FUL
Fulham
Premier League
21.04.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1022

Sezon 1997/98

Artykuł z cyklu Jamie Carragher


Jamie Carragher, wschodząca gwiazda pomocy, już pokazał więcej, niż oczekiwano przed sezonem, a mimo to chce wspiąć się jeszcze wyżej. W związku z transferami Øyvinda Leonhardsena, Paula Ince’a oraz Danny’ego Murphy’ego, które miały wzmocnić skład Roya Evansa na środku pola, wydawało się, że Carragher znajdzie się na końcu kolejki w maszynowni the Reds.

Kiedy dostajesz szansę, by znaleźć się w tym zespole, musisz ją wykorzystać.

Kontuzje innych zawodników przedłużyły grę Carraghera w pierwszym zespole. Jamie w tym zasmakował i chce więcej.

– Jeśli mam być szczery, to muszę przyznać, że rozegrałem w tym sezonie więcej spotkań niż się spodziewałem. Kiedy latem sprowadziliśmy trzech nowych pomocników, zastanawiałem się czy w ogóle będę miał szansę zagrać, generalnie jednak jestem zadowolony z tego, jak to się potoczyło.

– Kilku chłopaków złapało kontuzje, więc menadżer włączył mnie do zespołu. Grałem trochę w zeszłym sezonie, więc wszyscy wiedzieli na co mnie stać. Wiem jednak, że kiedy w tym zespole dostaje się szansę, trzeba ją wykorzystać. Rywalizacja jest naprawdę niesamowita, dlatego byłem zdeterminowany, żeby ową szansę wykorzystać jak najlepiej.

Menadżer Roy Evans powiedział:

– Jamie jest solidnym pomocnikiem, ale nie należy do zawodników, którzy będą się znajdować w czołówkach gazet. Wykonuje jednak swoją pracę tak samo dobrze jak i oni. Jego styl gry nie różni się zbytnio od stylu Ronniego Whelana.

W tym sezonie edukacja Jamiego została wzbogacona o doświadczenie, jakie nabył grając u boku jednych z najlepszych pomocników w kraju.

– Paul Ince i Jamie Redknapp są obaj piłkarzami światowej klasy, więc dla mnie możliwość uczenia się od nich, jest wielką szansą. Są również świetnymi facetami, którzy zawsze służą mi radą.

Doskonała forma klubowa Carraghera została ostatnio też nagrodzona powołaniem do rezerw Anglii na mecz z Chile. Jamie pojawił się na boisku w drugiej połowie.

– Szansa na reprezentowanie swojego kraju jest zawsze zaszczytem, dlatgo byłem zachwycony. To kolejny znak potwierdzający, że robię wszystko jak trzeba, a dokonany postęp został zauważony przez innych ludzi, spoza Liverpoolu.

Teraz jednak jego najwazniejszym życzeniem jest kontynuowanie rozwoju, jaki zaczął z Liverpoolem.

– Osobiście uważam ten sezon za udany. Z punktu widzenia całego zespołu wygląda to podobnie i jesteśmy całkiem usatysfakcjonowani. Chciałbym rozegrać jak najwięcej meczów do końca sezonu.

– Kiedy patrzę wstecz, na początek sezonu, jestem zaskoczony tym, jak dobrze dla mnie to wszystko się potoczyło. Jestem zadowolony, że pokazałem, iż jestem w stanie grać ciągle na tym poziomie. To zaledwie początek mojej kariery i wiem, że ciągle muszę się wiele nauczyć.

Tekst opublikowany w marcu 1998 roku w oficjalnym magazynie LFC

Pierwsze derby

Carra zaliczył symboliczną liczba występów w tym sezonie - 23! Wśród najważniejszych znalazł się ten na Anfield, przeciwko Celtikowi w Pucharze UEFA – pierwszy z jego rekordowych 150 meczów w europejskich rozgrywkach.

W drugiej połowie sezonu, miał okazję zadebiutować w derbach. Spotkanie na Anfield zakończyło się remisem 1:1. Pierwszą bramkę zdobył Duncan Ferguson, a Paul Ince doprowadził do remisu.

W ostatnich czterech meczach Premier League pojawił się w wyjściowym składzie, pomagając zespołowi zachować czyste konto w zwycięstwach nad West Ham United (5:0) i Arsenalem (4:0).

Jednak zajęcie trzeciego miejsca nie wystarczało, by zakwalifikować się do Ligi Mistrzów. Nadchodziło lato pełne zmian wraz z Gérardem Houllierem, pierwszym zagranicznym szefem, który początkowo miał dołączyć do Evansa, jako „współmenadżer”.

LFC 1997/98

Menadżer: Roy Evans

Miejsce: 3.

Puchar Anglii: 3. runda

Puchar Ligi: półfinał

Puchar UEFA: 2. runda

Najlepszy strzelec: Michael Owen (23)

Materiały zaczerpnięto z „Carra Liverpool Legend” – specjalnej publikacji wydanej przez twórców oficjalnego miesięcznika Liverpool FC – redakcja.



Data publikacji: 06.07.2013 (zmod. 02.07.2020)