25.09.2024 21:00
Bramki
0:1 - Jarrell Quansah (21′) (samobój)1:1 - Diogo Jota (25′)
2:1 - Diogo Jota (49′)
3:1 - Mohamed Salah (74′)
4:1 - Cody Gakpo (90′)
5:1 - Cody Gakpo (90+3')
Składy
Liverpool
Kelleher - Bradley, Gomez, Quansah, Tsimikas (82' Robertson), Jones, Endō (82' Morton), Jota (59' Salah), Gakpo, Chiesa (59' Mac Allister), NúñezWest Ham United
Fabiański - Coufal, Todibo, Kilman, Cresswell, Álvarez (76' Czerwona kartka), Soler (78' Irving), Souček (59' Paquetá), Summerville, Bowen (78' Kudus), Ings (60' Antonio)Opis
Drużyna Arne Slota pewnie pokonała West Ham 5:1 w Pucharze Ligi i melduje się w kolejnej rundzie tych rozgrywek.
Liverpool tegoroczną edycję Pucharu Ligi, znaną w ostatni latach jako Carabao Cup rozpoczął starciem przed własną publicznością z West Hamem. Tradycyjnie, Liverpool na Anfield stawiany był jako faworyt spotkania.
The Reds chcieli od początku narzucić swoje tempo gry. Wysoki pressing miał sprawić problemu gościom, ale Ci niejednokrotnie potrafili neutralizować zapędy Czerwonych. Na lepszą grę w piłkę mogliśmy liczyć ze strony graczy Młotów. Efektem był gol w 20. minucie. Zamieszanie i niefortunna interwencja defensorów Liverpoolu doprowadziła do utraty gola. Joe Gomez próbując wyekspediować futbolówkę poza pole karne trafił w nogi Jarrella Quansaha, a ta wpadła do bramki Kellehera.
Niefrasobliwość w grze Liverpoolu nie trwała zbyt długo. Podopieczni Arne Slota odpowiedzieli trafieniem po pięciu minutach. Koronkowa akcja z udziałem Cody'ego Gakpo i ekwilibrystyczne 'zagranie' Federico Chiesy przyniosło gola na 1:1. Autorem wyrównującego gola był Diogo Jota, który uprzedził defensorów West Hamu i samego Łukasza Fabiańskiego wejściem w pole bramkowe i uderzeniem głową. Pierwsza połowa przebiegała w tempie gry na poziomie Premier League. Nie brakowało jakości, ale żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sobie klarownej sytuacji do zdobycia gola.
Liverpool drugą połowę zaczął z wysokiego 'C'. Curtis Jones zainaugurował bramkował akcję w 49. minucie. Anglik najpierw ją rozprowadził a następnie podał, jak na tacy - piłkę do Diogo Joty, któremu nie pozostało nic innego jak przymierzyć w kierunku dłuższego słupka bramki Młotów. Drugi gol w tym meczu Portugalczyka pozwolił objąć prowadzenie w tym meczu.
The Reds długo musieli szarpać się z rywalami, aby móc uspokoić grę. Stało się dopiero po zdobytej trzeciej bramce przez Mohameda Salaha. Wielbiony Egipcjanin zdobył gola na 3:1 w 74. minucie po dobitce, w gąszczu nóg obrońców Londyńczyków. Niespełna dwie minuty później drużyna gości musiała grać w dziesiątkę. Edson Álvarez w nieprzepisowy sposób zatrzymał szarżę Mohameda Salaha. Álvarez nie był w ogóle zainteresowany piłką, a jeśli był to bardzo spóźniony i zasłużenie otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę w tym meczu.
Jak to ma w zwyczaju Liverpool z dwubramkową przewagą potrafi zabijać mecz. Tak było i tym razem. Dobił rywala w samej końcówce spotkania trafieniem Cody'ego Gakpo w 90. minucie po indywidualnej akcji Holendra po piekielnym i zarazem kąśliwym uderzeniem przy słupku. Kilka chwil później, a w zasadzie trzy minuty później w podobnym stylu wykończył sytuację i zdobył gola na 5:1 ustalając wynik spotkania. Liverpool tym samym zameldował się w kolejnej rundzie Pucharu Ligi.
Sędzia: Andy Madley