LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1111

Rodgers: Włączymy się do rywalizacji


Liverpool szykuje się do środowego spotkania z Tottenhamem - drużyną, która ma zbieżne aspirację co podopieczni Rodgersa. Były szkoleniowiec Swansea zabrał głos na ten temat podczas konferencji prasowej poprzedzającej te zmagania.

The Reds mają w tej chwili dorobku passę 8 meczy bez porażki w Premier League. Jeśli uda się ją kontynuować i podeprzeć środowym zwycięstwem na White Hart Lane, uda im się zmniejszyć dystans dzielący Czerwonych i Koguty do zaledwie jednego punktu.

Tottenham nie próżnował na rynku transferowym tego lata, starając się zrobić podwaliny pod utrzymanie 4 pozycji zdobytej w poprzednim sezonie. Brendan Rodgers jest wszakże zadania, że są też zgoła inne sposoby, by zapewnić zespołowi sukces.

Irlandczyk z Północy poproszony o to, by zagłębił się w szczegóły swego twierdzenia odparł, że klub powinien umiejętnie lawirować pomiędzy inwestycjami transferowymi, a wspomaganiem rozwoju najbardziej utalentowanych młodych piłkarzy.

- Kładziemy w naszej filozofii nacisk na to, by wprowadzić różnicę w naszym sposobie grania - dlaczego więc nie możemy dawać szansy wychowankom, którzy wnoszą tyle świeżości do gry? - zapytał retorycznie szkoleniowiec ekipy z Merseyside.

- Wejście w świat dorosłej piłki nigdy nie jest lekkim kawałkiem chleba dla juniorów. Można to zaobserwować na podstawie zespołów, które zmagają się z plagą kontuzji, z racji czego zmuszeni są luki w składzie uzupełniać młodymi piłkarzami. Widać wówczas, że ten okres dla sztabu szkoleniowego tamtych drużyn jest prawdziwym utrapieniem.

- Z taką sytuacją mieliśmy styczność na własnej skórze przez większość czasu trwającej kampanii, a każdy młody zawodnik, który otrzymywał swą szansę, wywiązał się z niej fantastycznie.

- Od Liverpoolu zawsze będzie się wymagać, by w jego szeregach byli sami klasowi i najbardziej utalentowani gracze. Taki klub jak nasz musi takowych piłkarzy przyciągać.

- Dla wielu zawodników fundamentalne znaczenie ma możliwość występowania w Lidze Mistrzów, dlatego też naszym priorytetem jest osiągnąć ten pułap w nadchodzących latach.

- Czujemy, że to nie tak odległa melodia przyszłości. Wiemy, że występy w Pucharze Mistrzów, które są naszą strefą zainteresowań, a dokładniej dołączenie do reszty teamów stawiających sobie podobny cel, jest na wyciągnięcie ręki. Wystarczy spojrzeć bacznie na to, jak ten sezon się nam układał, ile razy niesłusznie gubiliśmy punkty przez między innymi niesłusznie odgwizdane pozycje spalone.

- Jeśli zestawi i doliczy się te punkty do tabeli ligowej, przekonamy się, że nie jesteśmy w odstawce w tym wyścigu. Jednak nie zamierzamy roztrząsać tego co było, a skupić się na tym co przed nami i udoskonalać naszą grę. Zdajemy sobie sprawę, że jakość jaką posiadamy jest silną przesłanką kierującą nas ku lepszym wynikom.

- Jeśli przyjeżdżasz na teren rywala i wywozisz z niego 3 punkty, daje to drużynie pokaźny zastrzyk pewności siebie. Nasza postawa zarówno w meczach na Anfield, jak i wyjazdowych uległa znaczącej poprawie w przeciągu sezonu. Sądzę, że jesteśmy w stanie zdobyć jutro komplet oczek i to właśnie chcemy zrobić.

Podróż do Londynu w środku tak pracowitego tygodnia w Premier League będzie miała niebotyczny wymiar i przełożenie w tabeli, stąd też Brendan Rodgers apeluje, by jego podopieczni w końcu zdołali remisy zastąpić zwycięstwami.

- Czeka nas wielki mecz na terenie wielkiego rywala. Tottenham liczy się w walce o ,,czołową czwórkę'' już od kilku dobrych sezonów, systematycznie i skutecznie budując swój skład od przeszło 5 lat - zreflektował się 39-letni trener Czerwonych.

- Wkład w to nie miało jedno okienko transferowe, a 6-7 ostatnich okienek. To one sprawiły, że Spurs mogą się teraz pochwalić mocną drużyną.

- Oczywiście nie możemy zapominać, że stracili tego lata Lukę Modricia, ale wciąż posiadają ogromny potencjał w kadrze. Czeka nas trudny pojedynek, chociaż jesteśmy przygotowani, by stawić czoła ciążącej na nas presji i będziemy całkowicie zaangażowani od pierwszej do ostatniej minuty spotkania.

