Liverpool musi pozwolić rządzić
Artykuł z cyklu Artykuły
W swym ostatnim artykule, Oliver Kay, dziennikarz The Times, przedstawia swe rozważania dotyczące przyszłego menadżera Liverpoolu i problemów, z jakimi będzie się on musiał zmierzyć.
MiÅ‚y facet, ten Roberto MartÃnez. Tak naprawdÄ™ jest on wyjÄ…tkowo miÅ‚y - grzeczny i obdarzony takÄ… futbolowÄ… inteligencjÄ…, która - z całą pewnoÅ›ciÄ… - musiaÅ‚a zrobić wrażenie na Johnie W. Henrym, głównym wÅ‚aÅ›cicielu Liverpoolu, gdy ta dwójka spotkaÅ‚a siÄ™ w czwartek w Miami.
Po godzinie spÄ™dzonej w kwietniu w towarzystwie MartÃneza, byÅ‚em pewny, że Wigan Athletic, którzy w tym czasie byli na dziewiÄ™tnastym miejscu w Barclays Premier League, majÄ…c siedem meczów do rozegrania (m. in. z Chelsea, Arsenalem i Manchesterem United), zdoÅ‚ajÄ… uniknąć spadku. ByÅ‚em również pewny, że 38-letni menadżer, który nigdy specjalnie siÄ™ nie promowaÅ‚, jest stworzony do wiÄ™kszych rzeczy. Nie chodzi tu o filozofiÄ™, którÄ… gÅ‚osi, lecz sposób w jaki jÄ… sprzedaje - z misjonarskim zapaÅ‚em, który jest w stanie zachwycić znużonego, cynicznego pismaka, a tym bardziej piÅ‚karzy.
Ostatnim menadżerem, który wywarł na mnie tak głębokie wrażenie, był Brendan Rodgers, także obecny na liście Liverpoolu. Kiedy spotkałem go zeszłego lipca, na treningowym gruncie Swansea City, spojrzał mi prosto w oczy i zagwarantował, że jego klub nie tylko przejdzie w lidze wszystkie kluby - oprócz tych najlepszych - ale znajdzie się też w gronie najlepiej się broniących. On także udowodnił, że potrafi być bardzo przekonujący - i przewidujący - jednak jeśli jego zdolność perswazji pomogła Joemu Allenowi, Leonowi Brittonowi i innym, do występów nacechowanych swoistą arogancją (jakich od nich wymagał), nie może być traktowana tylko jako zagrywka stosowana w public relations.
Jednak wyzwaniem dla MartÃneza, Rodgersa czy kogokolwiek, kto przyjmie pracÄ™ w Liverpoolu, bÄ™dzie udowodnienie, że potrafiÄ… być czymÅ› wiÄ™cej, niż przysmakiem miesiÄ…ca - że sÄ… menadżerami z prawdziwego zdarzenia, zdolnymi do przeniesienia swych umiejÄ™tnoÅ›ci do klubu, w którym żądania i oczekiwania sÄ… na o wiele wyższym poziomie.
Jak przekonał się Roy Hodgson - aczkolwiek trzeba pamiętać, że objął stanowisko, kiedy klub rozdarty zabójczymi konfliktami na wszystkich płaszczyznach - praca na Anfield wymaga czegoś więcej, niż osiągnięć ponad dostępne środki.
Kiedy rozmawialiÅ›my, MartÃnez nie byÅ‚ kandydatem na menadżera Liverpoolu. W tym czasie byÅ‚ menadżerem, który wygraÅ‚ 29 ze 120 meczów z Wigan i czÅ‚owiekiem, który przez pewnych ludzi byÅ‚ postrzegany jako osoba, która pomyliÅ‚a statki, odrzucajÄ…c zeszÅ‚orocznÄ… ofertÄ™ Aston Villi. Trzeba byÅ‚o wyjÄ…tkowego ciÄ…gu z koÅ„ca sezonu - siedmiu zwyciÄ™stw w ostatnich dziewiÄ™ciu meczach, zaczynajÄ…c od wiktorii na Anfield - zawierajÄ…cych czasami Å›wietny futbol, by uczynić z niego tak gorÄ…cy prospekt.
