FUL
Fulham
Premier League
21.04.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 0

Djibril Cisse - Wielka niewiadoma

Artykuł z cyklu Artykuły


Djibril Cisse staje się jednym z największych w Liverpoolu. Oczywiście mam na myśli jedną z największych zagadek.

Jestem wielkim fanem Cisse, ale jeśli on nadwyręża moją cierpliwość, łatwo jest wywnioskować, jak czuje się jego menedżer. Jego niekonsekwentność nie przechodzi z meczu na mecz, ale z minuty na minutę. To dość, byś rwał sobie włosy z głowy.

Cisse robi kilka wspaniałych rzeczy: świetnie drybluje, kapitalnie dośrodkowuje, potężnie strzela, rozrywa go szybkość. Jednak stosowanie tych cech jest prawie zawsze poprzedzane niedokładnym podaniem, prostym błędem, łatwą stratą.

Jego instynkty wyglądają na przeciwne instrukcjom mu udzielonym. On jest frustrującym zawodnikiem, ale także wygląda na stale sfrustrowanego sobą i światem (przynajmniej na boisku). W niektórych momentach wydaje się, że on nawet nie wie, co robi, zakłopotany tym, gdzie ma biec.

Wygląda to w ten sposób, że on jest tak zdesperowany by dogodzić i wykonać to, czego chce menedżer, że stracił sposób swojej naturalnej gry i nie robi ani tego, czego oczekuje Rafa, ani tego co jest dla niego najlepsze. Gdy biegnie na obrońców wygląda na w połowie niezdecydowanego, a w połowie zbyt gorliwego i przez niepokój traci panowanie nad piłką.

Cisse jest inny od frustrującego Emile'a Heskey'ego, który w moim odczuciu mógłby być o wiele bardziej efektywnym zawodnikiem i używać swojej siły jak u byka z wielkimi efektami. Cisse w przeciwieństwie do Heskey'ego jest naturalnym snajperem: wszystko zależy od pozycji na jakiej grasz, twojego przygotowania do wdarcia się do sześciojardowego pola (nawet jeśli uderzysz piłkę nad poprzeczkę) albo do strzału, gdy szansa na powodzenie wynosi 50%. Cisse ma wszystkie te ostatnie atrybuty, po prostu nie jest zbyt dobry w ich wykorzystywaniu.

Zawszy gdy on gra, czuje, że to test. To jego "wielka szansa". On musi strzelić albo zostanie wyrzucony na skrzydło, tudzież ze składu, a czasami, nawet jeśli strzelił, zdarza się, że Rafa, który lubi rotować napastnikami, czuje, że inni bardziej pasują na następny mecz. Cisse wygląda na zaniepokojonego, z brakiem pewności siebie. A w Auxerre czuł, że jest u siebie.

Jego technika przy większości tych goli strzelonych we Francji była wspaniała, jego reakcje pierwszorzędne. Korzystał z każdego rodzaju wykańczanie akcji, od pełnych siły, do tych subtelnych i zuchwałych. Jego rekord był fenomenalny. Ale tam był najważniejszy, był kogutem na grzędzie.

Cisse jest naturalnym "wykańczaczem", ale z brakiem pewności siebie i nie widzi mi się, by kiedykolwiek nabrał jej na Anfield. Bez pewności siebie napastnik zawsze będzie wyglądał nienaturalnie. Patrząc tylko na Michaela Owena w jego słabym okresie doszedłbyś do tego samego wniosku. Owen ma jednak silniejszą mentalność.

Po prostu nie widzę idealnego połączenia pomiędzy tym, co chce Benitez, a tym, co oferuje Cisse, ale szybkość Cisse i obietnice, tego, czego może dokonać kuszą menedżera. Według mnie Gerard Houllier miałby z niego o wiele więcej pożytku dla Liverpoolu, jednak Benitez potrafi stworzyć o wiele lepszy Liverpool, niż Houllier i to wszystko, co się liczy.

Chodzi o wyciśnięcie tego, co najlepsze z drużyny, a nie z jednego zawodnika. Jednak ze wszystkich piłkarzy w Liverpoolu, Cisse jest jednym z tych, co do których desperacko chciałem, by odnieśli sukces, szczególnie po jego kontuzji w zeszłym sezonie i po sposobie w jaki pracował, by jak najszybciej być zdrowym. Bardzo chciałbym zobaczyć go strzelającego z tygodnia na tydzień. Jednak wolałbym oglądać wygrywającą drużynę, a już do menedżera należy ustalenie najlepszej jedenastki, która może tego dokonać.

