AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1258

Oto wraca... sezon '12/13


Temat w ostatnich dniach powtarzany jak mantra. Po porażce Liverpoolu z Southampton na własnym podwórku 0-1, w mieście Beatles'ów zaczęło się wielkie odliczanie. Po serii zwycięstw i niefortunnym remisie, na Anfield nikt nie śmiał nawet wspomnieć nazwiska największego po Torresie zdrajcy - zespół Brendana Rodgersa z 10 punktami rządził i dzielił w Premier League, a niektórzy już widzieli Stevena Gerrarda wznoszącego prawdopodobnie najważniejsze trofeum w swojej karierze.

Niestety, sen ten trwał krócej niż przedwyborcze spoty PiSu w TVNie, a i z podobnym skutkiem. Piłkarze Mauricio Pochettino z Arturem Borucem w bramce pokazali liderowi tabeli, że czas zejść na ziemię. Wtedy właśnie ktoś ośmielił się nadmienić nazwisko Luisa Suareza.

Zawieszony na 10 meczów za ugryzienie Branislava Ivanovicia Urugwajczyk miał już dawno dzielić szatnię z Cristiano Ronaldo w ciepłej stolicy Hiszpanii. Inne ptaki ćwierkały o północnym Londynie, jednak to kuriozum wciąż do mnie nie trafia, i wcale nie mam na myśli drugiej oferty, jaką złożył Arsene Wenger, czym mimo wszystko zaskarbił sobie mój wieczny podziw za odwagę.

Ale wróćmy do meritum, gdzie pewien homo, nie do końca, sapiens wywołał karuzelę uczuć, podobną do opisanej w książce Jodiego Picoult o tym samym tytule. Swoją drogą, opisanie świata, w jakim żyje Luis Suarez mogłoby być międzynarodowym bestsellerem - choć określenie gatunku takowego dzieła pewnie stanowiłoby nie lada zagwozdkę.

Fenomenem jest dla mnie, ile człowiek może znieść i wybaczyć, ba, nawet zapomnieć, gdy w grę wchodzi dobro ogółu, jakim jest w tym przypadku Liverpool Football Club. Środowy mecz na Old Trafford z Manchesterem United w Carling One Cup miał dać więcej odpowiedzi niż padło pytań przez ostatnie 157 dni. Facet, który jeszcze miesiąc wcześniej skomlał w tak przez siebie znienawidzonych mediach, prosząc o transfer do rywala the Reds, miał być lekiem na wszelkie zło, jakie wydarzyło się w klubie przez dwa ostatnie tygodnie. System, od którego Brendan Rodgers tak zaciekle chciał odejść, miał być jedynym sensownym, dającym drugie w sezonie zwycięstwo nad największym rywalem. Przez te 90 minut (realnie może z 20, tu szczery ukłon w stronę polskich stacji sportowych) zamiast odpowiedzi, dostałem jeszcze więcej pytań.

Suarez faktycznie wniósł wiele do gry Liverpoolu - bez dwóch zdań przyćmił Daniela Sturridge'a, o Stefanie Kapitanie nie wspominając. Po raz kolejny udowodnił, że znajduje się w ścisłej światowej czołówce, a smak zaostrzyło jego uderzenie z wolnego, które po interwencji Phila Jonesa uchroniło ekipę Davida Moyesa od dogrywki. Gra w ofensywie wyglądała świetnie, jednak nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że realizator pokusił się o retrospekcję ostatniego sezonu w odwróconej chronologii. Nasze "We've got the best midfield in the world" na tle swojego vis-à-vis w postaci 40-letniego Ryana Giggsa i prawego obrońcy United wyglądało, ładnie to ujmując, mizernie. Do tego 11 rzutów wolnych, których wykonanie przypominało jak... no właśnie, odpowiedzcie sobie sami. Na nic się zdała przewaga w posiadaniu piłki, gdyż ciągle czegoś, a może kogoś, brakowało.

