LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 945

Joe Fagan w 10 mgnieniach


Był siłą sprawczą fantastycznej potrójnej korony the Reds w 1984 roku. Niesamowita broń w maszynerii the Reds przez 25 lat. Założyciel legendarnego sztabu. Wielki Joe Fagan, który przejął Liverpool po odejściu Boba Paisleya w lipcu 1983 roku, miałby dziś 93 lata.

Dla uczczenia jego urodzin chcielibyśmy Państwu przedstawić 10 mniej znanych wspomnień, które najlepiej podsumowują legendę. Są to historie wzięte prosto z biografii Fagana „Joe Fagan, Reluctant Champion” [oporny zwycięzca – przyp. red.].

1. W przygotowaniu do rzymskiego podboju

Joe zawsze przypisywał wielkie znaczenie szczegółom przy przygotowaniach do spotkań, jednak nie było to u niego widoczne. Na kilka godzin przed finałem Pucharu Europy w 1984 zawodnicy Liverpoolu kończyli właśnie przedmeczowy posiłek, gdy Joe wstał w jadalni hotelu i poprosił kelnerów o wyjście na moment. Chcial porozmawiać z drużyną na osobności i wszyscy oczekiwali ważnej, natchnionej przemowy. Z kolei Joe zaczął coś mamrotać pod nosem zanim przemówił: „Nie są jednak tak dobrzy jak my. Autobus odjeżdża punktualnie, więc zadbajcie o siebie i nie spóźnijcie się!”. Graeme Souness, ówczesny kapitan wspomniał: „To było całkiem typowe dla Joego, a wszyscy dzięki niemu czuli się lżej.”

2. Odrzucenie Evertonu

Mimo iż Joe nie wykazywał żadnego przywiązania do Liverpoolu czy Evertonu w dzieciństwie, Fagan od przyjścia na Anfield jako asystent trenera w 1958 roku wielokrotnie udowadniał swoją lojalność. Cztery lata po przybyciu do the Reds, przyszłość Liverpoolu mogła zostać zagrożona, gdy ówczesny menedżer Evertonu, Harry Catterick, były boss Fagana w Rochdale, przybył z ofertą pracy trenerskiej na Goodison. The Blues byli wówczas klubem przewyższającym w Merseyside, a do tego jednym z najbogatszych w okolicy. Była to kusząca propozycja, jednak później żona Fagana, Lil, rozwiała wszelkie wątpliwości: „Czuł się naprawdę szczęśliwie na Anfield. Nawiązał kilka przyjaźni, a klub rozwijał się w dobrym kierunku. Był częścią pewnego projektu, którego nie zamierzał porzucić.”

3. Tu nie ma miejsca na indywidualności

Joe nie miał czasu na nadęte ego piłkarzy i gdy była potrzeba, nie szczędził słów krytyki. Po upokarzającej przegranej 3:1 na Anfield z Manchesterem City w Boxing Day w 1981 roku nadarzyła się okazja na kilka słów gorzkiej prawdy. Wynik ten pozostawił the Reds w środku tabeli, punkty za liderami, bez szans na mistrzostwo. Joe wprost powiedział piłkarzom, co sądzi o tym rezultacie. Jeden z bardziej doświadczonych zawodników wspominał: „Był w szale”. Tyrady i wrzaski nigdy nie były w jego stylu, jednak tym razem miał mnóstwo powodów. Drużyna kompletnie się opuściła i trzeba było coś z tym zrobić. Żadnego piłkarza nie ominał gniew Fagana, a wszyscy byli tak przestraszeni jego furią, iż natychmiast zrozumieli swoje błędy i szczęśliwie odrobili wszelkie straty. Złość Joego spowodowała zamierzony skutek, a pięć miesięcy później Liverpool ponownie sięgnął po tytuł mistrzowski.

4. Rozwiane wątpliwości co do jego umiejętności przemawiania

Wywiady z Joem były rzadkością, do tego większość z nich była krótka. Jednakże nieprawdą jest, że nie czuł się komfortowo przemawiając w większym gronie. Raz wybrał się na obiad, gdzie został poproszony o wygłoszenie przemowy dla gości. Przygotował wiele kartek, co sprawiało wrażenie, iż był zestresowany zaistniałą sytuacją. Bez przerwy jeprzekładał, jedna po drugiej, gdy tylko zaczynał kolejne zdanie. Joe Fagan wygłosił wówczas przemową humorystyczną, inteligentną, ale też szczerą. Wracając do swojego stołu oklaskiwany przez gości, Joe uśmiechał się do tłumu pokazując, iż kartki tak naprawdę były puste.

5. Taniec na stole w Bukareszcie

Nic nie dostajesz za zwycięstwo w półfinale. Tak myśleli ludzie w Liverpoolu za czasów Fagana. Tylko w nielicznych sytuacjach sztab świętowałby przesadnie po podobnym zwycięstwie. W 1984 roku the Reds przezwyciężyli wszelkie przeszkody i pokonali Dinamo Bukareszt wbrew ogromnej presji w ramach półfinału Pucharu Europy. Gdy zadowoleni piłkarze krzyczeli, śpiewali i tańczyli w szatni, Joe wszedł i wrzasnął wbrew sobie: „Do wszystkich, zamknąć się i siadać!”. Zawodnicy spojrzeli na siebie zdezorientowani i ucichli nagle. Joe spojrzał na nich wszystkich, wskoczył na najbliższy stół i krzyknął: „Moi wspaniali!”. Wraz z tym okrzykiem cała szatnia wybuchła ponownie, a gracze wrócili do świętowania. Był to rzadki okaz emocji, jednak także dowód na to, iż zwycięstwo w Bukareszcie tak wiele dla niego znaczyło.