- Pokazaliśmy, że stać nas na wiele. Od początku sezonu nasza forma rośnie. Teraz jedynie musimy przenieść grę o krok dalej - by nie gubić punktów tam, gdzie się nam należały. By nie remisować spotkań, które winniśmy byli wygrać.

Rodgers od kilku meczów przyzwyczaja nas do nowego wariantu taktycznego, z ustawionym w drugiej linii Jose Enrique. Nadanie Hiszpanowi większej ilości obowiązków ofensywnych zdaniem bossa Liverpoolu sprawdza się z nawiązką.

- Jego postawa jest zdumiewająca. Jose spisuje się świetnie. Na początku sezonu rozmawiałem z nim o tym, jak widzę jego rozwój i pozycję w zespole. Idealnie wkomponował się w swoją nową rolę.

- Należy zwrócić uwagę, jak wielkie zagrożenie sieje w szykach przeciwników samą swoją szybkością, siłą i opanowaniem. Mało tego, w poprzednich 3 spotkaniach był niesamowicie zdeterminowany, by strzelić bramkę. Uwierzył w siebie.

- Nie zapominajmy, że w głównej mierze posiada on atuty obronne, z których skrupulatnie korzysta wspomagając blok defensywny. Jest dla nas wielką ,,wartością dodaną'', a ogrom pracy, który wkłada, przyprawia nas o dumę.

- To nie takie proste odnaleźć się w nowej roli, jednak widzimy jak bardzo zmobilizowany jest Jose. Ciężka praca każdego dnia ma swoje przełożenie na boisku.

- Jestem z tego powodu bardzo zadowolony, ponieważ jest dobrym chłopakiem i chce jak najlepiej dla klubu.

- Enrique grywał już na tej pozycji w swej karierze, chociaż w momencie przybycia do Anglii przekwalifikowano go na lewego obrońcę.

- Odpowiada mu pozycja w linii pomocy, co jest niezwykle istotne. Daje nam to poczucie pewności podczas meczów.

The Reds nie ukrywali rozczarowania po zremisowanej potyczce ze Swansea na Liberty Stadium po tym, jak bramkę gości ratowała poprzeczka i sędzia liniowy, nie uznając prawidłowej bramki El Toro. Menadżer zajmującego obecnie 11-stą lokatę w tabeli zespołu z miasta Beatlesów nie ma wątpliwości, że skuteczność powróci na optymalny poziom.

- Zawsze jest to stresujące dla piłkarzy. Wszyscy chcą temu zaradzić. Inaczej byśmy rozmawiali, gdyby nikt nie podejmował się próby strzelenia bramki - zaznaczył boss.

- Nasze próby zdobycia bramek w większości spotkań szły w parzę z pokaźną dozą jakości. Musimy tylko poprawić samo wykończenie, by cechowało się niemal iście chirurgiczną precyzją.

- W rywalizacji z Łabędziami oddaliśmy 9 uderzeń w światło bramki, jednak żadne nie znalazło drogi do siatki, z czego zdajemy sobie sprawę. Nie poprzestaniemy, kiedy nie znajdziemy lekarstwa na taką niemoc - podsumował Rodgers.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (9)

Noodles 27.11.2012 17:14 #
"Kładziemy w naszej filozofii"
Im więcej gadania o tej "filozofii", tym rzadziej ją dostrzegam.
Masacra 27.11.2012 17:47 #
Nocdles - juz kiedyś o tym mówiłem: określenie filozofia w odniesieniu do tak prostej gry jaką jest futbol świadczyć może o przeroście ambicji lub jakimś zawirowaniu emocjonalnym autora.

Koguty skatują nas a Brendan opowie historię o cierpliwości i o zauważalnym z każdym meczem progresie.

Żałosną decyzją właścicieli był brak ponownego angażu dla Rafy.
Teraz jesteśmy w gównie i będziemy w nim niebawem po same uszy.
Asahi 27.11.2012 18:14 #
Masacra
Przynajmniej wiem, dlaczego masz taki nick a nie inny. Najzwyczajniej by przy akompaniamencie facepalma wypowiedzieć cicho Twoją nazwę użytkownika podczas czytania takich bzdur.
Lfciorek 27.11.2012 18:48 #
Masacra, nic dodać nic ująć.

Widzisz jednak jak łatwo jest zmanipulować i kupić opinię publiczną, słowem "filozofia", bo przecież tak ładnie brzmi. :)
Zubol89 27.11.2012 19:44 #
Piłka nożna jest prostą grą jak się wychodzi na boisko pod blokiem albo na orlika, gdzie szczytem skomplikowania jest ustalenie kto na jakiej pozycji gra.

