PNE
Preston North End
Towarzyski
13.07.2025
16:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 2060

Opowieść o międzynarodowej przyjaĽni

Artykuł z cyklu Artykuły


Jak to się stało, że drużyna kibiców Liverpoolu była oficjalnymi gośćmi na ostatnim meczu Interu Mediolan na San Siro przeciwko Lazio? Nigel Shaw Wam wszystko opowie.

W caÅ‚ym życiu nie spotkaÅ‚em siÄ™ jeszcze z takÄ… wdziÄ™cznoÅ›ciÄ…. My jesteÅ›my tylko grupkÄ… kibiców Liverpoolu, która zaÅ‚ożyÅ‚a drużynÄ™ iLFC dwa lata temu, gdy nasz ‘menadżer’ Andy Heaton zaprosiÅ‚ nas do udziaÅ‚u w Północnej Lidze PiÅ‚karskiej Kibiców. Potem rok temu, latem na turnieju w Leeds zostaliÅ›my rozlosowani, że zagramy z przyjezdnÄ… drużynÄ… fanów Interu. Już na samym poczÄ…tku ans zszokowali, gdy pierwszÄ… rzeczÄ…, którÄ… zrobili po przywitaniu z nami byÅ‚o: ‘DziÄ™ki Za StambuÅ‚! Grazie Reds!’

Pokonali nas 1-0 po bardzo wątpliwym rzucie karnym, ale to była przesympatyczna grupa ludzi, którym oczywiście kibicowaliśmy, gdy grali z drużyną fanów Manchesteru United, którą wcześniej pokonaliśmy. Tym samym scementowaliśmy naszą przyjaĽń z kibicami Interu, którzy póĽniej wygrali turniej.

Wtedy jeszcze nie wiedzieliÅ›my, że dziÄ™ki temu rok póĽniej dostaniemy zaproszenie do WÅ‚och na weekend futbolu i przyjaĽni. WiÄ™c 17 marca 2006 roku, 18 Czerwonych wyruszyÅ‚o do Mediolanu. Od razu, jak dotarliÅ›my do WÅ‚och zostaliÅ›my zabrani do ulubionego pubu kibiców Interu, gdzie kilku gospodarzy nosiÅ‚o koszulki z napisem: ‘Grazie Reds – 25/05/05’ i zaproponowali, żebyÅ›my wspólnie przeżyli jeszcze raz finaÅ‚ w Stambule. Podczas oglÄ…dania meczu nauczyliÅ›my ich paru piosenek – „We all dream of a team of Carraghers” zrobiÅ‚a furorÄ™ wÅ›ród WÅ‚ochów.

Z biegiem czasu spostrzegliÅ›my, że barman razem z kilkoma innymi klientami kibicowali Milanowi, ale na oglÄ…danie tego meczu zareagowali bardzo dojrzale. Wszyscy lokalni byli zszokowani, gdy dowiedzieli siÄ™, że w naszej drużynie grajÄ… trzy pokolenia fanów The Reds, zaczynajÄ…c od naszego doÅ›wiadczonego bramkarza Harry’ego Trowa (58), a koÅ„czÄ…c na jego wnuku – napastniku Chrisie Trowie (17). Gdy już nadeszÅ‚a noc, żywy i szybki Chris Å›cigaÅ‚ siÄ™ przed pubem z klientami lokalu, a Harry odmówiÅ‚ przejazdu taksówkÄ… i tajemniczo zniknÄ…Å‚ w mrokach Mediolanu, i powróciÅ‚ do hotelu samotnie.

W sobotę zjedliśmy póĽne śniadanie, a potem wyruszyliśmy na centralny plac na przeciwko Katedry, zrobiliśmy sobie parę zdjęć przed kawiarnią, gdzie James Richardson z Football Italia zazwyczaj robi przegląd prasy. W Mediolanie nie zbyt wiele do obejrzenia, więc jako że jestem kapitan zespołu musiałem tylko przypilnować kolegów, by nie zjedli zbyt dużo pizzy, ponieważ dzisiaj o 18 gramy mecz w ośrodku treningowym Interu.

Potem znowu fani Interu nas podwieĽli na miejsce meczu, a po spotkaniu odwieĽli do hotelu. Przed meczem wymieniliÅ›my siÄ™ kilkoma podarunkami i ‘menadżer’ drużyny fanów Interu byÅ‚ bardzo zadowolony z oprawionego zdjÄ™cia Jerzego Dudka, broniÄ…cego jeden z rzutów karnych ze StambuÅ‚u. Na oprawach byÅ‚y węże, zainspirowaÅ‚ nas do tego ostatnia flaga pokazana przez fanów Interu na ostatnim meczu z Milanem (teraz także pragnÄ™ podziÄ™kować Liverpoolowi, zwÅ‚aszcza Olivii i Benowi, który zaopatrzyli nas w kilka klubowych pamiÄ…tek do wymiana z WÅ‚ochami, a także dali nam treningowe stroje).

