BHA
Brighton & Hove Albion
Premier League
19.05.2025
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1789
Bayer Leverkusen
LEV
Towarzyski
16.07.2005 19:30
0:3
Liverpool
LIV

Bramki

Cisse 25' 26'

Baros 56'

Składy

Bayer Leverkusen

Bayer 04 Leverkusen: Starke, , Bracker, Madouni, Castro Randon, Krzynowek, Babic, Ramelow (c), Freier, Franca, Voronin. Rezerwa - Barnetta, Cozza, De Witt, Hergesell, Rolfes, Rottger

Liverpool

Liverpool: Reina, Riise, Carragher, Hyypia, Finnan, Pennant, Alonso, Zenden, Gerrard MBE (c), Crouch, Kuyt. Rezerwa - Agger, Fowler, Gonzalez, Martin, Sissoko,

Opis

Liverpool przeszedł kolejny etap przedsezonowych przygotowań, wygrywając 3-0 z Bayerem Leverkusen w Austrii. Bramki dla the Reds zdobyli Djbirl Cisse (dwie) oraz Milan Baros.

Czerwoni całkowicie zasłużyli na trzy punkty przeciwko drużynie, którą wyeliminowaliśmy w pamiętnym „marszu” po Ligę Mistrzów w poprzednim sezonie.

Rafael Benitez dał szansę tak wielu zawodnikom, jak tylko było możliwe i może być zadowolony z ich dokonań, gdyż zdominowali niemieckich przeciwników od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego, a mogli też strzelić więcej bramek.

Francuski napastnik – Djibril Cisse, pewnie będzie bardziej niż zadowolony ze swojej wieczornej pracy, którą było strzelenie pierwszych dwóch bramek w jednej połowie w barwach Liverpoolu.

Cisse był wyróżniającą się postacią na boisku i zainkasował dwa trafienia, które postawiły the Reds w komfortowej sytuacji.

Być może Francuz poczuł się nieco zagrożony, po kolejnych spekulacjach, mówiących, iż Rafa Benitez chce ściągnąć jeszcze jednego napastnika, więc później wykazał swoją wartość dwoma dobrymi strzałami w obrębie 60 sekund.

Jeśli Cisse zasłużył na pochwałę za dwa bezwzględne wykończenia to jego francuski kolega Anthony Le Tallec także może otrzymać oklaski za dwa idealne podania, które stworzyły okazje dla snajpera Liverpoolu.

Oba zespoły były zmuszone do wczesnych zmian z powodu starcia między Stephenem Warnockiem a Paulem Freierem. Warnock opuścił boisko trzymając się za rękę i został zmieniony przez Djimiego Traore.

Leverkusen zmarnowało szanse, by objąć prowadzenie po 9 minutach, kiedy ukraiński napastnik Voronin nie wykorzystał podania od Madouniego.

Pierwsza szansa dla the Reds nadeszła w 21 minucie, kiedy wspaniałym podaniem popisał się Xabi Alonso. Hiszpan rozciągnął obronę Leverkusen podaniem do Johna Arne Riise, zaś Norweg wszedł w pole karne jednak został powstrzymany przez Toma Starkea przed oddaniem groźnego strzału.

Pierwsza bramka padła po 25 minutach, kiedy to Anthony Le Tallec zagrał do Cisse na prawą stronę pola karnego, a ten nie popełnił błędu i umieścił piłkę w okienku bramki naszych przeciwników.

Niecałą minutę później the Reds cieszyli się z drugiej bramki, którą ponownie rozpoczął Le Tallec ładnym podaniem, Cisse jeszcze raz stanął przed szansą i jeszcze raz zachował spokój w akcji sam na sam, podwyższając prowadzenie.

Rafa Benitez w przerwie dokonał wielu zmian, na boisko wszedł między innymi Momo Sissoko, po raz pierwszy zakładając koszulkę Liverpoolu, stanął w linii pomocy Czerwonych u boku Stevena Gerrarda.

Liverpoolczycy trzecie trafienie dołożyli w 56 minucie, za sprawą Milana Barosa, który zanotował trzecie trafienie w przedsezonowych rozgrywkach.

Kapitan Steven Gerrard zachował się znakomicie przy bramce, wspaniałym podaniem uruchamiając Barosa, a czeski napastnik wykorzystał swoją szybkość do pokonania bramkarza.

Wypada wyróżnić kilku zawodników – bardzo dobrze w pierwszej połowie zagrał duet Cisse - Le Tallec, Alonso czarował pięknymi podaniami, a w drugiej części nieźle poradził sobie nowozakupiony Zenden. Tak naprawdę jednak cała drużyna Liverpoolu zasłużyła na pochwałę za trzeci wygrany mecz z rzędu. Fakt, że to tylko sparing, ale zwycięstwa zawsze pozostają zwycięstwami, a dyspozycja naszych graczy wydaje się rosnąć, i to nie tylko tych z pierwszego składu, lecz także nowych oraz młodych, którym trener dał dziś szansę. Oby tak dalej chłopcy!

Frekwencja: 10 000