LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1127

Nowy model kierowniczy na Anfield


Kiedy Kenny Dalglish został zdymisjonowany w środę, doprowadziło to nie tylko jego związek z Liverpoolem do raptownego końca, ale też wyznaczyło decydujący moment w rewolucji. Teraz jego były klub będzie mógł obejść się bez tradycyjnej funkcji menedżera, którą on zajmował - opisuje Tony Barrett w piątkowym wydaniu The Times.

- Bardzo prosta decyzja oparta na wynikach - w ten sposób dyrektor zarządzający Liverpoolu Ian Ayre określił posunięcie w celu obalenia Dalglisha po rozczarowującym sezonie w angielskiej Premier League. Złożony system, który zastąpi jego pozycję, nie jest bynajmniej jasny. Z drugiej strony zbiór indywidualności z odmiennymi i miejmy nadzieję wzajemnie uzupełniającymi się kwalifikacjami ma skupić się wokół menedżera, który otrzyma mniejszą kontrolę niż jego poprzednicy.

Model kierowniczy, który Fenway Sports Group (FSG), właściciel Liverpoolu, spodziewa się wprowadzić nie został jeszcze formalnie ujawniony. Niebawem dojdzie do nominacji na różnych pozycjach technicznych, skautingowych i administracyjnych, stąd Ayre przynajmniej trochę rzucił światła na to, jak będzie funkcjonować nowa strategia.

Ayre powstrzymał się od określenia różnych ról czy wskazania na konkretne osoby, które obejmą je. Ustalono jednak, że Pep Segura, dyrektor techniczny klubowej akademii, może awansować na podobne stanowisko w pierwszym zespole. Bezpośredni następca Damiena Comolliego w charakterze dyrektora ds. piłki nożnej nie jest już poszukiwany, jednak FSG jest w końcowym stadium nominacji na stanowisko w stylu dyrektora generalnego.

- Będziemy mieć inną strukturę - powiedział Ayre. - Będzie więcej niż jedna osoba w tym obszarze w tym sensie, że nastąpi podział odpowiedzialności. Jesteśmy dosyć blisko nominacji na stanowiskach, gdzie odeszli ludzie. Niebawem pojawią się następcy.

- Chodzi o to, aby zamiast jednej osoby, która miała odpowiedzialność za wszystkie rzeczy tak, jak to miało miejsce, lepiej rozmieścić punkt centralny w każdym z kluczowych obszarów, dlatego będą dwie lub trzy funkcje w danym segmencie.

- Wszystko się niebawem już wyjaśni, jednak prowadzenie dużego klubu piłkarskiego to wielkie wyzwanie i to normale, że trzeba skoncentrować się na każdej dziedzinie, za którą będzie odpowiadać fachowiec gwarantujący wartość. To jest droga, którą podążamy.

Takie fundamentalne odejście od tradycyjnej struktury kierowniczej jest ryzykownym krokiem w wykonaniu FSG, aczkolwiek pokazuje to zarówno ambicje zarządu, jak i chęć nieszablonowej polityki. Prawdopodobnie także będzie to test, który sprawdzi zdolność klubu do przyciągnięcia menedżera z najwyższej półki gotowego na przejęcie zadań Dalglisha. Należy bowiem zwrócić uwagę, iż będzie musiał wpisać się w niekonwencjonalny układ, w którym podział obowiązków ma kluczowe znaczenie.

Jeśli panuje słaba klarowność co do funkcji w chwili obecnej, to powody, dla których odszedł Dalglish oznaczają, że jego następca nie będzie miał żadnych niejasności na temat swych celów i zadań. Przyznając, że nawet zwycięstwo Liverpoolu w finale Pucharu Anglii nie byłoby w stanie uratować Dalglisha, Ayre podkreślił, że tylko kwalifikacje do Ligi Mistrzów mogą zagwarantować bezpieczną posadę osobie sprawującej ten urząd.

- Nigdy nie chodziło o pojedyncze zwycięstwa i całkiem słusznie - powiedział Ayre. - Zamiarem było, by dokonać bilansu dokonań i klęsk minionego roku. To bardzo prosta decyzja oparta na wynikach oraz na przekonaniu, czy może nastąpić poprawa. Jak już powiedziałem wcześniej, 37 punktów straty do lidera, 17 punktów do czwartego miejsca i 14 porażek złożyło się na wskaźnik, za pomocą którego właściciele podjęli swoją decyzję.

Niezależnie od zalet nowego modelu kierowniczego, czwarty menedżer Liverpoolu w ciągu dwóch lat będzie uzbrojony w budżet co najmniej w wysokości około 30 milionów funtów na inwestycje w drużynę piłkarską.

- To zrozumiałe, że odsłonięcie planu zmierzającego do tego, aby klub poszedł naprzód, jak również aby sprowadzić nowego menedżera oznacza inwestycje - powiedział Ayre.

Jedyne, czego potrzebuje teraz Liverpool to kogoś chętnego do podjęcia roli, która znacznie różnić się będzie od tej, z której Dalglish został wyrzucony dwa dni temu.

