Znamienne momenty sezonu 2004/05
Artykuł z cyklu Artykuły
Nieprzewidywalny, nierówny, nawet kapryśny, każdy z tych przymiotników pasuje do sezonu 2004/05 w wykonaniu Liverpoolu. Fakt, że zakończył się najmniej spodziewanym epickim zakończeniem w Stambule, wydaje się pasować do tego sezonu, patrząc na różnorodność występów od beznadziejnych w ważnych meczach do wspaniałych, ekscytujących i porywających i trzeba przyznać, że była przewaga tej gorszej twarzy Liverpoolu, czyli meczy średnich w ich wykonaniu.
Jednak z ręką na sercu można powiedzieć, że ten sezon pokazuje, na czym polega bycie piłkarskim kibicem. Co oprócz zwycięstw i porażek było wspaniałe w tym sezonie? Przedstawię 9 wydarzeń, które obrazują, co oznaczało bycie kibicem Liverpoolu w ostatnim roku (kolejność nie ma znaczenia)...
1. Rafa pokazując kciuki w górze po golu Alonso z Arsenalem na Anfield
Wtedy Rafa nie byÅ‚ już nieznanÄ… osobÄ…, wtedy już powoli zaczynaliÅ›my rozumieć „RafalucjÄ™”, ale obraz trenera tak spokojnie cieszÄ…cego siÄ™ ze wspaniaÅ‚ego gola, zdobytego przeciwko, wtedy jeszcze najlepszej drużynie w Anglii, byÅ‚ idealnym zobrazowaniem naszego nowego menadżera. Spokojny, mocno stÄ…pajÄ…cy po ziemi i bardzo mi siÄ™ to podobaÅ‚o.
2. Podczas tego samego meczu, ten sam człowiek został objęty przez strażnika po tym, jak Neil Mellor wspaniałego, zwycięskiego gola przed oszalałym tłumem na The Kop.
Kibice szaleli z radości, a nasz Rafa był obejmowany przez strażnika, który wyraĽnie stracił głowę, tak wielka była jego radość po golu Neila. Dla Rafy mogło to znaczyć bardzo wiele. Ochroniarz kibicował The Reds i to pokazało, że Rafa ma wsparcie kibiców i Ci w niego wierzą, że odniesie sukcesy. To było pierwsze wielkie zwycięstwo pod wodzą Rafy na dodatek zostało osiągnięte w przedziwnych okolicznościach i 10 dni póĽniej taki sukces został powtórzony w meczu z Olympiakosem. Jednak niepowstrzymana radość ochroniarza znaczyła więcej niż wynik, pokonaliśmy obecnego Mistrza Anglii, jednak zwycięstwa z Arsenalem na Anfield nic nam nie dało. Jednak dla obecnych na stadionie, chwila, kiedy piłka po strzale Neila Mellora wpadła do siatki, ten moment szalonej radości znaczy więcej niż 3 punkty, które w zasadzie nic nam nie dały.
3. Porażka z Burnley w FA Cup
Porażki definiujÄ… drużynÄ™? Jeden pozytyw z okropnej porażki to sposób w jaki Rafa odpowiedziaÅ‚ na sÅ‚owa krytyki. OczywiÅ›cie Liverpool już wczeÅ›niej przegrywaÅ‚ mecze, jednak Rafa byÅ‚ bardzo krytykowany za skÅ‚ad, jaki wystawiÅ‚, po tym, jak Traore chciaÅ‚ udawać Zidane’a we wÅ‚asnym polu karnym ten obraz wielu z nasz wprawiÅ‚by we wÅ›ciekÅ‚ość. Media krytykowaÅ‚y Hiszpana, za brak respektu dla „najstarszego pucharu Å›wiata” i umiejÄ™tnoÅ›ci trenerski Rafy i jego decyzje co do skÅ‚adu po raz pierwszy byÅ‚y tak bardzo krytykowane przez media i kibiców. Jego odpowiedz to klasyka, po raz kolejny pokazaÅ‚ swojÄ… klasÄ™. Nie obwiniaÅ‚ Traore za porażkÄ™, nie krytykowaÅ‚ skysports za krytykÄ™, nie zwalaÅ‚ winy na sÄ™dziego. Jego odpowiedz byÅ‚a prosta. BroniÅ‚ swój skÅ‚ad na podstawie sukcesu w Carling Cup, powiedziaÅ‚, że jest zawiedziony i zabraÅ‚ siÄ™ do dalszej pracy. Wtedy wierzyÅ‚em w niego już caÅ‚kowicie. NienawidzÄ™ tego stwierdzenia, że poznajesz ludzi po tym, jak przegrywajÄ…, a nie po tym, jak wygrywajÄ…,ale tym razem to byÅ‚a prawda. DowiedzieliÅ›my siÄ™, że Rafa nie bÄ™dzie rozpamiÄ™tywaÅ‚ porażek i nie bÄ™dzie na nikogo zwalaÅ‚ winy za nie. Po prostu dalej pracowaÅ‚ w Melwood.
