LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1242

12.05.2013 Fulham 1-3 Liverpool

Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl


Prezentujemy Państwu oceny LFC.pl za niedzielne wyjazdowe spotkanie z Fulham. Dzięki świetnej drugiej połowie i znakomitej współpracy pomiędzy Coutinho i Sturridgem, Liverpool zdołał powrócić z Londynu z kompletem punktów. Ostatecznie spotkanie na Craven Cottage zakończyło się wynikiem 3-1 dla the Reds.

WYJŚCIOWA XI:

Pepe Reina – 7,5 – Udane popołudnie w wykonaniu naszego bramkarza. Przy straconej bramce był bez szans, choć niektórzy mogliby zarzucić mu brak odpowiedniej reakcji. W drugiej połowie gry zadowolił już jednak najbardziej zagorzałych krytyków, a jego obrona strzału Hughesa z 76. minuty była najprawdopodobniej jednym z kluczowych momentów meczu. Przez cały czas emanował pewnością siebie i zaliczył kilka niezwykle udanych wyjść do górnych piłek.

Glen Johnson – 6,5 – Po serii rozczarowujących występów, Johnson dał wreszcie kibicom powody do umiarkowanego zadowolenia. Gra trójką środkowych obrońców pozwoliła mu na większą swobodę w ofensywie, jednak często na owej swobodzie się kończyło. Do spółki z Carragherem nie upilnował Berbatova i ponosi częściową odpowiedzialność za straconą bramkę. Potem było już tylko lepiej. Gdy z początkiem drugiej połowy powróciliśmy do swojego podstawowego ustawienia, Johnson prezentował się naprawdę solidnie, a najlepszym tego dowodem była akcja, w której w brawurowy sposób w polu karnym gospodarzy ograł jednego z obrońców i był bliski zaliczenia asysty, po podaniu w kierunku Shelveya.

Stewart Downing – 7 – Stewart rozpoczął spotkanie na pozycji lewego wing-backa i od początku znakomicie wywiązywał się z powierzonego mu zadania. Przez całe zawody niezwykle aktywny. Zaliczył kilka naprawdę bardzo dobrych dośrodkowań z lewej strony. W drugiej części gry powrócił na swoją stałą pozycję i był nawet bliski zdobycia bramki. Downing imponuje w tym sezonie konsekwencją i kolejny już raz nie zszedł poniżej pewnej wysoko zawieszonej sobie poprzeczki.

Jamie Carragher – 6,5 – Dla Carraghera było to ostatnie wyjazdowe spotkanie w zawodowej karierze i z całą pewnością może być usatysfakcjonowany swoim występem. Owszem, po części ponosi odpowiedzialność za bramkę Berbatova, Bryan Ruiz sprawiał mu trochę problemów swoją zwinnością, jednak Carra w charakterystyczny dla siebie sposób nadrabiał zawziętością i determinacją, dzięki czemu zaliczył wiele udanych interwencji. Świetnie organizował grę całej obrony i stanowił nieocenione wsparcie dla Wisdoma i Coatesa.

Andre Wisdom – 6 – Umiarkowanie udany występ młodego Anglika. Grał na miarę swoich obecnych możliwości, ale jednocześnie sprawiał wrażenie wyraźnie stremowanego. Zapamiętany (i korzystniej oceniony) za sprawą świetnego długiego podania w kierunku Sturridge'a, po którym nasz napastnik doprowadził do wyrównania. W drugiej połowie nie pojawił się już na boisku.

Sebastian Coates – 6 – Pod nieobecność Aggera wszyscy spodziewali się w składzie Martina Skrtela. Słowaka jednak zabrakło nawet na ławce i w efekcie mogliśmy oglądać młodego Urugwajczyka, dla którego był to pierwszy występ w wyjściowym składzie w Premier League od sierpnia. Z początku jego przerwa w grze była widoczna, co poskutkowało kilkoma nerwowymi interwencjami i niepotrzebnymi rzutami rożnymi dla przeciwników. Z biegiem czasu grał jednak coraz pewniej i, co najważniejsze, skuteczniej.

