LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1041

Okiem Scousera - część IV


Zapraszamy Państwa do lektury kolejnej części Naszej cotygodniowej kolumny. Dziś tematem rozważań będzie styl gry Liverpoolu w obecnym sezonie a także sytuacja klubu na arenie europejskiej i jego szansę na zdobycie jedynego możliwego pucharu w tym sezonie.

Nuda, nuda, nuda

Jeszcze tak słabego w ofensywie Liverpoolu nie widziałem. Mieliśmy straszną połówkę sezonu, potem powoli się odbudowaliśmy, w obronie gramy więcej niż solidnie a tymczasem nasz atak praktycznie nie istnieje. Oczywiście brak Torresa to główny powód naszej słabości, ale z pewnością nie jedyny.

Cofnijmy się kilka lat wstecz. Od odejścia Owena Rafa długo szukał dobrego napastnika odrzucając jednego za drugim. Żaden nie był gwarancją bramek i postrachem obrony do czasu Torresa (chociaż sądzę, że gdyby Bellamy był łatwiejszy we współpracy a Crouch gotowy na rolę zastępcy Fernando to obaj powinni zostać w klubie). Bywało raz lepiej, raz gorzej, ale z roku na rok wydawaliśmy się lepsi, strzelaliśmy więcej bramek a obrona ogólnie nie zawodziła. Teraz wszystko się posypało i obronę udało się naprawić w typowy sposób, czyli ciężką pracą. Jednak w ofensywie potrzeba czegoś więcej niż zdrowia i siły. Potrzeba kreatywności, elementu zaskoczenia, nieprzewidywalności, polotu. Jesteśmy zbyt wielkim klubem, żeby każdą akcję rozgrywać tak samo.

Liverpool zanudza swoją grą obecnie. Jest to wina braku odpowiedniej formy kluczowych piłkarzy(zwłaszcza Gerrarda) i zbyt zachowawczej gry. Nie wiem, nie rozumiem, nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego tak szybko i często decydujemy się na odegranie piłki do tyłu, później znowu do tyłu aż trafi do Reiny, który poda do któregoś obrońcy, żeby po chwili znowu dostać piłkę. Czasami jak rywal jest głęboko cofnięty mogłoby to pomóc wyciągnąć go z własnej połowy, ale jeśli się na to nie nabiera przez pierwsze 15 minut to czemu czekamy na to do końca spotkania?

Innym problemem jest powolne rozgrywanie akcji. Zanim którykolwiek nasz gracz opanuje dobrze piłkę mija wieczność. Przeważnie zatrzymuje się, przyjmuję piłkę, dopiero popatrzy i odda partnerowi, najlepiej wzdłuż lub do tyłu. Zamiast tego czasem lepiej byłoby wyjść już przyjęciem piłki do przodu lub zagrać z pierwszej piłki. Benitez jednak próbuje zrobić z naszych piłkarzy maszyny, mówiąc im gdzie mają biec, komu podać, jak się ustawić. Zrozumiałbym to w defensywie, bo tam brak błędów oznacza sukces, ale atakując potrzeba więcej swobody. W poprzednim sezonie też nie graliśmy tak pięknie dopóki Rafa nie popuścił nieco smyczy i lekko obniżył poziom dyscypliny taktycznej. Od razu zaczęliśmy strzelać po kilka bramek na mecz. Teraz też tego potrzeba oraz mniej automatycznego wykonywania ścisłych zaleceń Hiszpana.