Brak klasowego rozgrywającego to problem, z którym Liverpool boryka się od transferu Xabiego Alonso do Realu Madryt w 2009 roku. Wciąż kontuzjowany Joe Allen, zardzewiały (uwierzcie, że naprawdę ciężko mi to przeszło przez palce) Steven Gerrard oraz ten wielki mały nieobecny - Philippe Coutinho. To właśnie ten piłkarz uświadomił mi, jak określenie sportu drużynowego nabiera nowego znaczenia przy absencji jednostki. To jakby kupić paczkę z kartami Pokemon i nie znaleźć w niej tego świecącego drania. W takim obliczu nawet dobrze prezentująca się reszta wygląda marnie. Co gorsza, nową paczkę Brendan Rodgers będzie mógł kupić dopiero w styczniu, o czym wspomniał na pomeczowej konferencji. Jednak to właśnie ten sezon miał być tym przełomowym, dlatego odliczanie będzie wciąż trwało do momentu powrotu na murawę 20-letniego Brazylijczyka, który znowu będzie błyszczał i czarował the Kop, mając już do pomocy Luisa Suareza.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (12)

wokky 27.09.2013 22:30 #
Najbliższe kilka meczów pokaże ile jesteśmy warci tak naprawdę i jakie mamy szanse ugrać coś w tym sezonie. Szczerze mówiąc cholernie się boję... A może nie mam powodu... Zobaczymy.
Norton 27.09.2013 22:38 #
Tak naprawdę mamy 5, 6 zawodników na których można budować zespół. Reszta do wymiany, łącznie z trenerem. Dla mnie Suarez jest nr 1. Zgadzam sie z Dudkiem że Rogers to nie jest i nigdy nie będzie dobry trener dla LFC. Zacznijmy wreszcie kupowac sprawdzonych zawodnikow, a nie za grube miliony drewniaków. Wiem że nie każdy b.dobry zawodnik chce przyjść do klubu który nie gra w LM, ale na Boga nie kupujmy z jakichś Aspasow itp, grajków. Brawo za transfery Kolo i Daniela, takich zawodników chcemy. I najważniejsze dobry trener z doświadczeniem, bo ostatni którzy byli trenerki się uczyli, albo ucza. Suarez sam nic nie poradzi, ale cholernie się cieszę z jego powrotu,
dymos 27.09.2013 23:24 #
To teraz glos lfc.pl jest taki, ze przegrywamy 1 mecz w lidze i puchar z mistrzem Anglii i plujemy jadem? Haha ha! Dajcie spokoj, bo sie tego czytac nie da. Ok, sa problemy, ale na co liczyliscie? Na mistrza? Na TOP4? Ok! Mamy na to jeszcze prawie rok!!! 1 przegrana a artykul jakbysmy byli czerwona latarnia ligi. Suarez to kapus, ale nosi Nasza koszlke. Jest w Topie napastnikow swiata i nawet Bayern czy Barca oparlaby gre na nim. Zatem jesli jest w skladzie, mamy go odrzucac, czy korzystac z jego umiejetnosci? Ja wiem! Posadzmy go na trybunach, z kibicami przyjezdnych i smiejmy sie w nieboglosy. Pilka poszla naprzod. Patos trzeba odlozyc na bok. Tradycja czy sukces? Niestety pieniadz, skurwysyn ,zjadl to pierwsze.
mayro78 28.09.2013 08:35 #
Proponuję autorowi, przetłumaczenie hymnu, a nstp. przeczytanie ze zrozumieniem.
Może wtedy nie pisałby takich pierdół.
fafarafa 28.09.2013 09:05 #
Norton

Współczuję Ci głupoty.
Jack92 28.09.2013 09:59 #
Byłem bardzo zły w trakcie i po meczu ze Świętymi, zgadzam się że nie wolno tak grać, a już w ogóle to na własnym stadionie !

