ATA
Atalanta
Europa League
18.04.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1047

Paisley: Mistrz nad Mistrzami

Artykuł z cyklu Artykuły


Ten tydzień jest oznaczony dziesiątą rocznicą śmierci Boba Paisley'a, którego imię cały czas nie brzmi dobrze, bez tytułu 'Sir'.

Nie postrzegał swojej osoby tak wspaniale, jak Rycerz Królestwa Brytyjskiego, ale jego osiągnięcia na pewno zasługują na takie uznanie.

Wydaje się szczególną smutną chwilą, kiedy człowiek, który dał nam tak wspaniałe wspomnienia umiera na Alzheimera. Choroba ta systematycznie pozbawiała mózg niektórych funkcji, włącznie z utratą pamięci.

Po za Anfield wydaje się, że nigdy nie otrzyma sławy, na którą jego osiągnięcia zasługują. Zawsze jestem zaskoczony, kiedy wymienia się zdobyte tytuły i stale wymienia się Billa Shankly'a, Sir Matta Busby'a, Jocka Steina, Briana Clougha i Sir Alexa Fergusona, ale zapomina się o Paisley'u. Nawet, jeśli jest wymieniany, to po długich namysłach.

Wygrywasz trzy Puchary Europy - jako jedyny człowiek w historii - oraz sześć ligowych tytułów w dziewięć lat i jesteś wyłączony z panteonu trenerskich sław? ¦mieszne.

Domyślam się, że to wywodzi się od pójścia w ślady kogoś, kto niezaprzeczalnie był większy, niż ktokolwiek. Być może, to robi wrażenie łatwej sprawy, odziedziczeniu tych wszystkich osiągnięć tego wielkiego człowieka. Udowodnię, że to w wielu sytuacjach obecnie zrobiło się bardziej skomplikowane. Shankly swoją osobą przysłonił całą długość ulicy Walton Breck.

Dla Boba to nie było łatwe, wyjść z cienia swego poprzednika. Jego zadanie było dużo trudniejsze, ponieważ Shanks często pojawiał się w Melwood, a gracze Paisley'a nadal odnosili się do swojego byłego trenera "szefie". Najważniejszą bitwą dla nowego trenera było zdobycie wśród piłkarzy zaufania do swojej osoby. Shankly nie był zadowolony z tego, iż musiał trzymać się z dala od drużyny, ale to właśnie na tym zależało Paisleyowi.

Słowa "Dyrektor Piłki Nożnej" lub fraza "wspinać się w górę" odnosiły się do czasu, kiedy to kończyła się praca trenera. Wtedy żaden człowiek nie mógł zastąpić Shankley'a, on zdominował wszystko, co było związane z klubem.

To jest niemożliwe określić, który trener był lepszy Paisley czy Shankly, ponieważ oni posiadali inny styl prowadzenia drużyny, stawali wobec innych zadań i osiągnęli inne sukcesy. Shankly zdobył mistrzostwo Anglii wychodząc wcześniej z Second Division, natomiast Paisley trzy razy zdobył Mistrzostwo Europy, a mistrzostwo kraju było czymś logicznym i normalnym.

Pragnę po prostu, by osiągnięcia Paisley'a zostały docenione. Zbudował swoją własną drużynę i odegrał ważną rolę we wszystkich sukcesach Shanksa.

Podczas pierwszych dwóch lat pracy z drużyną trener musi korzystać z piłkarzy, których otrzymał od poprzednika. W przypadku Paisley'a w 1974r. byli to piłkarze, którzy dwanaście miesięcy wcześniej zdobyli Puchar UEFA i wygrali ligę, a także na wiosnę FA Cup. Oczywiście jako asystent, Paisley również angażował się w transfery Shanksa.

Ale to właśnie Paisley doprowadził Czerwonych do największych osiągnięć klubu. Graeme Souness, Alan Hansen, Terry McDermott, Phil Neal i Kenny Dalglish dołączyli do drużyny w pierwszej połowie pracy Paisley'a, w drugiej do teamu dołączyli Ian Rush, Steve Nicol, Mark Lawrenson i Ronnie Whelan. Nie byli drodzy.

Kiedy w 1979r. inne kluby kupowały piłkarza za ponad milion funtów, Paisley nigdy nie przebił tej magicznej bariery. Pieniądze wydane na piłkarzy, były proporcjonalne do wydatków innych wielkich klubów, a często dużo niższe. Ta polityka transferowa cechowała Boba.