Nawet należałoby się zastanowić nad zmianą ustawienia. Do obecnego Rafa długo dochodził, ale w końcu idealnie to pasuje dla Gerrarda i Torresa. Jednak, jeśli tego drugiego nie ma to ta taktyka już nie jest już tak skuteczna. Nie mam zastrzeżeń do gry Mascherano i Lucasa, ale na niektórych rywali wystarcza sam Argentyńczyk. Lucas wtedy powinien grać zdecydowanie wyżej lub po prostu zostać zastąpiony bardziej ofensywnym zawodnikiem. Nominalnie powinien być to Aquilani, ale chyba dopiero w następnym sezonie. Jednak jest Maxi czy Yossi, którzy mają więcej zalet w ataku. Liczę na szybki powrót Torresa i Yossiego do pełnej formy, a następnie Johnsona. Niewątpliwie wszyscy trzej mają jakość i dużą wyobraźnię. Jednak najpierw Benitez musi zmienić swoje nastawienie na bardziej otwarte. Nie przełamiemy obron słabszych drużyn, które bronią się całym zespołem, bez bardziej agresywnej postawy. Musimy to my przejmować kontrolę i dominację na boisku, nie tylko na własnej połowie, bo to nie problem, ale musimy grać znacznie wyżej, odważniej i z dużo większą pomysłowością.

Mecz z Blackburn był krokiem do przodu, jeśli chodzi o styl. Wciąż dogodnych sytuacji było za mało, ale przynajmniej zdobyliśmy dwie ładne bramki. Jeśli najlepsi poprawią jeszcze kondycję może uda się przywrócić blask tej drużynie.

Dlaczego NIE wygramy Ligi Europejskiej

Chociaż gładko przeszliśmy do kolejnej rundy i jesteśmy faworytami do wygrania całego turnieju, szanse na nasze zwycięstwo nie są wielkie. Przede wszystkim nie gramy tak jak choćby rok temu, kiedy walczyliśmy w elitarnej Lidze Mistrzów. Może zmienią ten stan powroty kontuzjowanych graczy, ale z tym trzeba poczekać. Rola głównego faworyta nam może zaszkodzić. Standardem stało się to, że przeważnie wygrywamy z najsilniejszymi przeciwnikami a z teoretycznie dużo słabszymi męczymy się.

Teraz pokonaliśmy nieznaną nikomu jeszcze rok temu drużynę bez większych problemów, ale również bez wyraźnej dominacji i pogromu. Teraz czeka na nas zaskakująco mocne Lille, ale w grze pozostało kilka ciekawszych i bardziej uznanych marek. Z pewnością trzeba serio traktować Hiszpanów. Valencia i Atletico mają przede wszystkim wielki potencjał ofensywny i zawodników, o których będą się biły potęgi europejskie. Jeśli byłbym managerem z nieograniczonym budżetem transferowym to najchętniej wykradłbym całą ofensywę VCF z Silvą i Villą na czele. Są również Niemcy, którzy potrafią zaskakiwać, a do tego duet Dzeko-Grafite z Wolfsburga wraca do świetnej dyspozycji. Juventusu się nie boję, grają bardzo słabą piłkę, znacznie gorszą od nas! Dla mnie czarnym koniem tych rozgrywek jest Benfica dysponująca jednym z ciekawszych zestawów napastników w Europie.

Na papierze nikt nie ma tak silnej i kompletnej kadry jak Liverpool. Tylko, że 12 miesięcy temu miażdżyliśmy Real a dziś nie ma mamy pewności czy pokonamy Lille. W piłce na tym poziomie jak stoisz w miejscu to się cofasz, a my raczej obecnie skupiamy się na wydostaniu się z dołka i powrocie do wcześniejszego stanu niż na ulepszaniu. Sądzę, że szanse na tytuł mamy takie same jak 5 czy 6 innych drużyn, więc nie czuję już teraz, że pierwszy w historii triumf w LE jest blisko.

Oczywiście bardzo chętnie zobaczyłbym w końcu Gerrarda wznoszącego puchar, bo na Anfield panuje już dość długa posucha. Może lekko zamazałoby to fatalny sezon. Chociaż, jeśli miałbym wybierać to ważniejsze zdecydowanie jest czwarte miejsce w lidze.

PS: Miło byłoby się spotkać z byłymi naszymi piłkarzami obecnie grającymi w Panathinaikosie Ateny czy Juventusie. To byłyby bardzo ciekawe powroty.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Liverpool - Tottenham Hotspur: Wieści kadrowe  (0)
04.05.2024 11:55, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (6)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (24)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Zdjęcia z czwartkowego treningu The Reds  (0)
03.05.2024 10:27, Bartolino, liverpoolfc.com