SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1767

Zapowiada się pasjonujący luty

Artykuł z cyklu Artykuły


O ile poczucie niepokoju wśród kibiców było zrozumiałe przed rozpoczęciem nowego roku, biorąc pod uwagę problemy, z jakimi mierzył się wówczas Jürgen Klopp, tak obecnie u większości fanów dominuje raczej poczucie ekscytacji przed powrotem do gry przez Liverpool w tym jakże szaleńczym lutym.

Niedzielne starcie FA Cup z Cardiff City na Anfield rozpocznie serię siedmiu meczów w czterech różnych rozgrywkach na przestrzeni 22 dni.

Luty jest też miesiącem, który zostanie zwieńczony szansą na pierwsze w tym sezonie trofeum dla The Reds, gdy zmierzą się w finale Carabao Cup z Chelsea.

Jednak zanim to nastąpi Liverpool będzie próbował nadal zmniejszać dystans do prowadzącego w Premier League Manchesteru City, przejąć kontrolę nad dwumeczem 1/8 finału Ligi Mistrzów z Interem Mediolan oraz spróbuje pozostać w grze o pierwszy od 16 lat Puchar Anglii.

Na pierwszy plan przebija się odporność Liverpoolu, po tym jak The Reds wyszli bez szwanku po trudnym styczniu.

Cztery zwycięstwa i dwa remisy to imponujący wynik, biorąc pod uwagę braki kadrowe spowodowane przez COVID-19, kontuzje, a także udział kluczowych zawodników w Pucharze Narodów Afryki.

Teraz krajobraz wygląda znacznie bardziej pozytywnie.

Nic dziwnego, że nastroje były pogodne, gdy większość drużyny zgłosiła się na wtorkowy trening.

Zawodnicy cieszyli się luksusem ośmiu dni wolnego po ciężko wywalczonym zwycięstwie nad Crystal Palace w niedzielę 23 stycznia. Andrew Robertson, James Milner i Alex Oxlade-Chamberlain byli wśród tych, którzy spędzili czas w Dubaju, podczas gdy Curtis Jones wybrał się do Los Angeles.

Podczas przerwy piłkarze mieli przede wszystkim odpoczywać, ponieważ Klopp wie, że w nadchodzącym miesiącu nie będzie na to zbyt wiele czasu.

Wyczerpujący terminarz jest sprawdzianem wytrzymałości. Głębokość składu będzie kluczowa, a na tym froncie Liverpool wygląda na dobrze przygotowany na nadchodzące wyzwania.

Entuzjazm, który zapanował wśród kibiców po wartym 50 milionów funtów transferze Luisa Díaza, udzielił się także wewnątrz szatni.

Reprezentant Kolumbii był wczoraj w Paryżu, oczekując na potwierdzenie pozwolenia na pracę przed podróżą do Merseyside. Liverpool zamierzał pierwotnie poczekać z wzmocnieniem swojej siły rażenia do lata, jednak musiał się spieszyć, by ubiec Tottenham, gdy okazało się jasne, że będące pod ścianą Porto obniżyło swoje wymagania.

Fakt, że Díaz, który będzie dostępny do gry w obecnej edycji Ligi Mistrzów, nie zastępuje nikogo oznacza mniejszą presję na jego barkach, by od razu wywrzeć wpływ na zespół. Będzie potrzebował czasu, by dostosować się do tego, czego chce od niego Klopp pod względem taktycznym, jednak to jakościowe wzmocnienie arsenału ofensywnego.

Jego transfer jest odpowiedzią na częste obawy pośród fanów co do odpowiedniej głębi w ofensywie, jeśli zespół ma rywalizować o zwycięstwo na wszystkich frontach.

Do czwartku, kiedy to Liverpool wróci do rozgrywek Premier League meczem z Leicester City, do składu po meczach reprezentacji powrócą Mohamed Salah i Sadio Mané. Pod nieobecność Salaha Oxlade-Chamberlain odrodził się po prawej stronie ataku i będzie stanowił przyzwoite zastępstwo dla Egipcjanina. Mané i Díaz będą walczyć o miejsce po lewej stronie, a Diogo Jota i Roberto Firmino o centralną pozycję.

Nie wspominając o Takumim Minamino, Divocku Origim i ekscytującym nastolatku w osobie Kaide'a Gordona. Wobec braku atrakcyjnych ofert z zewnątrz, Minamino i Origi byli ucieszyli się na myśl o pozostaniu w klubie.

