotkaniem z Londyńczykami był dla nas bardzo smutny. Dwie dobijające porażki z Arsenalem i Benfiką. Jeśli zapominasz o tym, że futbol obfituje zarówno we wspaniałe chwile, jak i momenty smutku, ten okres idealnie to podsumowuje.

Oczywiście wtedy podkreślaliśmy, że chcemy zapomnieć o tamtych meczach i wrócić do wygrywania. Muszę bardzo pochwalić piłkarzy za to, w jaki sposób odpowiedzieli i podnieśli się po tych porażkach. Odpadnięcie z Ligi Mistrzów było bardzo smutne dla nas, ale nie pozwoliliśmy, by nas kompletnie załamało. Teraz musimy znowu dodać gazu.

Musimy się skupić na tym, by zająć przynajmniej trzecie miejsce w lidze. Teraz rysuje się bardzo interesująca sytuacja, ponieważ Arsenal ma szansę na grę w Finale Ligi Mistrzów. Może skończyć się na tym, że jeśli Kanonierzy zdobędą to trofeum to ich najwięksi rywale z Północnego Londynu – Tottenham zajmując czwarte miejsce w Premiership nie zagra w eliminacjach do Ligi Mistrzów.

Sytuacja jest dokładnie taka sama, jak w naszym przypadku rok temu, gdy Everton bał się, że stracą Ligę Mistrzów, z powodu naszego sukcesu w Stambule. UEFA nie chce by taka sytuacja się powtórzyła i zdecydowała, że Mistrz musi grać w tych rozgrywkach, niezależne od miejsca zajętego przez daną drużynę w rodzimej lidze.

Oczywiście przed Arsenalem wiele trudów, zanim będziemy mogli o tym dyskutować, ale dla czwartej drużyny w lidze nie jest to dobra wiadomość. Mu musimy się po prostu upewnić, że zajmiemy trzecie miejsce, albo lepiej drugie i czekać na kolejny ekscytujący sezon w Lidze Mistrzów.

Mówiąc to, życzę Arsenalowi naprawdę, jak najlepiej. To było wspaniałe zwycięstwo nad Juventusem w Æwierćfinale. Bardzo dobrze wiemy, jak takie zwycięstwo może pomóc w osiągnięciu jeszcze większych sukcesów. Kanonierzy także dobrze nam życzyli rok temu. Zawsze ich najlepsze życzenia były szczere i cieszymy się, że możemy teraz im się odwdzięczyć.

Chcemy podziękować fanom za wspaniały doping

Wszyscy odliczają czas do starcia z Chelsea w Półfinale FA Cup. Byłem zapytany, co myślę o tym, że zagramy ten mecz na Old Trafford. Niektórzy sugerowali, że można go rozegrać na Millenium Stadium w Cardiff, albo jak nazywają ten stadion nasi fani Południowym Anfield.

Moją pierwszą reakcją, było to, że wolą grać na Old Trafford, jeśli mecz ma rozpocząć się o 18:15 w sobotę. Trzeba zawsze myśleć o wygodzie dla fanów.

Także bardzo ważne jest rozdzielenie biletów. Na Old Trafford jest ponad 68 000 miejsc, a w Cardiff dostalibyśmy mniej wejściówek.

Tutaj problem się nie kończy. Wiem, że na pewno rozgorzałaby dyskusja, czy gra na stadionie finałowym już w półfinale jest dobrym pomysłem. Na pewno to może odebrać fanom wrażenie, że finał jest wyjątkowy, ponieważ są w wyjątkowym miejscu i jest wspaniała atmosfera.

W sumie jestem zadowolony, że gramy na Old Trafford. Jest taka tradycja, że półfinały są rozgrywane na stadionach klubowych i już nie mogę się odczekać meczu z Chelsea. Teraz, gdy odpadliśmy z Ligi Mistrzów, możemy wynagrodzić naszych fanów wygrywając FA Cup.

Trzeba odnaleĽć rozwiązanie na problem ze spalonymi

Zwycięstwo w derbowym meczu jest zawsze wielkim osiągnięciem. Ludzie ciągle mówią o tym niezwykle emocjonującym meczu.

Everton był w bardzo wysokiej formie i po 15 minutach wydawało się, że będziemy musieli wykonać olbrzymią pracę, ponieważ Stevie obejrzał czerwoną kartkę.

Jednak przez cały mecz pokazaliśmy wzorową organizacją i zwycięstwo było w pełni zasłużone.

Pozostał jednak pewien niesmak. Może mi ktoś powiedzieć, dlaczego sędzia nie uznał bramki Samiego Hyypi, podczas gdy tydzień wcześniej Shola Ameobi zdobył prawidłową bramkę?

Kto mi powie, dlaczego Peter Crouch był na spalony, a w identycznej sytuacji w przypadku Alana Shearera sędzia puścił grę? Bardzo chciałbym to wiedzieć. Interpretacje tej zasady i bardzo różne traktowanie to absurd.

Podałem dwa zdarzenia z ostatnich spotkań, które nie wpłynęły znacząco na losy meczów. Ale z drugiej strony Robbie Fowler „zdobył bramkę”. Której sędzia niesłusznie nie uznał. Przez to straciliśmy dwa punkty. Sędziowie muszą jakoś poradzić sobie w końcu z takimi sytuacjami. Niektórzy ludzie mówią, że trzeba po prostu wrócić do starej interpretacji zasad.

Nie możemy patrzeć w przeszłość, a zmienianie zasad prowadzi do wielu sporów.

Stara zasada „kolidowania z grą” została zastąpiona „grą nieaktywną” przez, co sędziowie mają wiele problemów. Od początków Premiership Terry Venables mówi, że jeśli napastnik nie „koliduje z grą” to, co w takim razie robi? To byłą bardzo trafna uwaga.

Gdy sędzia musi przesądzić, czy tutaj możemy użyć zasadę „nieaktywnej gry” to wstrzymuje się z podniesieniem chorągiewki i tym samym wprowadza zamieszanie wśród fanów. Mówi im się, żeby dali czas sędziemu na podjęcie decyzji, ale w takich sytuacjach oni myślą, że arbiter nie zareagował.

Są zdenerwowani, ponieważ piłkarz biegnie za piłką, męczy się, żeby tylko zobaczyć chorągiewkę uniesioną w górę.

Przy golach Samiego i Robbiego sędzia od razu podniósł chorągiewkę, więc jest jeszcze więcej zamieszania. Jeśli dobrze pamiętam to w tym sezonie trzy razy doświadczyliśmy takich sytuacji.

Nam sędzia nie uznał dwóch bramek, podczas gdy drużynom przeciwnym jednej. Mówią, że to się wyrównuje, ale jedno jest pewne, trzeba skończyć z tym zamieszaniem i z kontrowersjami, które póĽniej się pojawiają.

Rick Parry



Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 07.04.2006 (zmod. 02.07.2020)