CHE
Chelsea
Premier League
04.05.2025
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1859

Podsumowanie meczu


Po poniedziałkowym zwycięstwie 2:0 nad gośćmi z Newcastle, Liverpool zbliżył się do czwartego Manchesteru City. Strata wynosi obecnie cztery punkty.

Brendan Rodgers dokonał przed meczem dwóch zmian w porównaniu z ostatnim meczem. Po zawieszeniu do obrony wrócił Emre Can. Znalazło się również miejsce dla w pełni zdrowego Jordona Ibe.

Przed meczem wszyscy obecni na Anfield uczcili minutą ciszy ofiary katastrofy na Hillsborough, której 26. rocznica odbędzie się 15 kwietnia.

Po rozpoczęciu spotkania gospodarze nie tracili czasu i już po dziesięciu minutach prowadzili 1:0. Jordan Henderson zagrał na lewo do Raheema Sterlinga, ten zbiegł do środka pola karnego, poradził sobie z dwoma obrońcami i uderzył w długi słupek, obok bezradnego Tima Krula.

The Reds mogli szybko podwyższyć już w trzynastej minucie po zagraniu Lovrena w dogodnej sytuacji znalazł się Alberto Moreno. Hiszpan musiał jednak strzelać z ostrego kąta. Krul nie dał się zaskoczyć.

Piłkarze Liverpoolu dominowali. Druga bramka mogła, a raczej powinna paść w 23. minucie, gdy Coutinho po minięciu kilku rywali, zamiast strzelać, próbował podawać do Sterlinga. Podanie było jednak za mocne.

Holender w bramce Newcastle nie mógł narzekać na nudę. Co chwilę jego sprawność sprawdzali kolejni piłkarze gospodarzy.

Pierwszy strzał na bramkę gospodarzy, Sroki oddały dopiero w 28. minucie. Wolej Mahdiego Abeida nie stanowił zagrożenia dla Simona Mignoleta, który pewnie złapał piłkę.

Kilka minut później znów zachwycił kibiców Krul, który przepiękną paradą wybronił główkę Lucasa. Sędzia uznał, że Brazylijczyk był na spalonym, więc nie otrzymaliśmy nawet rzutu rożnego.

Po chwili the Reds mieli dużo szczęścia, gdyż sędzia Lee Mason nie odgwizdał faulu w polu karnym Lovrena na Pérezie. Ten sam zawodnik mógł się zemścić w ostatniej minucie pierwszej połowy, ale jego główkę odbił Mignolet.

Goście rozpoczęli drugą połowę z większym animuszem, ale po dziesięciu minutach powinno być 2:0 dla Liverpoolu. Raheem Sterling chyba sam nie wie, jak po kiksie Taylora nie trafił do pustej bramki z kilku metrów…

W 70. minucie w końcu wpadła długo oczekiwana bramka. Po rzucie rożnym, wykonywanym przez Hendersona, ponownie piłkę w pole karne wrzucił Sterling. Joe Allen nie sięgnął piłki głową, ale pilnujący go Williamson nie wybił piłki, która wróciła pod nogi Walijczyka. Tej okazji Joe już nie zmarnował.

Liverpool nadal grał swoje. Gościom nadzieje odebrała druga żółta kartka dla Moussy Sissoko. Francuz bardzo brzydko wyciął Lucasa i słusznie został wykluczony z dalszej gry. Wynik nie uległ już zmianie, zatem the Reds w dobrych humorach mogą przygotowywać się do półfinału Pucharu Anglii przeciwko Aston Villi.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Crouch: Niech powalczą o Isaka!  (5)
30.04.2025 10:38, AirCanada, liverpool.com
Kulisy meczu ze Spurs - wideo  (0)
30.04.2025 10:36, Piotrek, liverpoolfc.com
Elliott: Mógłbym tu grać do końca kariery  (5)
30.04.2025 08:43, AirCanada, Liverpool Echo
Salah, umowa LFC z Google Pixel i selfie  (0)
29.04.2025 23:18, Kubahos, The Athletic
Alisson o zdobyciu mistrzostwa w barwach LFC  (0)
29.04.2025 19:30, Mdk66, thisisanfield.com
Gakpo może zostać ukarany przez FA  (23)
29.04.2025 18:16, Wiktoria18, The Athletic
Salah o swojej rozmowie ze Slotem  (1)
29.04.2025 14:41, MaksKon, thisisanfield.com