Ale także zgadzam się z komentarzami poniżej, Dymosa i Mayro78 bo mają wiele racji, to tylko jeden mecz a niektórzy się załamują jakbyśmy spadli gdzieś na dół tabeli. To tylko jeden mecz, niech Rodgers naprawi to i owo i niech następnym razem takie coś się nie zdarzy, chociaż jeszcze pewnie wiele pomyłek nasi piłkarze popełnią.
mayro78 28.09.2013 10:34 #
Nie zapominajmy, że od niektórych finanowych gigantów dzieli nas przepaść. Wystarczy spojrzeć na ławki City,United,Chelsea,Arsenal i Totenham. Na ten moment i tak to wygląda bardzo dobrze. Problem polega na tym,że u nas wypada jeden gracz i już widać różnicę (Cou). Poczekajmy z takimi komentarzami do stycznia, bo rok w rok jedno i to samo w kółko.
Niezadowoleni niech piszą prośby do Janka i Tomka o mln kwoty na gaże i transfery dla nowych zawodników.
LivingforLFC 28.09.2013 13:10 #
No i po co ten pocisk po Gerrardzie... 2 słabsze mecze i już wysyłanie go na emeryturę, że jest "zerdzewiały" itp...
Może oceniajmy go po całym sezonie a nie po 5 meczach? A chyba pan redaktor twórca artykułu już zapomniał że w minionym sezonie Gerrard był Królem Asyst Premier League?
Komar 28.09.2013 13:12 #
Popadanie ze skrajności w skrajność. Nigdzie nie napisałem, że oczekuję mistrzostwa w tym sezonie, więc proponuję zagłębić się w tekst raz jeszcze i doszukać ironii w niektórych fragmentach. Sami jeszcze niedawno pisaliście (nie kieruję tego do wszystkich), jak to Suarez jest niepotrzebny, gdy mieliśmy komplet po trzech kolejkach, by przez dwa tygodnie wszystko obróciło się o 180 stopni. I teraz okazuje się, że to wcale nie Urugwajczyk był niezbędny w tym zaprzęgu. Jednak też nigdzie (i nigdy) nie powiedziałem, że Suareza trzeba się pozbyć. Bynajmniej, uważam, że jeśli zajdzie taka potrzeba, dać mu nawet 200tys tygodniówki - klub na pewno na to stać. Ale nie można przy tym pomijać innych zawodników, którzy wnoszą do zespołu nie mniej. Jakiś balans powinien być zachowany, a na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że Urugwajczyk może wszystko a reszta ma się podporządkować, przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie.
Komar 28.09.2013 13:44 #
LivingforLFC - nie mówię, że SG ma kończyć od razu karierę, ale bywają mecze, że Kapitan jest bezproduktywny. Co z tego, że był najlepiej asystującym piłkarzem? Suarez o mało nie zdobył korony króla strzelców, i co nam to dało? 7 miejsce. Zresztą nie patrzmy w przeszłość, a już na pewno nie na ostatni sezon. Nie ujmuję nic nikomu, a już na pewno nie Gerrardowi, ale chciałbym zobaczyć w końcu, że Rodgers potrafi zareagować na naszą niemoc. Staram się spojrzeć na to z góry, obiektywnie, nie każdy musi się z moim zdaniem zgodzić. "Mam nadzieję, że w styczniu będziemy mogli znowu wzmocnić nasz skład" - te słowa jakbym słyszał właśnie w poprzednim sezonie, a padły po ostatnim meczu z Manchesterem.
LivingforLFC 28.09.2013 15:42 #
@Komar
No i co z tego że siódme miejsce? I niby Gerrard i Suarez są za to odpowiedzialni? Gdyby nie oni, byłoby miejsce siedemnaste.
Za 7 miejsce odpowiada słabiutka pierwsza połowa sezonu gdzie nasza gra opierała się na takich zawodnikach jak Suso, Sterling, Shelvey, Wisdom, Allen, Joe Cole itp...
Lyzwa7 28.09.2013 23:07 #
LivingforLFC- nikt tu Gerrarda na emeryturę nie wysyła, ale skoro Steven gra fatalnie to nie możemy patrzeć na to jak grał w zeszłym sezonie. Niech zacznie następny mecz z ławki i wejdzie w drugiej połowie, odpocznie i ogarnie się, zacznie znowu grać swoje.

Pozostałe aktualności

Skrót meczu  (0)
06.05.2024 13:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Stu: Gakpo potrzebuje pewności siebie  (1)
06.05.2024 10:06, Loku64, thisisanfield.com
Keane: Jako zawodnik chciałbym grać dla Kloppa  (1)
06.05.2024 09:44, Ad9am_, Liverpool Echo
Postecoglou: Nie sądzę, że zagraliśmy źle  (2)
06.05.2024 09:31, RosolakLFC, Liverpool Echo
Fantastyczny comeback ekipy rezerw  (1)
05.05.2024 21:13, AirCanada, liverpoolfc.com
Elliott: Uwielbiam strzelać gole na Anfield  (4)
05.05.2024 21:06, AirCanada, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
05.05.2024 19:56, Zalewsky, SofaScore