LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 920

Liverpool i Suárez a United i RVP


Zmiany formy najlepszych strzelców Manchesteru United i Liverpoolu miały bez wątpienia wpływ na formę zespołów, które w niedzielę skrzyżują rękawice na Old Trafford. Może to urazić zasady menadżerów, może to zranić ich dumę, ale też pokazuje, z jakimi zawodnikami mamy tu do czynienia. Kontrastujące ze sobą losy Luisa Suáreza i Robina van Persiego bez wątpienia rzucają się w oczy.

Wielu próbuje wyjaśnić nagłe transformacje, którym poddano oba kluby. Pomiędzy sytuacją z zeszłego sezonu a obecną mamy 40 punktów różnicy, zmianę menadżera i fakt, że po raz pierwszy od dekad, Liverpool jedzie do Manchesteru, żeby walczyć o wysoki cel, a Czerwonym Diabłom pozostało ratowanie honoru. Albo kwalifikacji do Ligi Europy. Ta zamiana ról jest też widoczna na poziomie indywidualnym, jeśli przyjrzymy się napastnikowi z Urugwaju i temu z Holandii. Obydwaj są najlepszymi strzelcami swoich zespołów, obydwaj pokazali zaangażowanie w sprawę pracodawcy i obydwaj powinni spisywać się na miarę oczekiwań. Robi to tylko jeden.

O ile mogło być niepewne to, czy Luis Suárez dalej będzie reprezentował Liverpool w tym sezonie i nie mówmy tu o podpisaniu nowego lukratywnego kontraktu i rzuceniu rękawic w wale o tytuł, o tyle niewiarygodne wydaje się to, że obecność van Persiego w najważniejszym meczu w angielskiej piłce stoi pod znakiem zapytania.

Rok temu to właściwie on sam zdobył mistrzostwo dla swojego klubu. Zrobił coś, czego Suárez będzie próbował szukać w tym sezonie. United mieli 15 punktów przewagi nad drugim Manchesterem City pod koniec marca. Teraz Holender uczestniczy w meczach jako cień siebie z przed roku. Nie jest związany z drużyną na boisku i możliwe, że straci miejsce na rzecz Danny'ego Welbecka. Wywiad w programie meczowym, w którym van Persie zdementował plotki o chęci odejścia i "złymi układami" z Davidem Moyesem nie może tego przykryć.

Ludzie związani z United mogą tego nigdy nie przyznać, ale powinno się wziąć przykład z Brendana Rodgersa i jego postępowania wobec siódemki Liverpoolu. Chodzi o zweryfikowanie przydatności Holendra w dalszej przyszłości dla klubu z Manchesteru.

Menadżer United chciał ochronić byłego piłkarza Arsenalu szybką zmianą w wygranym 3:0 meczu z WBA w zeszłą sobotę. Roszada była konieczna. Napastnik mógł otrzymać drugą żółtą kartkę, przez co byłby zawieszony na mecz z Liverpoolem. 30-latek zaś bynajmniej nie opuszczał boiska chętnie. Powolnie i ociężale zszedł z murawy. Jego reakcja i bezbarwny występ, który ją poprzedził wydają się potwierdzać argument, według którego van Persie po emeryturze Aleksa Fergusona, odejściu René Meulensteena, jego rodaka, i niemożności odnalezienia się w układance Moyesa, jest głęboko niezadowolony. Mimo że temu zaprzeczył w długim wywiadzie.

Gdy król strzelców z zeszłego sezonu wytknął kolegom zabieranie mu miejsca na boisku po klęsce w meczu Ligi Mistrzów w Pireusie, trener Holendrów, Louis van Gaal, i Ronald de Boer poczynili podobne obserwacje. W United miało się nie wykorzystywać talentu i umiejętności piłkarza sprowadzonego za 24 miliony funtów. Wątpliwości dotyczące zadowolenia gracza nie są wymysłem mediów, a sam zainteresowany musi zielenieć z zazdrości obserwując Suáreza, z którego wszystko co najlepsze wydobył Brendan Rodgers, podczas gdy on sam jest pogubiony w systemie Szkota.

W Liverpoolu chroniono Suáreza znacznie częściej i bardziej desperacko niż miało to miejsce w przypadku Holendra na the Hawthorns, ale w przeciwieństwie do sytuacji napastnika United, jest to często zamysł taktyczny menadżera. Rodgers zrobił z Urugwajczyka czołową postać drużyny Liverpoolu odkąd objął stery na Anfield. Szybko podjął też decyzję o pozbyciu się rekordowego transferu klubu, Andy'ego Carrolla, i to wokół byłego piłkarza Ajaksu zaczął budować ofensywę zdolną do wyprowadzania szybkich ataków, zastraszania obrońców i imponowania kreatywnością.

