LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1060

Zapowiedź meczu


Już w niedzielne popołudnie czeka nas kolejny szlagierowy pojedynek pomiędzy Liverpoolem a Manchesterem United, tym razem na Anfield. The Reds będą zdesperowani, aby zatrzymać podopiecznych sir Aleksa Fergusona w drodze po dziewiętnasty tytuł i tym samym zrewanżować się za dwie porażki na stadionie rywala w tym sezonie. Startujemy o 14:30, obecność obowiązkowa!

Każdy szanujący się kibic wie, co oznacza spotkanie się obu tych drużyn na boisku piłkarskim. Rywalizacja od lat ma ogrom podtekstów, na trybunach zasiadają kibice wspierający swoje kluby, ale w zasadzie trzeba tu dodać: swoje miasta. Bo tutaj początek ma ta piękna historia, wykraczająca daleko poza białe linie ograniczające pole gry. Nienawiść, wrogość, szydzenie z przeciwnika - w tym prześcigają się mieszkańcy obu miast, oddalonych od siebie o zaledwie 33 mile. To, co zobaczymy w niedzielę po obiedzie to nie po prostu kolejne derby pomiędzy rywalizującymi miejscowościami, to od lat najważniejszy tego typu mecz na Wyspach Brytyjskich.

Dreszcze emocji na samą myśl o tym, co będzie się działo na boisku i poza nim. Jednocześnie zazdrość, że wielu z nas może jedynie uczestniczyć w tym na odległość, a szczęśliwcy urodzeni na miejscu mają to na wyciągnięcie ręki. Czeka nas wszystko to, co kochamy w futbolu i jego najlepszym wydaniu - bo angielskim. Zawodnicy obu drużyn na ostatnią chwilę leczą kontuzje i urazy, aby tylko nie stracić szansy uczestniczenia w tym wydarzeniu i pomocy drużynie w odniesieniu sukcesu nad rywalem. Statystyki zapewniają nas, że zobaczymy bramki (ostatni bezbramkowy remis zanotowano 6 lat temu), ja mogę zapewnić, że zobaczymy sporo złośliwości względem rywala i arbitrów, gier słownych menedżerów, zasłon dymnych w postaci rzekomych kontuzji kluczowych piłkarzy, zapewnień zawodników o walce do ostatniego gwizdka, zdzierających gardła prawie 44 tysięcy fanatyków i najpiękniejszego w tym roku You'll Never Walk Alone.

Mamy o co walczyć w tym meczu, a co za tym idzie w tym sezonie. Nadchodzący mecz może sporo zmienić, począwszy od naszego marszu w górę tabeli, w który wciąż mamy prawo wierzyć, skończywszy na przeszkodzeniu United w drodze po tytuł, co jest dodatkowym bonusem, jaki dzięki wygranej możemy zyskać. Mamy za sobą passę dobrych wyników pod wodzą Dalglisha, pomimo porażki w ostatnim wyjazdowym meczu z ostatnim w tabeli West Hamem. To była nasza pierwsza przegrana po ośmiu meczach bez porażki, możemy liczyć na lepszy rezultat niż za czasów rządów Roya Hodgsona. Pokazaliśmy już w tym sezonie, że mecze na szczycie potrafimy rozgrywać jak zupełnie inna drużyna, przykładów nie trzeba daleko szukać, wystarczy przypomnieć sobie 2 zwycięstwa nad mistrzem Anglii Chelsea i pechowy remis z Arsenalem na początku rozgrywek. Na Old Trafford w tym sezonie, mimo odniesionych dwóch porażek, wcale nie były to słabe mecze w wykonaniu the Reds, a gospodarze okazywali się lepsi o tylko (zarazem aż) jedną bramkę.

United zagrają na Anfield czwarty z rzędu mecz wyjazdowy, po trzech poprzednich, których nie mogą zaliczyć do najlepszych. Zaczęli ten delegacyjny maraton w Lidze Mistrzów z Marsylią, remisując 0-0, następnie pokonali Wigan na DW Stadium 4-0, by w środku tygodnia przegrać w Londynie z Chelsea 1-2.

W drużynie United zabraknie zawieszonego za kartki Nemanji Vidicia i kontuzjowanego Rio Ferdinanda, a przewidywana dwójka środkowych obrońców to Wes Brown (powracający po kontuzji, wcześniej zagrał zaledwie dwa mecze w Premier League w pierwszej jedenastce) i Chris Smalling. Poza tym oczekuje się od Fergusona wystawienia ustawienia podobnego do tego, którym wyszedł na Chelsea we wtorek.

W składzie the Reds na szansę debiutu czeka Andy Carroll, być może dane mu będzie zadebiutować właśnie w nadchodzącym klasyku. Były piłkarz Newcastle, który do Liverpoolu przyszedł za 35 mln funtów jest poza grą od grudnia. Można się spodziewać powrotu Daniela Aggera i Fabio Aurelio, którzy opuścili ostatni mecz z West Hamem w Londynie. Liczymy również na to, że w pełni sił będzie Raul Meireles, który doznał kontuzji we wspomnianym meczu z Młotami i musiał opuścić plac gry. Z pewnością nie zobaczymy natomiast Martina Kelly'ego, który w tym samym spotkaniu doznał kontuzji mięśnia dwugłowego.

Arbitrem głównym będzie Phil Dowd.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (6)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (24)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Zdjęcia z czwartkowego treningu The Reds  (0)
03.05.2024 10:27, Bartolino, liverpoolfc.com
Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (8)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com