AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1035

Pierwszy wywiad Cole'a


Po przejściu testów medycznych i wypełnieniu formalności finalizujących transfer do Liverpoolu przyszedł czas, aby Joe Cole udzielił swojego pierwszego wywiadu jako zawodnik The Reds. Zapraszamy do lektury!

Joe, po pierwsze, w imieniu wszystkich fanów Liverpoolu z całego świata…

Bardzo dziękuję. Cieszę się, że mogę tu być.

Jakie było ostatnie 48 godzin?

Naprawdę szalone. Wyznaczyłem sobie limit czasowy na podjęcie decyzji i kiedy już ostatecznie wybrałem, napisałem sms do Christiana Purslowa i Stevena Gerrarda, a potem wyłączyłem telefon. Wiem, że postąpiłem dobrze i z niecierpliwością czekam na nowe wyzwania. To mi pasuje. Całe życie grałem w Londynie i mogłem zostać w Chelsea, bo kibice mnie lubili i wygrałem tam wiele pucharów, ale chciałem się sprawdzić. Kiedy okazało się, że Liverpool jest zainteresowany decyzja była już właściwie podjęta. Każdy chciałby grać w największym klubie w kraju.

To naprawdę wielki klub. Starałem się myśleć tylko w kategoriach piłkarskich, odrzucić kwestie finansowe i logistyczne. Myślałem o półfinale Champions League w 2005 roku, kiedy wchodząc na boisko poczułem przejmujący dreszcz. Pomyślałem o grze w takiej atmosferze co tydzień i ta perspektywa okazała się bardzo kusząca.

Wszyscy ci kibice, którzy robili hałas w pamiętnym półfinale, są teraz po twojej stronie. Jak się z tym czujesz?

Właśnie tego nie mogę się doczekać. Mówi się o piłkarzach Liverpoolu i widowiskach, jakie tworzą w trakcie swoich europejskich pojedynków. Doświadczyłem tego jako przeciwnik i było to oszałamiające. Wychodzenie z tunelu na Anfield i gra dla tych fanów co tydzień będzie fenomenalna.

Roy musiał przekonywać cię do nowego klubu, czy możliwość gry w Liverpoolu była wystarczającą motywacją?

Rozmawiałem z trenerem o piłce nożnej i byłem pod wrażeniem. W ostatnich latach Liverpool miał francuskiego i hiszpańskiego trenera więc myślę, że przyjście Anglika będzie powiewem świeżości. W ostatnim sezonie klub zajął siódme miejsce co zdecydowanie nie wystarczało nikomu i Hodgson wyjaśnił mi, jak widzi przyszłość na Anfield. Zdecydowałem się dołączyć do załogi bo piłkarze, których mamy w składzie i ci, których trener zamierza ściągnąć gwarantują, że klub obierze właściwy kurs.

Roy to bardzo doświadczony menedżer. Uważasz, że jego lata spędzone w zawodzie mogą pomóc ci osiągnąć kolejny poziom w swojej grze?

Rozmawialiśmy także o pozycjach zajmowanych przez danych piłkarzy na boisku i taktyce, którą Hodgson lubi stosować. Ja po prostu chcę być częścią zespołu. Chce wychodzić na boisko, walczyć dla kolegów i kibiców. Tak wyglądać będzie moja gra, a Roy jest trenerem, dla którego mogę być dobrym elementem układanki. Najważniejsze to trzymać się razem jako drużyna i mieć ducha walki, który pozwala na osiąganie rzeczy wielkich. Jeśli dodasz do tego jakość zawodników Liverpoolu zobaczysz, że możemy bić się o najważniejsze cele.

Kiedy patrzysz na nazwiska stanowiące skład The Reds podoba ci się to, co widzisz?

Tak, zdecydowanie. Jestem przyzwyczajony do gry z najlepszymi na świecie. Oczywiście nie mogę doczekać się gry obok Fernando, a także Stevie’ego, Carry i Jonno, których znam z reprezentacji. Pepe Reina, Aquilani –jest tu dużo wspaniałych graczy. Będę jednak potrzebował trochę czasu na zupełne zaaklimatyzowanie się w klubie i wrośnięcie w tutejszą kulturę. Kibicom mogę zagwarantować, że dam z siebie 100% sił i umiejętności w każdym meczu. Jestem dumny mogąc nazywać się od niedawna zawodnikiem Liverpoolu i będę ciężko pracował na każdym treningu i każdym meczu, aby przyczynić się do nowych sukcesów i dodać kilka nowych trofeów do klubowej gabloty.