Sytuację Minamino komplikował fakt, że w ostatnim czasie przebywał na zgrupowaniu reprezentacji Japonii. Origi, posiadający w kontrakcie klauzulę uaktywniającą się wraz z konkretną liczbą występów, mogącą przedłużyć umowę o dodatkowy rok, prawdopodobnie odejdzie latem jako wolny agent. Belg jest bliski osiągnięcia pełnej sprawności po prawie dwóch miesiącach przerwy spowodowanej obrzękiem kolana i pali się do powrotu do gry.

Wzmocniona została również linia pomocy Kloppa.

Naby Keïta wrócił pewny siebie po dobrych występach dla Gwinei, z którą dotarł do 1/8 finału turnieju w Kamerunie.

Thiago również wznowi pełny trening w tym tygodniu po siedmiu tygodniach spędzonych na leczenie urazu biodra. Reprezentant Hiszpanii póki co notuje sezon pełen urazów, ale jego dostępność w tak kluczowym okresie stanowi kolejny mile widziany zastrzyk jakości.

Jest też Harvey Elliott, który jest bliski powrotu na boisko po pięciu miesiącach od tego nieszczęsnego popołudnia na Elland Road, kiedy doznał złamania z przemieszczeniem lewej kostki.

Elliott pokonał każdą przeszkodę na swojej drodze w trakcie programu rehabilitacji i odpalił w towarzyskim meczu za zamkniętymi drzwiami w zespole do lat 23 z Wrexham w zeszły weekend. Tak samo, jak kolegów z drużyny zdruzgotała wiadomość o jego kontuzji we wrześniu, tak jego powrót do drużyny podniósł wszystkich na duchu. Jego entuzjazm jest zaraźliwy.

Łatwo zapomnieć, jak dobrze Elliott spisywał się w tych pierwszych tygodniach sezonu.

Rozpoczął trzy z czterech pierwszych meczów ligowych Liverpoolu, a sztab szkoleniowy był zachwycony tym, jak szybko przystosował się do gry w nowej dla siebie roli pomocnika po tym, jak wcześniej był wykorzystywany jako grający szeroko napastnik. Wszechstronność to cecha, którą Klopp kocha w zawodnikach.

Pomoc Liverpoolu dobrze funkcjonowała jeszcze przed przerwą, kiedy Jones miał okazję błyszczeć u boku Fabinho i Jordana Hendersona. Formacja była dobrze zrównoważona, a wychowany w klubowej akademii Jones zapewniał tak potrzebną dynamikę i kreatywność. 21-latek zareagował dokładnie tak, jak liczył na to Klopp po ich szczerej rozmowie o tym, że to odpowiedni czas, by Anglik zrealizował swój bogaty potencjał.

Menedżer ma teraz realne opcje w środku pola, a rotacja będzie konieczna, aby utrzymać tempo w lutym, biorąc pod uwagę terminarz spotkań.

Defensywnie głębia zespołu to wyraźne przeciwieństwo sytuacji sprzed roku, kiedy to Ozan Kabak i Ben Davies zostali ściągnięci pod koniec zimowego okna transferowego w obliczu kryzysu kontuzji.

Środkowi obrońcy Virgil van Dijk, Joël Matip, Ibrahima Konate i Joe Gomez, a także boczni, Robertson i Trent Alexander-Arnold, powinni być gotowi i odświeżeni.

Rhys Williams, który w zeszłym sezonie zaliczył 19 występów w czterech różnych rozgrywkach oraz pierwszą połowę tego sezonu spędził w Swansea City z Championship, jest obecnie piątym środkowym obrońcą po wypożyczeniu Nata Phillipsa do Bournemouth. 18-letni Conor Bradley zapewni wsparcie dla Alexandra-Arnolda po wypożyczeniu przez Fulham Neco Williamsa, który ma pomóc w awansie zespołu do Premier League. Na bokach obrony mogą zagrać również Gomez i Milner.

Nie ma żadnych gwarancji.

Z pewnością pościg za City pozostaje ogromnym wyzwaniem, biorąc pod uwagę ich dziewięciopunktową przewagę, i to mimo tego, że mamy jeden mecz w zanadrzu, ale jest jeszcze wiele rzeczy do zgarnięcia.

Transfer za duże pieniądze, powroty po kontuzjach i powrót kawalerii z Kamerunu - jak już wiadomo, na pewno choć jeden z powracających zawodników wróci z medalem zwycięzcy.

To jest pewna baza dla Liverpoolu Kloppa, która może sprawić, że ten sezon będzie pamiętany.

James Pearce



Autor: Bartolino
Data publikacji: 04.02.2022