4. Zakup Fernando Morientesa w styczniu
Możemy z ręka na sercu powiedzieć, że transfer Morientesa nie był tak wielki, jak się spodziewaliśmy i jego występy były niezadowalające i grał nierówno. Kolejny okropny obrazek, to jak Benitez trzymał rękę na ramieniu Morientesa, czego nienawidzę, bo to się robi z każdym nowym zakupem, to był początek nowego kroku, podczas którego dowiemy się czegoś więcej o Rafie. Zakup Morientesa nie był nieudany na całej linii, pół sezonu w nowym kraju, jeszcze z kontuzjami to zbyt mało czasu, żeby oceniać zakup Fernando. Uderzające było to, że to był wielki transfer, o którym były plotki na wiele miesięcy, zanim doszedł do skutku. Zakup Xabiego Alonso był z pewnością ważniejszy niż transfer Morientesa. Jednak to czego się nauczyliśmy o Rafie to, że potrafi dokonywać wielkich transferów, z wielkich klubów, za jaki uważany jest Real Madryt. Umiejętność pracy na rynku transferowym jest tak samo cenna, jak umiejętności trenerskie. Transfer Morientesa pokazał, że mamy dobrego trenera, który potrafi się poruszać po rynku transferowym.
5. Zdjęcie Rafa-Tollaha
Klasyk, inspirujące i mądre przedstawienie w wykonaniu kibiców The Reds. Widok fanów Liverpoolu paradujących wokół Millenium Stadium w Cardiff z ogromnym zdjęciem Rafy Beniteza daje dużo do myślenia. Oprócz wyraĽnego wsparcia dla menadżera ten gest pokazywał także punkt widzenia kibiców The Reds na część sezonu, która już minęła. Każdy kibic chce dać wsparcie menadżerowi, który doprowadził ich ulubieńców do Finału w pierwszym sezonie. Jednak uderzająca była metoda tego wsparcia. Unikatowa.
6. Porażka z Chelsea w Finale Carling Cup kolejnego dnia
Wybranie dwóch porażek na zdefiniowanie sezonu brzmi, jak ćwiczenie masochizmu, ale to co było ważne w porażce z Chelsea, to, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Znowu, jak już to bywało w innych Finałach, oprócz Finału Ligi Mistrzów oczywiście, Liverpool zdobył bardzo szybko prowadzenie i gdyby nie pechowy samobój Stevena Gerrarda, The Reds zdobyli pierwsze zasłużone trofeum pod wodzą nowego menadżera. Wycieczka do Cardiff nie do końca poszła na marne, ponieważ mimo, że upragniony rezultat nie został osiągnięty, to Liverpool grał lepiej od najlepszej drużyny w kraju. 3 maja już nie było samobójczego gola, która uratowałby Chelsea...