Oczywiście, dla Liverpoolu będzie on ryzykiem. Ale który z realnych kandydatów nie jest? Ze strony tych, którzy mogą być uważani za naturalną bazę możliwości - Jürgena Kloppa, Didiera Deschampsa i Franka De Boera (zdobyli tytuły odpowiednio z: Borussią Dortmund, Marsylią i Ajaksem) - nie widać zainteresowania, albo w ogóle go nie ma. Wszyscy mają swoje ambicje, teraz jednak nie mogą być usatysfakcjonowani przez klub, który po raz trzeci z rzędu nie zagra w Lidze Mistrzów i ma problemy, by znaleźć się ponownie na szczycie tabeli Premier League.
W 2004 roku, Liverpool zatrudniÅ‚ Rafaela BenÃteza, który wÅ‚aÅ›nie poprowadziÅ‚ ValencjÄ™ do zwyciÄ™stwa w Pucharze UEFA i drugiego tytuÅ‚u mistrzowskiego La Liga w ciÄ…gu trzech lat. Osiem lat później klub rozważa zatrudnienie ludzi zwiÄ…zanych z Wigan i Swansea.
MartÃnez i Rodgers nie majÄ… doÅ›wiadczenia, ale majÄ… wielkie idee i chęć zbudowania czegoÅ›. SÄ… też osobowoÅ›ciami chÄ™tnymi do narzucenia swych filozofii, pod warunkiem, że bÄ™dÄ… mieli na to szansÄ™. I tu leży problem. Oni potrzebujÄ…, by wszyscy w klubie - piÅ‚karze, kibice, dyrektorzy - kupili ich myÅ›l, uczÄ…c siÄ™ z bolesnego doÅ›wiadczenia, jakie André Villas-Boas wyniósÅ‚ z Chelsea. To także znaczy wykonywanie pracy bez obawy, że ktoÅ› taki, jak Louis van Gaal, który ma reputacjÄ™ osoby skorej do konfrontacji, bÄ™dzie zaskakujÄ…cym wyborem, na wolne stanowisko dyrektora ds piÅ‚ki nożnej.
Nie ma nic zÅ‚ego w tym, że w jakiejÅ› części chęć zatrudnienia MartÃneza, albo Rodgersa, zwiÄ…zana jest z tym, że zgodziliby siÄ™ oni wpasować w zamerykanizowanÄ… strukturÄ™ sportowÄ… - tak dÅ‚ugo, jak ta wizja jest odpowiednio przekazana i wszyscy bÄ™dÄ… przeć - i to mocno - w jednÄ… stronÄ™. JeÅ›li jednak zakoÅ„czy siÄ™ to w ten sposób, że na autorytet głównego trenera wpÅ‚yw bÄ™dzie miaÅ‚a walka na górze, to ten system nie bÄ™dzie mógÅ‚ zadziaÅ‚ać i nie zadziaÅ‚a.
JeÅ›li Liverpool ma podążyć tÄ… drogÄ…, musi zrobić to z przekonaniem. MartÃnez i Rodgers rozkwitli w swoich klubach, ponieważ im pobÅ‚ażano i zachÄ™cano, by trzymali siÄ™ swych zasad. JeÅ›li wÅ‚aÅ›ciciele Liverpoolu czujÄ…, że któryÅ› z nich jest nieoszlifowanym diamentem, musi być traktowany jako taki.
Jak pokazał przykład pobytu Villasa-Boasa w Chelsea, pierwszą rzeczą, jakiej młody menadżer potrzebuje, by zaskarbić sobie zaufanie tych z dołu, jest zaufanie ze strony tych z góry.
Oliver Kay
Autor: Asfodel
Data publikacji: 26.05.2012 (zmod. 02.07.2020)