LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1143

Rick Parry: Czeka nas kolejna wielka noc

Artykuł z cyklu Artykuły


Piłka nożna stale przypomina nam, że nigdy nie można się niczego spodziewać – jednego tygodnia można być na szczycie, by w kolejnym totalnie zawieść.

W mojej ostatniej kolumnie odnosiłem się do dwóch wielkich zwycięstw w Premier League z Wigan i Arsenalem oraz wygranej z Manchester United w FA Cup.

Te wygrane nastawiły nas pozytywnie przed powrotem do Ligi Mistrzów i potyczki z Benficą w Lizbonie. Każdy, kto jest związany z naszym klubem, jest zawiedziony, że przegraliśmy pierwszy mecz, po tym, jak Brazylijczyk Luisao zdobył bramkę w końcówce spotkania. Mogliście zobaczyć, jak zdenerwowany był Rafa Benitez zaraz po utracie gola.

Trenerzy i obrońcy nienawidzą przegrywać pojedynków przy stałych fragmentach gry, a Rafa odkrył póĽniej, że Luisao zdobył bramkę w podobnych okolicznościach w poprzednim meczu. Pojedynek wciąż można rozstrzygnąć na swą korzyść wygrywając na Anfield, ale to rozczarowujące zaczynać rewanż, gdy rywal ma przewagę.

Każdy wie, że to będzie kolejna wielka, niezapomniana noc na Anfield, gdzie gracze będą mieli swoją publiczność tuż za plecami, ale nie można z góry założyć, że uda nam się wyeliminować rywali. Grając pierwszy mecz na wyjeĽdzie, byliśmy przekonani, że do rewanżu będziemy podchodzić przynajmniej z bezbramkowym remisie. Rzeczywistość okazała się jednak dla nas trudniejsza po tym, jak Luisao strzelił gola.

Szykuje się kolejna niewiarygodna noc w Europie, ale wolałbym wchodzić w nią z korzystnie zakończonym dla nas pojedynkiem.

Zachowanie niektórych z naszych fanów było nie do zaakceptowania

Patrząc szerzej, nasi fani są obecnie stosunkowo zadowoleni, rozpromienieni przyjęciem Rafy podczas zeszłotygodniowego Corocznego Generalnego Spotkania (Annual General Meeting) w obecności Pucharu Mistrzów. Dyskusje były toczone na wiele tematów i staraliśmy się wprowadzić naszych kibiców we wszystkie nasze duże procesy. Większość kibiców zaakceptowała i zrozumiała, że ciężko pracujemy na nasze sukcesy i celujemy w wygrywanie większej ilości trofeów.

Nasz awans w FA Cup był świetną wiadomością, teraz czeka nas mecz z Birmingham w ćwierćfinale. Przykre, że nasze zwycięstwo nad Manchesterem United pokryło się z koszmarną kontuzją Alana Smitha. Ambulans odwożący zawodnika do szpitala został zaatakowany przez grupę kibiców.

Mam nadzieję, że Alan był świadomy tego wszystkiego, co miało miejsce. Wiem, że docenił kibiców, którzy wstali i oklaskiwali go, gdy znoszono go z boiska oraz troskę ludzi takich, jak John Arne Riise, czy Djibril Cisse. Djibril wie jak to jest, gdy cierpi się z powodu tak poważnego złamania. Miejmy nadzieję, że rehabilitacja Alana będzie przebiegała sprawnie.

Oczywiście szybko potępiliśmy zachowanie, jakiego dopuściła się grupka kibiców, gdy doszło do kontuzji. To nie do zaakceptowania i nie będziemy unikać wyciągania konsekwencji takich zachowań. Cała reszta kibiców zgotowała jednak Alanowi wspaniały aplauz i ten czyn nas nie zdziwił.

Nie usprawiedliwiamy się. To było zachowanie, którego nie można akceptować. Chcemy to całkowicie potępić, tak samo, jak różne nieprzyjemne przyśpiewki i gesty. Wyrażanie niechęci do Gary’ego Neville’a również nie było do końca na miejscu, nawet po tym, jak się zachował w stosunku do kibiców. Patrzysz dookoła siebie i widzisz małolatów, którzy pytają rodziców, o co w tym wszystkim chodzi.

Jesteśmy z siebie dumni, mając fantastyczną reputację w całym piłkarskim świecie.

Nie możemy usprawiedliwić żadnego wydarzenia. Ludzie mogą mówić o pewnej prowokacji, ale nadal nie możesz tego zaakceptować. Nie można przeinaczać rzeczy lub szukać wymówek. Można jedynie powiedzieć, w co się naprawdę wierzy i ma nadzieję, że ogromna większość kibiców ma ostateczne słowo, ponieważ w przeszłości zrobili wiele wspaniałych rzeczy.

Rick Parry



Autor: Rob
Data publikacji: 03.03.2006 (zmod. 02.07.2020)