WHU
West Ham United
Premier League
27.04.2024
13:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1041

Czemu Kolo jest ulubieńców fanów?

Artykuł z cyklu Artykuły


W tym tygodniu w cyklu „Talking Reds” Harry Hugo pisze o nowym ulubieńcu fanów, Kolo Toure oraz o tym jak defensor udowodnił wielu ludziom, że zatrudnienie go na Anfield nie było błędem.

Będę szczery: Nie byłem przekonany co do zatrudnienia Iworyjczyka. Brendan Rodgers szedł w kierunku opierania trzonu drużyny pochodzącego z nowego pokolenia talentów. Liverpool przewidywał sukcesy z młodym, kreatywnym zespołem. Natomiast Kolo Toure jako 32-letni środkowy obrońca był całkowitym zaprzeczeniem tej filozofii.

Sądzę, iż sam Kolo pierwszy przyznałby, że jego ostatni sezon spędzony na Etihad był wyjątkowo ciężki, a szczyt jego kariery należy już do przeszłości. Wydawać by się mogło, że Rodgers kupił Toure dla uzupełnienia składu, jednakże z myślą o pełnieniu ważniejszej roli w przyszłości.

Miało to sens przy zapowiadanym odejściu wicekapitana, Jamie Carraghera. Wolny transfer był bardzo rozsądnym krokiem więc zdecydowano się na niego bez namysłu. Rodgersowi brakowało liderów, zwycięzców i wyrazistych osobowości. Toure łączy wszystkie te trzy cechy. Jednak mimo to ciągle mam wątpliwości czy będzie mógł zagrać odpowiednią ilość minut i meczy wymaganą od obrońcy pierwszego składu.

A to dzięki formie, którą to Carragher zaczął odzyskiwać jego miejsce w pierwszej jedenastce ostatniego sezonu. Razem ze Słowakiem, Martinem Skrtelem stał się wtedy oczywistym wyborem na pozycje w środku obrony we wczesnej fazie sezonu. Wydaje się, że po podpisaniu kontraktu Kolo będzie w drużynie trzecim kandydat na tę pozycję, ponieważ Skrtel został przywrócony do składu jako numer jeden. Kontuzje jednak przekreśliły te plany.

Toure, swoim mocnym wejściem do zespołu pomógł Rodgersowi realizować taktyczną koncepcję z wysoko postawioną linią obrony. Z Carragherem zadanie to było trudne do realizacji z powodu zestawienia tempa dwóch środkowych obrońców w poprzednim sezonie.

Jedynak to nie pozwoliło tylko na wysoką obronę, ale dało więcej swobody na tyłach, które są bardziej bezpieczne z powodu większej równowagi w środku boiska. Daje to efekty przy zapuszczania się Lucasa pomiędzy Toure i Aggera. Ten przejściowy etap przechodzenia z obrony do ataku stał się o wiele łatwiejszy do wykonania i bardziej efektywny od kiedy były zawodnik Manchesteru City może pomóc w nim swoimi ponad przeciętnymi umiejętnościami.

Piszę te słowa w czasie, gdy Liverpool znajduje się na szczycie tabeli co jest w dużej części zasługą solidności Kolo Toure, który stał się klasowym partnerem dla Duńczyka. Mam pewność, że będą wzorowo wykonywać swoje obowiązki w obronie. W każdym z nich można znaleźć pierwiastek doskonałości, gdy asekurują się nawzajem przy nielicznych błędach.

A tak długo jak będzie się układać współpraca w obronie, tak Toure może być gwiazdą tej ligi, a nawet, powiem więcej, reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej może stać się najlepszym ligowym stoperem.

Toure znów stał się postrachem napastników, a jego budząca grozę postura jest „tym czymś” czego Liverpoolowi brakowało od czasów, gdy miejsce u boku Jamiego Carraghera zajmował Sami Hyppia. Strach jest tym, co sprawia, że zespół może konkurować z najsilniejszymi i jeśli Liverpool będzie umiał skierować ten strach w dynamikę gry może dzięki temu wygrywać mecze; wszak mają już odpowiednią receptę na to.

Jeśli dodamy jeszcze do tego wszechstronność Toure to będzie on jeszcze większym wzmocnieniem niż zakładano. Może grać w środku lub na prawej obronie, w wyjątkowych sytuacjach nawet jako defensywny pomocnik. A na tym przecież Rodgers opiera swoją filozofię: umiejętności wykorzystania zawodnika na wielu pozycjach bez odczucia przy tym dyskomfortu.

Dlatego też Toure nie może być w drużynie tylko cichym wykonawcą planu taktycznego. O nie. Kolo to mocny charakter, którego brakowało w Liverpoolu przez ostatnie lata; zwłaszcza opinii publicznej.

Posiada już wiele stron fanowskich, a sposób prowadzenia się a’la Chuck Norris spowodował, iż jego wielbiciele muszą karmić się nawet historiami o chłopcu, który wytatuował sobie jego imię na stopie – nawet jeśli zawierało niewielki błąd w pisowni. Istnieje też inne podobieństwo ze słynnym Amerykaninem, które nie często daje się zauważyć u piłkarzy – wzajemny szacunek.

Niektórzy ludzie uważają, że fani wytworzyli wokół Kolo Toure i jego zachowań coś w rodzaju kultu. Z tym się już nie zgadzam. To Toure wytwarza kult wokół samego siebie; swoim koleżeństwem, nietypowością oraz bardzo poważnym stosunkiem do swojego życia może szczycić się uznaniem nawet najbardziej zagorzałych Kopites.

Nigdy wcześniej nie mogliśmy zobaczyć tej strony Iworyjczyka przed dołączeniem do drużyny Liverpoolu. Wiążąc ze sobą boiskowe zachowania ze profesjonalnym stylem życia sportowca zasługuje na to, aby w najbliższym czasie jak najwięcej kibiców przekonało się do niego.

Jeśli byłoby to możliwe, chciałbym mieć więcej takich piłkarzy w zespole Liverpoolu. Uosabia on tę radość, którą futbol powinien rozpowszechniać. Ciągle jeszcze może pokazywać klasę zarówno na boisku jak i poza nim.

Kolo Toure jest wielkim sportowcem, a sport jest wielki, gdy on jest na boisku.

Harry Hugo, liverpoolfc.com



Autor: Exol
Data publikacji: 18.09.2013 (zmod. 02.07.2020)