FUL
Fulham
Premier League
21.04.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1026

Moja radość z derbowego zwycięstwa

Artykuł z cyklu Artykuły


Mecze derbowe są w najlepszym wypadku trudne do przejścia, ale the Red mieli przed sobą górę do pokonania po tym, jak przycięto ich szeregi do 10 zawoników poprzez czerwień dla Gerrarda.

Dzięki Bogu Rafa Benitez wpoił swój charakter swoim zawodnikom, co w efekcie wyrównało niejako szanse i doprowadziło do pamiętnego zwycięstwa.

Biorąc pod uwagę okoliczności sobotnie zwycięstwo było szczególnie słodkie. The Reds mieli w tym sezonie okazje grac przeciwko 10 zawodnikom, ale sami postawieni w świetle takiej sytuacji poradzili sobie znakomicie.

W takich sytuacjach należy robić wszystko, aby zniwelować taką przewagę przeciwnika – rozciągać grę. Everton jednak nie potrafił wykorzystać atutu jednego zawodnika, a the Reds radzili sobie świetnie, sprawiając wrażenie, że wcale nie grają w osłabieniu.

Derbowe debiuty mogą charakteryzować się szczególną nerwowością, która z pewnością udziela się również arbitrom. Sędzia Phil Dowd uczynił swój debiut pamiętnym, ale z innych przyczyn. Oczekujemy, aby nasze derby były ostro sędziowane, a wzór jest normalnie ustalany bardzo wcześnie poprzez szybkie, zdecydowane reakcje.

Na tym polu oczekujesz od arbitra ustalenia odpowiedniego rytmu. Wg mnie Pan Dowd przegapił wczesne sytuacje, które odpowiednio potraktowane mogłyby uspokoić atmosferę. Miał kilka okazji, aby upomnieć zawodników słownie, mógł uniknąć sypania żółtymi kartonikami niczym konfetti.

W sobotę komentowałem spotkanie razem z Royem Evansem dla Liverpool FC TV. Roy słusznie zauważył, że są tacy sędziowie, którzy z całą pewnością nie powinni prowadzić derbów Mersey, a wybór ostatniego weekendu jest jednym z takowych.

Phil Dowd był nazbyt oficjalny i kiedy zaczął przyznawać kartki, musiała się w końcu pojawić przynajmniej jedna czerwona w jego kolekcji. Fakt, że spotkało to Stevena Gerrarda był nie lada niespodzianką. Oba incydenty dotyczące Steviego były pochopne i głupie, do tego zostały popełnione w ciągu minuty. Dowd nie miał specjalnego powodu, aby pokazać czerwień. W każdym razie w póĽniejszej fazie gry miał on okazję wykazać więcej zrozumienia.

W momencie utraty swego kapitana pomyślałem, że the Reds mogą zacząć grać bardziej ostrożnie, na zasadzie “gramy o to, co mamy”. Zamiast tego Luis Garcia został przesunięty na prawe skrzydło, co w efekcie nie wyrządziło the Reds żadnej szkody.

Mając na szpicy Petera Croucha oraz Harry’ego Kewella i Garcię wspierających każdą sytuację dziesięcioosobowy kolektyw radził sobie nieĽle. Taktyka była ściśle określona, ale duch drużyny i jej charakter były fundamentami zwycięstwa.

Mecze derbowe zawsze niosą z sobą oczekiwania pełne nadziei, ale często zawodzą na tym polu. Mówiąc wcześniej, że naprawdę emocjonowałem się niesamowicie tym meczem, rezultat miał w tym spory udział i dzięki Bogu udało nam się podtrzymać prawa do chwalenia się. Pełen zajść mecz pozostawił nam pole do wielu debat. Bramki z drugiej połowy były oczywistymi podkreśleniami zwycięstwa i pasowały do tego, że to właśnie ci dwaj wspierający Croucha zawodnicy je zdobyli.

Garcia doczekał się już swoich krytyków, ale w efekcie wszystko jest jasne. Ma nosa do sytuacji bramkowych i w ten weekend to potwierdził. Bramka ta wprowadziła jego dorobek strzelecki w dwucyfrowy wymiar, co jest świetnym osiągnięciem dla pomocnika.

Kolejny gol Kewella powinien zaowocować jako coś zachęcającego i nakręcającego do częstszego wpisywania się na listę strzelców. Nie ma wątpliwości, że Kewell ma nosa do strzelania bramek i mógłby dostarczać nam nie mniej goli, niż Luis.

Po meczu dochodzę do konkluzji, że czerwone kartki stały się domeną meczów derbowych. Wliczając derby Mersey pokazane tam czerwone kartki są szóstą i siódmą w ostatnich 6 derbowych potyczkach. Zgadzam się z poglądem, że ostatni mecz nie był brutalnym widowiskiem, jedynie pełnym żałosnych zagrań wyłapywanych przez nadgorliwego sędziego.

To jest prawdopodobnie przyczyna wielu więcej żółtych i czerwonych kartek. Zawsze napotyka się głupie zagrania, ale część sędziów w ostatnich sezonach pokazało brak zrozumienia względem wagi meczu.

Pamiętam derby, w których grałem, obywające się bez kartek. Sędziowane właściwie, często uspokojone w odpowiednim momencie, wyczuwalnie zrównoważone. Zwykliśmy wiedzieć dużo o graczach Evertonu, chociaż niekoniecznie to ustawiało sposób naszej gry. Z pewnością nie brakowało nam pasji, aby wygrywać te bitwy.

Fakt, że było pokazanych 9 zółtych i 2 czerwone kartki oznacza, że Everton zostanie ukarany finansowo za swoich 7 żółtek. Ciężko mi jest ocenić występ sędziego, chociaż wiem, że FA jest jak najbardziej za swoimi arbitrami. Dla kontrastu: Liverpool pokazał nam, jak dobrze są zorganizowani i zdyscyplinowani mimo tak gorącej atmosfery.

Po ostatniej kolejce znów wypłynął problem oszukiwania. Już wspominałem swój pogląd na ten temat, ale ostatni ‘nurkowie’ pokazują, że problem jest ciągle aktualny.

Oglądając mecze Liverpoolu można zauważyć wystarczającą ilość przykładów, jak szokująca i denerwująca jest częstotliwość oczywistych przypadków nurkowania. Jest to upokarzające i zawstydzające i takim powinno jedynie być dla zawodników i managerów.

Chociaż nurkowanie jest definitywnie postrzegane jako oszukiwanie, nie jestem pewien, czy gol Didiera Drogby może być postrzegany w ten sposób. Zawsze nam mówiono, aby najpierw wpakować piłkę do bramki, a potem czekać na ewentualny gwizdek.

Nie wiem, czy Drogba umyślnie nastawił swoje ramię. Wyglądało to, jakby starał się ustawić się i doszedł do wniosku, że nie jest w stanie tam dotrzeć, więc pozwolił piłce trafić w jego rękę. Gdyby sędzia to widział i zdecydował, że gola nie powinno być, jestem pewien, że Drogba by tego nie zaakceptował.

Na wszelki wypadek skierował piłkę do bramki, jak zrobiłby każdy dobry napastnik i czekał, czy ktokolwiek zauważył naruszenie przepisów. Tym razem uszło mu to na sucho. Następnym razem niekoniecznie musi, ale oczywiście nie sądzę, żeby miało mu to wejść w nawyk.

David Fairclough



Autor: Khorne
Data publikacji: 29.03.2006 (zmod. 02.07.2020)