Dzień po podpisaniu przez ciebie kontraktu Steven Gerrard potwierdził, że nie odejdzie z Liverpoolu. Ile to dla ciebie znaczy?

To najlepsza wiadomość, jaka mogła mnie powitać w nowym klubie. Znam Stevena, jest na wskroś przesiąknięty Liverpoolem. Po dziesięciu latach gry razem i przeciwko sobie wiem, na co go stać i ile ten klub dla niego znaczy. Myślę, że piłkarze mogą grać dla innych klubów, ale będąc w Liverpoolu trzeba nim oddychać. To takie miejsce. Jestem podekscytowany wyzwaniem i to samo czuje moja rodzina, która już rezerwuje sobie weekendy, aby tu przyjeżdżać. Myślę, że to naprawdę może wypalić.

Przeniesienie się na północ to dla ciebie duża zmiana?

To wielka sprawa. Niedawno urodziła nam się córeczka, mam 28 lat i wspaniałą rodzinę. Wiem, że ludzie przywitają mnie tu ciepło i reakcje, z którymi już się spotykam są naprawdę wspaniałe. Chcę się w to zaangażować. Kiedy zmieniasz barwy ważne jest, aby naprawdę poczuć nowy klub i zagłębić się we wszystko, co z nim związane i to właśnie zamierzam zrobić. Tutejsi kibice zawsze wspierają swoich graczy i będę walczył o zdobycie jak najwięcej pucharów dla Liverpoolu.

Jesteś w Szwajcarii już od kilku dni. Czy nowy trener zdążył ci już zaimponować przez ten krótki czas?

Oczywiście nie zagram w pierwszym sparingu, ale byłem na spotkaniu z całą kadrą i Roy był bardzo dokładny. Stawia na ducha zespołu i powiedział, że musimy trzymać się razem, że chodzi tu o wysiłek i pragnienie zwycięstw. Musimy dać z siebie wszystko, jeśli chcemy osiągać rezultaty, których pragniemy. Myślę, że to odpowiedni człowiek aby uczynić z graczy taktyczną jedność. Przed nami długi sezon i mogą przydarzyć się słabsze okresy, ale wtedy wszystko sprowadza się do tego, aby jak najszybciej wyjść z dołka. Jeśli zaczyna się nakładać zbyt dużą odpowiedzialność na barki Stevena i Fernando, mogą być kłopoty. Musimy więc wszyscy być razem jako drużyna, walczyć jeden o drugiego i dzięki temu możemy mieć przed sobą wspaniały sezon.

Będziesz grał z numerem 10. To dla ciebie ważne?

Jestem dumny, że będę mógł nosić tę koszulkę. Szczerze mówiąc, byłbym dumny z każdej koszulki Liverpoolu. Kiedy dorastałem właśnie kończyła się era, kiedy The Reds wygrywali trofea seriami, więc wiem wszystko o tamtych sukcesach i to dla mnie niesamowite, móc grać z Liverbirdem na piersi. Dziwna będzie dla mnie jedynie zmiana koloru strojów, ale wyczekuję tego podobnie jak całkowitego zadomowienia się w Liverpoolu. Chcę po prostu pomóc drużynie w osiągnięciu jak najlepszych wyników.

Co możesz wnieść do składu i jak widzisz swój dalszy rozwój?

Chciałbym stwarzać sytuacje strzeleckie Torresowi i innym napastnikom. Dziwnie jest mówić, że zrobi się to, lub tamto. Chcę, aby fani wiedzieli, że na Anfield trafił ktoś, kto będzie dawał z siebie wszystko i walczył do końca. Z tego co wiem, to bardzo cenione cechy. Chcę odnosić sukcesy i pomagać kolegom.

Wchodzisz w szczytowy moment swojej kariery?

