LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 983

Nie bójmy się Chelsea!


Jaką różnicę może zrobić kilka wygranych? W momencie, kiedy tabela ligowa powoli zacznie się klarować, Liverpool w ciągu kilku tygodni może zanotować ogromny postęp w Premier League.

Wiele osób może mówić, że Bolton zasłużył na remis w ostatniej kolejce. Ja jednak, jak chyba każdy kibic The Reds nie mam nic przeciwko zwycięstwu w samej końcówce a nie da się ukryć, że morale w zespole znów poszły w górę.

Obecnie, z bardzo nieodpowiedniej pozycji przesunęliśmy się na miejsce, z którego można zacząć szturmować górną połówkę tabeli. Fakt, że zespoły jak Blackpool czy West Brom były w stanie nałapać tyle punktów w pierwszych 10 kolejkach świadczy o tym, że poziom klubów się wyrównuje. Ogromne różnice punktowe między drużynami są już raczej melodią przeszłości.

Oto przykład: dziesięć dni temu Liverpool stłamsił Blackburn i w dobrym stylu pokonał Rovers 2:1. Już w następnej kolejce ten sam zespół był bliski niespodzianki i postraszył dobrą grą mistrza Anglii, Chelsea. W tej lidze każdy zespół jest w stanie pokonać każdego z 19 pozostałych.

Dla mnie oznacza to, że przed niedzielnym starciem z liderem nie mamy się czego bać. Tak, mają wielką klasę, są zgranym zespołem i gromadzą mnóstwo punktów, ale nigdy nie unikną potknięć, jak przegrany mecz z Manchesterem City.

Mają kilka problemów z kontuzjami, w dodatku nie zagra Malouda, który był najbardziej efektywnym graczem Chelsea w ostatnim roku. Taką lukę na pewno trudno będzie im wypełnić.

Wciąż wspomina się, że Liverpool przegrał z Chelsea walkę o podpis Francuza. Myślę, że mówi się o tylko z powodu aktualnej dyspozycji zawodnika. Należy pamiętać, że przez pierwsze półtora roku w Premier League Malouda był po prostu słaby. To, że wylądował na Stamford Bridge a nie na Anfield jest normalnym wydarzeniem w futbolu i nie ma z czego robić sensacji.

Niezależnie od tego, kto wystąpi w ekipie gości spodziewam się zwycięstwa Liverpoolu. Piłkarze bez wątpienia będą chcieli wejść na szczyt swoich umiejętności, a kibice na pewno będą optymistycznie nastawieni po pokonaniu Boltonu i nie zawiodą z dopingiem.

Jeśli Johnson będzie w pełni sił, powinien moim zdaniem zagrać na prawej pomocy mając za plecami Carraghera, aby zatrzymać Ashleya Cole’a i zniechęcić go do częstych wypadów lewym skrzydłem. Maxi mógłby wtedy przenieść się na lewą stronę, a jeśli Kuyt jakimś cudem również byłby dostępny, tym lepiej dla nas.

Liverpool naprawdę nie jest daleko od wejścia na swój właściwy bieg, a kolejna udana niedziela uczyniłaby tabelę prawie znośną. Dzięki pokonaniu Chelsea The Reds byliby w pełnym gazie i być może po jakimś czasie moglibyśmy zapomnieć o pierwszych dwóch miesiącach sezonu.

Czas na przerwę w zaczepkach

Świetnie dla mediów, źle dla Liverpoolu. Odpowiedź Rafy Beniteza na weekendową wypowiedź Hodgsona zgarnęła wiele medialnych nagłówków, ale takie wypowiedzi muszą zniknąć z otoczenia LFC.

Wiem, że Rafa odpowiadał na pytanie zadane przez dziennikarzy na konferencji prasowej, ale gdybym był na jego miejscu, odpowiedziałbym: „Jestem trenerem Intreru i będę odpowiadał na pytania dotyczące Interu”.

Jak niestety wiemy, Rafa odpowiedział inaczej.

To, że Benitez wypowiada się na temat słów Roya z konferencji prasowych oznacza, że albo ktoś mu opowiada, jak stoją sprawy na Anfield Road, albo sam się tym interesuje. Czy nie nadszedł czas, aby Benitez skoncentrował się na Interze, a Hodgson na Liverpoolu?

Musi to zostać wykonane raz na zawsze i z szacunkiem dla klubu. Każdy przychodzi do Liverpoolu, aby wykonać określoną pracę.

Tak zrobił Rafa, Houlier i ja razem z nim, a przed nami Evans. Robisz dla klubu co w twojej mocy, a jeśli nie wychodzi, musisz iść przed siebie.

Kiedy odchodzisz, odejdź z godnością. Nie ma innej drogi.

Sytuacja Liverpoolu w ostatnich miesiącach nie jest jedynie winą Beniteza, tak jak nie można zwalić wszystkiego na Hodgsona. Chociaż niektórzy chcieliby, aby było inaczej, nie wszystkiemu winni są także Hicks i Gillett. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to, co się stało.

Jeśli chcemy wyjść z kłopotów, Liverpool musi powrócić do wartości, które były synonimem klubu przez długie lata. Wśród tych wartości nie ma publicznego prania brudów między obecnym i poprzednim trenerem.

Czas cichych bohaterów

W trakcie spotkań z Blackburn i Boltonem dobrze było zobaczyć, jak pierwszoplanowe role odgrywają zawodnicy zazwyczaj znajdujący w tle.

Kyrgiakos był absolutnie fantastyczny inspirując kolegów dając z siebie wszystko w każdym elemencie gry, czyniąc przy tym jak najmniej szumu.

W tym samym czasie Lucas może być uznawany za najlepszego zawodnika obu gier. Nigdy nie byłem wielkim fanem Brazylijczyka, ale trzeba go docenić wtedy, kiedy na to zasłużył i przyznać, że Lucas cały czas staje się lepszym graczem.

Jest jeszcze oczywiście Maxi Rodriguez. Kiedy odszedł Masherano wydawało się, że będzie zupełnie nie do zastąpienia. Drugi Argentyńczyk wyskoczył nagle jak królik z kapelusza i przejął obowiązki Masha przynajmniej w jednym aspekcie. Jego poświęcenie i wślizgi w meczu z Boltonem były naprawdę imponujące.

Phil Thompson

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (1)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic