AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1483

Wdzięczność szybko się starzeje


Musiał w końcu nastąpić ten moment. Chwila, w której Rodgers dzięki serii dobrych wyników dumnie ogłosi swój triumf nad niewdzięcznikami, którzy do zeszłosezonowego „make us dream” dodali zapis „and go to hell” oraz angielskimi mediami, które niezwykle dbają o podtrzymanie wieloletniej tradycji mieszania ludzi z błotem. Teraz jest czas na wyciśnięcie tyle sukcesu z przyjętej strategii, ile się da.

Stąd właśnie jesteśmy świadkami stałego skeczu, odgrywanego przez wszystkie strony w podobnych sytuacjach. Menedżer będzie podkreślał na każdym kroku o naturalności procesu budowy drużyny w sposób, jaki widzieliśmy w tym sezonie. Postara się także odegrać na heretykach, czego przykładem może być chociażby ostatnia sugestia, że baner z napisem: „Rodgers out” nie był sprawką prawdziwych kibiców Liverpoolu. Przyznanie się do błędów w wypowiedzi dotyczącej obawy utraty posady nie mogło zostać z kolei oderwane od przedstawienia szczegółowej genezy planu naprawczego wraz z usprawiedliwieniem jego wprowadzenia dopiero od meczu z United. Natomiast kibice, którzy chcieli przedwcześnie głowy Brendana, subtelnie zapadną się pod ziemię. A media będą robiły to, co zawsze w przypadku utraty możliwości opluwania danego szkoleniowca czy zawodnika, poczekają sobie na kolejne ofiary, w tym wypadku chociażby na opluwających siebie nawzajem Evansa i Cissé.

Swoją drogą, przy okazji operacji reaktywacji swojego wizerunku, menedżer z Irlandii Północnej zwrócił uwagę na jedną istotną kwestię: poparcie zarządu i właścicieli na dłuższą metę nic nie daje. Biznesmeni, którzy w swoim życiu zarobili tyle pieniędzy, że stać ich na kupienie klubu w Premier League czy dyrektorzy, którzy żeby zajść tak wysoko, musieli odpowiednio zarządzać zasobami ludzkimi, nie należą do przesadnie sentymentalnych ludzi. Do tego dochodzi zła prasa, presja kibiców i akurat wtedy zostaje odkopana wypowiedź sprzed roku o „obowiązkowej walce o mistrzostwo przy wydaniu 100 milionów funtów” i przytoczona statystyka, która pokazuje, że drużyna – dajmy na to – ma najgorszą passę od 5. do 10. kolejki od kilkudziesięciu lat.

Dlatego prawie wszyscy działają według tego samego, prostego schematu. Wyniki są złe, to trzeba stworzyć teorię, że poprzedni sezon jest wyłącznie zasługą Suáreza. Jak wyniki są dobre, to należy przyjąć, że za każdym razem gdy Brendan się uśmiecha, gdzieś na świecie rodzi się dziecko i zostaje uratowany zaplątany w sieć wieloryb.

Nie zmienia to jednak faktu, że Rodgers mógł liczyć na większe wsparcie ze strony Fenway Sports Group, ponieważ był pierwszym menedżerem zatrudnionym zgodnie z duchem przyjętej przez nich strategii. Ponadto tak się już rynek piłkarski ułożył, że niezwykle trudno byłoby obecnie Rodgersa zastąpić. Pochettino buduje nowy Tottenham, Klopp mierzy się z kryzysem w Borussii, Martínez również przeżywa ciężkie chwile (w dodatku u lokalnego rywala), Villas-Boas prędzej zostanie następcą Tima Sherwooda niż klubu z angielskiej czołówki. Natomiast szkoleniowiec Liverpoolu jest gwarancją dwóch kluczowych kwestii: sprawnego wprowadzania do drużyny młodych zawodników i pełnienia roli służebnej w stosunku do komitetu transferowego, na co z całą pewnością wielu markowych i młodych menedżerów by się nie zgodziło.

Jednak nie tylko Liverpool jest skazany na Rodgersa. Brendan podkreślił ostatnio, że nie obchodzą go spekulacje o zainteresowaniu Manchesteru City. Nie wynika to jednak z jego przywiązania do klubu. Używanie obecnie tego słowa w stosunku do osób, które nie są związane emocjonalnie z daną ekipą, jest synonimem naiwności. Rodgers doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że na wielu polach brakuje mu doświadczenia. W klubach pokroju the Citizens nie wybaczają serii potknięć na rynku transferowym i średnio do nich przemawia idea pt. „dajcie mi czas, a stworzę coś wielkiego”. Ponadto szybko zmierzyłby się z zupełnie innym profilem psychologicznym graczy niż do tej pory miał okazję trenować pod własnym szyldem. Nawet Suáreza dało się przekonać do stopniowego progresu oraz motywować hasłem przewodnim walki Dawida z dwoma Goliatami, dwoma pretendentami i jednym kogutem. Szczególnie budując całą drużynę wokół Urugwajczyka, otaczając go niejako specjalną czcią.

Tym samym obie strony są obecnie zadowolone, a zawodnicy ściągnięci latem coraz częściej spotykają się z pochwałami mediów i kibiców. Pokazuje to nie tylko dynamikę zmienności opinii w futbolu, ale i przemianę samych the Reds pod wodzą Rodgersa. Klub znany z ryzykownych transakcji, w końcu znajduje patent na tę dziwaczną tożsamość, która zarysowała się w ostatnich latach. Nie to, że coś się w tej kwestii radykalnie zmieniło. Po prostu cecha, która stanowiła w szerszej perspektywie o słabości Liverpoolu, staje się powoli jego atutem.

Dlatego Brendan, trzeba ci przyznać, że masz swoją chwilę chwały. Dziennikarze wraz z kibicami wykorzystali wszystkie złośliwe gry słowne nawiązujące do wyrazów takich jak: porażka, zwolnienie i beznadzieja. Teraz trzeba użyć trochę zwrotów typu: radość, wspaniałość i wielkie kluby mają na ciebie oko. Lepiej dobrze wykorzystaj swoje pięć minut, szczególnie, że za dziesięć na pewno znowu coś się na ciebie znajdzie.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (12)

m4rvell 10.03.2015 11:42 #
Według mnie Liverpool do tej pory był dobrym celem drwin i żartów. Tyle lat minęło od czasu wygrania mistrzostwa Anglii, taki wielki klub, który teraz stał się średniakiem. Oprócz tego nowi właściciele, którzy nie pompują milionów w graczy tak jak to miało miejsce w City, czy Chelsea. Trenera przecież też nie mamy ze znanym nazwiskiem z czołówki światowej, więc jest pożywka, tym bardziej, że wyników nie było widać. Jednak co prawda to prawda - powoli zaczyna się wyłaniać to, co próbuje zbudować Brendan. Młoda, dynamiczna, zgrana paczka, która ma działać jak jeden wspólny mechanizm. Trzeba jeszcze trochę popracować co prawda nad trybami i kilka dołożyć/wymienić, ale już widać progres, z czego należy się cieszyć :)
slobo 10.03.2015 14:03 #
Czyli wszystko sie zgadza.Druzyna wygrywa-trener cacy,druzyna przegrywa trener-be!
Brawo,swietny artykul!Idealnie wpasowuje sie w 3/4 komentarzy na stronie.Prawdziwy glos lfc.pl.
Dobrze ze powstal felieton o takim wydzwieku,ktos by jeszcze pomyslal ze te wszystkie komentarze to wypociny jakis frustratow,no to mamy ich uwiarygognienie.
Moze nastepny felieton bedzie o tym czemu plucie na Gerrarda to fajna zabawa.
Raf 10.03.2015 14:17 #
slobo
Powinienem dodać a propos frustratów. Ten artykuł to opis zjawiska, a nie jego ocena. Nie mogę się zdecydować czy twój komentarz jest po prostu nacechowany złą wolą czy generalnie jesteś poza barierą dźwięku i nie za bardzo wiesz co czytasz. Jak chcesz się następnym razem zabrać za krytykę kogoś, to upewnij się, że coś w tym pięknym umyśle zaskoczyło i zrozumiałeś o co chodzi.
Hulus 10.03.2015 14:51 #
Celnie Raf.

W piłce wszystko jest płynne. Wczorajsi bohaterowi dziś są gnojeni a ci gnojeni po kilku latach są uniewinniani. Ciężko o spokój i rozsądek. Również o zachowanie klasy.

Rodgers pięknie wyszedł z tarapatów. Beznadziejnie też w nie wdepnął. W rezultacie postawił na właściwą formację i nieco przypadkowo wpasował odpowiednich zawodników. Zaskoczyło tak jak rok temu na wiosnę. Mam tylko nadzieję, że w sierpniu będziemy to kontynuować a nie budować coś znowu od początku.

Rodgersowi uciekają kolejne gwiazdy latem. Twierdzi, że jest w stanie namówić najlepszych do gry na Anfield a potem nagle tłumaczy się, że wolą Londyn. Oczywiście chodzi o kasę, bo już Manchester nikomu nie przeszkadza. Łatwiej mu pracować z młodymi, głodnymi sukcesów, bo dają z siebie więcej i można ich dopasować. Miałby niby iść do City, gdzie nie ma miejsca na błąd i kadra jest naszpikowana gwiazdami? Po pierwsze tak się popisał w europejskich pucharach, że nikt go tam nie weźmie. Tam muszą osiągnąć cokolwiek w LM, chociaż półfinał. Rodgers mając zespół w formie nie potrafi odprawić tymczasem Besiktasu.

