AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1323

Sama o swoim debiucie


W naszej ostatniej kolumnie z Kirkby, obrońca Stephen Sama przywołuje tydzień, w którym po raz pierwszy wystąpił w pierwszej drużynie Liverpoolu, co było dla niego prawdziwym spełnieniem marzeń.

- To był dla mnie wymarzony tydzień – mówi zawodnik.

- Zaliczyłem debiut w pierwszym składzie Liverpoolu podczas przedsezonowego meczu towarzyskiego z Valerengą i nadal nie do końca w to wierzę.

- Nigdy nie wyobraziłbym sobie takiej chwili, dorastając jako dziecko w Afryce, więc kiedy menadżer, Kenny Dalglish, powołał mnie na mecz byłem zdeterminowany, by pokazać się z jak najlepszej strony.

- Byłem na boisku tylko przez kilka minut, ale jestem pewien, że zrobiłem w ich czasie wszystko i uczyniłem ważną każdą sekundę.

- Bardzo ciężko trenowałem z rezerwami w tygodniu poprzedzającym mój debiut i powoli nastawiałem się na mecz przeciwko Birmingham City.

- Nagle wszystko zmieniło się, kiedy Rodolfo Borrell wezwał mnie do siebie i powiedział, że wylatuję z pierwszą drużyną.

- Oznacza to, że rozegrałem 45 minut w ostatnim spotkaniu dwumeczu i miałem dzień przerwy przed podróżą z pierwszym składem do Norwegii.

- Całe doświadczenie było fantastyczne i chcę od teraz ciężko pracować, by udowodnić menadżerowi, że pewnego dnia będę dostatecznie dobry, by współtworzyć ekscytującą przyszłość Liverpoolu.

- Pamiętam siedzenie na ławce i to, jak oglądałem norweskich fanów. Oni zwyczajnie kochają klub i stało się dla mnie jasnym, jak wielki jest Liverpool oraz z jakiego przywileju cieszymy się będąc tutaj, by go reprezentować.

- Byłoby łatwo dać ponieść się wzruszeniu, ale wiedziałem że muszę pozostać skupiony na grze w razie, gdybym był potrzebny w którymkolwiek momencie.

- Kiedy doszło do ostatniej fazy starcia nie spodziewałem się, że wejdę z ławki, ale menadżer wezwał mnie do siebie.

- Serce waliło mi jak młotem i właściwie niesamowicie ciężko było postawić nogę na murawie i zająć swoje miejsce na boisku.

- Było nawet lepiej, że wszedłem i partnerowałem Jamiemu Carragher'owi. Bardzo mi pomagał, kiedy tylko miałem wystarczająco dużo szczęścia, by trenować w Melwood.

- On jest po prostu świetny. W autobusie wiozącym nas na lotnisko podszedł do mnie i uścisnął mi dłoń. Pogratulował mi debiutu w pierwszym składzie i spytał mnie, czy zabrałem ze sobą moją koszulkę.

- Powiedziałem mu, że nie ponieważ wróciłem na boisko się rozciągnąć i kiedy wróciłem do szatni, została już zabrana.

- Powiedział, że muszę się upewnić, że dostanę ją z powrotem i obiecał mi pomóc! Jeszcze jej nie mam ale zrobię, co mogę, by ją odnaleźć. To coś, co będę cenił.

- Carra definitywnie jest kimś, z kogo należy brać przykład i do kogo powinno się aspirować. Od początków swojej kariery był niesamowitym obrońcą dla tego klubu i chcę podążać za jego przykładem, by pewnego czasu otrzymać szansę dania z siebie wszystkiego drużynie.

- Nie łudzę się. Wiedziałem, że wrócę z kolegami z rezerw do akademii na koniec tygodnia i jestem po prostu wdzięczny za danie mi takiej szansy.

- W czwartek graliśmy 60-minutowy mecz towarzyski z pierwszą drużyną Accrington Stanley's i dla wszystkich chłopaków było to wspaniałe doświadczenie. Zremisowaliśmy 0-0 z drużyną znacznie lepszą fizycznie od nas i wraz z Andre (Wisdomem) byliśmy naprawdę zadowoleni, że pomogliśmy zespołowi w zachowaniu czystego konta.

- Mamy za sobą naprawdę ekscytujący sezon. Przed nami ostatni mecz towarzyski z Manchesterem City w przyszłym tygodniu, zanim rozegramy pierwszy w historii mecz w ramach NextGen Series.

- Sporting Lisbona cieszy się ogromną reputacją w sektorze wychowywania młodych piłkarzy, a mecz odbędzie się na Anfield, więc jest jednym z tych, na które czeka się z niecierpliwością.

- Muszę powiedzieć, że nie lubię wybierać meczy. Staram się do każdego starcia podchodzić tak samo. To sposób, by dać z siebie 100 procent za każdym razem, kiedy zakładasz koszulkę. Każda gra mnie podnieca i tak powinno wyglądać podejście piłkarza.

- Teraz chcę poprawiać swoje umiejętności i jest dla mnie ogromnym wsparcie kontynuowanie piłkarskiej edukacji pod okiem Rodolfo Borrella. Jest dla mnie prawie jak członek rodziny, ponieważ kiedy tu przybyłem pomógł mi się rozwinąć zarówno na boisku, jak i poza nim.

- Myślałem, że byłem dobrym piłkarzem, ale Rodolfo pokazał mi drogę, jaką wciąż mam do odbycia i pomaga mi w pokonywaniu jej wraz z każdym mijającym treningiem.

- Jestem bardzo zadowolony, że jest moim trenerem i mam nadzieję, że w przyszłości zdoła zaistnieć w sztabie szkoleniowym pierwszej drużyny.

- Wcześniej w tym roku podpisałem nowy kontrakt, by tu zostać i jestem przeszczęśliwy. Czuję się tu jak w domu i nieszczególnie tęsknię za Niemcami.

- Zamierzam tu pozostać, stale ciężko pracować i słuchać wszystkich porad sztabu, by pewnego dnia w przyszłości ponownie otrzymać szansę bycia uwzględnionym w pierwszej drużynie - oznajmił na zakończenie rozmowy zawodnik.

Ze Stephenem rozmawiał Paul Hassall

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Stefan Bajcetic o powrocie do gry  (0)
06.05.2024 18:57, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Rodzinne miasto Slota wierzy w jego sukces  (0)
06.05.2024 18:36, B9K, Sky Sports
Elliott graczem meczu z Tottenhamem  (0)
06.05.2024 17:49, AirCanada, własne
Skrót meczu  (0)
06.05.2024 13:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Stu: Gakpo potrzebuje pewności siebie  (1)
06.05.2024 10:06, Loku64, thisisanfield.com
Keane: Jako zawodnik chciałbym grać dla Kloppa  (1)
06.05.2024 09:44, Ad9am_, Liverpool Echo