Do każdego spotkania cały sztab szkoleniowy podchodzi indywidualnie, próbując rozpracować przeciwnika. Bierze w tym udział ogromna rzesza ludzi. Nie odkrywam Ameryki czyż nie? Tym samym dopasowują skład, styl grania pod przeciwnika i pod siebie, by zneutralizować zagrożenia, wykorzystać słabości przeciwnika by w jak największym stopniu przekładały się na skuteczną grę ofensywną swej drużyny. Ale to przecież prosta gra, w której pan Heniek z pierwszej łapanki, który zna się na futbolu, bo już nie jeden mecz widział, mógłby jedynie ustalić skład, rzucić piłkę i z okrzykiem na ustach ,,Gramy!'' czekać, który skład okaże się silniejszy. Bo przecież lepsi piłkarze zawsze zwyciężają.

W latach 90 i na początku tego milenium Anglicy też uważali, że przecież to całkiem prosta gra. Podobał mi się wtedy styl prezentowany w zespołach Premiership: atak składający się ze zgoła odmiennych piłkarzy - duży i mały. Zadanie było proste. Duży strąca daleką piłkę ku małemu. Owen - Heskey. Duncan Ferguson - Jeffers, Tore Andre Flo - Zola i Kevinem Phillipsem. Wspaniale to funkcjonowało. Dopóki nie przyszedł pan Wenger i nie pokazał Anglikom innej drogi. Ale to przecież nie filozofia. On uczył ich podstaw piłkarskiego rzemiosła.
Eric5 27.11.2012 20:11 #
Masacra - Taa bo jak przyszedłby rafa to w parę miesięcy zmieniłby nasz styl nie mówiąc już o tym że od pierwszego meczu oprócz kontroli mielibyśmy 3 pkt... Ludzie w jakim wy świecie żyjecie! Benitez jest podupadłym trenerem który po latach bez pracy postanowił złamać nawet swoje deklaracje aby trenować wroga LFC. Jak taki człowiek mógłby wyprowadzić Liverpool z kryzysu?
A skoro nie widzisz postępów w grze The Reds to polecam ci obejrzeć losowy mecz z tego sezonu i z roku , 2 lat i 3 lat wstecz.I mając na myśli postępy mam na myśli grę nie wynik bo wygrywać potrafiliśmy nawet za RH a grać składnie i szybko już nie.
Gdy było mówione że nowy styl będzie się powoli wdrażał a efekty będą widoczne po roku góra 2 to głosów sprzeciwów ani widu ani słychu.
Jedyne rozsądne zachowanie jakie aktualnie możemy przybrać to popieranie i wspieranie Brendana Rodgersa. Trochę cierpliwości bo kolejne zmiany jedynie pogłębiłyby kryzys.
Pozdrawiam
hoster 27.11.2012 20:19 #
Trochę was ludzie nie rozumiem. Jak odchodził Rafa to mówiliście: Dobrze, potrzeba czegoś innego świeżego, przyszedł Roy i Kenny, którzy przez 2 sezony wdrażali w zespół twierdzenie mówiące o tym ze żeby strzelić bramkę trzeba kopnąć daleko i wysoko a potem ktoś coś z tym zrobi.
Teraz przyszedł Brendan, jesteśmy daleko w tabeli wyniki są słabe ale przez te 13 kolejek Liverpool oddał więcej podań z pierwszej piłki niż przez 2 ostatnie sezony. Brendan po to korzysta z młodych zawodników gdyż jest ich łatwiej nauczyć zupełnie innej taktyki. Rodgersowi nie jest potrzebny czas ale odpowiedni ludzie na boisku a o nich ciężko bo poprzedni trenerzy roztrwonili kupę szmalu na takie gwiazdy jak Downing, Hendo, Carroll, Kronchesky czy inny Poulsen.
Nikomu nie karzę ślepo bronić i wierzyć w Rodgersa ale skoro, z całym szacunkiem tacy geniusze jak Roy i Kenny ze swoimi pomysłami dostali szanse to niech Brendan też ją dostanie
Lyzwa7 28.11.2012 09:12 #
Dajcie sobie spokój z tym Benitezem naprawdę, już jedna legenda z osiągnięciami, o jakich Benitez mógł z Liverpoolem jedynie pomarzyć, tu była do czerwca obecnego roku.

Żałosne to jest ciągłe przywoływanie Rafy jako "cudotwórcy" i jedynego jaśnie oświeconego, który jako jedyny potrafiłby podnieść Liverpool z kolan.

Teraz jest czas Rodgersa, otyły Hiszpan tu nie wróci i bardzo dobrze, miał swój czas, obiecywał wiele i obietnic nie spełnił, wymagań też nie.
Lyzwa7 28.11.2012 09:13 #
I nie zapominajmy kto z tej czwórki wypadł, tracąc przy okazji szatnię.

Pozostałe aktualności

Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagać z Tottenhamem  (3)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Zdjęcia z czwartkowego treningu The Reds  (0)
03.05.2024 10:27, Bartolino, liverpoolfc.com
Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (8)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (2)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com