Stevie G: Craig to nowy Gary Mac
Steven Gerrard jest zdania, że Craig Bellamy może mieć taki sam wpływ na Liverpool, jak Gary McAllister w czasie pamiętnego sezonu, kiedy Czerwoni sięgali po potrójną koronę.
32-letni Walijczyk strzelił wczoraj decydującego gola, dzięki któremu The Reds mogą się cieszyć z gry w finale Pucharu Ligi w ostatnim tygodniu lutego.
Był to 8 gol Bellamy'ego w tym sezonie, odkąd trafił do klubu w sierpniu z Manchesteru City.
Naszemu kapitanowi Bellamy przypomina szkockiego pomocnika, który trafił do klubu wydawałoby się u zmierzchu swojej kariery, mimo to pomógł wydatnie Liverpoolowi w zdobyciu 5 pucharów na przestrzeni jednego roku.
- Craig prezentuje się wspaniale od momentu ponownego transferu do Liverpoolu. Jest profesjonalistą, który pracuje naprawdę ciężko i wczoraj otrzymał swoją kolejną nagrodę.
- Był zagrożeniem dla City przez cały wieczór. Jest typem zawodnika, który potrafi utrzymać się przy piłce i odpowiednio się zastawić. Jeśli będzie kontynuował takie występy, to jestem przekonany, że może mieć na Liverpool taki sam wpływ jak Gary McAllister.
- Dzięki kibicom i wytworzonej przez nich atmosferze mogliśmy zagrać na dobrym i wysokim poziomie. Chłopcy długo o tym rozmawiali po meczu, szczególnie nowi piłkarze, których pozyskaliśmy latem.
- Jestem przekonany, że fani wychodzi ze stadionu szczęśliwi do swoich domów i już planują wyjazd na Wembley.
- Wiedzieliśmy, że mając w dwumeczu perspektywę rewanżu na Anfield, będziemy dysponować dodatkową bronią. Kibice byli kluczowi w tym spotkaniu.
- Odpowiedzieliśmy na ostatnią porażkę w sposób, w jaki zamierzaliśmy to uczynić. Trener odpowiednio zmotywował kibiców przed tym meczem a my zrobiliśmy to, co do nas należy.
Zespół z The Championship - Cardiff oczekuje teraz meczu z Liverpoolem, ale Gerrard jest daleki od lekceważenia przeciwnika, doskonale pamiętając finał z 2001 roku z Birmingham City, z klubem, który występował także o poziom rozgrywek niżej.
- To potwierdza, że każdy, kto gra dobrze w Pucharze Ligi może zajść naprawdę daleko. Arsenal potknął się w ubiegłym sezonie na Birmingham, będąc zdecydowanym faworytem. Wiem, że również będziemy faworytem, ale musimy podejść do tego spotkania z odpowiednim respektem i zagrać tak samo, jak w półfinałowym rewanżu z City.
- Dla Cardiff to będzie prawdopodobnie najważniejszy mecz ich życia. Postarają się zagrać na swoim najwyższym poziomie, dlatego ważne jest, byśmy nie zeszli poniżej naszych standardów. Jeśli poprawimy jeszcze swoją grę, to jestem przekonany, że zdołamy wznieść w górę to trofeum!
Liverpool po raz ostatni w finale jakichkolwiek rozgrywek grał w 2007 roku, kiedy przegrał w Atenach 1-2 z zespołem AC Milan.
Dla Gerrarda będzie to pierwsza podróż na Wembley w koszulce z liverbirdem na piersi.
- To stanowczo zbyt długo dla takiego klubu, by czekać na finał i dobrze, że w końcu udało nam się tam dostać.
- Niewątpliwie czeka nas wspaniałe przeżycie. Prowadziłem chłopaków wcześniej w finałach w Cardiff, ale gra na Wembley z Liverpoolem będzie czymś wyjątkowym.
- Mecz przeciwko Citizens na Anfield był twardym i pełnym walki pojedynkiem. Graliśmy odważnie, atakując przeciwnika i otrzymaliśmy po 90 minutach swoją nagrodę.
Liverpool nie ma wiele czasu na odpoczynek, gdyż w sobotnie popołudnie klub czeka kolejny bardzo ważny test. W 4 rundzie Pucharu Anglii przeciwnikiem The Reds będzie Manchester United.
- Musimy odstawić na bok emocje i zacząć się przygotowywać do kolejnego bardzo ważnego meczu dla Nas. W Pucharze Anglii także zamierzamy zajść najdalej jak się tylko da!
Komentarze (0)