Jeśli Benitez zszedłby ze swojej drogi i zacząłby ugłaskiwać Cisse, zacząłby obejmować go ramieniem, jak również co tydzień dodawałby mu otuchy (jakby to zrobił Houllier, bo w końcu to on za Cisse zapłacił), obróciłoby się to przeciwko przynoszącym sukces metodom i być może pogorszyłoby atmosferę, jaką chce stworzyć menedżer.

Chodzi o to, że Rafa nie przydziela indywiduom specjalnego traktowania. Nie ma faworyzacji, z jednym możliwym wyjątkiem z powodu starań o zatrzymanie Stevena Gerrarda zeszłego lata, po tym, jak Steve nie poczuł się kochanym przez menedżera. Fakt, że można stworzyć wyjątek od reguły dla piłkarza tak sprawdzonego i ważnego jak Gerrard, bo dzięki swoim zasługom dla klubu otrzymał odrobinę swobody. A Cisse nie.

Sezon Cisse odzwierciedla rok Iana Rusha w Turynie: kilka goli w pucharach przeciwko słabym przeciwnikom (Rushie strzelił pięć w jednym z pucharowych meczów Juve), ale nie wystarczająco dużo w lidze. Najlepszy strzelec w historii Liverpoolu zdobył jedynie 14 bramek we Włoszech, a jedynie 7 z nich w lidze. Jego koledzy z drużyny nigdy nie nadawali na tej samej częstotliwości. W jaki sposób najbardziej morderczy napastnik w Anglii w latach osiemdziesiątych zawiódł w Turynie? Przecież był naturalny, prawda?

Inny przykład - Diego Forlan, który stał się jednym z najlepszych strzelców w Hiszpanii, mimo iż w Anglii zawodził, pokazuje, że napastnik potrzebuje stabilizacji, bezpieczeństwa.

Zgaduję, że Benitez widzi możliwości Cisse na treningu, gdy jest zrelaksowany. Na treningu widzi się prawdziwego zawodnika, jego prawdziwe możliwości, ale to na boisku trzeba pokazać, jak na te możliwości wpływa presja. Jeśli nie potrafisz przekształcić ich na umiejętności meczowe, nie ma z nich żadnego użytku.

Należy dopasować się do otoczenia, czuć się kochanym (albo zaufanym), rozumieć to, co jest wymagane. Jest kilka czynników, które są przeciwko tobie, więc musisz przekroczyć tą białą linię. Jesteś skoncentrowany, zrelaksowany i pełen wiary w siebie. Napastnicy, którzy nie są zrelaksowani, zbyt łapczywie szukają szans, zbytnio się starają. W tym momencie zamiast jasności, w twojej głowie jest pełno sprzecznych wiadomości i kończy się na tym, że robisz coś, co nie jest ani jedną rzeczą, ani drugą.

Pomimo jego trudności w Liverpoolu wierzę, że Cisse odniesie wielki sukces gdzie indziej. Jest w nim ogromie utalentowany piłkarz, który nie może się wydostać. Jednak będzie potrzebował kolejnego Guy Roux - menedżera przygotowanego, by sprawić, że będzie czuł się specjalnie.

Jednak wygląda na to, że Liverpool będzie potrzebował nowego, szybkiego napastnika, by zmienił Croucha, gdy Rafa będzie w przerwie szukał tempa gry, czego Morientes nigdy nie zaoferuje. Sinama-Pongolle ma ogromny potencjał, ale nie jest jeszcze całkowicie ukształtowany (ma to, co sprawi, że będzie regularny), mimo to ma dużo do zaoferowania drużynie. Interesująco będzie także zobaczyć, czy wypożyczenie Neila Mellora poprawi jego kondycję i czy zbierze trochę doświadczenia albo prekursor do sprzedaży.

Odkrycie Svena (Gorana Erikssona - przyp. red.), że Michael Owen jest nieszczęśliwy w Newcastle nie było niespodzianką. Latem czułem, że Rafa dobrze zrobił kupując Croucha, z powodu jego stylu gry w systemie 4-5-1 i ponieważ Crouch jest typem zawodnika, którego potrzebowaliśmy by utrzymać atak. Jednak teraz gramy z dwoma napastnikami na co najmniej kilka sposobów i sprowadzenie z powrotem Owena musi być przemyślane. Bardzo chciałbym wiedzieć, co jest w kontrakcie Mickey'ego (w domyśle suma odstępnego - przyp. red.).

Do końca okna transferowego pozostał tylko jeden tydzień i wygląda na to, że Cisse będzie miał cztery miesiące więcej na udowodnienie czegoś w Liverpoolu. Nie straciłem nadziei, ale także dłużej nie będę wstrzymywał w związku z nim oddechu.

Paul Tomkins

Ľródło: Red and White Kop



Autor: Witz
Data publikacji: 24.01.2006 (zmod. 02.07.2020)