Tak. Mam za sobą dwa ciężkie sezony naznaczone kontuzją i jednym z czynników, który pomógł mi w podjęciu decyzji było znalezienie klubu, gdzie będę w stanie rozegrać kilka pełnych spotkań pod rząd. Organizm musi się przystosować do dziwnego trybu, kiedy jednego tygodnia gra się 90 minut, a potem wcale. Mam za sobą trudny czas, ale przychodzę tu jako zawodnik doświadczony i na tyle młody, aby cieszyć się kolejnymi wyzwaniami.

Stawiasz sobie konkretne cele?

Tak, ale zatrzymam je dla siebie. W piłce nożnej nagle możesz zagrać beznadziejny, albo fantastyczny mecz. Powtórzę, że chcę być częścią odnoszącej sukcesy drużyny. Fakt, że klub walczy o to, co najważniejsze może nam pomóc w znalezieniu się tam, gdzie chcemy. To mój cel. Zagrać jak najwięcej spotkań i pomóc Liverpoolowi w wywalczeniu czegoś wspaniałego.

Jamie Carragher powiedział wczoraj, że jak na Cockneya (gwara wschodniego Londynu – przyp. red.) jesteś całkiem w porządku…

To całkiem nieźle, prawda? Zawsze jakoś dogadywałem się ze Scouserami. Dzieliłem z jednym z nich pokój przez cały rok w Lilleshall. To był Ian Armstrong i w końcu trafił do Liverpoolu. Wiem, że kilka tygodni zajmie mi przystosowanie się do akcentu. Nie mam pojęcia, jak Hiszpanie sobie z tym poradzili. Pamiętam, jak na jednym z wyjazdów z reprezentacją wszedłem do baru dla piłkarzy, a Carra z rodziną zaczęli śpiewać piosenkę z serialu Minder. Grał tam George Cole, a tak samo nazywa się mój tata. Spodobało mi się tutejsze poczucie humoru.

Często zdarzały ci się docinki ze strony fanów Liverpoolu?

W ostatnich latach było kilka momentów, kiedy rozgrzewałem się przy linii bocznej na Anfield i kibice dogadywali mi, przekomarzali się. Śmieszyło mnie to. Mam nadzieję, ze teraz będą o mnie mówić milsze rzeczy.

Jesteś gotowy, aby stać się ‘adoptowanym’ Scouserem?

O tak. Na pewno przyswoję trochę tutejszego języka. Bardzo lubię The Beatles, więc chyba jestem na dobrej drodze.

Jak ekscytująca jest dla ciebie myśl, że już niedługo rozpoczniesz karierę jako gracz Liverpool Football Club?

To jak spełniony sen. Jestem tu od 48 godzin i ciągle noszę głowę w chmurach. Wszystko stało się bardzo szybko. Zawsze wiedziałem, że to wielki klub, ale nie można sobie tego do końca uświadomić, dopóki nie podpisze się kontraktu. Odbieram telefony od ludzi, którzy nagle okazują się odwiecznymi kibicami Liverpoolu. Wygląda na to, że spotykam tylko i wyłącznie fanów The Reds. Ten klub jest niesamowity.

Jakie słowa chciałbyś skierować do kibiców?

Wiem, czego oczekują i jest to zespół, z którego będą mogli być naprawdę dumni. Jestem tu, aby żyć i oddychać tym klubem dając z siebie to, co najlepsze na boisku i treningach. Chcę dojść do jak najlepszej formy. Mam pewne zaległości jeśli chodzi o przygotowanie i kondycję, ale szybko to nadrobię i pomogę Liverpoolowi odnieść wiele sukcesów. Chcę być częścią zespołu zdolnego do wielkich rzeczy.

Dziękuję Joe, życzymy ci wszystkiego dobrego w Liverpoolu.

Dziękuję.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Elliott graczem meczu z Tottenhamem  (0)
06.05.2024 17:49, AirCanada, własne
Skrót meczu  (0)
06.05.2024 13:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Stu: Gakpo potrzebuje pewności siebie  (1)
06.05.2024 10:06, Loku64, thisisanfield.com
Keane: Jako zawodnik chciałbym grać dla Kloppa  (1)
06.05.2024 09:44, Ad9am_, Liverpool Echo
Postecoglou: Nie sądzę, że zagraliśmy źle  (2)
06.05.2024 09:31, RosolakLFC, Liverpool Echo
Fantastyczny comeback ekipy rezerw  (1)
05.05.2024 21:13, AirCanada, liverpoolfc.com