Piłkarz: Graeme Souness

Dekada | 1970 |
---|---|
Data urodzenia | 1953-05-06 |
Miejsce urodzenia | Edinburgh |
Data debiutu | 14 stycznia 1978 przeciwko West Bromwich Albion (wyjazd) Division One: zwycięstwo 1-0 |
Inne kluby | Tottenham Hotspur, Middlesbrough, Sampdoria, Rangers (gracz/manager), Galatasaray (manager), Southampton (manager), Torino (manager), Benfica (manager |
Występy | 358 |
Bramki | 56 |
Życiorys
Graeme Souness spÄ™dziÅ‚ w Liverpoolu sześć niezwykle szczęśliwych sezonów, kiedy triumfowaÅ‚ bÄ™dÄ…c jakby ‘sercem’ caÅ‚ego zespoÅ‚u. ZapamiÄ™tany zostaÅ‚ jako gracz z niezwykłą delikatnoÅ›ciÄ… gry, a jednoczeÅ›nie mocÄ… i subtelnoÅ›ciÄ…, jakÄ… można byÅ‚o zobaczyć w niemal każdym wystÄ™pie zawodnika.
Souness wraz z Kennym Dalglishem i Alanem Hansenem nazywany jest jednym z wielkich nabytków Boba Paisley’a. Do Liverpoolu przybyÅ‚ z Middlesbrough w styczniu 1978 za kwotÄ™ 352 tys. funtów Pięć miesiÄ™cy później wystÄ…piÅ‚ w meczu Pucharu Europy, gdzie zdobyÅ‚ ważnÄ… dla zespoÅ‚u bramkÄ™. Można powiedzieć, że ogólnie podczas kariery na Anfield Graeme spisywaÅ‚ siÄ™ Å›wietnie, a gdy Paisley powstrzymaÅ‚ trochÄ™ jego wybuchowy temperament staÅ‚ siÄ™ graczem ogromnej klasy.
W 1984 roku przeniósÅ‚ siÄ™ do WÅ‚oszech, ale niedÅ‚ugo później wróciÅ‚ do Wielkiej Brytanii, do zespoÅ‚u Glasgow Rangers jako gracz, a później trener. Nie byÅ‚o zdziwienia, gdy objÄ…Å‚ on stanowisko trenera, jako zastÄ™pca Kenny’ego Dalglisha. ByÅ‚o to bowiem oczywiste, że to wÅ‚aÅ›nie on otrzyma stanowisko menadżera Liverpoolu. Sam Souness natomiast bardzo entuzjastycznie przyjÄ…Å‚ powierzone mu zadanie.
Jednak jego pełnienie funkcji managera w klubie stawało się pracą pełną pomyłek, gry medialnej i złych decyzji transferowych, czym przyprawił sobie wielu wrogów. Dojrzałość Sounessa w klubie nie obyła sie jednak bez sukcesów, jakie odniósł z klubem. Liverpool zdobył FA Cup w 1992 roku, a odbyło się to w momencie, gdy groziła mu operacja serca.
Souness zepsuł ten triumf przez rozgłos w gazecie The Sun. Pózniej wyjaśniał tą historię w 1999 roku, w wywiadzie dla Garth Crooks: "Poniewaz gra potoczyla sie do karnych, gazety nie ustalily ostatecznego terminu wywiadu. Ten obraz [Sounessa z jego przyszłą żoną] ukazał się w gazecie w środe - kiedy była rocznica katastrofy Hillsborough. Powinienem nie pozwolic ukazaniu się tego artykulu.
Zawsze bede żałował tego co się stało. Nie kontrolowalem tego. Bylem w szpitalu na operacji, która zagrazala mojemu zyciu. To byla glupia pomylka, ale kiedy ktos mówi do ciebie, w wieku 37 lat, ze za niedlugo bedziesz mial operacje serca i mozesz umrzec, jak zareagowalbys? Zareagowalem najgorzej jak moglem i bede tego zalowal do konca mojego zycia. Przepraszam ludzi z Merseyside, których obrazilem".
W grudniu 1999 roku Souness znów powrócił do tej sprawy: "powiedzialem to wszystko we właściwym miejscu, jednak w niewłasciwym czasie". Wyjasnia: "Po tym co się stało chciałem udowodnić, że nie można mnie winić za wszystkie problemy... mój problem tkwił w tym, że za szybko chciałem pozmieniać zespół." Przyznaje, że byłem wstrząśnięty nastawieniem zawodników, tym że było takie profesjonalne. Zauważyłem niepokojącą zmiane nastrojów w szatni. Nie mogłem zaakceptować braku determinacji i ognia walki podczas gdy grali dla Liverpoolu."
Mimo sentymentu wielu fanów do niego, jego decyzje były czasami żałosne, z Paulem Stewartem i Torbenem Piechnikiem na czele, których bardzo faworyzował. Przemieszczenie "Boot Room" przez Sounessa było uważane za jedno z pomyłek - jednak w rzeczywistości był to pomysł dyrektorów, a Dalglish i Souness nie byli w tym czasie pomysłodawcami tego przedsięwzięcia.
Wszystko to co zrobił zostało przejęte przez Ronnie'go Morana. Zmiany, które wprowadził Souness nie znalazły pokrycia w rzeczywistości. Zmiana małego sklepiku w wielkie centrum stało się symbolem sfrustrowanych kibiców, było symbolem końca amatorskiego podejścia do zarządzania klubem.
Souness jest inteligentnym i mocno zmotywowanym człowiekiem, budzącym strach w klubie kapitanem i dawał całego siebie podczas pracy jako manager. Ze smutkiem pamięć o nim gaśnie, ale być może jego błędy zostaną wybaczone w samą porę, i cenne zwycięstwo w FA Cup da mu zasłużony szacunek.