LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1024

02.12.2018 Liverpool 1:0 Everton

Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl


Po ciekawym derbowym widowisku, pełnym dogodnych sytuacji strzeleckich z obu stron, Liverpool odniósł zasłużone zwycięstwo po cudownym trafieniu Origiego w ostatnich sekundach meczu. Oto oceny serwisu!

WYJŚCIOWA XI

Alisson Becker – 8GRACZ MECZU - Dla takich momentów warto było wydać latem fortunę. Everton, szczególnie w pierwszej połowie, stwarzał sobie znakomite okazje strzeleckie. Przy obu najgroźniejszych akcjach, które wydawało się muszą zakończyć się stratą gola, Alisson interweniował fantastycznie. Najpierw wybronił strzał głową z kilku metrów Gomesa a później równie efektownie wybronił sam na sam z Walcottem. W dystrybucji piłki znakomity.

Andrew Robertson - 7 - Miał kilka dobrych, przebojowych wejść z piłką, które rozpoczynały ataki. Pojawiał się też wysoko na skrzydle, ale jego dośrodkowania nie były precyzyjne.

Joe Gomez – 7 - Przede wszystkim wykonał spektakularną interwencję, wybijając piłkę wślizgiem z linii bramkowej. Miał jednak kilkukrotnie problemy pod naporem głównie Richarlisona i niepotrzebnie ryzykował w tych momentach.

Virgij van Dijk - 7,5 - Tym razem nie udało mu się całkowicie zamknąć rywalowi drogi do bramki, bo dwukrotnie Everton zdołał przetestować umiejętności Alissona. Szczególnie przy akcji Walcotta dał się zaskoczyć Sigurdssonowi. Ogólnie jednak jak zwykle wypadł imponująco. Dołożył najdziwniejszą asystę jaką widziano na Anfield przynajmniej w ostatnim czasie a niewiele wcześniej wygrał główkę w polu karnym, co stworzyło stuprocentową sytuację Origiemu.

Trent Alexander-Arnold – 6,5 - Razem z Gomezem mieli nieco problemów z zadziornym Richarlisonem. Kilka razy Trent niepotrzebnie bawił się w drybling, co nie jest jego najmocniejszą stroną. Całkiem składnie grał piłką, ale jego dośrodkowania były przeważnie mocno niecelne, szczególnie ze stałych fragmentów gry. Były na szczęście wyjątki, kiedy przykładowo van Dijkowi udało się skierować piłkę głową do Origiego.

Xherdan Shaqiri - 6 - Kilkukrotnie pokazał to, co ma najlepsze, czyli podanie z głębi za linię obrony. Znalazł w ten sposób wolnego Robertsona w polu karnym Evertonu albo szukał w podobny sposób Mane, ale ten został przyblokowany. Jednak było tego za mało a im dłużej trwał mecz tym stawał się coraz bardziej niewidoczny. Zmarnował świetną okazję, kiedy wybiegał sam na sam z Pickfordem a uderzył prosto w niego. Musi popracować nad grą defensywną, bo w fazach gry bez piłki niewiele pomagał drużynie.

Fabinho – 7,5 - Zaczął nieśmiało, tak jak już kilka razy się zdarzało, ale rozkręcał się z każdą akcją. Jeden z jego przechwytów rozpoczął kontrę, po której Shaqiri wybiegł na wprost Pickforda. Rozgrywał spokojnie, z duża precyzją. Piłka mu nie przeszkadzała i płynnie przenosił ciężar gry w strefy, gdzie było więcej wolnej przestrzeni. Może w końcu zacznie grać regularnie?

Gini Wijnaldum - 7 - Na tle ostatnich nieprzekonujących występów ten był udany. Nabiegał się sporo i miał z kim walczyć, bo zwinny Gueye czy dobry technicznie Gomes grali dobre zawody. Często wychodził do podań i sklejał naszą grę.

Sadio Mane - 7 - Jakby zapomnieć o jego braku skuteczności to byłby to świetny występ. Błyskotliwe podanie do Salaha nad zdziwionym Digne, dojście do trzech bardzo dobrych okazji, duża aktywność, także na własnej połowie. Niestety skuteczność tragiczna. Za każdym razem mocno chybiał. Tym razem się upiekło, ale w lidze, w której trzeba sięgnąć perfekcji by gonić Guardiolę, nie ma miejsca na marnowanie tak wielu sytuacji.

Mohamed Salah - 7 - Wydawałoby się, że kolejny raz jest poza grą i jest daleki od formy, ale jednak podobnie jak Mane stwarzał sobie i innym dobre okazje. Powinien zaliczyć cudowną asystę, kiedy pierwszym kontaktem podbił piłkę nad obroną Evertonu w pole karne prosto do Mane. Drugą powinien mieć po stworzeniu okazji Shaqiriemu. Trzecią po podaniu w pole karne do Firmino. Sam mógł wykończyć górne podanie od Mane, ale nie trafił w piłkę. W innej akcji piłka po chaotycznej akcji trafiła pod jego nogi w środku pola karnego, ale skiksował. Próbował jeszcze strzału z dystansu, ale niewiele przestrzelił. Wyraźnie zmęczony ustąpił miejsca na boisku Sturridge'owi.

Roberto Firmino - 5,5 - Poza kilkoma momentami, kiedy pokazał przebłyski swojego geniuszu, ten mecz mu zwyczajnie nie wyszedł. W pierwszej połowie dwukrotnie schodząc głębiej podawał wprost pod nogi przeciwnika, czym narażał zespół na kontry. Z dobrych akcentów przyjęcie, obrócenie się i świetne zagranie do wbiegającego w pole karne Mane. Ze złych cała reszta ze zmarnowanymi okazjami do pokonania Pickforda po zagraniach Salaha czy Sturridge'a. Obie próby zakończyły się piłką powolnie turlającą się poza boisko.

REZERWOWI

Naby Keita - 6,5 - Wniósł nieco energii do naszej gry w momencie, w którym Everton zaczynał przejmować inicjatywę. Próbował przyspieszać kilkukrotnie ataki. Wyglądał na piłkarza, który ma ochotę wreszcie zaczynać mecze od początku.

Daniel Sturridge - 6 - Miał jedno bardo udane zagranie do Firmino. Jednak w pozostałych akcjach zbyt mocno spowalniał grę. Niepotrzebnie wdał się w kolejny drybling w polu karnym Evertonu po tym jak pierwsza sztuczka się udała.

Divock Origi - 8 - Wygrał Liverpoolowi derby w ostatniej minucie. Czy może być coś lepszego? Zapomniany napastnik zaliczył imponujące wejście. Szarpnął prawym skrzydłem i dograł dobrze piłkę Mane, ale Coleman zdołał ją wybić. Znalazł się dwukrotnie w kilka minut metr przed pustą bramką, gdy piłka do niego trafiała. Za pierwszym razem w trudnej sytuacji uderzył w poprzeczkę, ale już po "paradzie" Pickforda nie popełnił błędu.



Autor: Hulus
Data publikacji: 03.12.2018 (zmod. 02.07.2020)