Tony Barrett

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (10)

Krzysiek 18.05.2012 16:49 #
Z tego co widzę to trzeba bardzo podziękować Królowi za CC po sześciu latach bo na następny będziemy czekać tyle samo jeśli nie więcej.....no chyba że przez przypadek.Jak widać wprowadzamy amerykańsko kapitalistyczną wizje kibica.Nie zdobywamy trofeów a zdobywamy kasę.Żaden nowy trener nie będzie chciał FA Cup czy LE bo za malo placa.Juz nie jestesmy stworzeni by zdobywac puchary a by zdobywac kase
kirk 18.05.2012 16:51 #
Czy to będzie ograniczać władze managera? Jeśli tak to może wcale nie być tak wielu chetnych do objecia Liverpoolu.
Czarodziej 18.05.2012 17:05 #
Za bardzo dramatyzujecie, szczególnie Krzysiek. Naszym celem nr 1 jest mistrzostwo. Żeby o nie walczyć musimy być wysoko w tabeli - miejsca 5-8 o mistrzostwo nie walczą... Chyba logiczne więc, że Top 4 musi być celem. Poza tym klub piłkarski to też w pewnym sensie firma. A jaka firma inwestowałaby rok w rok, nie oczekując jakiegokolwiek zwrotu tych inwestycji? Żadna. Dlatego Top 4 było, jest i będzie kluczowe, bo tylko Liga Mistrzów da nam duże pieniądze. Chcemy nowych zawodników, nowy stadion, itp... Pan Henry nie ma finansowej studni bez dna. Polityka FSG jak do tej pory bardzo mi odpowiada i jestem pełen optymizmu na przyszłość :)
kirk 18.05.2012 17:35 #
Problem polega na tym że w razie niepowodzeń to manager bierze odpowiedzialność za wyniki a władzy całkowitej nie ma. Moim zdaniem to już na starcie wyklucza takie piłkarskie osobowości jak Benitez, Guardiola a może i Martinez który w Wigan mimo że mniejszym klubie ma wiekszą swobodę działania, to mogło tez odstraszyć Rodgersa.
Hansav 18.05.2012 17:49 #
Mi się to podoba. Żeby odnosić sukcesy z menedżerem od wszystkiego trzeba kogoś bardzo wszechstronnie utalentowanego. Myślę, że jest większa szansa znalezienia fachowców w każdej dziedzinie, którzy dzięki wąskiemu polu manewru szybko odnajdą się w swoich funkcjach i to przyniesie nam korzyści. Ale tylko przy jasno określonych zasadach współpracy, żeby nie było konfliktów.
Kastriot 18.05.2012 18:17 #
Widać że Kenny kaske na transfery już wydał a nowy trener dostanie 30mln, najgorsze jest to że nasze ostatnie nabytki straciły na wartości. Ta zmiana statusu trenera ma na celu oszczednosci. Koniec z wywalaniem kasy FSG, miesiac miodowy sie skonczył.
Lfc-FreaK 18.05.2012 18:18 #
DrGh0st
Nie wydaje mi, żeby twoje przewidywania się sprawdziły. Andy na dzień dzisiejszy jest wart z 15 mln i to tylko dlatego, że jest młody.
Wątpliwym jest, żeby właściciele chcieli go sprzedać, bo nie po to płacili za niego 35mln, żeby po półtorej roku sprzedawać go za ponad połowę mniej.
Uważam, że prędzej pozbyli by się Downinga i Adama.
scorpionlfc5 18.05.2012 21:23 #
Ufacie właścicielom? To jakiś żart? Przecież klub jest w rękach ludzi nieznających się na piłce a działających w oparciu o matematykę i statystykę.
scorpionlfc5 18.05.2012 21:27 #
Heh nasze nowe nabytki nie straciły na wartości tylko one nie były tyle warte...
Sumo 18.05.2012 22:20 #
Przepraszam, czy my mamy być klubem stworzonym do zdobywania CC, albo LE? To może szkoda, że pucharu intertoto już nie ma, mielibyśmy kolejne srebro do gabloty.... serio, to już wolę kapitalistyczne wizje amerykanów, niż zdobywanie takich "zaszczytów".

Pozostałe aktualności

Luis Díaz graczem meczu z Młotami  (0)
29.04.2024 01:20, AirCanada, własne
Skrót meczu  (0)
29.04.2024 00:28, Piotrek, liverpoolfc.com
Shearer: Mo może czuć się pokrzywdzony  (6)
28.04.2024 19:22, B9K, Liverpool Echo
Quansah po meczu z West Hamem  (0)
28.04.2024 15:48, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Media po spotkaniu z West Hamem  (0)
28.04.2024 15:13, Fsobczynski, thisisanfield.com
Redknapp: Czas Salaha w klubie dobiega końca  (9)
28.04.2024 10:40, Ad9am_, Sky Sports
Salah odmawia wywiadu i zaskakuje w mediach  (46)
27.04.2024 20:44, BarryAllen, Liverpool Echo