6. Wszczynanie kłótni

Dla Joego każde spotkanie miało znaczenie i w każdym chciał zwyciężać, nawet z półprofesjonalistami, którzy na co dzień pracowali jako kelnerzy w Benidorm. Po długiej i męczącej kampanii piłkarze Liverpoolu nie widzieli potrzeby przemęczania się w podobnym meczu. Jednakże rozumowanie to było obce dla Joego, który z błyskiem w oku prowokował Tommy’ego Smitha. „No dawaj Smithy, zacznij jakąś awanturę” powtarzał Fagan. Smith nie mógł uwierzyć własnym uszom, więc poprosił Joego o powtórzenie swojej prowokacji. Fagan powtórzył wyraźnie, przez co Tom bez jakiegokolwiek zastanowienia sfaulował zawodnika rywali. Przeciwnik zaczął się gotować, tak jak i zawodnicy Liverpoolu w związku z napotkaną wrogością. Nastąpiło kilka groźnych wślizgów, doszło do paru gorzkich słów, jednak Liverpool zwyciężył w tej rywalizacji. Joe musiał przypomnieć piłkarzom o ich obowiązkach. Za każdym razem, gdy wkładają koszulkę Liverpoolu, muszą dawać z siebie wszystko.

7. Pieszo do pracy

Wyobrażacie sobie menedżera jednego z największych klubów Premier League mieszkającego ulicę od swojego klubu i spacerującego pieszo do pracy każdego dnia? W dzisiejszych czasach trudno spotkać się z czymś podobnym, jednak Joe był właśnie takim typem szkoleniowca. Mieszkał w tym samym bliźniaku koło Anfield od swojego przybytu na Merseyside w 1958 do śmierci w 2001 roku. Z jego sławną już kurtką z owczej skóry i znajomą czapką często był widziany przy Arkles Lane w drodze do pracy. Ludzie, którzy go rozpoznawali, witali go skinieniem głowy, a on stosownie odpowiadał. Mógł być kimkolwiek, typowym mieszkańcem, idącym do sklepu spożywczego po gazetę czy mleko. Jednak to był Joe Fagan, menedżer najbardziej utytułowanego klubu w Europie w tych czasach.

8. Przy spotkaniu Eltona

Joe był znany ze swojej pomeczowej gościnności wobec opozycji, jednak jeśli chodzi o wszelkie starcia kulturowe, Fagan zaliczył większe i mniejsze wpadki tak jak przy spotkaniu z Eltonem Johnem, ówczesnym właścicielem Watford, po wygranej 3:1 z the Hornets w grudniu 1982 roku. Jak zwykle gościnny Joe przywitał Eltona w szatni, i zapytał grzecznie „Hej, przyjacielu, nie miałbyś ochoty na jakiegoś drinka?”. Prezes Watford odpowiedział: „Poproszę gin z dodatkiem angostury”. Przerażony Joe odpowiedział: „Różowy gin, przyjacielu? Naprawdę? Może ciemne piwo, Guinnessa bądź szkocką? Zasłużyłeś sobie!”.

9. Świętowanie mistrzostwa z miotłą i szuflą

Bezbramkowy remis z Notts County w maju 1984 roku wystarczył, aby Liverpool zdobył mistrzostwo kraju – drugi z trzech tytułów zdobytych w tym sezonie. Menadżer świętował to historyczne osiągnięcie całkiem typowo – czyszcząc szatnię Meadow Lane. Podczas gdy każdy inni szkoleniowiec cieszyłby się chwilą, otwierając kolejnego szampana, bądź poklepując się na salonach, Joe był skupiony przede wszystkim na pozostawieniu miejsca po wyjściu w takim stanie, w jakim go spotkał przy wejściu. Jego jedynym aktem celebracji był niezwykle rzadki wywiad z Johnem Motsonem dla „Match of the Day” i wypicie sporej dawki whisky w ulubionym fotelu w domu oglądając powtórki z tego dnia.

10. Traktowanie swoich zawodników jak dorosłych

Picie piwa wylegując się na plaży w pełnym słońcu, nie wygląda na książkowe przygotowanie przed największym meczem w historii piłki nożnej. Jednakże właśnie tak Liverpool zbroił się przed finałem Pucharu Europy w 1984 roku. A Joe z aprobacją wysłał zawodników na taki odpoczynek. Prawdę mówiąc, był z nimi wówczas w Izraelu, podczas gdy przeciwnicy, Nils Liedholm i jego AS Roma uciekli przygotowywać się w górach niedaleko Rzymu. Kontrast był ogromny. Gdy grupa dziennikarzy została wysłana do Izraelu by podejrzeć w jakiej kondycji fizycznej są piłkarze Liverpoolu przed finałem, doniesienia zwrotne we Włoszech potępiały nieprofesjonalne podejście Fagana. Media te nie wiedziały jednak, iż traktując piłkarzy jak dorosłych i zapewniając im chwilę spoczynku, Fagan zasadził pierwsze nasiona przed historycznym tryumfem na arenie europejskiej.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

LUKASp 13.03.2014 10:27 #
i co dalej ? będzie ciąg dalszy ?? bo zaje.... się czytało

Pozostałe aktualności

Klopp: Nie ma już żadnej presji  (0)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (18)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Zdjęcia z czwartkowego treningu The Reds  (0)
03.05.2024 10:27, Bartolino, liverpoolfc.com
Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (8)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com