7. Gra Luisa Garcii mimo kontuzji podczas meczu z Evertonem na Anfield
Każdy nawet najbardziej cyniczny kibic, czuł coś w sercu, gdy widział Luisa Garcie męczącego się na boisku, po okropnym ataku Hibbertha. Gracze Liverpoolu padali, jak muchy, Baros dostał czerwoną kartkę za moment głupoty, Garcia stał i walczył, jak żołnierz podczas tej bitwy w derbach. Garcia był bardzo krytykowany za to, że się nie nadaje do Premiership, bo jest zbyt delikatny. Jednak ciężko znaleĽć piłkarza bardziej poświęcającego się w tym sezonie niż Luis. W meczu z Juve zdobył przecudowną bramkę, przeciwko Chelsea był najszybszy przy piłce po faulu Cecha na Barosu i nawet w Finale Ligi Mistrzów, w którym zagrał słabo, kilka sztuczek mu wyszło no i w pierwszej połowie wybił piłkę z linii bramkowej. Luis Garcia próbuje wielu sztuczek, ale one często nie wychodzą i kiedy jest bez formy, oglądanie go jest bardzo frustrujące. Jednak on zawsze się stara i kiedy był potrzebny, pokazał na co go stać. Dodać do tego fakt, że grał z kontuzją przeciwko naszym odwiecznym rywalom i widzisz zawodnika, który uczestniczył w wielu wspaniałych momentach w tym sezonie.
8. Minuta ciszy podczas meczu z Southamptonem na Anfield po tragedii Tsunami
To mój ulubiony moment w sezonie, jednak nie wszyscy podzielają moje zdanie. Była dyskusja na temat dobrych momentów na minutę ciszy i wiele osób uważa, że w tym przypadku wszyscy przesadzili. Mogło tak być na stadionie, ja oglądałem to w telewizji i ta chwila mnie naprawdę poruszyła. Stałem w salonie i patrzyłem się w ekran, gdzie pokazywali The Kop, na której wszyscy stali w skupieniu i nie było żadnych szeptów, po prostu pokazali szacunek wobec ludzi, których dotknęła okropna katastrofa. W tym momencie byłem dumny, że jestem kibicem klubu, który ma tak wspaniałych fanów.
9. Zdjęcia Rafy z Pubu
To musiało być tutaj, ponieważ wiemy, że to było wspaniałe i Ci którzy oglądali tylko zdjęcia, czuli się, jakby to była rzeczywistość. Mogę tylko sobie wyobrażać, jak czuli się ludzi zgromadzeni w Pubie z Rafą przed meczem z Leverksuen. To był kolejny wspaniały moment w tym sezonie, widząc menadżera wśród ludzi, którzy wydali mnóstwo pieniędzy, żeby przyjechać i obejrzeć mecz. Nie wiem, czy to ma jakiś związek, ale właśnie po tym meczu po raz pierwszy pomyślałem, że naprawdę możemy wygrać Ligę Mistrzów. Wspaniałe zwycięstwo, które spowodowało, że zapomnieliśmy o przeszłości no i wspaniały menadżer wśród kibiców. Klasyka.
OczywiÅ›cie celowo nie wspomniaÅ‚em o momencie, który wiÄ™kszość kibiców uważa, za najwspanialszy w tym sezonie – kiedy Kapitan The Reds wznosi w glorii Puchar wÅ›ród czerwonego konfetti na stadionie Ataturka w Stambule. Z pewnoÅ›ciÄ… nie można sobie wyobrazić lepszego zakoÅ„czenia takiego sezonu, ale także z pewnoÅ›ciÄ… kibicowanie opiera siÄ™ także na innych rzeczach niż zdobywanie trofeów. Oceniamy sezon na podstawie zwyciÄ™stw i porażek,ale wielu z nas pamiÄ™ta go inaczej. ZwyciÄ™stwo w Finale Ligi Mistrzów nad Milanem, po raz piÄ…ty w historii Puchar Europy należy do Liverpoolu - raczej punkt kulminacyjny historii, a nie historia. Kiedy widzÄ™ Gerrarda z Pucharem, albo RafÄ™ cieszÄ…cego siÄ™ ze zwyciÄ™stwa to na tym nie poprzestaje. ZwyciÄ™stwo w Lidze Mistrzów przypomina mi także 10 innych momentów, chwile frustracji, nadziei, pasji i zjednoczenia ludzi biegajÄ…cych po trawie w czerwonych strojach. Sezon 2004/05 byÅ‚by tak samo wspaniaÅ‚y, jeÅ›li nie wygralibyÅ›my Ligi Mistrzów po najwspanialszym powrocie w historii Pucharu. UdaÅ‚o nam siÄ™ tego dokonać i to dodaje smaku sezonowi, który byÅ‚ peÅ‚ny incydentów, spekulacji, frustracji, pasji i radoÅ›ci...
Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 29.05.2005 (zmod. 02.07.2020)