Wkrótce odkryliÅ›my przebiegłą taktykÄ™ chÅ‚opców z Interu: bardzo maÅ‚o osób, które wyszÅ‚y w pierwszym skÅ‚adzie siedziaÅ‚o z nami do rana w pubie! Mimo wszystko zaprezentowaliÅ›my siÄ™ bardzo dobrze w pierwszej poÅ‚owie i gdybyÅ›my wykorzystali nasze sytuacje wynik byÅ‚by znacznie lepszy niż 1-1 po bramce Roba Knowlesa, który dobrze wykoÅ„czyÅ‚ centrÄ™ Cola Spreanga. W drugiej poÅ‚owie zmuszeni byliÅ›my do lekkiego przemeblowania skÅ‚adu, a Inter nagle wprowadziÅ‚ do gry kilku klasowych piÅ‚karzy ‘importowanych’ zza granicy (wierzcie lub nie, ale byli to Szkoci z oficjalnego klubu Interu w Szkocji!). Mecz zakoÅ„czyÅ‚ siÄ™ zwyciÄ™stwem gospodarzy 4-1. W naszej drużynie najlepszy byÅ‚ Anthony Hornby. I tak Harry, ciężko byÅ‚o ocenić lot piÅ‚ki przy takim Å›wietle, zwÅ‚aszcza dla takich weteranów, jak my!

Wszystko byÅ‚o dokÅ‚adnie zaplanowane przez kibiców Interu i po meczu zawieĽli nas do przytulnej restauracji. Szybko zamieniÅ‚a siÄ™ w porzÄ…dnÄ… dyskotekÄ™, gdy przybyÅ‚o wiÄ™cej Å›wieżych nóg do lokalu – a gospodarze zapoznali nas z przyjemnoÅ›ciÄ… picia likieru do obiadu. OkoÅ‚o 3 nad ranem wszyscy wróciliÅ›my taksówkami do hotelu, jedni w lepszym stanie, inni w gorszym, oprócz Harry’ego, który zniknÄ…Å‚ w mroku i poszedÅ‚ do pierwszego przejeżdżajÄ…cego tramwaju.

W niedzielÄ™ wszystko siÄ™ krÄ™ciÅ‚o wokół naszej wizyty na San Siro – albo raczej Stadio Giuseppe Meazza, jak siÄ™ powinno ten stadion nazywać. DowiedzieliÅ›my siÄ™ tego i wielu innych ciekawych rzeczy podczas wycieczki po muzeum Interu i Milanu. OdkryliÅ›my, że jednym z ostatnich eksponatów byÅ‚ program meczowy z FinaÅ‚u w Stambule.... gdzie nikt nic nie wspomniaÅ‚, kto byÅ‚ przeciwnikiem WÅ‚ochów, ani jaki byÅ‚ wynik meczu!

Na szczęście, żeby nikt nie zapomniaÅ‚, nieopodal na Å›cianie ktoÅ› napisaÅ‚ graffiti „Grazie Reds – 25/05/05” w barwach klubowych Interu. SpotkaliÅ›my Dyrektora caÅ‚ej Å›wiecie oficjalnych fanklubów Interu na caÅ‚ym Å›wiecie i ofiarowaliÅ›my mu piÅ‚kÄ™ podpisanÄ… przez całą drużynÄ™ The Reds, a potem zajÄ™liÅ›my nasze honorowe miejsce na stadionie.

Liverpool pół godziny wcześniej rozpoczął swój mecz z Newcastle, więc na bieżąco dostawaliśmy sms-y z wynikiem meczu. Musieliśmy mieć się na baczności, żeby nie wyskoczyć w górę przy golu The Reds, jeśli na San Siro atakowali goście. Oba mecze miały identyczny przebieg, najpierw 1-0, potem 2-0, przeciwnicy zdobyli honorową bramkę, ale oba spotkania zakończyły się wynikiem 3-1, a piłkarzem spotkania został Alvaro Recoba, który zaliczył dwie asysty i sam wpisał się na listę strzelców. Byliśmy pod wrażeniem atmosfery stworzonej przez kibiców Interu, który prawie nie przestawali dopingować przez pełne 90 minut, choć stadion był tylko w połowie pełny, zasiadło na trybunach 40 000 widzów.

Po meczu przyszła pora na ostatnie piwo z gospodarzami i wypiliśmy zdrowie Luci Renoldiego, który był głównym organizatorem spotkania i wspaniałym kolegą. Potem zorientowaliśmy, że jedyny pub otwarty w Mediolanie o tych godzinach, zamiast stołów miał trumny, a na ścianach wisiały czaszki. Przynajmniej poczciwy Harry czuł się lepiej, zanim znowu wyruszy w swoją nocną wędrówkę.

Dziękujemy Wam FC Internazionale Muratidentro (nazwa drużyny kibiców Interu), Liverpoolowi i iLFC, którzy sprawili, że ta podróż pozostanie w naszej pamięci na zawsze. Wróciliśmy do domu w poniedziałek ze wspaniałymi wspomnieniami.

Nigel Shaw



Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 06.04.2006 (zmod. 02.07.2020)