Pieniądze, które otrzymuje trener muszą być wydane rozsądnie, sukces jest cenniejszy i godny podziwu, kiedy nie wypisywane są ogromne czeki. Trener nie musi wydawać fortuny pieniędzy na piłkarzy nawet, jeżeli ma nieograniczone środki. Jeżeli piłkarz ceniony jest na duże pieniądze, zawsze można z niego zrezygnować. Jeżeli twierdzisz, że pieniądze nie są najważniejsze w odniesieniu sukcesu, to na początku swojej pracy nie skupiaj się wyłącznie na wysokich transferach.

Kiedykolwiek Bob Paisley stawiał naprzeciw problemu w Liverpoolu nie zamierzał go pomijać. Miał niesamowity talent, zawsze doskonale wiedział, kiedy czas zawodnika dobiegł końca, nikt inny się tego nie spodziewał. Nikt nie był na Anfield dłużej niż był potrzebny.

Teraz kluby mają dostęp do piłkarzy z całego świata, mogą znaleĽć piłkarza, jakiego tylko potrzebują. Paisley kupował graczy z klubów z niższych angielskich lig oraz z niemodnych szkockich klubów. Wyjątkiem jest Kenny Dalglish. Paisley miał wspaniały dar wyszukiwania talentów piłkarskich na wyspach.

Często mówimy o piłkarzach, którzy ustawiani są na złej pozycji - moim zdaniem zbyt dużo. Oczywiście każdy piłkarz ma pozycję, na której czuje się najlepiej zwracając uwagę na warunki fizyczne jak i umiejętności (niski napastnik nie będzie dobrym środkowym obrońcą), jednak Ci najbardziej wartościowi powinni potrafić dostosować się do każdej sytuacji.

Wbrew temu uważam, że mało, kto widział jak właśnie Paisley przemienił Raya Kennedy'ego. Wielki, tęgi środkowy napastnik został przestawiony na lewego pomocnika. Oczywiście umiejętności były zasługą ciężkiej pracy Raya, ale to, by piłkarzowi, który się nie sprawdzał znaleĽć nową doskonałą pozycję do tego potrzebny był geniusz piłkarski Boba. To jest przykład wspaniałego myślenia: wykreować wspaniałego piłkarza na nowej pozycji.

Próba czasu

Kłopot z sukcesami w piłce nożnej polega na tym, że zawsze znajdzie się ktoś, kto spróbuje zdyskredytować je w ten czy inny sposób; albo czas spowoduje zanikanie ich, ponieważ teraz zmieniły się kryteria mówiące o wielkości.

Od czasu startu rozgrywek Premiership i Ligi Mistrzów, ludzie interesują się tylko tymi osiągnięciami zapominają o dawnych sukcesach. Największym sukcesem Czerwonych jest wygranie Ligi Mistrzów w Stambule, to powiązało się z historią i triumfem w czterech Pucharach Europy. Cztery Puchary Europy plus zwycięstwo w Lidze Mistrzów daje Liverpoolowi jakkolwiek by to się nazywało pięć tytułów Mistrza Europy.

Nadal nie mogę powiedzieć, czy teraz jest trudniej o tytuł Mistrza Europy. To wszystko zależy od epoki piłkarskiej, na pewno nie możemy zapomnieć o dawnych sukcesach i powiedzieć, że dawniej było łatwiej.

Przede wszystkim teraz dużo łatwiej jest o zakwalifikowanie się do tych rozgrywek. Dawniej do Pucharu Mistrzów dostawali się tylko i wyłącznie mistrzowie swoich krajów i obrońca tytułu. Czy łatwiej jest pokonać Mistrza Bułgarii i Węgier, niż czwartą drużynę Włoch i Hiszpanii? Dawniej gwiazdy kraju, grały w swojej ojczystej lidze, a nie wyjeżdżali za granice. Drużyny z Europy wschodniej w latach 70' i 80' to byli mocniejsi rywale niż obecnie. Było mniej transmisji telewizyjnych, ale czyściej zdarzały się przykre niespodzianki.

Faza grupowa Ligi Mistrzów daje drużyną pewne bezpieczeństwo, dawniej oczywiście mogłeś przegrywać na wyjeĽdzie, by wyżej wygrać jako gospodarz. Jest więcej spotkań, ale mniej niż było to kilka lat temu, kiedy były dwie rundy grupowe. (Chyba, że musisz rozegrać trzy rundy kwalifikacyjne!)

Jakiekolwiek byłyby różnice między przeszłością i teraĽniejszością, sukces Paisley'a można porównywać do każdej epoki. Ostatecznie jest on Mistrzem nad Mistrzami.

Paul Tomkins



Autor: Duszek
Data publikacji: 16.02.2006 (zmod. 02.07.2020)