Brendan jest trzeci rok w Liverpoolu, ale drastycznie potrzebuje sukcesu głównie do własnego CV. Dlatego tak mocno walczymy o angielskie puchary. Oczywiście oficjalnie to dla Gerrarda, ale Brendan zdaje sobie sprawę, że czas mu ucieka i ma wyostrzony apetyt po poprzednim sezonie. Łatwiejszej drogi do FA Cup mieć już nie mógł. Wystarczą trzy wygrane i puchar jego. Dwie z drużynami na poziomie Championship a potem pewnie Arsenal. Wszystko ma na tacy. Brak finału to już będzie porażka.
Raf 10.03.2015 16:34 #
Hulus
Pełna zgoda. Ciekawa była ostatnia wypowiedź Rodgersa o Capital One Cup. Widać było w niej wyrachowane kalkulowanie, jak najszybszego zdobycia pucharu. Jestem pewien, że zupełnie inaczej wyglądałaby pierwsza jedenastka na mecze FA Cup, gdyby miał w kieszeni puchar ligi. Rodgers stoi okrakiem między drugim miejscem w poprzednim sezonie a desperacką walką o top 4 w obecnym. Dla rozwoju jego kariery puchar jest równie istotną zdobyczą, co pierwsza czwórka. Szczególnie, ze dość prawdopodobne jest, że niezależnie od wszystkiego, zostanie na następny sezon. Zawsze będzie mógł się obronić długofalową strategią. Będzie miał tu więc względnie spokojne warunki do rozwoju kariery. Póki co, jest facetem ze świetnym warsztatem trenerskim, bardzo dobrym krasomówczym i niezłym taktycznym. Przede wszystkim brakuje mu doświadczenia i cynizmu żeby wskoczyć na poziom najlepszych.
PiotrekB 10.03.2015 19:08 #
Świetny artykuł Raf, ostatnio bardzo brakowało mi czegoś racjonalnego. Mam nadzieję, że dołoży swoją cegiełkę do uspokojenia gorących głów kibiców the Reds, momentami reakcje na forum były po prostu nieznośne.

W momencie kryzysu łatwo było krzyczeć "Rodgers out!", ale podać nazwisko jego realnego następcy już nie bardzo. Teraz jesteśmy na etapie wyznań typu "Zawsze w niego wierzylem #BRforever!" ;) Smutna rawda jest taka, że Brendan może jeszcze wszystko przegrać, siadanie okrakiem na dwóch koniach (PL & FA Cup) to materiał na porządnego siniaka. Niewykluczone też, że mimo dobrej gry zaniedbania z początku sezonu nie pozwolą nam na awans do Ligi Mistrzów i klub zatoczy koło - obcięcie kadry z powodu mniejszej liczby meczów oraz budowa zespołu w nieco innym kierunku.

Pozdrawiam!
Raf 10.03.2015 20:09 #
Piotrek
Dokładnie, ludzie mogą się - delikatnie mówiąc - lekko zawieść tym, jaki rozmiar mogą przybrać inwestycje w lecie, jak nie zakwalifikujemy się do LM. A trudno teraz stwierdzić czy Liverpoolowi uda się z obecną formą dobić do końca sezonu. Tak naprawdę wszyscy pretendenci są kompletnie nieobliczalni w tym etapie rozgrywek.
slobo 10.03.2015 21:39 #
Szanowny redaktorze.
Z moim umyslem jest calkiem niezle,na tyle ze nie da mi sie wmowic,ze jest to "opis zjawiska",pozbawiony jego oceny.Moze pan innym wciskac,ze zdobyl sie na obiektywizm i nie nacechowal swojgo"opisu"malo subtelna ocena,ja jednak z poza bariery dzwieku(coz rozumiem ze szanowny pan redaktor tak wysoko unosi sie ze swoim ego,ze od zwyklego czytelnika dzieli go bariera dzwieku,gratuluje poczucia wlasnej wartosci),dostrzegam panski cynizm,defetyzm i sceptycyzm.
W dobie tak czestych negatywnych wypowiedzi na stronie,oczekiwalem raczej,ze redakcja powinna probowac pokazywac pozytywne nastawienie i odwodzic fanow od bycia choragiewkami,oby"uczyc i wychowywac".
Tym czasem czytam ze tak jest,tak byc musi i to sie nie zmieni,co wiecej wszystkim to pasuje i kazdy ma w tym swoj interes. Otoz szanowny redaktorze,nie kazdy.Dlatego min.ja kocham sport,football i ten Klub,ze nie zawsze jest on tak cyniczny,jak szanowny pan redaktor stara nam sie przedstawic.
W swoim komentarzu wyrazilem niezadowolenie z wydzwieku artykulu,wydaje mi sie ze nikogo nie obrazalem. W odpowiedzi szanowny redaktor,poddaje w watpliwosc moja zdolnosc rozumowania i kwestionuje zdolnosci umyslowe-gratuluje poziomu.Bycie redaktorem nobilituje,przepraszam ze nie zamiotlem kapeluszem bruku przed szanownym panem i zobowiazuje sie juz nigdy nie wyrazac przecwnego zdania.
PS Przepraszam za brak polskich znakow.
Raf 11.03.2015 09:58 #
Szanowny Panie cienka riposta.