Postęp był zatrważający. Napastnik Liverpoolu skończył pierwszy pełny sezon pod wodzą Kenny'ego Dalglisha z 17 bramkami w 40 meczach, a rok później cieszył się z 30 goli pod wodzą Rodgersa. Teraz ma już na koncie 24 trafienia w 23 spotkaniach. Rozwój linii ataku drużyny z Merseyside pozwolił też błyszczeć Danielowi Sturridge'owi, który na listę strzelców w lidze wpisał się 18 razy. Niesamowita siła ognia zrobiła z drużyny Irlandczyka z północy kandydata do tytułu i prawie pewnego reprezentanta Premier League w przyszłorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów. Pozwala to też wymazać w jakimś stopniu problemy z innych pozycji. W United natomiast kłopoty się pogłębiły.

Dalglish, który był ostatnim menadżerem Liverpoolu mierzącym się z Czerwonymi Diabłami będąc w pozycji faworyta, wypowiedział się na ten temat następująco:

- United wygrali ligę z przewagą 11 punktów, ale mieli van Persiego - powiedział. - Holender strzelił trochę bramek w tym roku, ale nie rozegrał tyle meczów, co w zeszłym sezonie i United nie grali na tym samym poziomie. Mówimy tutaj o jednym piłkarzu, ale faktem jest, że jeśli ma się dość przyzwoitą obronę, a z przodu takiego van Persiego, który może nękać defensywę rywali, to nie można być chłopcem do bicia.

- Zmiana menadżera może czasem przynieść dobre skutki, ale nikt nie sądził chyba, że po 27 latach rządów Fergusona wszystko będzie wyglądało dalej tak dobrze. Z drugiej strony, nikt nie przewidział co się będzie działo. Uważam, że sam Fergie nie odczuwa teraz żadnej przyjemności. Jak zresztą wszyscy związani z United. Spróbują odbić się dzięki letnim zakupom, ale mogą potrzebować dwóch, trzech okienek zanim wrócą na miejsce, którego będą chcieli. Kontraktowanie zawodników bez gry w Lidze Mistrzów też może być bardzo ciężkie.

Moyes wypowiadał się na temat Holendra w samych superlatywach podczas letniej trasy przedsezonowej. Wayne Rooney został przez to niezamierzenie odstawiony, a kontuzje też zrobiły swoje i naruszyły właściwy rytm pracy potencjalnie jednego z najbardziej ekscytujących duetów napastników w Europie. Urazy jednak nie dotyczą Holendra i nie mogą usprawiedliwić jego izolacji w momentach, kiedy grał. Zdobył co prawda godne uwagi 11 goli w 17 meczach, ale zeszły sezon skończył z 26 trafieniami. To samo się tyczy cofniętego zrozumienia z Wayne'em Rooney'em. Anglik od Holendra otrzymywał tylko jedno podanie w meczach z WBA i Olympiakosem. W Grecji nieudane podanie van Persiego poskutkowało bramką dla gospodarzy i wypowiedzią na temat nieodpowiedniej gry kolegów.

Suárez publicznie wystąpił kilka razy podczas letniej sagi, kiedy to chciał wymusić transfer do Arsenalu. Mówił o złamanych przysięgach menadżera, ale nie mógł mówić o byciu zmarginalizowanym i źle wykorzystywanym przez Rodgersa. Napastnik Liverpoolu miał u boku kapitana, Stevena Gerrarda, który był gotów go wysłuchać i przekonać do pozostania i jeszcze jednej wspólnej próby kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Nemanja Vidić czegoś takiego zrobić nie może, ponieważ po sezonie zasili szeregi mediolańskiego Interu. Liverpool i Suárez ustabilizowali swoje relacje, United i van Persie nie. Jakże czasy się zmieniają.

Po 28 meczach w zeszłym sezonie United zebrało 71 punktów, Liverpool 42. Obecnie sytuacja ma się na poziomie 48:59. Umiejętność odpowiedniego wykorzystania najlepszego strzelca, lub jej brak, były w tej kwestii kluczowe.

Andy Hunter

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Klopp: Nie ma już żadnej presji  (0)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (18)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Zdjęcia z czwartkowego treningu The Reds  (0)
03.05.2024 10:27, Bartolino, liverpoolfc.com
Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (8)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com