LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1043

Dobrze wykorzystać wrzesień

Artykuł z cyklu Artykuły


Liverpool jest na dobrej drodze – po trzech ligowych kolejkach zajmujemy trzecie miejsce w tabeli Premier League, pokazując przy okazji kawał dobrego futbolu. Filozofia gry wprowadzona przez Kenny’ego Dalglisha jest bardzo efektywna, gdyż w tym sezonie nie przegraliśmy ani razu, wygrywając trzy z czterech spotkań. Zespół nie może jednak usiąść na laurach, gdyż przed naszymi ulubieńcami zaczyna się bardzo ważny okres, który musi być przez Liverpool dobrze przepracowany - należy bowiem dobrze wykorzystać wrzesień.

Dlaczego akurat wrzesień roku 2011 jest dla klubu z Anfield tak ważny? Po pierwsze w tym okresie zagramy mecze z drużynami z różnych półek – od występującego w Championship klubu Brighton & Hove Albion, poprzez ligowych średniaków czyli Stoke i Wolverhampton aż po mający słabszy początek tego sezonu, lecz zawsze groźny Tottenham. Z każdym z tych rywali Liverpool musi pokazać się z dobrej strony, gdyż te mecze będą zdecydowanie różnić się, głównie przez wzgląd na klasę oraz to, jak grają nasi przeciwnicy – można zauważyć bowiem pewną prawidłowość, że zespoły niżej notowane będą szukać swoich szans w grze siłowej – tam prawdopodobnie będą mogli się wykazać Kuyt i Carroll, zaś z prezentującym bardziej wyszukany futbol Tottenhamem swoją klasę powinien znów udowodnić Luis Suarez. Musimy pokazać, ze potrafimy pokonywać każdego – niezależnie od jego aktualnej pozycji w angielskiej piłce.

Istotny jest także fakt, iż trzy z czterech wrześniowych bojów przyjdzie nam stoczyć na wyjeździe – a właśnie wyjazdy nie były naszą silną stroną w minionym sezonie, a jeśli chcemy myśleć o miejscu gwarantującym udział w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów, to nie możemy grać poza Anfield tak, jak rok temu. Jeśli jednak wyjedziemy ze stadionów Britannia i White Hart Lane z kompletem punktów a ponadto rozbijemy Brighton w Pucharze Ligi, to będzie można pomału zacząć twierdzić, że Liverpool pod wodzą Dalglisha pozbył się demonów przeszłości związanych z meczami wyjazdowymi. Szczególnie musimy uważać na mecz z Kogutami, gdyż pomimo słabego początku sezonu to wciąż niebezpieczni przeciwnicy – nie pozwólmy, by moment odbudowy formy przez ekipę Harry’ego Redknappa przypadł właśnie na spotkanie z The Reds.

Nasze spotkania w tym miesiącu mają także za zadanie ostatecznie skonsolidować skład, pozwolić zawodnikom na poznanie się oraz zgranie się ze sobą, gdyż w ostatnim tygodniu okienka transferowego pozyskaliśmy Coatesa i Bellamy’ego, a z klubem pożegnało się kilku graczy, na czele z niewątpliwie najlepszym transferem naszego byłego trenera Roya Hodgsona czyli Raulem Meirelesem, który zamienił czerwone barwy na niebieskie i będzie zawodnikiem londyńskiej Chelsea. Uważam, że najlepszą receptą na pokonanie pewnego niesmaku, który pozostał w kibicach po odejściu Portugalczyka będą dobre występy całego zespołu.

Wrześniowe mecze powinny być dla Kenny’ego Dalglisha spotkaniami w których dalej będzie szlifował z zespołem swoją filozofię gry „pass and move”, która w obecnej sytuacji sprawdza się najlepiej i pozwoliła nam zmienić swój styl gry o 180 stopni w porównaniu z chaosem pierwszej części minionego sezonu. Miejmy nadzieję, że do świetnie już funkcjonującej maszyny, w której tak łatwo odnaleźli się Downing i Enrique, a coraz lepiej idzie to Adamowi i Hendersonowi szybko dostroją się Sebastian Coates i Craig Bellamy – szczególne obawy u fanów The Reds budzi postawa tego drugiego, gdyż jego gra oraz zachowanie poza boiskiem podczas pierwszego pobytu w klubie nie były najlepsze - miejmy nadzieję, że tym razem Walijczyk wykorzysta daną mu szansę.

Liczę, że ekipa Króla Kenny’ego dobrze przepracuje najbliższe tygodnie także ze względu na zbliżające się dwa arcyważne spotkania już na początku października – będzie to derbowy mecz z Evertonem na Goodison Park oraz prestiżowe spotkanie z Czerwonymi Diabłami na Anfield. To właśnie od tych spotkań rozpocznie się decydująca walka w pierwszej części sezonu 2011-2012. Przygotować nas do tych spotkań mają właśnie cztery wrześniowe mecze – każdy z rywalem z innej półki, każdy będzie od nas wymagał zaangażowania, które później powinno procentować dobrą grą w dalszych ligowych kolejkach.

Kenny Dalglish pomału buduje swój wielki gmach dodając kolejne elementy do znanego nam już od lat szkieletu budowli – czas zatem, by ostatnie z nich utwierdziły się w nowej budowli, scementowały się z resztą. Dobre wyniki we wrześniu pozwolą nam uwierzyć w nową jakość Liverpoolu oraz dadzą nadzieję na to, że możemy zdziałać naprawdę wiele w tegorocznej ligowej batalii, gdyż jeśli pozwolimy sobie na załamanie formy już teraz, to może okazać się, ze kolejny sezon będzie dla nas stracony.



Autor: Zuru
Data publikacji: 02.09.2011 (zmod. 02.07.2020)