Wymęczyłeś tezę o poparciu opisanego zachowania kibiców i mediów, co jest fundamentalnym niezrozumieniem wydźwięku felietonu, a teraz wciskasz mi, o czym to naprawdę napisałem. Generalnie, uważam, że twój komentarz jest absolutnym hitem. Interpretacja, że użycie określenia "poza barierą dźwięku" oznaczało granicę między "zwykłym czytelnikiem" a mną jest tego pięknym przykładem. Barwna, dramatyczna i bezwzględna w swojej krytyce wypowiedź, poparta analizą, która ma przekonać czytelnika, że nie o haterstwo w tym wszystkim chodzi. 10/10.
slobo 11.03.2015 12:12 #
Pomine aspekt,czy ja nie zrozumialem wydzwieku artykulu,czy moze wydzwiek ten wyszedl Ci inaczej niz chciales-to temat do dyskusji,ale deskutowac mozna z kims na poziomie.
Skupie sie na tym,ze Ty jako autor artykulu,pozwalasz sobie na obrazanie i drwienie z czytelnika,ktory wyrazil negatywna opinie.Opinie nie obrazliwa,nie wulgarna,a tylko krytyczna i chocby wynikala z niezrozumienia wydzwieku(dalej twierdze,ze nie)czy upowaznia to Ciebie do drwienia i obrazania? Zle to swiadczy o Tobie,rownie zle o stronie na ktorej publikujesz...ale nie moja sprawa.
Napisz sobie cos jeszcze,podrwij,poobrazaj,poczuj sie lepiej bo walczysz ze zlym wilkiem-haterstwem-jak to okreslasz.
Jestes fajny.Baw sie dobrze.
Raf 11.03.2015 14:06 #
slobo
Nie mam problemu z krytyką. Ta jest wręcz niezbędna, żeby dyskusja i same felietony miały sens. Jestem jednak uczulony na obecną modę sztucznego kreowania małych wojenek. A już na pewno nie pozwolę sobie, żeby ktoś mi wpierał, że popieram obecny styl dyskusji kibiców. Chciałeś się na siłę wyzłośliwić to masz moją odpowiedź. I przestań udawać teraz kulturalnego męczennika.
slobo 11.03.2015 15:54 #
O prosze!Trzecia Twoja odpowiedz i pierwsza gdzie nie drwisz i nie obrazasz,wiec jednak mozna porozmawiac.
Wiec jeszcze raz przeczytaj sobie moj pierwszy komentarz i powiedz gdzie masz tam znamiona"sztucznego kreowania małych wojenek",a juz napewno nie ma tam zadnego"wpierania".Nie.
Przeczytales go,autor nie poglaskal Cie po glowce,wiec postanowiles po nim pojechac,zamiast normalnie odpisac,ze zle rozumiem Twoje intencje sa inne itp.
Ponioslo Cie,nie powinienes sobie na to pozwolic jako autor i publicysta na stronie.A kiedy okazuje sie ze mimo Twojego pocisku nie chce byc cicho i wytykam Ci brak oglady,to Ty usilujesz wmawiac,ze to"haterstwo",czy ze zgrywam"kulturalnego męczennika".Otoz nie zgrywam,gdybym w ten sposob rozmawial z innym""zwykłym czytelnikiem"nie powolywal bym sie na te argumenty,brak dobrego wychowania to kazdego indywidalna sprawa,ale Ty tu jestes redaktorem i obowiazuja Cie nieco wyzsze standardy.Przynajmniej tak powinno byc,a jest,jak jest,przykre to.
Przeczytaj jeszcze raz komentarze na spokojnie i pomysl,czy nie przegioles.Nie oczekuje publicznego ukorzenia,ale wyciagnij wnioski.Z mojej stront koniec tematu.

Pozostałe aktualności

Statystyki  (0)
05.05.2024 19:56, Zalewsky, SofaScore
Slot: Możecie nazywać mnie Arne  (8)
04.05.2024 22:29, Vladyslav_1906, thisisanfield.com
Elliott podsumowuje sezon  (2)
04.05.2024 21:12, BarryAllen, liverpoolfc.com
Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, Sky Sports