FUL
Fulham
Premier League
21.04.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 733

Zmierzch i upadek imperium Liverpoolu

Artykuł z cyklu Artykuły


Jerzy V spytał się na swym łożu: "jak się ma Imperium?" Kibice Liverpoolu zadają podobne pytanie. W obu przypadkach odpowiedź "nie jest tym, czym było" nie do końca wyczerpuje temat. Czy prawidłową odpowiedzią jest "w stanie nieodwracalnego staczania się"?

To, co pozostało po Imperium Liverpoolu, dostało po raz kolejny ciężkie lanie w tym tygodniu. Ostatnia nagroda pocieszenia została wykopana z ich zasięgu przez Reading, klub ledwo zauważalny w czasach świetności klubu z Merseyside. Reading pokonało ich w powtórzonym meczu trzeciej rundy Pucharu Anglii w środę na Anfield. Liverpool odpadł już z Pucharu Anglii, Ligi Mistrzów. Nie jest już w 'wielkiej czwórce' Premier League ani nie walczy o Puchar Ligi.

Niepokonany Liverpool został pokonany po raz kolejny. Są drużyną, która posiadała sekret wszystkich sportowych imperiów: ciągłość. Mieli porządny zarząd, rozsądne zmiany managerów wpisujących się w tę samą wielką tradycję i dynastię graczy. Wydawało się, że Liverpool będzie trwał wiecznie: tysiącletnia Rzesza, naturalni mistrzowie Anglii i Europy.

A teraz spójrzcie na nich. Nie doświadczają chwilowego spadku formy, oni wciąż się staczają. Odstawiwszy na bok wielką i chwalebną niespodziankę w Stambule, gdzie wygrali Ligę Mistrzów w niewiarygodnych okolicznościach, przez ostatnią dekadę dzieje się coraz gorzej. Gdy rywale triumfują a kibice Liverpoolu przyjmują zwyczajową postawę użalania się, jeden kiepski wynik goni następny.

Wyniki nie są złe jak na przyzwoity zespół Premier League, jakim jest teraz Liverpool. Jednak są uwłaczające dla wielkiego sportowego imperium, a tym był Liverpool. Jak naród w którym funkcjonują, Liverpool musi stawić czoła wszystkiemu, co teraźniejszy świat im przeciwstawi, jednocześnie nosząc brzemię przebrzmiałej imperialnej przeszłości. Dla Liverpoolu ta przeszłość to 18 tytułów ligowych, 7 Pucharów Anglii, 3 Puchary UEFA i 5 Pucharów Europy. Liverpool pomalował niegdyś piłkarską mapę na czerwona, tak jak Wielka Brytania pomalowała prawdziwą mapę na różowo.

Problemem Liverpoolu nie jest to, co mogą osiągnąć a to, co osiągnęli. Muszą żyć z przerażającą prawdą: wszystkie imperia słabną i upadają. Parafrazując poetę Roya Fullera, niedorzeczne imperia kruszą się jak ciasteczka. Ta zasada działa ze zwiększoną prędkością w świecie sportu. Prawdziwe imperia padają w przeciągu wieku lub dwóch. Sportowe imperia czynią to w jednym sezonie lub w ciągu kilku tygodni.

Manchester United przejął rolę naturalnego mistrza Anglii. Oni również odpadli z Pucharu Anglii, nawet bez powtarzania meczu. To również jest porażka i po raz kolejny świat spogląda na United analizując ich moment i wypatrując oznak ostatecznego upadku.

United zostało pokonane przez Leeds United. Leeds również miało swój moment władania i również dla nich zaczęły się trudne czasy. Jeśli spojrzymy na historię sportu to stanie się jasnym, że każda zwycięska organizacja stoi na ciałach swoich poprzedników, nie na ramionach gigantów.

Zespół krykieta Zachodnich Indii, obecnie krykietowy zespół Australii, ligowy zespół rugby z Wigan, reprezentacja Anglii w rugby union, Ferrari, brytyjscy biegacze średniodystansowi - wszystko to było niegdyś nie do pokonania i wyglądało na to, że stan ten będzie trwać wiecznie. Wszystkie słabły i upadały. Wszystkie się pokruszyły niczym herbatniki.