Lucas – 6 – Nie był to najlepszy występ w karierze Brazylijczyka. Dobre interwencje przeplatał ze złymi zagraniami. Był niezwykle bliski sprokurowania rzutu karnego dla gospodarzy, ale na nasze szczęście jego ewidentnego zagrania ręką nie zauważył arbiter. Zdecydowanie stać go na więcej.

Jordan Henderson – 6,5 – Kolejny występ młodego Anglika na dobrym poziomie. Nie tak widoczny, jak w kilku poprzednich spotkaniach, ale tym razem ustawiony był znacznie głębiej. Ciężko pracował pod własnym polem karnym, ale nie przeszkodziło mu to, by pokazać się także z przodu. W 69. minucie po przejęciu piłki długim prostopadłym podaniem znakomicie uruchomił Sturridge'a, który od połowy boiska mógł myśleć już tylko o tym, jak wykończyć tę sytuację (ostatecznie Schwarzer był górą w pojedynku sam na sam).

Jonjo Shelvey – 5 – Z jednej strony należałoby go pochwalić za dochodzenie do okazji. Z drugiej, niesamowicie raził nieporadnością. Idealnym podsumowaniem jego gry jest fakt, że w najlepszej swojej sytuacji omal nie przewrócił się pod naporem piłki przy przyjęciu na klatę, a kiedy zdołał już złapać równowagę i oddać strzał, ciężko było nie odnieść wrażenia, że nie trafiłby nawet w światło Bramy Brandenburskiej. Niestety, był to kolejny bardzo frustrujący występ w jego wykonaniu, a jego zejście w 76. minucie stanowiło swego rodzaju ulgę.

Philippe Coutinho – 8,5 – Były gracz Interu kolejny już raz okazał się najbardziej kreatywnym zawodnikiem the Reds i szczególnie w drugiej części gry czarował niekonwencjonalnymi zagraniami. Zaliczył dwie asysty - obie fenomenalne - po których zawodnicy gospodarzy przez długi czas zastanawiali się nad tym, jak on to zrobił... Bez cienia wątpliwości, to właśnie młody Brazylijczyk był głównym architektem naszego niedzielnego zwycięstwa.

Daniel Sturridge – 9 – GRACZ MECZU Angielski napastnik świetnie współpracował z Coutinho i był największym bohaterem spotkania. Być może w kilku sytuacjach powinien podawać do lepiej ustawionych partnerów, być może powinien wykorzystać o 2-3 sytuacje więcej (bo miał ku temu doskonałe okazje), jednak strzelony przez niego hat-trick zasługuje na najwyższe słowa uznania. Pierwsza bramka, to pokaz fantastycznych umiejętności technicznych i zwinności, dzięki którym wkręcił obronę rywali w ziemię. Trafienie na 3-1 (lob nad wychodzącym Schwarzerem) sprawiło, że dłonie same składały się do oklasków. Znakomite spotkanie w jego wykonaniu.

REZERWOWI:

Jose Enrique – 7 – Dobra zmiana w wykonaniu Hiszpana, który pojawił się na placu gry w miejsce Wisdoma wraz z początkiem drugiej połowy. Wprowadził sporo ożywienia w akcjach ofensywnych i nie mniej spokoju w defensywie.

Fabio Borini – 7 – Włoch zastąpił Jonjo Shelveya w 76. minucie i momentalnie stanowił zagrożenie dla rywali. Już 3 minuty po wejściu był bliski strzelenia bramki, ale jego strzał z narożnika pola karnego zatrzymał się na słupku. Świetnie czytał grę i poruszał się po boisku. Po błyskotliwym podaniu od Sturridge'a, Fabio miał jeszcze jedną okazję do tego, by wpisać się na listę strzelców, ale jego strzał znakomicie obronił dobrze dysponowany tego dnia Mark Schwarzer.

Conor Coady – 6 – W 87. minucie pojawił się na placu gry, wchodząc w miejsce Coutinho. Niczym szczególnym się nie wyróżnił, bo i nie miał na to czasu. Ocena wyjściowa.



Autor: Czarodziej
Data publikacji: 14.05.2013 (zmod. 02.07.2020)