Prawdą jest, że takie upadki są po prostu naturalną częścią kolei rzeczy. Tylko dlaczego są jego częścią? Dlaczego sportowa organizacja nie może trwać na szczycie przez wieczność? Wiemy, że sukcesy generują sukcesy, jednak dlaczego ten chwalebny, samo napędzający się proces zawsze dobiega końca? Dlaczego nikt nie jest w stanie tego uniknąć?

Czasem grunt zmienia ci się pod nogami. Czynniki, które decydowały o sile organizacji przestały mieć rację bytu. Nie stworzysz zwycięskiego zespołu w Premier League opartego na małomiasteczkowym managerze, grupce zdolnych Szkotów, kilku Irlandczykach i dziwnym Angliku. To jednak wystarczyło Liverpoolowi w jego największych czasach.

Podobnie, nie uda się zbudować skutecznego zespołu finansowanego przez miejscowego budowniczego, rzeźnika czy browarnika, tak jak czyniły to kluby w przeszłości. Stabilność ma swoją wartość, jednak trwanie w przeszłości jest niebezpieczne, tak samo jak niebezpieczne są zmiany złego rodzaju. Jak ktokolwiek ma znać różnicę?

Osłabianie często zaczyna się od zmian kluczowego personelu. Wszyscy atleci mają krótkie kariery, a odstawanie United w rywalizacji spowodowane jest głównie stratą Cristiano Ronaldo. Porażki Liverpoolu mają głównie miejsce, gdy brakuje Stevena Gerrarda i/lub Fernando Torresa, lub gdy są nie w pełni formy.

Tak samo zmiana w managemencie może mieć podobny skutek. Będzie to zapewne miało miejsce w United, gdy odejdzie Sir Alex Ferguson, stało się tak, gdy odszedł Matt Busby. Liverpool ustanowił tradycję lojalności i ciągłości. Bill Shankly, Bob Paisley, Joe Fagan, Kenny Dalglish - jednak ostatecznie ich największa siła zaczynała stawać się słabością. I tak wszedł Graeme Souness z nowymi porządkami. Niektórzy obwiniają go o wprowadzenie rewolucji, gdy wszystko co było potrzebne to raptem kilka zmian. Inni twierdzą, że upadek był już wtedy nieunikniony,

Czynniki zewnętrzne mogą wywoływać osłabienie. Tragedie Heysel i Hillsborough miały znaczny wpływ na Liverpool i poprzedzały odejścia Fagana i Dalglisha. Pewność siebie Liverpoolu, jego wiara w słuszność ich kluczowych postaw została bezpowrotnie zniszczona przez te dramatyczne wydarzenia.

Potem są pieniądze. Spytajcie Wigan, spytajcie Leeds. Teraźniejsze kluby Premier League podzielone są na zespoły obarczone kosmicznymi długami - Liverpool i United - oraz zespoły z hojnymi tatusiami, którymi stały się Chelsea i Manchester City. Ta ostatnia grupa ma póki co inicjatywę, jednak na jak długo?

Funkcjonuje również nieśmiertelna zasada sportu - wszyscy chcą cię pokonać. Twój hydraulik będzie prowadzić swój biznes bez potrzeby pokonania wszystkich innych hydraulików z Panoramy Firm. jednak w sporcie jeśli nie zwyciężasz nad innymi to przegrywasz. I w sporcie zawsze trafisz na kogoś lepszego od siebie.

I koniec końców do tego sprowadza się upadek w sporcie. Do konfrontacji z lepszymi.

Jak w piłkarze lubią mówić: "tego dnia". Jednak jeśli oni to Reading a wy to Liverpool, to ten dzień nie powinien nigdy nadejść. A jednak zawsze przychodzi.

Czasy się zmieniają, zatem i ty dokonujesz zmian, jednak są one złe. Zatem próbujesz pozostać takim samym, gdy wszyscy wokół się poprawiają, albo zmieniają się okoliczności. Lub twoi gracze się pogarszają i zostają o jeden sezon za długo. Zmieniasz managera. Albo nie zmieniasz managera. Albo dopadają cię pieniądze.

Jest mnóstwo czynników, z powodu to których sportowe imperia upadają. I bardzo, bardzo mało które powodowałyby ich wieczne trwanie. Tajemnicą nie tkwi w upadku takich klubów jak Liverpool, tylko w tym, jak udało im się panować tak długo.

Simon Barnes

Źródło: The Times



Autor: Alex
Data publikacji: 16.01.2010 (zmod. 02.07.2020)